lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 182 (47/2008)
16 grudnia 2008


PODSUMOWANIE JESIENI 2008: OBROŃCY

Jak sie nie ma co się lubi...

Wydawać by się mogło, że to właśnie obrona powinna być mocną stroną gdańskiej „jedenastki”, wszak jej szkoleniowcem został w przeszłości znakomity stoper Legii Warszawa i reprezentacji Polski – Jacek Zieliński. Rzeczywistość okazała się mało łaskawa dla popularnego „Zielka”.

MATEUSZ JASZTAL + REDAKCJA
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/12099/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Próby wzmocnienia formacji defensywnej gdańskiej Lechii już od dłuższego czasu kończą się fiaskiem. Tak też było i podczas ostatniego okienka transferowego. Nowi defensorzy: Mysona, Radovanović i Starosta nie zbawili Lechii. Nawet nie potrafili wywalczyć sobie pewnego miejsca w wyjściowej jedenastce. Wyjątkiem był Ben, ale i to tylko ze względu na kontuzję Pawła Pęczaka i na krótka metę, bo w przyszłej rundzie Starosty w biało-zielonych barwach nie ujrzymy. Nowi zawodnicy wzmocnili rywalizację w obronie, jednak całej formacji wzmocnić nie potrafili.

Lechia w ekstraklasowych występach mijającego roku straciła 26 bramek, co jest najgorszym wynikiem w całej lidze ex aequo z prezentująca niefrasobliwy futbol Polonią Bytom. Średnio na mecz rywale strzelali 1,53 gola. Z największym bagażem bramek lechiści wrócili z Bytomia – czterema. Pięciokrotnie schodzili z boiska z „trójką” w plecy, a siedmiokrotnie zachowywali czyste konto, wliczając w to wszystkie spotkania minionej rundy. Obrońcom Biało-Zielonych brakowało przede wszystkim wzrostu. Zdecydowanie zbyt wiele bramek padło po dośrodkowaniach.

Biało-Zieloni w obronie grali klasyczną czwórką zawodników ustawionych w linii, z włączającymi się od czasu do czasu do akcji ofensywnych bocznymi obrońcami. Niepodważalne miejsce w wyjściowym składzie mieli Wołąkiewicz, Kosznik i Manuszewski. Nieco częściej do roszad dochodziło na prawej flance. Z reguły występował tam Starosta, jednak próbowani byli również Piątek, Andruszczak i Kawa.

Nie da się ukryć, że najsłabszym punktem gdańskiej obrony była właśnie prawa strona. Kontuzjowany był dotychczasowy król tej pozycji Paweł Pęczak, a zmiennicy wyraźnie odstawali od niego poziomem. Trener Zieliński eksperymentował z wystawieniem nominalnych pomocników Karola Piątka i Artura Andruszczaka, jednak bez większych sukcesów. Częściej desygnował do gry ściągniętego w ostatniej chwili Bena Starostę, lecz i on nie potrafił załatać dziury na prawej flance boiska.

Największy postęp z gdańskich defensorów odnotował Rafał Kosznik, po którym praktycznie w ogóle nie było widać skutków przeskoku z drugiej ligi do ekstraklasy i tremy debiutanta na tym poziomie. Dobra i równa forma Kosznika jest pewnym zaskoczeniem, ale i powodem do nagrodzenia tytułem odkrycia rundy. Pozytywnie w stosunku do poprzedniej rundy należy ocenić także weterana Jacka Manuszewskiego. Nieco zawiódł kreowany na kadrowicza Wołąkiewicz. Dużo więcej można było spodziewać się po Midzierskim i sądząc po obiegowej opinii Staroście.

Obrońcy jesieni 2008:

Krzysztof Brede (27 lat, 6-10: - )
Popularnego „Heńka” na dłuższy czas z gry wyeliminowała kontuzja. Po powrocie do zdrowie nie potrafił już nawiązać do rund, kiedy pomimo pozycji defensora bywał jednym ze skuteczniejszych zawodników gdańskiej Lechii. A być może przez ten czas to poziom Biało-Zielonych przerósł możliwości tego zawodnika. Tak czy inaczej, nie udało mu się nawiązać równorzędnej rywalizacji z konkurentami do gry w defensywie, co zaowocowało tylko trzema rozegranymi meczami w ramach Pucharu Ekstraklasy. Nie dostąpił debiutu w ekstraklasie. Jesień 2008 była dla niego ostatnią rundą spędzoną w gdańskim zespole. ”Heniek” był jednak bezkonkurencyjny w drużynie pod względem dobroczynności i ofiarności ludziom potrzebującym. To on napędzał wiele akcji charytatywnych, był dobrym duchem drużyny. Pod tym względem był nie do zastąpienia i tego będzie nam brakowało!

Jakub Kawa (20 lat, 6-10: -)
Kibicom Biało-Zielonych przyszło czekać 12 lat na debiut wychowanka Lechii w ekstraklasie. Nerwowe odliczanie dobiegło końca za sprawą Kawy, który wszedł na kilka końcowych minut w ostatnim tegorocznym meczu w Łodzi. Była to nagroda za świetne występy w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Najlepszą cenzurką są nie tylko pochwały ze strony trenera Borkowskiego, a przede wszystkim statystyki – siedem goli i kilka asyst przemawia samo przez się. Największymi walorami „Kawusa” są: szybkość, ciąg na bramkę, dobre dośrodkowanie i strzał i przyzwoita technika. 20-latek w juniorach grał jako napastnik, a na obrońcę został przekwalifikowany przez Dariusza Kubickiego i na tej pozycji zaistniał w seniorach. Kto wie, czy wobec problemów lechistów w ofensywie nie lepszym posunięciem było by przesunięcie Kawy nieco bliżej bramki rywala?

Rafał Kosznik (24 lata, 6-10: 8,5 – ODKRYCIE JESIENI 2008)
Popularny „Kosa” był jednym z jaśniejszych punktów gdańskiej defensywy. Wydawało się, że młody piłkarz dopiero debiutujący na szczeblu ekstraklasy może mieć problemy z wygraniem rywalizacji z bardziej doświadczonym Arkadiuszem Mysoną. Sytuacja była jednak odwrotna. Kosznik grał bez kompleksów i niemal bezboleśnie wskoczył na najwyższy ligowy poziom. Był skuteczny w defensywie, a i nie stronił od ataków pod bramką rywala. Nie ustrzegł się jednak kilku błędów, które zakończyły się strata bramki, choćby w meczach z Lechem, czy Legią. Musi także popracować nad dobrym dośrodkowaniem i grą pod presją rywala. Wobec posuchy na rynku, jeśli chodzi o lewo nożnych piłkarzy, a także młodego wieku Kosznik, o ile dalej będzie się rozwijał, może stać się jednym z lepszych ligowców, a kto wie czy nie kandydatem do reprezentacji.

Jacek Manuszewski (35 lat, 6-10: 8)
Poziom ekstraklasowy wyraźnie służy Manuszewskiemu. Wszyscy, którzy wysyłali doświadczonego stopera na emeryturą muszą się czuć rozczarowani. „Manek” zdecydowanie wygrał rywalizację z Midzierskim i nie odstawał od kreowanego na lidera gdańskiej defensywy Wołąkiewicza, co więcej nie raz naprawiał błędy młodszego kolegi. Niestety sam nie ustrzegł się kilku pomyłek. Lechia miała w poprzedniej rundzie najgorszą defensywę w lidze, za co również odpowiedzialny jest Manuszewski. Brakuje mu szybkości i kilku centymetrów przy główkowych pojedynkach. W wielu przypadkach niedostatki te nadrabia mądrością, spokojem i doświadczeniem, jednak na poziomie ekstraklasy to zbyt mało. Atutem „Manka” jest kreatywność i niezłe podanie. Często wcielał się też w rolę lidera kierującego „od tyłu” poczynaniami Biało-Zielonych.

Tomasz Midzierski (23 lata, 6-10: 7)
Wydawało się, że w tym sezonie młody Midzierski może zastąpić bardziej doświadczonego Manuszewskiego. Jednak ekstraklasowa rzeczywistość obnażyła jego liczne braki. Były gracz Lecha często popełniał dość proste błędy, które w konsekwencji prowadziły do utraty bramki. Dziwić też mogła ilość przegranych pojedynków główkowych, pomimo wręcz idealnych na pozycji stopera warunków fizycznych. Problemy w przyjęciu i celnym wyprowadzeniu piłki dyskredytują go w roli obrońcy. "Midzier" potrafił przez większość meczu grać bardzo solidnie, ale bywał jak bomba zegarowa. W banalnych sytuacjach potrafi zrobić "babola" i wówczas cały czar pryskał jak mydlana bańka. W chwili obecnej wyraźnie odstaje od podstawowych obrońców a wobec zapowiadanego zakontraktowania kolejnego stopera Midzierski może mieć spore problemy z częstymi występami w ekstraklasie.

Arkadiusz Mysona (27 lat, 6-10: 7,5)
Wychowanek Pogoni Szczecin przychodząc do Gdańska był bardzo chwalony przez działaczy Lechii. Rzeczywistość zweryfikowała umiejętności boiskowe Mysony, które okazały się zbyt małe aby wygrać rywalizację z debiutującym na szczeblu ekstraklasy Rafałem Kosznikiem. Jako zmiennik okazał się solidnym graczem, lecz nie na tyle dobrym, by przyprawić trenera Zielińskiego o ból głowy przy obsadzaniu pozycji lewej obrony w kolejnym meczu. Do jego gry nie można mieć większych zastrzeżeń, a za największe walory należy uznać waleczność i zadziorność, a także bardzo rzadko popełniane błędy. Często występował na pozycji lewego pomocnika. Asystował przy bramce w meczu z Cracovią, wybijał piłkę z linii bramkowej w Krakowie. W ŁKS-ie zdarzało się mu egzekwować stałe fragmenty gry, w Gdańsku nie dano już mu takiej szansy.

Paweł Pęczak (31 lat, 6-10: -)
Całą jesień popularny „Pęki” stracił na leczenie kontuzji. Wydaje się, że to właśnie tego gracza brakowało najbardziej. Prawa obrona przez całą rundę była jedną ze słabiej obsadzonych pozycji w biało-zielonej „jedenastce”. Żaden z zawodników Lechii nie potrafił nadrobić waleczności i zadziorności, jaką imponował Paweł Pęczak. Po zapowiedziach transferowych gdańskich działaczy, którzy jak dotąd nie wspomnieli o wzmocnieniu prawej flanki defensywy, widać, że w klubie liczą na powrót Pęczaka do pełni formy. Miejmy nadzieję, że doświadczony obrońca szybko zapomni o odniesionej kontuzji i po przepracowaniu pełnego okresu przygotowawczego wróci do dobrej dyspozycji oraz będzie solidnym wzmocnieniem drużyny w rundzie wiosennej i zaprezentuje się w nie gorszym stylu niż to miało miejsce w drugiej lidze.

Boris Radovanović (24 lata, 6-10: -)
Młody, perspektywiczny i utalentowany obrońca - tak wciąż oceniają Radovanovića trenerzy i działacze Lechii, stąd pozostawili go w zespole. Jego sprowadzenie na Traugutta było jedną z głównych przyczyn ataków na osobę dyrektora sportowego – Radosława Michalskiego. Boris w barwach pierwszej drużyny Lechii rozegrał trzy mecze, raz dostał szansę w lidze i w tych spotkaniach niczym nie zachwycił, choć ciężko też wytknąć mu jakieś błędy. W zaistnieniu w seniorskim zespole przeszkodziła mu kontuzja. Więcej meczów rozegrał w Młodej Ekstraklasie, za co zebrał pochlebne recenzję. Plusem tego zawodnika poza dość młodym wiekiem są znakomite warunki fizyczne i … jeden z najniższych kontraktów w zespole. Radovanović dostał kolejną szansę od trenerów i kto wie czy nie okaże się bombą z opóźnionym zapłonem.

Ben Starosta (21 lat, 6-10: 7,5)
Chyba najbardziej przereklamowany piłkarz w talii Jacka Zielińskiego. Bardzo głośno było o jego transferze do Lechii, wspominano efektowne w wykonaniu Starosty Mistrzostwa Świata do lat 20 w Kanadzie, a także co jakiś czas pojawiały się plotki o zainteresowaniu Benem ze strony trenerów polskiej kadry. Ostatecznie popularny „Big Ben” Polski nie zwojował i nie trafił do grona wybrańców Leo Beenhakkera. Mocnymi stronami Starosty są przebojowość, ciąg na bramkę, odważne angażowanie się w akcje ofensywne, a także niezłe dośrodkowanie. Zawodnik prezentuje typowo wyspiarski styl gry. Niestety do dobrego angielskiego poziomu mu daleko. Wyraźne problemy z grą w destrukcji, techniką i przy pojedynkach główkowych. Bardzo proste błędy popełniane niemal na zawołanie wydają się wystarczającą przyczyną rezygnacji z usług tego piłkarza.

Hubert Wołąkiewicz (22 lata, 6-10: 8)
Zawodnik kreowany przez prasę na objawienie ekstraklasy nie poszedł śladami Roberta Lewandowskiego wraz, z którym był jednym z najlepszych piłkarzy drugiej ligi. Być może Wołąkiewicz padł ofiarą zbyt wysokich oczekiwań odnośnie jego osoby. Przytrafiały mu się błędy, jak ten z Chorzowa przy bramce Marcina Zająca. To również na jego barkach ciąży odpowiedzialność za zbyt duża liczbę straconych bramek przez lechistów. Pomimo młodego wieku miał duże zaufanie w oczach trenera Jacka Zielińskiego – rozegrał najwięcej spotkań ze wszystkich obrońców Biało-Zielonych. Z powodu niskiego wzrostu Hubert jest nieprzydatny w walce o górne piłki, czego efektem były bramki Jarzębowskiego w meczu z Bełchatowem i Chinyamy w rewanżowej potyczce z Legią. Młody, ambitny obrońca po nabraniu większego ogrania ma szansę stać jednym z liderów Lechii.

Skala ocen

Ekstraklasa:
10.0 - bardzo dobra
9.0 - dobra
8.0 - dostateczna
7.0 - mierna
6.0 - niedostateczna

II liga:
8.0 - bardzo dobra
7.0 - dobra
6.0 - dostateczna
5.0 - mierna
4.0 - niedostateczna

III liga:
6.0 - bardzo dobra
5.0 - dobra
4.0 - dostateczna
3.0 - mierna
2.0 - niedostateczna




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT