Gdańsk: środa, 7 czerwca 2023

Tygodnik lechia.gda.pl nr 186 (3/2009)

3 lutego 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

GŁOSEM SPIKERA

Piętka z głową

Lechia Gdańsk to klub, którego firmowymi znakami od dziesięcioleci są szkolenie piłkarskiej młodzieży oraz gra w defensywie. Postacią łączącą oba przymioty jest Tomasz Piętka – stoper drugoligowego zespołu Biało - Zielonych pierwszej połowy lat 90. ubiegłego stulecia.

MARCIN GAŁEK
Gdańsk

Bohater niniejszego tekstu udowodnił, jak istotną dla piłkarza, zarówno na murawie, jak i poza nią, częścią ciała jest głowa. Dzięki niej zdobył wiele bramek, skutecznie wywiązywał się ze swoich boiskowych zadań, a po za zakończeniu przygody z futbolem odnalazł się w życiu zawodowym.

POCZĄTKI

Tomasz Piętka (ur. 22.03.1972) wywodzi się z gdańskiej dzielnicy Przymorze. Tam też rozpoczął edukację w Szkole Podstawowej nr 44, na ul. Jagiellońskiej, gdzie spotkał między innymi swoich rówieśników: braci Grzegorza i Tomasza Motyków. Los chciał, iż z tego osiedla, w tym samym niemal czasie, wypłynęło wiele sportowych talentów: Dariusz Michalczewski, Jacek Grembocki, Mirosław Giruć oraz Mariusz Pawlak. Dzięki tacie – kibicowi Lechii, mały Tomek na początku lat 80-tych po raz pierwszy trafił na stadion przy ulicy Traugutta. Na razie jeszcze w roli kibica, mógł obserwować jak radzi sobie jego ówczesny nauczyciel W.F., zarazem piłkarz biało – zielonych, Bogdan Kazojć. Właśnie on namówił Tomasza Piętkę do podjęcia treningów w najpopularniejszym klubie Gdańska.

JUNIORSKIE CZASY

W 1982 roku Michał Globisz, szkolący dotychczas w Lechii zawodników roczników 1963 i 1964 r., „przekazał owoce swojej pracy” do zespołu seniorów. Przy Traugutta, od kilku lat obowiązywała nowatorski, jak na ówczesne czasy, system - jeden rocznik przez kolejne lata prowadził ten sam trener. Zgodnie z tą zasadą, trener kończący pracę z 19-latkami obejmował najmłodszy wiekowo zespół. Globiszowi przypadł w udziale rocznik 1972 r., gdzie trafił na treningi Tomasz Piętka. Obok niego trenowali, między innymi, Maciej Kozak, Mariusz Pawlak, Marek Ziółkowski, Mirosław Giruć, Sławomir Wojciechowski (1973), a pod koniec lat 80 – tych do drużyny dołączyli Sławomir Matuk i Rafał Kaczmarczyk. Tę grupę, z przerwami na pracę z zespołem seniorów biało – zielonych, prowadził Michał Globisz. Drużyna niezmiennie w kolejnych sezonach okazywała się najlepszym zespołem rozgrywek juniorskich na Wybrzeżu. Ukoronowaniem sukcesów w rozgrywkach młodzieżowych były dla zawodników rocznika 1972 medale Mistrzostw Polski Juniorów: srebrny w 1990 roku oraz brązowy w 1991 r. Tomasz Piętka miał swój udział tylko w tym pierwszym sukcesie. W finale biało – zieloni dwukrotnie ulegli Cracovii (0:1 w Krakowie i 1:2 w Gdańsku). Z gry w kolejnym juniorskim sezonie wykluczyły go względy regulaminowe, gdyż do rozgrywek dopuszczono zawodników urodzonych po 01.07.1972r. Kończąc wątek juniorski warto nadmienić, iż Piętka, był jednym z kilku lechistów powoływanych wówczas do młodzieżowych reprezentacji kraju. Wystąpił w 3 meczach kadry U – 18 kierowanej przez Pawła Janasa. Najbardziej wspomina, przegrany 0:3, występ na Wembley, przeciwko Anglii, w maju 1990 roku. Spotkanie stanowiło przedmecz spotkania dorosłych reprezentacji Anglii i Danii i obserwowała je wielotysięczne widownia. Zresztą ten mecz wpisał się w historię naszego klubu, z uwagi na powołanie do kadry dla pięciu (!) lechistów: Macieja Kozaka, Mariusza Pawlaka, Rafała Kaczmarczyka, Mirosława Girucia oraz Tomasza Piętki. Z tego też powodu przełożono zaplanowany dzień później ligowy mecz Lechii z Gwardią w Warszawie.

JUNIOR - SENIOR

Wiosną 1989 roku, niedawno jeszcze występujący w ekstraklasie zespół Lechii znajdował się w rozsypce i zmierzał po równi pochyłej do trzeciej ligi. Było to konsekwencją fatalnej polityki transferowej klubu, którego kadra w trakcie kilku miesięcy drugoligowych zmagań zmieniła się diametralnie. Miejsce ogranych na boiskach ekstraklasy zawodników zajmowali nie mający żadnego doświadczenia juniorzy. Trener Stanisław Stachura, przeciwko doświadczonym drugoligowcom, zmuszony był wystawić 16 – i 17 –sto letnich adeptów piłki. W takich okolicznościach, 29.04.1989 r. w meczu 23 kolejki rozgrywek, debiutował Tomasz Piętka. Zagrał 90 minut, a Lechia, po słabiutkim występie, przegrała 1:2 z GKS Bełchatów. Piętka, występujący na pozycji środkowego obrońcy, zagrał również w pełnym wymiarze czasowym, w trzech kolejnych spotkaniach. Biało –zieloni wszystkie przegrali „zdobywając” (-1) punkt. Ujemny bilans wynikał z porażki ze Stalą Rzeszów 0:3, po której do dymisji podał się trener Stachura. Zespół przejął znany Piętce z czasów gry w juniorach Bogusław Kaczmarek, który szkolił zawodników rocznika 1972, w czasie, gdy nie mógł tego robić Michał Globisz. Do końca sezonu Piętka zagrał w jeszcze jednym, na szczęście wygranym, spotkaniu.

W sezonie 1989/90 Tomasz Piętka musiał czekać na swój drugoligowy występ aż do 10 kolejki. Wówczas to biało –zieloni pojechali do Wodzisławia na mecz z Odrą. Po trwającej około 30 godzin podróży z „przygodami” piłkarze Lechii dotarli na stadion na 45 minut przed meczem. Dopóki gdańszczanie nie poddali się spowodowanemu niecodziennie długą podróżą zmęczeniu prowadzili 1:0 po bramce… głową Piętki. Ostatecznie gospodarze triumfowali 3:1. Kolejna bramkę, także głową, zdobył gdański obrońca w swoim trzecim występie, tym razem w Gdańsku, przeciwko warszawskiej Gwardii. Od tego momentu bohater niniejszego tekstu częściej niż w zespole juniorów Lechii pojawiać zaczął się na drugoligowych boiskach. Trudno było mówić jeszcze o stałym miejscu w składzie. Warto podkreślić, że grę we wspomnianych rozgrywkach Tomasz Piętka łączył z nauka w III Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni, najlepszej wówczas szkole średniej w kraju. Także wiosną sytuacja nie uległa zmianie – utalentowanego obrońca pojawiał się w rozgrywkach seniorskich oraz juniorskich. Dodatkowo, o czym już wspomniano został zauważony przez trenera kadry narodowej juniorów.

DOJRZAŁE „DZIECKO” KACZMARKA

W połowie roku radykalnie zmieniła się sytuacja Piętki. Wiosną zdał egzamin dojrzałości, a latem dostał się na studia ekonomiczne na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z regulaminem rozgrywek juniorskich, jako osoba urodzona 18 lat wcześniej - w pierwszym półroczu, stracił prawo gry w lidze juniorów. Tym samym mógł całkowicie skoncentrować się na występach w drugoligowym zespole prowadzonym nadal przez Bogusława Kaczmarka. Zresztą trener zaczął na niego stawiać. W efekcie Tomasz Piętka wystąpił w 15 z 17 meczów, a z ostatnich dwóch wyeliminowała go kontuzja. Szczególnie wspomina mecz z Ostrovią, w którym zdobył dwie bramki (obie głową). To wyczyn godny odnotowania, zważywszy, że niezmiennie pełnił rolę środkowego obrońcy. Co ciekawe, tego dnia przed meczem kilka godzin spędził na Uniwersytecie i obawiał się przed meczem, czy to nie wpłynie negatywnie na jego występ. W rundzie rewanżowej udało mu się jeszcze pokonać głową goalkeepera bytomskiej Polonii. Zagrał w 16 z 17 spotkań i wraz z Andrzejami Marchelem i Salachem, Leszkiem Góralskim oraz Markiem Ługowskim stanowił blok defensywny Lechii. Podobnie było w kolejnym sezonie. Bogusław Kaczmarek konsekwentnie powierzał wychowankowi Lechii rolę stopera. Jedyna absencja Piętki, w ostatnim spotkaniu sezonu, wynikała z… obowiązków związanych z letnią sesją egzaminacyjną na uczelni. Wówczas ligowe losy, zajmującej miejsce w środku tabeli Lechii, nie zależały już od wyniku tego spotkania i nieobecność piłkarza-studenta nie miała istotnego znaczenia.

SPÓŁKA

W 1992 roku drugoligowy zespół Lechii przejęła „F.C. Lechia S.A.”. Włodarze Spółki zatrudnili trenera z najwyższej krajowej półki – Adama Musiała – wyznaczając mu jako cel awans do ekstraklasy. Stabilny kadrowo od trzech lat zespół, co było ewenementem w historii Lechii, miał w końcu spełnić pokładane w nim nadzieje. Mimo zdobycia, jako pierwszy z całej drużyny, bramki, Tomasz Piętka początkowo nie miał pewnego miejsca w składzie. Dopiero po „wyleczeniu się” przez szkoleniowca z lansowania sprowadzonego z Krakowa Ryszarda Karbowniczka i postawieniu na sprawdzonych defensorów drużyna, z Piętką w składzie, zaczęła grać skutecznie w defensywie. Młody stoper wspomina, że działacze zadbali o kwestie organizacyjne, ale nie ustrzegli się niestety potknięć. Jako ciekawostkę podaje, że nikt w klubie nie potrafił sobie poradzić z tak błahą dziś kwestią jak wystawienie rocznego druku PIT, a łączna sumę zarobków poszczególnych graczy korygowano kilkukrotnie! Niemniej okres ten był wyjątkowo dobry, na tle pozostałych lat gry Piętki w drugoligowej Lechii, pod względem zaopatrzenia w sprzęt sportowy, czy tez organizacji obozów treningowych. Ostatecznie, na co złożyło się wiele czynników, zespół nie osiągnął zakładanego przed sezonem awansu. To był początek końca drużyny pod skrzydłami F.C. Lechia S.A.

LIGOWA MŁÓCKA

Kolejne lata stały pod znakiem kolejnych odejść „dzieci Kaczmarka” oraz systematycznego obniżania pozycji biało-zielonych. Nikt już nie myślał o ekstraklasie, należało skupić się na grze o przetrwanie. Znów wróciły czasy, gdy pranie strojów należało do obowiązków piłkarzy, a dzień, w którym wypłacano wynagrodzenia stawał się prawdziwym świętem. Piętka pozostał jednym z ostatnich graczy, którzy nie wyjechali z Gdańska. Wprawdzie słyszał o rzekomym zainteresowaniu jego osobą przez Górnik Zabrze, ale nikt nie zwrócił się do niego bezpośrednio z taką propozycją. Poza tym, jak przyznaje, w Trójmieście trzymały go studia, na których z racji ponadprzeciętnych wyników w nauce mógł liczyć na stypendium naukowe. Jako pewny punkt obrony mógł liczyć na udogodnienia ze strony kolejnych trenerów, którzy zostawali po godzinach, aby trenować z nim indywidualnie.

PIŁKA A BIZNES

Wiosną 1995 roku Tomasz Piętka uzyskał tytuł magistra ekonomii. Stanął przed decyzją, jak dalej pokierować swoim życiem. Czy nadal grać w piłkę, na zapleczu ekstraklasy, czy też korzystając ze zdobytych na uczelni umiejętności podjąć pracę w branży ekonomicznej. Decyzję o zakończeniu kariery podjął niemal z dnia na dzień. Ostatnim jego spotkaniem był przegrany 0:1 mecz we Wrocławiu przeciwko Ślęzie (08.04.1995) Zresztą ostatnią bramkę, jakże by inaczej – głową, zdobył niespełna rok wcześniej także w wyjazdowym meczu z tym rywalem. W klubie nikt nie wnosił pretensji o nagłe opuszczenie zespołu. Koledzy z boiska oraz działacze rozumieli, że praca związana z finansami to szansa dla wychowanka Lechii. Tomasz Piętka rozegrał w drużynie seniorów Lechii, w latach 1989 -1995, 153 mecze ligowe i zdobył w nich 9 bramek.

DZIŚ

Dziś Tomasz Piętka mieszka w Warszawie i jest pracownikiem firmy zarządzającej wiodącą w Polsce i Europie Środkowej i Wschodniej grupą funduszy private equity. Jest ojcem dwóch synów – Kuby (8 lat) i Kacpra (3 lata). Prywatnie, wraz ze starszym potomkiem, kibicuje Lechii i w miarę możliwości odwiedza stadion przy ulicy Traugutta. Jak jednak przyznaje obserwuje rozwój klubu głównie z perspektywy stolicy i nie angażuje się już w działania związane z futbolem. Może zachęci go do tego powstanie „Lechia Gdańsk S.A.”? Ten podmiot łączy wszak jego zainteresowania: ekonomię i piłkę nożną!

PS. Dziękuję Tomaszowi Piętce za pomoc w zdobyciu materiałów do tekstu.

PS – bis. Tekst autoryzowany.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2023. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.016