Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 186 (3/2009)

3 lutego 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

JAKUB ZABŁOCKI DLA LECHIA.GDA.PL

Powalczę o króla strzelców

25- letni napastnik Jakub Zabłocki przyszedł do Lechii z Polonii Bytom, w której występował jeszcze w minionej rundzie. Z klubem z Gdańska piłkarz podpisał trzyletnią umowę. Działacze zapłacili za niego 150 tys. zł.

PAWEŁ DOCZYK
Gdańsk

Jakub Zabłocki urodził się w Chełmnie. Swoją karierę rozpoczynał w zespole Gwiazdy Starogród, później przeniósł się do Pomowca Kijewo Królewskie. Ciekawostką jest to, że mimo młodego wieku piłkarz zagrał już w blisko jedenastu klubach.

Od sezonu 2000 – 2001 grał w: Chemiku Bydgoszcz, Polonii Bydgoszcz, Sparcie Brodnica, Koronie Kielce, Pogoni Staszów, Odrze Opole. Po sezonie spędzonym w Opolu wrócił do Kielc, gdzie grał do końca sezonu 2007 – 2008. Po zakończeniu sezonu Zabłocki został sprzedany do Polonii Bytom.

Jego dobre występy dostrzegli trenerzy i działacze Lechii, podpisując z młodym zawodnikiem trzyletni kontrakt. W ubiegłej rundzie zagrał w piętnastu meczach i strzelił pięć goli. Do tej pory w barwach Korony Kielce i Polonii Bytom rozegrał dwadzieścia sześć spotkań, w których siedmiokrotnie trafił do bramki rywali.

Zacznijmy od najważniejszej dla piłkarza kwestii: jak z Twoim zdrowiem?

- Jest coraz lepiej. Najważniejsze abym doszedł do siebie po tej kontuzji. Podczas turnieju sylwestrowego, kiedy grałem jeszcze w Polonii Bytom naciągnąłem sobie więzadła poboczne w kolanie. Lekarz stwierdził, iż nie jest to poważny uraz i za tydzień lub dwa powinienem wrócić do treningów z zespołem. Mam nadzieję, że polecę na obóz do Turcji. Szkoda, że ta kontuzja przyszła akurat teraz i nie mogłem być z chłopakami na obozie i zgrać się z nimi. Jeżeli będę zdrowy to podczas następnego zgrupowania chciałbym to nadrobić i zaaklimatyzować się z drużyną.

Jak to się stało, że trafiłeś do Lechii?

- Klub z Gdańska interesował się mną po zakończeniu rundy jesiennej, gdzie strzeliłem kilka bramek dla Polonii. Trener Jacek Zieliński dzwonił do mnie, pytał kiedy mi się kontrakt kończy. Ja mu powiedziałem, że jeszcze przez pół roku, ale wiadomo w Bytomiu nie mieliśmy płaconych premii przez trzy miesiące. Trzeba patrzeć na wszystko również na finanse. Propozycja Lechii była dla mnie bardzo korzystna, ponieważ chciałem tego ja i działacze. Szybko doszliśmy do porozumienia w sprawie mojego transferu.

Czy oprócz propozycji z Gdańska miałeś jakieś inne oferty?

- Była jeszcze propozycja z Legii, ale sprawa miała się wyjaśnić do 25 stycznia, ponieważ zespół z Warszawy jechał na obóz do Hiszpanii i tam testował dwóch napastników. Jak mówił mi dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak, w momencie kiedy ci zawodnicy nie sprawdzą się to wtedy ewentualnie mogło by dojść do transferu.

Czym się skusili działacze Lechii, że zdecydowałeś się jednak na ten klub?

- Wiadomo, że w Legii nie miałbym pewnego miejsca w składzie, ponieważ podopieczni trenera Jana Urbana grają jednym napastnikiem - Takesurem Chinyamą. Tutaj będzie troszeczkę inaczej i powalczę o pierwszą jedenastkę.

Nie chciałeś zostać jeszcze w Polonii Bytom?

- Chciałem zostać, ale wiadomo działacze wystawili wszystkich zawodników na listę transferową. Nie wyszliśmy na pierwszy trening, mieliśmy po trzy miesiące zaległości. Cieszę się jednak, że trafiłem do Gdańska, ponieważ jest to dobry klub a poza tym mam blisko do domu.

Jak to było z twoim odejściem z Bytomia. Gazety podawały, że byłeś przywódcą strajku piłkarzy i przez to zostałeś wystawiony na listę transferową. Czy to rzeczywiście było tak, jak podawały media?

- Nie jest to prawda, ponieważ wszyscy nie wyszli na trening i nie byłem żadnym pomysłodawcą strajku. Wiadomo dziennikarze mają swoje teorie na ten temat. Gdybym sam nie wyszedł na zajęcia, to można było by tak powiedzieć, ale zrobiliśmy to wszyscy i każdy jest tak samo winny.

Czy gdyby nie kłopoty finansowe Polonii odszedł byś z Bytomia?

- Powiedziałem, że tak nie może być aby zespół grający w ekstraklasie miał zaległości wobec zawodników przez trzy miesiące. Pomogłem Polonii jesienią i rozstaliśmy się w zgodzie.

Żal było opuszczać Bytom? Wyniki jak na taki zespół mieliście bardzo dobre.

- Troszeczkę tak. Spędziłem tam pół roku, bardzo dobrze prezentowaliśmy się w lidze. Zdążyłem się zżyć z tymi śląskimi chłopakami, jak to się mówi. Na pewno wyniki były dużo lepsze, niż wielu fachowców się spodziewało. Przekonały się o tym najlepsze kluby, jak Legia czy Lech, które gubiły punkty w Bytomiu. Również na wyjazdach radziliśmy sobie znakomicie, przywożąc osiem punktów. Jak na Bytom jest to znakomite osiągnięcie.

Miałeś jakieś obawy przed przyjściem do Gdańska?

- Nie. Mieszkam w Chełmnie, więc do Gdańska nie mam aż tak daleko. Myślę, że będę się tutaj czuł coraz pewniej. Postaram się grać jak najlepiej. Jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku to powinno być ok.

Co przed przyjściem do Lechii wiedziałeś o tym klubie?

- Na pewno to, że zaczynali od A – klasy i rok po roku awansowali o jedną klasę rozgrywkową wyżej. Chcieli grać w ekstraklasie i się im to udało. Wiadomo, że w tym sezonie priorytetem beniaminka jest utrzymanie. Zobaczymy, co będzie w następnym sezonie. Na pewno jest to klub z przyszłością.

Czy osoba trenera Jacka Zielińskiego miała wpływ na to, że przyszedłeś do Gdańska?

- Uważam, że to trener jest odpowiedzialny za transfery i on decyduje o tym, kto w drużynie jest mu potrzebny. Cieszę się, że na ten moment widział miejsce dla mnie.

Jak wspominasz współpracę z trenerem Zielińskim. Czy rozmawiałeś ze szkoleniowcem o tym czego od ciebie oczekuje?

- Bardzo dobrze wspominam współpracę z trenerem Zielińskim. Zawsze jak postawił na mnie, nie zawodziłem go i strzelałem bramki. Na pewno trener oczekuje ode mnie bramek. Zobaczymy jak będzie wyglądała taktyka i czy będę do niej pasował. Wszystko okaże się na boisku. Chciałbym strzelić kilka goli i pomóc zespołowi w utrzymaniu. Mam nadzieję, że kiedyś będę się bił o króla strzelców.

Grałeś z Maćkiem Kowalczykiem i Marcinem Kaczmarkiem w Koronie. Jak wspominasz wspólną grę z tymi zawodnikami?

- Dobrze nam się grało razem. Pamiętam szczególnie jeden mecz z Widzewem w lidze, gdzie razem z Marcinem Kaczmarkiem zdobyliśmy po golu i wygraliśmy 2:0.

Czy oprócz Maćka Kowalczyka i Marcina Kaczmarka miałeś okazję grać z innymi piłkarzami Lechii?

- Grałem razem z Łukaszem Trałką w młodzieżowej reprezentacji Polski.

Jesteś młodym zawodnikiem a zagrałeś już w kilku klubach. Czy mogło mieć to wpływ na stabilizację formy?

- Troszeczkę klubów zwiedziłem, ale wiadomo im więcej ich jest tym człowiek ma większe doświadczenie. W moim przypadku, kiedy założyłem już rodzinę trzeba było pomyśleć o stabilizacji dlatego, zdecydowałem się podpisać dłuższy kontrakt. Wiadomo, że umowa jest na trzy lata, ale różnie bywa i z klubu mogę odejść po pół roku lub po roku, bo mogę słabiej grać. Również po dobrych występach w lidze może zgłosić się jakiś klub, który zechce mnie kupić. Takie jest życie.

Czemu nigdy nie udało ci się na dłużej zakotwiczyć w żadnym klubie?

- W Koronie byłem pięć lat, później przedłużyłem umowę na następne pięć lat, ale musiałem ją rozwiązać przez aferę korupcyjną, w którą byłem zamieszany.

Jak z perspektywy czasu patrzysz na to zamieszanie wokół twojej osoby związanej z aferą korupcyjną?

- Klub z Gdańska i Bytomia wiedział o tej sprawie i cieszę się, że im to nie przeszkadzało. Na szczęście jest to już za mną. Sprawa się już zakończyła, my mamy już wyroki przyznane. Muszę jednak powiedzieć, że nie miałem żadnych nieprzyjemności z tego powodu i mam nadzieję, że nadal tak będzie.

Czy podpisując kontrakt na trzy lata miałeś na względzie to, że chciałbyś osiągnąć stabilizację i pograć dłużej w jednym miejscu?

- Na pewno. Tak jak mówiłem w Koronie byłem kilka lat, wszyscy w Kielcach wiedzieli jakim jestem człowiekiem na codzień i to, że potrafię grać w piłkę tylko trzeba na mnie postawić. Trener Wieczorek nie widział mnie w składzie. Nie załamywałem się i czekałem na swoją szansę, którą dostałem i zamierzam ja wykorzystać.

Strzeliłeś pięć goli w rundzie jesiennej. Jesteś zadowolony z tego wyniku?

- Jestem zadowolony, ale mogło być lepiej bo miałem dużo okazji. Gdybym zdołał je wykorzystać nie grał bym w Lechii ani Polonii Bytom.

W Lechii brakowało w minionej rundzie napastnika, który by strzelał dużo bramek. Czy zdajesz sobie sprawę, że wobec ciebie są duże oczekiwania ze strony kibiców, trenerów?

- Zobaczymy. Nie tylko napastnicy strzelają bramki, ale również obrońcy czy też pomocnicy. Nie wszystko zależy od napastnika, bo on sam na boisku nic nie zrobi. Wiadomo jednak, że będzie się mnie rozliczało z ilości zdobytych goli. Lechia szukała kogoś do napadu. Nikt nie wywiera na mnie żadnej presji, abym zdobył dziesięć bramek. Mamy grać dla dobra zespołu i utrzymać się w elicie.

Jakie są twoje największe atuty piłkarskie i nad czym musisz jeszcze popracować?

- Szybkość, drybling, technika. Umiem się również dobrze zachować pod bramką rywala. Na polską ligę wystarczy (śmiech). Na pewno muszę popracować nad grą głową. Miałem nawet okazję na pustą bramkę z Piastem, ale nie udało się strzelić. Na stałe fragmenty nawet nie idę, bo jestem tam niepotrzebny.

Jakie są twoje cele na ten sezon?

- Na pewno priorytetem jest utrzymanie w lidze. Jeżeli chodzi o mnie, to chciałbym grać jak najlepiej i strzelić jak najwięcej bramek w lidze.

Jakie jest twoje hobby?

- Lubię podróżować, co prawda samolotem nie latam, ale to jest moje hobby. Chciałem kiedyś podróżować po całym świecie. Nie udało się. Zacząłem grać w piłkę. Jak na razie podróżuję po Polsce, ale po świecie tez bym kiedyś chciał pojeździć.

Jest piłkarz, na którym się wzorujesz?

- Wayne Rooney, ponieważ biega i walczy na całym boisku pomagając swoim kolegom. Takim typem zawodnika będę również ja.

Jest jakiś wymarzony klub, w którym chciałbyś zagrać?

- Kiedyś chciałem trafić do Legii. Na razie wymarzonym jest Lechia, bo tutaj trafiłem. Z zagranicznych - Liverpool.

Zdążyłeś zwiedzić Gdańsk?

- Tak. Jak człowiek siedzi w hotelu to czasami wyjdzie na miasto. Byłem w Galerii Bałtyckiej, którą niedawno wybudowali, ponieważ jak kiedyś przyjeżdżałem do tego miasta to jej nie było. Mają być tutaj Mistrzostwa Europy w 2012 roku. Gdańsk zawsze mi się podobał i myślę, że zostanę tu na dłużej. Cieszę się, ponieważ po kilku latach gry w Kielcach i Bytomiu wróciłem praktycznie pod dom.

Grałeś w młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 19. Jak wspominasz grę z orzełkiem na piersi?

- Bardzo miło. Szkoda, że nie udało się trafić do pierwszej reprezentacji. Kilka osób dostało się do kadry, choć moim zdaniem nie powinni , gdyż nie strzelili żadnej bramki i dla mnie jest to trochę dziwne.

Być może poprzez dobre występy i bramki zadebiutujesz w kadrze Leo Beenhakkera?

- Czas najwyższy. Jesienią strzeliłem pięć goli, tutaj strzelę kilka i będę miał dziesięć goli na koncie. Jeżeli nikt mnie nie powoła, nie będę się załamywał. Z tego, co widzę z sześciu powołanych napastników tylko trzech strzeliło bramki w lidze. Będę się starał grać jak najlepiej, aby Lechia będzie miała kolejnego reprezentanta w swoim zespole.

Co chciałbyś powiedzieć kibicom Lechii za pośrednictwem lechia.gda.pl?

- Dam z siebie wszystko i mogę zapewnić , że nie zawiodę ich oczekiwań.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.032