lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 195 (12/2009)
14 kwietnia 2009


OKIEM "BUDZIKA" CZYLI PIŁKA Z PODTEKSTAMI

Jaja nie tylko w czasie świąt

Święta Wielkanocne niestety nie były szczęśliwe dla kibiców biało-zielonych. Mecz, co prawda był niezły i emocji nie brakowało jednak za wrażenia artystyczne punktów nikt nie daje.

PAWEŁ BUDZIWOJSKI
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/12181/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

W meczu z Bełchatowem nowy trener Tomasz Kafarski zrobił kilka zmian w składzie. Na pewno były to niespodzianki, że nie zagrał od początku Pęczak, Kaczmarek, Manuszewski czy Kowalczyk. Trener jest blisko drużyny, zna aktualną formę zawodników a przede wszystkim bierze odpowiedzialność za skład na mecz ligowy. Taki to już los trenera, że po przegranym meczu wszyscy są mądrzejsi od niego. Jaką by taktykę nie wymyślono to i tak zawsze wynik jest najważniejszy.

Lechia zagrała szalenie ambitnie, lecz znowu czegoś zabrakłoby przynajmniej zremisować. Według mojej oceny Jakub Zabłocki był faulowany w polu karnym i należała się Lechii jedenastka. Jednak arbiter tego meczu miał jakby odmienne zdanie. Być może bramka po rzucie karnym dałaby Lechii upragnione zwycięstwo. Szkoda tego gola na 0: 1. Strzelający Popek za łatwo doszedł to tak klarownej sytuacji. Tak naprawdę to bezkarnie przymierzył sobie piłkę głową tam gdzie chciał. Grając o utrzymanie musi być większa konsekwencja w kryciu przy stałych fragmentach gdzie spodziewane było tylko dośrodkowanie.

Druga bramka dla Bełchatowa według mojej oceny wpadła zdecydowanie za łatwo. Nowak wszedł w środek między źle ustawionego obrońcę, który krył od linii bocznej, w ten sposób zostawił miejsce napastnikowi GKS gdzie ten mógł spokojnie zabrać go na plecy i zdobyć bramkę. Szkoda i jeszcze raz szkoda tym bardziej, że Lechia w takiej dyspozycji mogła pokusić się nawet o 3 punkty.

Tomka Kafarskiego znam jako szkoleniowca, bo sam jako zawodnik występowałem pod jego skrzydłami w Kaszubi Kościerzyna. Mimo młodego wieku nie bał się w tamtym okresie wdrażać swoje pomysły. Już od początku było widać, że taktyka jest jego konikiem i podporządkowywał sobie pod nią wszystko. Przyniosło mu to efekty gdyż zbudował na tamte warunki mocny zespół i kilku zawodników gra do dzisiaj w ekstraklasie. Tomek nie ma teraz łatwego zadania, bo cel jest wiadomy, łatwych meczy nie ma a punktów potrzeba jak tlenu. Terminarz łatwy nie jest, ale umówmy się, że w ekstraklasie nie ma łatwego terminarza.

Ja wierzę w zawodników Lechii, myślę, że to wyłącznie w ich głowach i nogach zależy los Lechii w ekstraklasie. Być może trzeba dać jeszcze szansę zawodnikom, którzy do nie dawna stanowili o sile drużyny. Mi brakowało trochę w składzie Pawła Pęczaka, bo to serce tej drużyny. Ma chłopka charakter do gry. Może jest czasem krnąbrny i zbyt agresywny w grze, ale to jest przykład piłkarza, który walczy o każdy metr boiska. Takiego gracza potrzeba, chłopa, który ma jaja nie tylko w czasie świąt wielkanocnych, lecz sieje postrach wśród rywali przez cały sezon. Trzeba wierzyć, że ten trener poukłada zespół, by uratować Lechię przed spadkiem. Jeśli będzie taka ambicja jak w ostatnim spotkaniu to jest nadzieja. Musi jeszcze jednak też starczyć umiejętności.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT