Na wstępie, Ben, powiedz jak się czujesz? Kiedy zobaczymy cię znów na boisku?
Nieźle. Trenuję już od trzech dni. Możliwe, że pojawię się na boisku już w środę w meczu z ŁKS Łódź. Latem miałem drobne problemy ze zdrowiem i przebyłem operację. Od tamtego czasu grałem we wszystkich możliwych spotkaniach, bez odpoczynku, przez co odczuwałem lekki ból mięśni. Zdecydowałem więc, że potrzebne jest mi kilka dni, żeby dojść do siebie. To nie jest żadna poważna kontuzja, po prostu potrzebowałem chwili odpoczynku.
Jak skomentowałbyś ostatnie trzy występy Lechii ? Trzy mecze, trzy porażki, osiem straconych bramek.
To coś zdecydowanie niedobrego. Trzeba jednak powiedzieć, że zarówno w ostatniej kolejce, jak i w poprzednich dwóch meczach nie mieliśmy szczęścia. W Białymstoku mogliśmy prowadzić 1:0, gdyby Rogalski wykorzystał sytuację, którą miał. W Warszawie było podobnie, ale tym razem gola na samym początku spotkania nie strzelił Buzała. To mogło zmienić oblicza tych dwóch spotkań. W niedzielę także mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola ale nie potrafiliśmy ich zamienić na bramkę. Lech za to wykorzystał swoje szanse i zdobył trzy bramki.
Ben, grasz jako prawy obrońca. Wczoraj twoje miejsce zajął Artur Andruszczak. Niedługo po długotrwałej kontuzji wraca nominalny prawy obrońca gdańskiej Lechii – Paweł Pęczak. Czy boisz się rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie z nim?
Zobaczymy jak to się potoczy. Jestem pewien, że oboje będziemy starali się mocno pracować nad swoimi umiejętnościami, aby utrzymać swoje miejsce w składzie.
Zmieńmy temat. Kiedy ponownie zobaczymy Bena Starostę w biało-czerwonej koszulce reprezentacji Polski? Rozegrałeś bardzo dobre Mistrzostwa Świata do lat 20 w Kanadzie, ale od tamtego czasu dawno nie widzieliśmy cię w polskich barwach.
Oglądając niedzielny mecz rozmawiałem z Rafałem [Ulatowskim – przyp. red.], asystentem Leo Beenhakkera. Wspomniał, że jestem brany pod uwagę przy selekcji grupy, która wyjedzie na tygodniowe zgrupowanie kadry w Turcji w grudniu. On przyjechał do Gdańska właśnie po to, aby zobaczyć moją grę. Niestety, w niedzielę nie pojawiłem się na boisku.
Czy nie żałujesz tego, że wybrałeś grę w reprezentacji Polski zamiast znacznie bardziej renomowanej reprezentacji Anglii?
Absolutnie nie żałuję. Kiedy jechałem do Kanady na Mistrzostwa Świata podjąłem decyzję, że chcę grać dla reprezentacji Polski i jej nie zmieniam.
Odejdźmy na chwilkę od futbolu. Ben, jak podoba ci się w Gdańsku?
Gdańsk to bardzo miłe miasto. Jest „bardzo ładny” [po polsku – przyp. red.].
Masz tu rodzinę, prawda?
Tak, mój kuzyn mieszka ponad godzinę drogi stąd.
Kiedy przyjechałeś tu ponad trzy miesiące temu obiecałeś, że po trzech miesiącach będziesz udzielał wywiadów po polsku. Jak idzie ci nauka języka?
Cały czas się uczę. Mam nawet nauczyciela polskiego. Znam i rozumiem już bardzo wiele słów, lecz nie za bardzo potrafię ułożyć z nich pełne zdania.
Czy nauczyłeś się już polskich przekleństw?
Tak. To chyba pierwsza rzecz której, powinien nauczyć się piłkarz[śmiech – przyp. red.].
Gratulacje. Czy w takim razie chciałbyś zostać tu w Gdańsku? Termin twojego wypożyczenia mija wraz z końcem roku.
Zdecydowanie. Muszę zostać w Polsce, jeżeli mam zamiar rozwijać swoją karierę na poziomie reprezentacyjnym. Rafał Ulatowski wspomniał mi już o tym, że konieczność wyjazdów do Anglii, aby obserwować moją grę, byłaby dość dużym utrudnieniem. Zobaczymy jednak co się stanie, gdyż nie jest to tylko moja decyzja, ale decyzja klubów.
Co myślisz o kibicach Lechii? Podoba ci się ich styl dopingu?
Są świetni! Najlepsi! Na mecz z Lechem przyszedłem na mecz razem ze swoim menedżerem. Przed spotkaniem powiedziałem do niego: „nie uwierzysz w to jaka świetna atmosfera panuje na stadionie”. Nie zawiódł się. Jak już kiedyś wspomniałem, kibice w Polsce są bardzo fanatyczni. Kiedy wymachują szalikami i flagami jest to naprawdę coś niesamowitego.
Czy chciałbyś coś przekazać gdańskim kibicom za pośrednictwem lechia.gda.pl?
Tak, chciałbym im przede wszystkim powiedzieć: dziękuję za wszystko. I niech dalej przychodzą na nasze mecze.
Dziękuję za wywiad i życzę szybkiego powrotu na murawę.
Ja też dziękuję. „Na razie” [po polsku – przyp. red.]