Gdańsk: piątek, 29 września 2023

Tygodnik lechia.gda.pl nr 182 (47/2008)

16 grudnia 2008

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

PODSUMOWANIE JESIENI 2008: BRAMKARZE

Zdrowa rywalizacja

Lechia Gdańsk w 17 meczach rundy jesiennej stracili 26 bramek – wespół z Polonią Bytom najwięcej w ekstraklasie. Czy to wina bramkarzy gdańskiego zespołu ? Czy Mateusz Bąk był rzeczywiście lepszy od Pawła Kapsy w tej rundzie ? W poniższym artykule postaramy się odpowiedzieć na te i inne pytania dotyczące golkiperów Biało-Zielonych.

KAROL KOCJAN + REDAKCJA
Gdańsk

Kiedy Lechia Gdańsk rozpoczynała występy w ekstraklasie, wymieniano zupełnie inne nazwiska w kontekście gry pomiędzy słupkami. Jeszcze w drugim spotkaniu sezonu przeciwko Ruchowi Chorzów w „osiemnastce” meczowej znaleźli się Paweł Kapsa i Dominik Sobański. Po tym spotkaniu z rywalizacji odpadł Sobański, a jego miejsce na ławce rezerwowych zajął Mateusz Bąk. Ten stan rzeczy trwał jednak tylko trzy mecze (nie licząc spotkań Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy), bowiem 20. września kibice Lechii oglądający wyjazdowy mecz z GKS-em Bełchatów, ku swojemu zaskoczeniu i uciesze, zobaczyli w pierwszej jedenastce Mateusza Bąka. Zmiana o tyle niespodziewana, że bardzo rzadko zdarza się aby zmiana na tej pozycji przytrafiła się podczas trwania sezonu. Co więcej była to zmiana nie wymuszona kontuzją, co stanowi najczęstszą przyczynę rotacji na tej pozycji. Bramkarz jest jeden, zawsze stoi w tym samym miejscu na boisku, zawsze ma takie same zadanie do wykonania, więc w przeciwieństwie do zawodników z pola jego miejsce w składzie nie jest zależne od wariantu taktycznego obranego przez trenera.

Umieszczenie Mateusza Bąka w pierwszej jedenastce miało też wymiar symboliczny. Zawodnik ten przebył, z odrodzoną po organizacyjnych perturbacjach Lechią Gdańsk, drogę z A-Klasy do ekstraklasy. Grał w każdej klasie rozgrywkowej, poznał specyfikę każdego poziomu krajowej piłki nożnej. Po drodze, w ośmiu meczach na szczeblu zaplecza ekstraklasy, pełnił funkcję kapitana zespołu. Piłkarz ten do tego stopnia stopił się z Lechią w świadomości gdańskich kibiców, że wielu z nich mylnie uważa go za wychowanka klubu z Traugutta (naprawdę jest wychowankiem Jantara Pruszcz Gdański).

Pozostali dwaj bramkarze, od momentu kiedy Bąk wskoczył do pierwszego składu, bronili tylko i wyłącznie w meczach Pucharu Polski (Paweł Kapsa) i mających charakter meczów towarzyskich spotkań Pucharu Ekstraklasy (Sobański). Skoro mowa o innych, poza ekstraklasą, szczeblach rozgrywek, warto wspomnieć o obiecujących występach Sebastiana Małkowskiego w Młodej Ekstraklasie. Ten 21-letni zawodnik, odkupiony z Olimpii Sztum, w rundzie wiosennej dołączy do kadry seniorów w nagrodę za dobre występy jesienią. W Młodej Ekstraklasie występował także 19-letni Łukasz Kubiński.

Przejdźmy do oceny poszczególnych graczy.

Bramkarze Jesieni 2008.

Mateusz BĄK (26 lat, 1-10, 9,0)

Piłkarz ten efektownie i trochę niespodziewanie przebił się do pierwszej jedenastki gdańskiej Lechii. Jeszcze poprzedniej wiosny jego przeszłość stała pod dużym znakiem zapytania – kontuzja kolana nie pozwalała mu grać i trenować, a rozmowy dotyczące odnowienia kontraktu z klubem, przedłużały się w nieskończoność. Tymczasem Bąk stał się jednym z objawień rundy jesiennej ekstraklasy w obecnym sezonie. Po meczu z Górnikiem został wybrany do jedenastki kolejki prestiżowego tygodnika Piłka Nożna, a jedna z jego interwencji z tego meczu została wybrana paradą kolejki przez serwis sport.pl. Ozdobą meczów na Traugutta były udane, choć ryzykowne piąstkowania piłki w wykonaniu wychowanka Jantara Pruszcz Gdański. Wreszcie Mateusz Bąk zaliczył imponującą passę 312 minut w ekstraklasie bez straty gola. Po utracie bramki w swoim debiucie, następną puścił dopiero cztery spotkania później przeciwko Jagiellonii Białystok. O jego klasie i dobrej grze świadczy zainteresowanie jego osobą Wisły Kraków i Śląska Wrocław, a także fakt, że był wymieniany wśród potencjalnych kandydatów do kadry Leo Beenhakkera. Kropelką goryczy wśród płynących zewsząd pochwał jest fakt iż Bąk miał kilka niepewnych interwencji, po których Lechia traciła bramki. O kilku z nich on sam mówi, iż obciążają jego konto. Jednak gdyby nie on, bilans straconych goli byłby dużo większy. Dlatego nie należy go winić za zdecydowanie niekorzystny bilans bramkowy Lechii w rundzie jesiennej. Bąk rozegrał 12 meczów, w których wpuścił 18 bramek (średnia - 1,5 bramki na mecz).

Paweł KAPSA (26 lat, 1-10, 8,0)

Paweł rozegrał w Ekstraklasie 5 spotkań, w których puścił 8 bramek (średnia – 1,6 gola na mecz). Został on odsunięty od gry w pierwszej jedenastce bardzo niespodziewanie. Nie było to wynikiem żadnego spektakularnego błędu, ani szczególnie słabej gry. Ze swojej strony robił co mógł pomiędzy słupkami gdańskiej drużyny. W przeciwieństwie jednak do Mateusza Bąka, Kapsa wyłapywał to co musiał, a to czego nie musiał - zwykle wpuszczał. I właśnie pod tym względem ustępuje Bąkowi, który potrafił obronić strzały, które były nie do obrony. Później dostawał szansę wyłącznie w meczach pucharowych, które rozegrał podobnie jak cały zespół średnio. Byłego piłkarza KSZO Ostrowiec można uznać za pechowca rundy, gdyż pomimo solidnej postawy nie miał okazji pograć na najwyższym szczeblu klubowych rozgrywek w Polsce. Miejsce w bramce jest jednak tylko jedno. Nam, kibicom pozostaje się zaś cieszyć, że tą na tej kluczowej na boisku pozycji, jaką jest golkiper, Lechia posiada dobre zaplecze.

Dominik SOBAŃSKI (lat 26, 1-10, brak oceny)

Kiedy na wiosnę 2008 "Sobol" zaczął nabierać doświadczenia, łapać coraz pewniej i bardziej żyć w bramce, wydawało się, że będzie równorzędnym konkurentem dla Bąka i Kapsy. Szczególnie obiecujące były mecze w Pucharze Polski z Legią Warszawa i Wisłą Kraków, które pokazały, że potrafi on bronić przeciw tuzom polskiego futbolu. Niestety, znów został on odstawiony na boczny tor, skąd nie udało mu się znów wejść do gry w miejsce w pierwszym składzie Lechii. Musiał zadowolić się jedynie występami w Pucharze Ekstraklasy. Konkurencja okazała się zbyt silna. Na początku sezonu dwa razy zajmował miejsce na ławce rezerwowych. Później stracił nawet tę funkcję. W efekcie nie zagrał ani jednego meczu w ekstraklasie i zimą, ze swojej własnej woli, odejdzie z gdańskiego klubu.

Podsumowując, formacja bramkarzy była najrówniejszą i najbardziej solidna linią Lechii Gdańsk w rundzie jesiennej, pomimo tego, iż Biało-Zieloni stracili w 17. meczach aż 26 bramek. Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja pomiędzy Bąkiem, a Kapsą o miejsce w podstawowym składzie na wiosnę. Tym bardziej, że trener Jacek Zieliński sygnalizował ostatnio, że ten drugi w ostatnich dniach znajduje się w lepszej dyspozycji, a jedynym powodem dla którego nie wskoczył on pomiędzy słupki, był ewentualny niekorzystny wpływ na drużynę jaki niosą ze sobą zbyt częste zmiany na tej pozycji. Mało prawdopodobne by ktoś trzeci włączył się do tej rywalizacji. Miejmy nadzieję, że ten korespondencyjny pojedynek będzie przykładem dla innych formacji, które narzekają na brak rywalizacji wewnątrz-zespołowej. Tymczasem pomiędzy słupkami mechanizm ten działa tak jakby chciał tego trener Zieliński w przypadku linii obrony, pomocy czy ataku. Kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku gigantów przekonamy się już niedługo.

Zastosowana skala ocen

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2023. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.028