W tym roku mija właśnie 20 lat od momentu początku przemian ustrojowych w naszym kraju. Przemian, które w znacznym stopniu wpłynęły także na sport. Gdy spróbujemy przeanalizować jak ten okres został wykorzystany przez polskie środowiska sportowe ujrzymy dwa jakże różne światy. Z jednej strony świat prawdziwych sportowych emocji, z drugiej świat przekupnych ludzi uwikłanych w różnego rodzaju nieczyste układy i koneksje. Świat gdzie fani pasjonują się meczami, wynikami i czystą, sportową rywalizacją i świat, gdzie kibice są regularnie informowani, że oto ich kolejny ligowy idol był nie tylko sportowcem, ale także swego rodzaju hochsztaplerem.
Polska piłka nożna zaiste jest wyjątkowo podatna na utrzymywanie się starych układów paraliżujących rozwój tej dyscypliny. Popatrzmy choćby na to w jakim miejscu jest dzisiaj polski, ligowy żużel, gdzie każdego weekendu spotykają się na krajowych torach światowe asy tej dyscypliny, a barw polskich klubów z Częstochowy, Wrocławia, Leszna czy Torunia reprezentują medaliści Mistrzostw Świata. Frekwencja na tych spotkaniach oscyluje średnio wokół 10.000 fanów na każdym spotkaniu, a jedyny na przestrzeni kilkunastu lat proceder korupcyjny został przykładnie ukarany. Porównajmy choćby skorumpowane rzemiosło naszych ligowców do właśnie świętujących kolejny medal Mistrzostw Świata piłkarzy ręcznych. Wzorem do naśladowania może być także siatkówka i wypełniony każdorazowo podczas meczów Ligi Światowej do ostatniego miejsca katowicki „Spodek”. Dlaczego to środowiska żużlowe, siatkarskie, czy też związane z piłką ręczną potrafią budować prestiż swoich dyscyplin, a posiadająca największy potencjał zainteresowania piłka nożna tkwi mentalnie w innej epoce?
Bałagan w piłce nożnej trwa w najlepsze, a włodarze naszej futbolowej federacji wciąż utrzymują, że nic tak naprawdę się nie dzieje. Przerażające jest, iż jedyną strategią działania zarządu PZPN w kwestii korupcji jest tylko natychmiastowa abolicja i zaprzestanie karania skorumpowanych klubów. Pomimo faktu, iż zdegradowano już kilka zespołów, w tym mistrza Polski – Zagłębie Lubin, aspirującą do gry w europejskich pucharach – Koronę Kielce, a zanosi się na to, iż umoczony w piłkarskie bagno jest także najlepszy obecnie sportowo i reprezentujący nasz kraj w europejskich pucharach – Lech Poznań, włodarze związku nie mają żadnego pomysłu na reformę nie tylko ligi ale i całego piłkarstwa.
Skamielina całego polskiego futbolu, a w szczególności PZPN-u trwa w najlepsze. Wstrząsającym i niedowierzającym wręcz przykładem z ostatnich dni był fakt, iż mimo zatrudnienia w związkowych strukturach człowieka zajmującego się wyszukiwaniem na świecie piłkarskich talentów z polskimi korzeniami, nie można było znaleźć odpowiednich środków na opłacenie ludzi, którzy mieli w założeniu współpracować ze związkiem. Dodajmy, z korzyścią zarówno dla samego związku jak i polskiej reprezentacji. Pomimo najbardziej lukratywnych kontraktów marketingowych, jakie podpisuje PZPN nie potrafiono wygospodarować choćby drobnej kwoty na wynagrodzenia dla dosłownie kilku współpracujących z kadrą skautów. Wynagrodzenia będącego inwestycją, która w perspektywie kilku lat mogła by przynieść zarówno sukcesy sportowe, jak i poprawę wizerunku związku.
Dla porównania krajowego futbolu choćby z polskim szczypiorniakiem, wyjątkowo wymowna była transmisja z przywitania polskich piłkarzy ręcznych, brązowych medalistów mistrzostw świata na lotnisku w Warszawie. Podczas gdy witający ich kibice odśpiewywali gromkie „Sto Lat”, w rogu ekranu informowano o zatrzymanym właśnie czołowym piłkarzu lidera polskiej ekstraklasy, ikonie klubu z największą aktualnie w kraju rzeszą kibiców. Osobie będącej wizytówką ściśle współpracującego z tymże klubem browaru, wspierającego finansowo w znacznej mierze tenże klub.
Jak długo jeszcze polska liga będzie emocjonować swoich kibiców nie wspaniałymi widowiskami sportowymi a kolejnymi zatrzymaniami tzw. ligowych idoli? Dlaczego żużlowcy, siatkarze, piłkarze ręczni mogą reprezentować nasz kraj godnie, zdobywając medale mistrzostw świata, czy też zwyczajnie sportowo rywalizować, a sposobem większości futbolistów na ligowe zwycięstwa okazuje się być oszukiwanie kibiców, wszechogarniająca korupcja i nieczyste układy? Jedynym światełkiem w tunelu pozostaje fakt, iż we Wrzeszczu odbudowano wszystko od nowa. Na silnych, trwałych i co ważne, sportowych podstawach.