Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 208 (25/2009)

14 lipca 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

TOMASZ BORKOWSKI O PRZYGOTOWANIACH I ZMIANACH W KLUBIE

Nie będą trząść gaciami

"Nie będziemy już beniaminkiem. Sporo namieszaliśmy w mijających rozgrywkach. Do mistrzostwa zabrakło naprawdę niewiele, jednego punktu. Myślę, że motywacja naszych przeciwników będzie tym większa. Wypada się z tego tylko cieszyć. Zapewne uatrakcyjni to ligę, zmusi moich zawodników do jeszcze większej koncentracji i mobilizacji"- powiedział w wywiadzie dla lechia.gda.pl trener Tomasz Borkowski.

PAWEŁ DOCZYK
Gdańsk

Przygotowania do sezonu rozpoczęła nie tylko pierwsza drużyna, ale również ekipa Lechii grająca w Młodej Ekstraklasie. Podopieczni trenera Tomasza Borkowskiego i Krzysztofa Wilka na początku poddali się badaniom wydolnościowym na obiektach AWFiS.

Następnie Biało-Zieloni trenowali na swoich obiektach oraz na stadionie Wybrzeża Gdańsk (ul. Długie Ogrody) oraz na boisku AWFiS. Następnie gdańszczanie rozegrali dwa mecze kontrolne z Gryfem Słupsk oraz Orkanem Rumia. Niestety oba pojedynki młodzi piłkarze Lechii przegrali, odpowiednio 0:3 i 1:2. Jedynego gola dla lechistów strzelił Adam Duda.

Od 18 do 25 lipca zespół Młodej Lechii przebywać będzie na zgrupowaniu w Szamotułach, gdzie rozegra 4 spotkania kontrolne. 2 sierpnia gdańszczanie rozpoczną sezon w Młodej Ekstraklasie.

W rozmowie z lechia.gda.pl trener Tomasz Borkowski opowiada również o zmianach w klubie, czyli połączeniu drużyn Młodej Lechii z zespołem IV ligi. W sztabie szkoleniowym zespołu ma znaleźć się wychowanek Lechii, ostatnio grający w IV-ligowych rezerwach Maciej Kalkowski.

Przygotowania do sezonu zaczęliście od badań na AWFiS. Jak wypadły wyniki i czy jesteś z nich zadowolony?

- Tak przygotowania do sezonu rozpoczęliśmy od badań wydolnościowych na gdańskim AWF. Wyniki badań napawają optymizmem. Na pierwszy rzut oka widać, że ten zespół ma duży potencjał motoryczny. Zawodnicy zastosowali się do indywidualnych zadań jakie każdy z nich otrzymał na czas krótkich urlopów. Ich organizmy dobrze będą znosić obciążenia jakie zaordynujemy im w okresie przygotowawczym. W indywidualnych przypadkach widać drobne zaległości treningowe, ale szybko je nadrobimy.

Rozegraliście dwa sparingi z Orkanem i Gryfem. Jak oceniasz oba mecze i co one ci dały, jakie masz przemyślenia?

- Te dwa mecze dały możliwość obserwacji praktycznie wszystkich zawodników. Przegląd czterdziestu piłkarzy umożliwi wyselekcjonowanie najlepszych z których powstanie kadra MESA i zespołu IV ligowych rezerw. Wyniki tych test meczów to sprawa drugorzędna celowo zależało mi na wymagających przeciwnikach. Dlatego mimo dwóch porażek już wiem, na kogo mogę liczyć w trakcie trudnej rywalizacji ligowej.

Jak wyglądają dalsze plany przygotowań do sezonu?

- Z początkiem lipca rozpoczęliśmy przygotowania do sezonu. Codziennie trenujemy po dwa razy: do południa w terenie i na siłowni, po południu na boisku. W najbliższą sobotę zagramy ostatnie sparingi po których udamy się do Szamotuł. Po obozie zostaje już tylko tygodniowy mikrocykl do pierwszego meczu ligowego.

Czy przed i po zgrupowaniu w Szamotułach rozegracie w Gdańsku jakieś mecze kontrolne?

- Przed wyjazdem w środę, zagramy wewnętrzny test mecz (stadion GKS-u Wybrzeże, godz 15). Sobota to podwójny sparing z Centrum Pelplin i Gryfem Wejherowo. Po powrocie zostaje jeden wolny termin, czyli ostatnia środa przed inauguracyjnym meczem.

Wyjeżdżacie na obóz do Szamotuł. Kiedy, ile dni tam będziecie i jakie warunki tam macie do treningu?

- Szamotuły to sprawdzony ośrodek treningowy. Podobnie jak w zeszłym roku wybieramy się tam na obóz. Mamy tu doskonałe warunki do spokojnego treningu. Dwa boiska o bardzo dobrych płytach trawiastych, siłownia, gabinet odnowy biologicznej, basen. Nic tylko trenować.

Jak będą wyglądały zajęcia, treningi w Szamotułach?

- Przygotowania na miejscu w Gdańsku ukierunkowane były na przygotowanie ogólne wytrzymałość podbudowę siły, sprawności i koordynacji ruchowej. Nie zapominaliśmy oczywiście o piłce i zajęciach specjalistycznych. W Szamotułach skoncentrujemy się natomiast na taktyce organizacji gry w obranie i ataku jak i zgrywaniu poszczególnych formacji.

- Możliwość przebywania z zawodnikami spożytkujemy na dodatkowy trening indywidualny jak i pogadanki odnośnie systemów gry, motywacji sportowca czy odpowiedniego żywienia. Przeprowadzone testy psychologiczne pomogą nam poznać mentalność zawodników. Jak co rok wybierzemy radę drużyny i "ochrzcimy" nowych Lechistów.

Ile zagracie sparingów. Jakich będziecie mieli rywali?

- Przewiduje dwie, trzy gry z wielkopolskim zespołami MESA i miejscowym zespołem seniorów.

Jesteś zadowolony z wyboru sparingpartnerów?

- Tak. Zarówno Orkan Rumia, Gryf Słupsk i Wejherowo to mocne zespoły. Konfrontacja z nimi pozwoli poznać różnicę między seniorami, a piłką młodzieżową. A o to mi właśnie chodziło. To dobre lekcje po których łatwiej mi będzie dokonać selekcji.

Podczas test meczu, który odbył się na stadionie Lechii, wybrałeś kilku zawodników. Co to byli za zawodnicy, na jakich pozycjach występują i z jakich są klubów?

- W trakcie przerwy w treningach wspólnie ze skautami staraliśmy się spenetrować rynek. Udało się zorganizować dwa test mecze. Przyglądałem się zawodnikom nie tylko pod kątem MESA, ale także tym którzy mogli by wzmocnić nasze grupy juniorskie. Czterema zawodnikami jesteśmy mocno zainteresowani. Są już tego pierwsze efekty.

- Pozyskaliśmy Damiana Kutkowskiego 16 latka bocznego pomocnika z Redy Szczytno .Tomek Ratajczak jest o rok starszy rocznik 92" środkowy lub boczny obrońca z Olimpii Elbląg. Jeden i drugi to przyszłość, będziemy mieli z nich pociechę. W sprawie pozyskania pozostałej dwójki rozmawiamy z ich macierzystymi klubami dlatego za wcześnie na ujawnienie nazwisk.

Jaka jest ich przyszłość, czy zagrają w MESA?

- To młodzi chłopcy roczniki 92' i 93' przypomnę że docelowo rocznik w MESA to 1988. Oboje trenują już w zespole ,na razie fizycznie odbiegają od starszych kolegów ale jestem dobrej myśli poprzez grę w zespołach juniorskich ich debiut w MESA to kwestia niedalekiej przyszłości.

Jak wygląda sprawa Waldka Gancarczyka?

- Prześladują mnie te Gancarczyki(śmiech). Jeden już kiedyś mi uciekł teraz bryluje w zespole Śląska Wrocław. A tak niewiele wtedy zabrakło. Jego brat Waldek był na testach w pierwszym zespole Lechii. Trener Kafarski ocenił je pozytywnie i zaopiniował do gry w zespole MESA. Rozmowy trwają.

Ile osób liczy kadra na obóz w Szamotułach?

- Przypomnę, że na obóz przygotowawczy do Szamotuł, pojadą połączone siły zawodników Młodej Lechii i IV- ligowych rezerw. To innowacyjny pomysł. Kadra będzie liczyć 30 zawodników, każdy z nich będzie mógł występować na boiskach lig IV i Młodej Ekstraklasy. Wspólny trening możliwość obserwacji na codziennych zajęciach treningowych pomoże desygnować wybrańców na mecze dwóch zespołów. To kontynuacja naszego planu szkolenia by najstarsi juniorzy rywalizowali już z seniorami. Jestem pewien ,że szkoleniowo zyskamy i przyniesie to efekty w postaci kolejnego awansu najzdolniejszych jednostek do zespołu ekstraklasy.

Czy zgodzisz się, że dla was ten sezon może być trudniejszy niż poprzedni?

- Na pewno. Nie będziemy już beniaminkiem. Sporo namieszaliśmy w mijających rozgrywkach Do mistrzostwa zabrakło naprawdę niewiele, jednego punktu. Myślę, że motywacja naszych przeciwników będzie tym większa. Wypada się z tego tylko cieszyć zapewne uatrakcyjni to ligę, zmusi moich zawodników do jeszcze większej koncentracji i mobilizacji.

Co trzeba poprawić, aby nie tracić głupio punktów, przez co uciekł wam tytuł MP?

- Nie zgodzę się, że punkty straciliśmy głupio. Po pasjonującym finiszu zabrakło nam jednego punktu do mistrzostwa i bilansu bezpośredniego z dwoma kandydatami do medalu co zepchnęło nas na tak nie lubiane czwarte miejsce. Szkoda to fakt bolało. Ale liga Młodej Ekstraklasy rządzi się jednak swoimi prawami. W meczach wyjazdowych z Jagiellonią czy Wisłą mierzyliśmy się z mocnymi kadrowo zespołami.

- To jest właśnie urok tej ligi. Mimo porażek w tych meczach nikt nam nie zabierze potyczek z Beto, Niedzielanem, Cantoro, Cabanu, Wargą, Dzienisem, Arifoviciem to wielkie doświadczenie dla tych chłopaków ono zaprocentuje. Ci chłopcy nie będą już trząść gaciami przed nazwiskami to jest właśnie zaleta tej ligi, oni już po tym sezonie wiedzą, że nie trzeba już zerkać w protokół jakie to znane nazwiska wystawi przeciwnik. Trzeba po prostu wyjść i grać swoje jeżeli chcę zaistnieć jako piłkarz ligowy.

Kto odszedł z zespołu, a kto nowy wzmocnił waszą drużynę?

- Mateusz Łuczak, Sebastian Małkowski, Damian Szuprytowski zespół seniorów. Gracjan Gacek - Kaszubia Kościerzyna, Mateusz Wiech-Concordia Elbląg lub Orkan Rumia albo Chojniczanka Chojnice, Łukasz Pietroń szuka klubu.

- Przybyli na dzień dzisiejszy: Kujtkowski i Ratajczak, wierzę się, że po rocznym pobycie w Elanie Toruń do zespołu dołączy i dogada się z klubem Rafał Loda. To było by wielkie wzmocnienie tej drużyny. Przyglądam się również powracającym z wypożyczenia z Bałtyku Gdynia Lisowi i Andrychowskiemu. Trenuje z nami także Krzysiek Kwasny z MOSiR Pruszcz.

Która strata personalna będzie dla zespołu najbardziej odczuwalna?

- Nie ma ludzi niezastąpionych. Odeszli jedni dołączą inni wypełnimy te ubytki. Choć muszę powiedzieć, że dużą stratą będzie odejście Tomka Midzierskiego, który miał duży wpływ na kształtowanie tej drużyny. Wprowadził dużo profesjonalizmu i spokoju zarówno w szatni jak i na boisku. Poza tym zintegrował się z chłopakami młodszymi od niego. Pomagał zarówno na boisku jak i poza nim. Na prawdę pozytywna postać w naszym zespole.

Żałujesz, że po zakończeniu okresu wypożyczenia do Kotwicy, nie udało się namówić do gry w Lechii Łukasza Pietronia?

- Powtarzałem to już. Szanuję decyzję Łukasza. Jasno się określił. Przyszedł do mnie twierdząc, że pora na sprawdzenie się w seniorach. Dostał zgodę z klubu. Trafił do Kotwicy Kołobrzeg rzeczywistość seniorska w zespole walczącym o awans do I ligi okazała się bezwzględna bo z tego co wiem grał tam bardzo mało. Nie mnie oceniać czy postąpił dobrze, czy się rozwinął. Śledzę jego rozwój kariery zawodniczej kibicując by zaszedł jak najdalej.

Jak wygląda sprawa Pawła Piotrowskiego? Na pewno szkoda, że nie zagra on w Gdańsku?

- Moim zdaniem szkoda. Nie wiem jednak co się stało. Było blisko, negocjacje z Trąbkami nie przebiegały pomyślnie z tego co wiem przyplątała się jeszcze poważna kontuzja kręgosłupa. Sprawa ucichła "Lokiego" nie ma w klubie. Znałem go od dawna, po dłuższej przerwie zauważyłem w amatorskich rozgrywkach ligi "Red Box Jako”.

- Zaproponowałem występy w MESA zdecydował się. Ze stu procentową skutecznością wypełnił plan. Tak jak zakładałem miał strzelać i strzelał - (trzy bramki w dwóch meczach ligowych) Podjął treningi z seniorami i sprawa upadła, nie znam jej biegu.

W jakim ustawieniu taktycznym będziecie grali w tym sezonie?

- Taktykę dobierzemy odpowiednio do przeciwnika mam już rozeznanie co do siły innych zespołów. W zeszłej rundzie próbowaliśmy różnych wariantów i to zdawało egzamin. Myślę ,że sama gra zespołu MESA mogła się podobać. Graliśmy poukładaną piłkę, zawsze do końca walcząc o korzystny rezultat. Systemy zmieniały się wraz z sytuacjami zaistniałym na boisku Zawodnicy maja mapę i opanowali zasady obowiązujące w systemach 4 - 4 - 2, 4 - 3 - 3 czy 4 - 2 - 3-1.

Są opinie kibiców, że w zespole grali głównie zawodnicy z rocznika 88' ,89' a mało szans dostali zawodnicy z roczników 90', 91' , 92'. Jakbyś się do tego odniósł?

- Opinie są różne, ja upieram się przy swoim, że grali najlepsi. Dokonałem naprawdę trudnej rzeczy stworzenia zespołu z sześciu roczników: 87',88',89',90',91' i 92'.Wyliczanka rocznikowa wygląda następująco. Zawodnicy 87' to Gacek i Małkowski, 88' to: Pietroń tylko pierwszej rundzie, Kawa, Pietrowski, Osłowski 89' to: Weber, Kowalkowski, Gładczuk, Włodkowski, Szuprytowski, Hirsz.

- Z roku 90' to: Stępień, Wiech, Bobrowski, Łuczak, Grzywacz, Kołodko, Krysiński, Grembocki, Zeiglić. 91' to: Starczewski, Rosiński, Zakrzewski, Tofil, Kądziela, Duda. Z 92' rocznika Prusaczykowi i Brzeskiemu trudno było zadebiutować różnica w warunkach fizycznych była znaczna ale oni cały czas byli w tym zespole. Ta statystyka nie koniecznie świadczy o tym, że pomijani byli młodsi.

Na którego piłkarza liczysz najbardziej w nadchodzącym sezonie?

- Liczę na zespół, jestem pewien, że po Szuprytowskim, Małkowskim, Łuczaku i Stępniu wypromują i pokażą się następni. Swoją dobra grą przekonają sztab szkoleniowy pierwszego zespołu, że warto stawiać na naszą młodzież.

Jak wygląda selekcja drużyny na ten sezon? Na jakiej zasadzie dobierałeś piłkarzy?

- Z tym akurat nie mam problemów Na bieżąco jako trener nadzorujący proces szkolenia w klubie monitoruje poszczególne roczniki .Znam praktycznie każdego zawodnika kandydującego do zespołu MESA i IV ligi widziałem ich w grze i na treningach. Pozostaje odpowiedni dobór na nominalne pozycje, poznanie ich cech charakterologicznych i dopasowanie do koncepcji i mojego pomysłu na grę.

- Selekcja już trwa od pierwszych zajęć treningowych. Początkowo było to spore utrapienie bo na pierwszych zajęciach pojawiło się blisko 40 zawodników. Obserwacja treningów i meczów sparingowych pozwoli zredukować kadrę do wyjazdu na obóz do Szamotuł do liczby 30 osób która będzie stanowić kadrę dwóch zespołów Jak jasno z obliczeń wynika, po 15 zawodników uda się na boiska MESA i i IV ligi do tego zapewne dołączą zawodnicy z kadry pierwszego zespołu seniorów, co powinno pokryć liczbę dwóch 18 meczowych.

Kto będzie kapitanem drużyny?

- Demokratyczne wybory całego zespołu na obozie w Szamotułach przesądzą o tym kto nim będzie.

Co będzie największym atutem Młodej Lechii w tym sezonie?

- Kolektyw, zdobyte doświadczenie w mijających rozgrywkach, znajomość realiów ligi. Wierzę, że atutem, którego nam troszkę brakowało będzie możliwość rozgrywania meczów na własnym obiekcie to ważne dla tych chłopaków móc grać przy Traugutta.

Czy twój zespół będzie grał taki sam futbol jak w zeszłym sezonie czy zupełnie inny?

- Zawsze trzeba coś poprawić, udoskonalić .Nie inaczej jest teraz. Graliśmy radosną ofensywną piłkę. Miałem materiał i dalej go mam, dlatego będziemy dalej iść w tym kierunku. Zapewniam, że na meczach MESA i IV ligi nie będzie wiało nudą. Trzeba ten zespół zgrać. Co ja mówię nie zespół a dwa zespoły. Jest co robić, nad czym pracować trzeba dobrze zaprezentować się na dwóch frontach i najlepiej wypromować kolejnych zawodników.

Wydawało się, że jednym z liderów może być Damian Tofil jednak ten piłkarz jakby stanął w miejscu Jak myślisz dlaczego?

- Damian to cały czas bardzo duży potencjał. Miał epizod w zespole seniorów Musi jednak skoncentrować się na ciężkiej pracy zapomnieć o Wigan Athletic, to już przeszłość. Nikt mu miejsca w podstawowej jedenastce za darmo nie da, musi je wywalczyć sam .Wiem ,że jest w stanie to zrobić. Ta runda będzie jego!.

Jakie są cele twoje i klubu na ten?

- Mój i klubu jest taki sam, wypromowanie i wprowadzenie do zespołu seniorów następnych utalentowanych wychowanków. Z tego zapewne za niecały rok zostanę rozliczony.

Rozmawiałem z trenerem Gładyszem i mówił, ze do twego zespołu dołączy 14 jego piłkarzy. Czemu akurat tylu. Czy nie obawiasz się ze kadra będzie za szeroka?

- To spory zaciąg . Rzeczywiście zrobiłem szeroki przegląd kadr poszczególnych roczników i wychowankowie trenera Gładysza stawili się w takiej sile. W szerokiej kadrze będzie ich na pewno mniej, kilku może liczyć na regularne występy w MESA ,kilku ogrywać się będzie w IV lidze. Pozostali mając na uwadze dobro zespołu juniorów będzie występowało w tej klasie rozgrywkowej.

Kto może być liderem zespołu i która formacja będzie najsilniejsza?

- Nie lubię indywidualnych laurek, ale zaryzykuje stwierdzenie, że Stępień, Pietrowski, Weber, Osłowski to już znana marka na boiskach MESA. Nie zapominajmy, iż młodzieżowcami na co dzień trenującymi z pierwszym zespołem są Szuprytowski, Kawa, Hirsz, Łuczak. To w tych nazwiskach upatruję osoby, które będą ciągnęły ten wózek.

- Choć z satysfakcją zapomnę o nich jak załapią się do meczowej ”18” w zespole seniorów. Co do formacji to moim zadaniem jest dopasowanie tak poszczególnych ogniw by każda formacja prezentowała się korzystnie. Wierzę, że mam mocny wyrównany skład.

Pożegnaliście 16 piłkarzy. Co zadecydowało że klub opuściło aż tylu zawodników?

- Ograniczenia limitowe. Selekcja i system, który narzuca ogrywanie najzdolniejszych i perspektywicznych. Pożegnania nie należą do przyjemnych ale nie oszukujmy się dojdą seniorzy desygnowani do gry z I go zespołu i byt szerokiej kadry MESA i IV ligi może destrukcyjnie działać na tych którzy nie zmieszczą się do kadry. Dlatego korzystnie będzie wypożyczyć tych chłopców ich do innych klubów tak by mogli się dalej rozwijać.

Mateusz Łuczak, Radek Stępień oni zostali dostrzeżeni przez trenera seniorów Kafarskiego. Spodziewałeś się że dostaną szansę?

- Spodziewałem się. Mateusz już na stałe zakotwiczył w zespole seniorów, jestem przekonany, że po tym sezonie znajdzie się tam także Radek.

Do Wronek pojechał Mateusz Łuczak. Jaką ma szansę aby zaistniał w i zespole. Plusy i minusy w grze Mateusza?

- Ten chłopak robi stałe postępy. W zespole juniorów grał mało, oglądając juniorskie poczynania dostrzegłem jednak jego walory. W MESA wyrósł na podstawowego zawodnika .Miał kilka świetnych meczów to musiało zostać dostrzeżone. Jego zalety to szybkość i piekielnie mocny strzał. Ma niespotykaną zaletę grając tyłem do bramki potrafi z piłką bardzo szybko odwrócić się w jej kierunku . Pracować musi nad uderzeniem głową i założeniami taktycznymi tak by z jego nietuzinkowej gry zespół miał więcej korzyści.

Połączenie zespołów to same korzyści pod względem szkoleniowym.

W tym sezonie doszło do zmian przy funkcjonowaniu zespołów MESA i IV ligowych rezerw. Jakie są to zmiany?

- Tak. Znacząca zmiana to połączenie zespołów MESA i IV ligi.

Myślisz ze jest to dobra koncepcja, która się sprawdzi. Kto wpadł na pomysł połączenia obu ekip?

- Zapewniam nie jestem samozwańcem. Rotacyjny system przekazywania roczników w klubie nakazywał prowadzenie zespołu przez trenera Gładysz. Podobnie jak miało to miejsce w poprzednich sezonach juniorzy starsi nie grali w swoich kategoriach wiekowych tylko mierzyli swoje siły z seniorami w zespole IV ligowych rezerw. Tak było przypadku zespołów trenerów Jędrzejczaka i Szutowicza.

- Niestety trener Gładysz jako członek kadry szkoleniowej zespołu reprezentacji Polski U-18, nie był w stanie pogodzić obowiązków i pozostał z drużyną w lidze juniorów. Mieliśmy do wyboru zmienić funkcjonujący od kilku lat system albo iść zgodnie z wcześniejszymi założeniami. Jako, że MESA i IV ligowcy trenowali zawsze równocześnie padł pomysł połączenia zespołów.

- Zaakceptowałem to bo szkoleniowo przyniesie to same korzyści. Mam do dyspozycji wszystkich zawodników, płynność przekazywania zawodników gwarantuje zdrową rywalizację i postęp. W weekend ligowy nasi młodzieżowcy zagrają w MESA lub IV lidze to przyspieszy ich rozwój da możliwość ogrywania z mocniejszymi rywalami. Jedyną obawą budził sam proces treningowy ogarnięcie 30 osób trenujących na zajęciach. Dlatego uwarunkowałem to poszerzeniem kadry trenerskiej o Maćka Kalkowskiego, który pomoże w realizacji treningu i w razie pokrywających się meczów z MESA poprowadzi zespół rezerw. Teraz wspólnie z Krzyśkiem Wilkiem, Maćkiem Kozakiem-trenerem bramkarzy tworzymy sztab szkoleniowy zespołów MESA i IV ligi.

Połączenie zespołów Młodej Lechii i IV ligi to dobry pomysł? Nie obawiasz się, ze to odbije się na wynikach drużyny grającej Młodej Ekstraklasie?

- Najważniejsze jest by nasi młodzieżowcy systematycznie potykali się z mocnymi rywalami. Zwycięstwa w MESA i IV lidze przychodzą znacznie trudniej to już nie dwucyfrowe wyniki w lidze juniorów. W kategorii juniora młodszego i starszego zwalnia się z kolei miejsc dla młodszych zespołów i tak systemowe koło zatacza łuk. Nie zawsze są zwycięstwa, ale jest podniesienie poziomu rywalizacji, a to przyspiesz rozwój jednostki i oto nam wszystkim chodzi.

Jednym z trenerów w zespole IV ligi, ma być Kalkowski Maciek. Czy to prawda i dlaczego zdecydowano się akurat na Maćka?

- Maciek podjął ważne życiowe decyzje, zrezygnował z gry w innym klubie postawił na trenerkę. Przyjemnie czerpać tym młodym chłopcom wiedzę z jego doświadczenia. Nie zapomnijmy, że Maciek jest trenerem grającym, mogę korzystać z jego osoby w meczach zespołu rezerw, a tu na pewno będzie przydatny. Łącząc te dwie funkcje pomoże i na boisku i w procesie treningowym. Jest pomysł aby prowadził zajęcia indywidualne dla zawodników z młodszych roczników. Jestem pewien, że to trafna decyzja i Lechia pozyska dobrego trenera, który na lata będzie związany z Naszym klubem.

Ciężko będzie pogodzić trzy role koordynator i trener Młodej Lechii i IV ligi?

- Roboty jest sporo .Godziny spędzone w klubie lecą szybko. Koordynacja i nadzór szkoleniowy to praca i za biurkiem i na boisku. Biurowe działanie to zapis monitorowanego procesu szkolenia w Młodzieżowej Bazie Danych. A potem boisko to już z górki obserwacja treningów młodszych roczników, wspólne warsztaty z naszymi trenerami, szkolenia no i trening swojego zespołu. W weekend obserwacja meczów grup młodzieżowych, liga MESA i tak to się kręci. Tydzień ma siedem dni i aby sprostać obowiązkom trzeba popracować.

Jak przygotowywać będzie się zespół rezerw?

- IV - ligowcy przygotowują się do rozgrywek identycznym cyklem jak zawodnicy MESA trenują z taką samą częstotliwością i obciążeniami z tą małą różnicą, że ich liga rusza tydzień później.

Na pewno korzystnie dla klubu, jak i samych piłkarzy będzie ewentualna gra w III lidze?

- Na pewno tak. Skala trudności by wzrosła .To jednak trudne zadanie. Mam już pomysł na grę zespołu IV ligi. Będziemy tu grali naprawdę młodym zespołem już mnie ciekawi jak wypadniemy na tle seniorów. Tu już nóżki odstawić nie można. Zapewniam, że nie będziemy pękać jak chłopcy uwierzą, że można to będziemy się liczyć w tej lidze.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.044