Gdańsk: czwartek, 19 września 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 218 (35/2009)

22 września 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

IVANS LUKJANOVS, HIT CZY KIT ?

Dobry nieskuteczny

W obecnym sezonie trener Tomasz Kafarski bez cienia wątpliwości preferuje ustawienie 1-4-5-1 z wysuniętym napastnikiem, który sam ma za zadanie wykańczać akcje i absorbować uwagę obrońców drużyny przeciwnej. W pierwszych siedmiu meczach sezonu rolę tą pełnił Ivans Lukjanovs. Wynik bramkowy: 0 bramek. Ocena Łotysza nie sprowadza się jednak do mierzenia poziomu jego gry ilością strzelonych goli.

KAROL KOCJAN
Gdańsk

Z przyjściem Ivansa wiązano w Lechii Gdańsk duże nadzieje. Klub jak powietrza potrzebował bramkostrzelnego napastnika, gdyż w swoim pierwszym po 20 latach sezonie w ekstraklasie, żaden z napastników gdańskiego klubu nie zdołał strzelić więcej niż 5 bramek. Najskuteczniejszy był, prezentujący nie zawsze równą formę, Paweł Buzała. Łotysz w poprzednim sezonie był najlepszym graczem w swojej rodzimej lidze, gdzie strzelił w 15 meczach 14 bramek.

Tymczasem w polskiej ekstraklasie Lukjanovs zdołał trafić póki co tylko raz w poprzeczkę (w meczu z Odrą Wodzisław). Czy na pozycji środkowego napastnika powinna w takim razie nastąpić zmiana ? Ocena jest bardzo skomplikowana. Łotysz jest piłkarzem zaskakującym, gdyż przy jego warunkach fizycznych oczekuje się przede wszystkim gry solidnej i twardej, ale statycznej i pozbawionej finezji. Tymczasem Ivans świetnie radzi sobie z rozgrywaniem piłki, jego podania często otwierają pomocnikom gdańskiej drużyny drogę to sytuacji strzeleckich. Widać to było doskonale podczas potyczki Lechii ze Śląskiem Wrocław, zaś w meczu derbowym to właśnie podanie Lukjanowsa otworzyło Karolowi Piątkowi drogę do zdobycia pierwszej bramki dla Lechii w sezonie. Wydaje się, że ta umiejętność podoba się trenerowi Tomaszowi Kafarskiemu, który próbuje zaszczepić na Traugutta grę kombinacyjną polegającą na szybkiej wymianie podań.

Drugim atutem byłego młodzieżowego reprezentanta Łotwy jest jego szybkość. Lukjanovs potrafi biegać, lecz na boisku nie jest to praktycznie wykorzystywane, gdyż rzadko kiedy możemy ujrzeć w grze Lechii prostopadłe podania w uliczkę. Byłemu zawodnikowi Skonto Ryga nie brak też determinacji, co udowadnia biegając wzdłuż i wszerz boiska. Z drugiej strony taki wysiłek musi kosztować naprawdę dużo sił, co nie zawsze jest zgodne z ekonomią gry w piłkę.

Tyle o zaletach. Teraz o wadach popularnego „Wanii”. Jego brak skuteczności zdążył już wywołać na naszym forum ożywioną dyskusję na temat jej przyczyn. Dominują opinie, że jest to dobry piłkarz, który nie dostaje podań, a zamiast tego sam konstruuje akcje. Inni podkreślają, że powodem nieskuteczności jest brak drugiego napastnika w linii napadu, przez co Lukjanovs absorbuje całą uwagę obrońców drużyny przeciwnej. Druga połowa podkreśla, że napastnika należy rozliczać tylko i wyłącznie ze strzelonych bramek.

„Wania” jak do tej pory nie miał zbyt wiele okazji do strzelenia bramki. Najwięcej nadarzyło się podczas spotkania z Odrą Wodzisław, lecz Łotysz nie potrafił skierować piłki do siatki. Poza tym Lukjanovs nie wykorzystuje odpowiednio swoich warunków fizycznych, gdyż mając 185 cm wzrostu powinien wygrywać więcej pojedynków główkowych. Tym bardziej, że w polskiej ekstraklasie często gra się na dośrodkowania na pole karne, a wiele goli zdobywa się po stałych fragmentach gry.

Jeżeli więc Lukjanovs miałby usiąść na ławce rezerwowych, kto powinien go zastąpić ? W tym pytaniu należy doszukiwać się odpowiedzi na pytanie, dlaczego w pierwszej jedenastce ciągle gra napastnik, który nie strzelił w 7 meczach ani jednej bramki. Jakub Zabłocki po niedawnej kontuzji nie znajduje się jeszcze w najwyższej dyspozycji, co widać było w Warszawie, gdzie ciągle był łapany na ewidentne spalone przez defensorów Legii. Maciej Kowalczyk jest szybki i waleczny, lecz jego przebojowa gra dawno nie przyniosła żadnego wymiernego rezultatu dla Lechii. No i jest jeszcze oczywiście Paweł Buzała, który jeszcze wiosną 2008 roku przyprawiał kibiców na Traugutta o zachwyt. Niemniej jednak także i on niedawno wyleczył kontuzję i również w jego przypadku przerwa w treningach może się niekorzystnie odbić na jego postawie na boisku przez najbliższe kilka spotkań. Jest też Andrzej Rybski, lecz tak naprawdę nie wiadomo, co stało się z tym zawodnikiem po awansie Lechii do ekstraklasy.

Problem Ivansa Lukjanovsa jest uosobieniem pytania o rolę napastnika na boisku. Czy klasyczny „napadzior” powinien tylko zdobywać bramki, czy wykonywać także zadania typowe dla pomocników, czyli rozegranie piłki i kreowanie sytuacji bramkowych ? Prawdopodobnie Ivansowi przydałby się drugi napastnik, który mógłby efektywnie wykańczać podania od swojego blondwłosego kolegi. Tymczasem trzeba liczyć na to, że Łotysz odblokuje się już w piątek w meczu z Zagłębiem Lubin. Tym bardziej, że przeciwnik w tym sezonie traci dużo bramek. W końcu, Lukjanovs ma dopiero 22 lata i znalazł się obecnie w zupełnie nowym otoczeniu. Bądźmy cierpliwi. Lechia będzie jeszcze miała z niego pożytek.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.028