Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 201 (18/2009)

26 maja 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

LECHIA GDAŃSK - WISŁA KRAKÓW 2:4

Piękno futbolu

Alfred Hitchcock mawiał, że pierwsza scena dobrego filmu powinna przedstawiać trzęsienie ziemii, a poźniej napięcie powinno już tylko rosnąć. Warunek ten z pewnością spełnił sobotni mecz przyjaźni pomiędzy Lechią Gdańsk, a Wisłą Kraków, w którym ujawniło się całe piękno futbolu i sportu w ogóle.

KAROL KOCJAN
Gdańsk

Jak padały bramki w sobotę widział już chyba każdy. Jak wygląda sytuacja w tabeli i jakie szanse Lechii pozostały na utrzymanie, można dowiedzieć się z innego tekstu w niniejszym tygodniku (Konrad Marciński „Lechijko tylko zwycięstwo !!!”). W tym tekście chciałbym przytoczyć kilka faktów, które dotyczą tylko i wyłącznie sobotniej konfrontacji z „Białą Gwiazdą”.

1. Oprawa i doping - oprawy takiej jaką widziano przy Traugutta w sobotę można szczerze pozazdrościć. Wchodząc na stadion trudno było oprzeć się wrażeniu, że swoje mecze rozgrywa tu klub walczący o europejskie puchary. Stadion wypełniony był po brzegi, miejsce można było znaleźć albo w najniższych rzędach, albo w ogóle. Wokół powiewało tysiące flag, a zaraz po pierwszym gwizdku wielkie płótno przykryło lwią część trybuny prostej. Jeszcze większe wrażenie robił fakt, iż na stadionie w Gdańsku dominowały barwy czerwono-niebieskie, a dwa przeciwległe łuki stadionu skandowały wspólnie nazwy obu drużyn. Był to wspaniały mecz dla osób, które nigdy wcześniej nie gościły na spotkaniu piłkarskim, tym bardziej że poziom samego widowiska piłkarskiego mógł zadowolić nawet najbardziej wybrednych.

I tu jednak nie obyło się bez kontrowersji. Po pierwsze gołym okiem widać było, że przyjaźń z Wisłą jest domeną osób zasiadających „pod zegarem” i w okolicach. W innych częściach stadionu, szczególnie tych zajmowanych przez starszych kibiców Biało-Zielonych słychać było okrzyki a’la „nie ma litości” itp. Gole strzelane przez Wiślaków kwitowane były przejmującą ciszą. Można to zwalić na karby stawki o jaką rozgrywany był ten mecz.

Jednakże godny zauważenia jest piękny gest ze strony publiczności przy Traugutta, która po drugiej bramce dla Wiślaków zaczęła, pomimo pozbawienia w ten sposób Lechii korzystnego wyniku, skandować nazwisko strzelca – Marka Zieńczuka. Ponadto, z powodu tego, iż piłkarz ten jest wychowankiem klubu z Gdańśka, można było to uznać za „cios w plecy”. Jednakże spora ilość przybyłych tego dnia na mecz potrafiła pokazać, iż zgoda z Białą Gwiazdą nie jest mitem.

Ta postawa jednak nie wszystkim się spodobała. Na naszym forum pojawiło się wiele wpisów mówiących, że równowaga pomiędzy dopingiem dla każdej z drużyn została naruszona na korzyść Wisły, co było wyjątkowo niefortunne w momencie, kiedy Lechia walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Osobiście, nie odczułem tego w ten sposób, a widziałem coś co z pewnością można było nazwać „wielkim piłkarskim świętem”.

2. Sędziowanie - Adam Lyczmański zebrał po meczu kiepskie recenzje. Do dziś w mediach trwa dyskusja, czy powinien był podyktować rzut karny za faul po którym Karol Piątek zdobył drugą bramkę. Na stronie ekstraklasa.tv trwa sonda, w której internauci mogą wypowiedzieć się na temat zasadności tej decyzji. W chwili, kiedy pisane są te słowa więcej głosów oddano na opcję, która mówi, że Lyczmański nie popełnił błędu. Druga kontrowersja dotyczy pierwszej bramki Lechii, przy której doszło bezapelacyjnie do zagrania ręką Jakuba Zabłockiego. Wątpliwości może budzić także sytuacja, w której rzut karny reklamował Maciej Rogalski.

Nie ulega wątpliwości, że sędzia tego spotkania wyjątkowo rzadko sięgał po kartki, tym bardziej, że mecz ten był bardzo ostry, a na boisku dochodziło do wielu spięć i przepychanek. Szczególnie ciekawie wyglądała rywalizacja Karola Piątka z Juniorem Diazem, gdzie obowiązywała zasada „oko za oko, ząb za ząb”. Na szczęście po zakończeniu meczu panowie znaleźli czas, żeby wytłumaczyć sobie wydarzenia, które miały miejsce na boisku.

3. Poziom piłkarski - w sobotę oglądaliśmy we Wrzeszczu bezapelacyjnie najlepsze widowisko piłkarskie od czasu, kiedy Lechia rok temu awansowała do ekstraklasy. Bramka strzelona w 16. sekundzie meczu, ciągłe zmiany wyniku, sześć strzelonych goli, multum sytuacji podbramkowych, ostra walka na całym boisku, efektowne parady bramkarskie, fatalne kiksy i kontrowersje sędziowskie. Obie drużyny walczyły do upadłego i obu drużynom należą się za to brawa. Szkoda tylko, że nie wszyscy kibice potrafili to docenić. Duża część z nich opuściła stadion po czwartej bramce dla drużyny gości, dając w ten sposób wyraz swojej dezaprobacie dla piłkarzy Biało-Zielonych. Jednakże, ci w tym meczu na takie traktowanie naprawdę nie zasłużyli.

4. Zmęczenie - kolejnym pokłosiem tego meczu jest coś co widać było już w ostatnich jego minutach. Po ogromnym wysiłku w Poznaniu, piłkarze z Gdańska musieli w sobotę znów wzbić się na wyżyny swojej kondycji fizycznej. Wysiłek ten, ani w jednym, ani w drugim przypadku nie przełożył się na punkty w tabeli ekstraklasy. Tymczasem Gdańszczanie będą musieli w przyszłą sobotę znów zagrać na 100 proc. swoich możliwości. Czy po takim wycisku będą w stanie zagrać zgodnie z oczekiwaniami w Gliwicach przez 90 minut ? Tym bardziej, że Gdańsk od miasta na Górnym Śląsku dzieli ponad 550 kilometrów. To nie mało, a podróż autobusem na takim dystansie również nie należy do przyjemności. Tymczasem w obecnej rundzie Lechia wyjątkowo często przegrywała mecze w ostatnich 10 minutach. Czy wyczerpujące spotkania dwoma pretendentami do tytułu mistrza Polski zaważą na postawie Gdańszczan w ostatnim, decydującym meczu sezonu ?

Mecz Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków był wielkim wydarzeniem dla gdańskiego ruchu kibicowskiego, dla samej Lechii oraz dla polskiej ekstraklasy. Każdy, kogo tam nie było pomimo porażki, powinien żałować – stracił niesamowite piłkarskie widowisko, okraszony piękną oprawą i wspaniałą atmosferą przyjaźni. Gdyby jeszcze padł wynik, który jednocześnie dawałby mistrzostwo Wiśle, a jednocześnie Lechii utrzymanie w ekstraklasie. Niestety, sport kreuje przegranych tak samo jak kreuje mistrzów.

Opinie (2)
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.272