Gdańsk: wtorek, 16 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 184 (1/2009)

6 stycznia 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

CZEKAJĄC NA WIOSNĘ

Ostrzenie zębów

Bardzo nierówna tej jesieni gra Lechii wprawiła wielu kibiców w konsternację i spowodowała, że niezwykle trudno było wytypować wynik każdego następnego spotkania, nie mówiąc już o długofalowych prognozach. Teraz z pewnością wszyscy sympatycy gdańskiego klubu zadają sobie pytanie: jak będzie wyglądać gra ich zespołu na wiosnę?

JAKUB RUSAKOW

Wiele uzależnione jest od ruchów na rynku transferowym, ale tu nie zanosi się na jakieś spektakularne posunięcia działaczy z ulicy Traugutta, w dodatku wiele ich działań okrytych jest tajemnicą i niczego jeszcze nie można stwierdzić na pewno. Biorąc pod uwagę fakt, że Lechia jest w tej chwili drużyną, która w ogromnej większości składa się z piłkarzy grających w niej już w zeszłym sezonie, rozsądnym posunięciem wydaje się analiza ich poczynań w niższej klasie rozgrywkowej, co może pozwoli choć częściowo odkryć zagadkę ich formy w rundzie wiosennej.

Jeśli porównamy grę Lechii jesienią i na wiosnę na przestrzeni trzech ostatnich lat, które to spędziła w ówczesnej II lidze, to wnioski powinny być dla kibiców budujące. Dwukrotnie gdański klub zdobywał w drugiej części sezonu większą liczbę punktów niż w pierwszej, awansując o jedno lub o trzy miejsca w tabeli. Gdy nie udała się ta sztuka, drużyna i tak zdołała utrzymać to samo miejsce. Niepokoić z kolei może fakt, że w ostatnich latach ani razu Lechia nie straciła podczas jednej rundy tylu bramek, nawet gdy rozgrywki II ligi kończyła na 10 miejscu! Tym samym też zawsze w tym okresie zdobywała ich więcej, przy czym, jak wiadomo, w najwyższej klasie rozgrywkowej wiosną gra się dwie kolejki mniej.

Trzeba jednak pamiętać, że choć drużyna kadrowo niewiele się zmieniła od tego czasu, to Ekstraklasa stawia przed nią dużo większe wyzwania. Gdyby więc nawet statystyki z zeszłych lat miały się potwierdzić, to należy wziąć pod uwagę kilka innych utrudnień. Zakładając, że Lechia zdobyłaby wiosną tyle samo punktów co jesienią i zakończyła rozgrywki z 36 oczkami, to nie miałaby gwarancji pozostania poza strefą spadkową, a przynajmniej nie można w tym wypadku mówić o „spokojnym” utrzymaniu się. Analizując tabelę końcową Ekstraklasy z poprzedniego sezonu można wywnioskować, że powinno to zapewnić jej miejsce w pierwszej dziesiątce (w zeszłym roku 10 miejsce z 34 pkt. zajął Ruch Chorzów, który w dodatku na półmetku rozgrywek zajmował 11 pozycję z 17 pkt., a więc był to wynik niemal identyczny jak Lechii obecnie). Jednak wówczas kompletnie dominująca Wisła Kraków hurtowo zagarniała punkty wielu drużyn, co w aktualnej sytuacji raczej się nie powtórzy. Wyraźnie zarysowany podział Ekstraklasy na drużyny walczące o mistrzostwo i te broniące się przed spadkiem sprawia, że najważniejsze dla Gdańszczan prawdopodobnie będą batalię z klubami z dołu tabeli. Tu natomiast różnice są bardzo niewielkie, „Biało-Zielonych” i ostatni zespół, Górnika Zabrze dzieli jedynie 6 punktów.

Wiadomości na temat dyspozycji piłkarzy Lechii w najbliższych meczach mogłyby nam dostarczyć także dwie rozegrane już przecież kolejki rundy wiosennej, w których zresztą zaprezentowała się gorzej niż na początku jesieni, w dwóch meczach nie zdobywając ani jednego punktu. Ale to tylko kwestia nazewnictwa i miejmy nadzieję, że nie jest to droga, którą zawodnicy pójdą w najbliższych meczach, bo w tych dwóch spotkaniach gdański klub wystąpił w takim samym składzie, jakim grał od początku sezonu i był w tym samym cyklu treningowym, a zmiany tych właśnie elementów mogą spowodować wiosenne odrodzenie Lechii.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.029