Oto, czego kibice Biało-Zielonych życzyliby z pewnością nie tylko swoim pupilom, ale i sobie.
Mateuszowi Bąkowi - wielu udanych interwencji i niewielu puszczonych bramek. Oby znakomita gra między słupkami biało-zielonej bramki przyniosła efekt w postaci zerowej zdobyczy bramkowej rywali Lechii, a samemu Mateuszowi występ w pierwszej reprezentacji Polski, na który z cała pewnością zasługuje.
Jackowi Manuszewskiemu - głównodowodzącemu gdańskiej defensywy życzymy mniej powodów do zmartwień, wynikających ze straconych przez Lechię bramek. Oby ich licznik zatrzymał się wiosną jak najdłużej na liczbie 26.
Hubertowi Wołąkiewiczowi - aby zawsze był o krok przed każdym pilnowanym przez niego napastnikiem drużyny przeciwnej. Oby forma z rundy wiosennej II ligi powróciła na wiosnę w rozgrywkach ekstraklasy, potwierdzając talent Huberta.
Pawłowi Pęczakowi - powrotu do zdrowia i pełnej dyspozycji po przebytej kontuzji. Oby zaciętość, zaangażowanie i serce do walki Pękiego powróciła wraz z ekstraklasową formą na wiosnę.
Rafałowi Kosznikowi - ciągłego podnoszenia swych piłkarskich umiejętności połączonej z coraz lepszą grą Lechii na wiosnę. Oby drugi gol strzelony w ekstraklasie znalazł tym razem drogę do bramki któregoś z rywali Biało-zielonych.
Arkadiuszowi Mysonie - większej siły przebicia do gry w pierwszym składzie Lechii. Pod choinkę Arkowi życzymy wielu ładnych T-shirtów. Oby tylko nie zakładał ich pod koszulkę meczową.
Karolowi Piątkowi - kapitanowi gdańskiej drużyny życzymy aby zawsze potrafił zmobilizować swoich kolegów do walki i był zaporą nie do przejścia w środku pola dla rywali Lechii.
Łukaszowi Trałce - utrzymania wysokiej i solidnej formy do której przyzwyczaił nas jesienią. Oby skutecznie i jak najdłużej kierował poczynaniami drugiej linii drużyny z Traugutta.
Marcinowi Kaczmarkowi - jak najwięcej wygranych pojedynków 1 na 1 podczas dryblingów na lewej flance. Oby jego gra w ostatnim ligowym meczu jesienią z ŁKS-em była zapowiedzią wysokiej formy na wiosnę.
Maciejowi Rogalskiemu - cudownych "rogali" tak jak w meczu z Odrą Wodzisław. Oby jak najczęściej takimi uderzeniami radował fanów Biało-Zielonych.
Piotrowi Wiśniewskiemu - więcej szczęścia w sytuacjach podbramkowych i jak najmniej kontuzji. Oby limit urazów tego piłkarza został już wyczerpany a kibice jak najczęściej mogli się zachwycać jego rajdami i dryblingami.
Andrzejowi Rybskiemu - odnalezienia na wiosnę formy, która gdzieś jesienią uleciała. Oby Rubik znów siał postrach pod bramką rywali Biało-zielonych a kibice gdańskiej drużyny często klaskali po jego akcjach.
Pawłowi Buzale - jak najwięcej takich występów jak przeciwko Arce w Gdyni. Oby wiosną zachwycał wysoką skutecznością, podobną do tej z drugoligowych boisk.
Maciejowi Kowalczykowi - by stał się etatowym egzekutorem akcji Biało-zielonych. Oby wiosną udało mu się przynajmniej potroić dorobek bramkowy z rundy jesiennej.
Jakubowi Kawie - by debiut w meczu z ŁKS-em stał się odskocznią do wielkiej kariery. Oby już wkrótce zaczął potwierdzać swoje umiejętności i stał się podstawowym ogniwem Lechii.
Maciejowi Osłowskiemu, Pawłowi Rosińskiemu i Damianowi Tofilowi - by awans do pierwszego zespołu był dla nich okazją do ciągłego podnoszenia swych umiejętności u boku bardziej doświadczonych piłkarzy i stali się oni talentami na miarę Korynta, Rogocza czy Grembockiego.
Jackowi Zielińskiemu - jak najczęstszego spełniania założeń odnośnie zdobyczy punktowych oraz więcej ruchu przy ławce rezerwowych. Oby gra Biało-Zielonych wiosną wyglądała o niebo lepiej.
Tomaszowi Borkowskiemu - cierpliwości w pracy z gdańską młodzieżą idącą w parze z wieloma sukcesami z nią odniesionymi.
Radosławowi Michalskiemu - szczęśliwej ręki przy zatrudnianiu nowych graczy. Samych perełek i nieoszlifowanych diamentów, a jak najmniej Cacićów...
Maciejowi Turnowieckiemu oraz Błażejowi Jenkowi - bogatego Mikołaja, który zjawi się w Gdańsku z workiem pieniędzy i pozwoli na realizację ambitnych założeń na kolejne sezony.
kibicom Lechii - najlepszym na świecie kibicom należy życzyć jak największej ilości powodów do uśmiechu wynikających z gry ich pupili. Oby cały przyszły rok był taki jak przełom wiosny i lata 2008, kiedy to w Gdańsku świętowano awans do grona najlepszych w kraju.