Grałeś już w trzech krajach: w Serbii, Bośni i Polsce. Gdzie grało ci się najlepiej? Który kraj reprezentuje najwyższy poziom piłkarski i organizacyjny?
- Wydaje mi się, że tutaj w Polsce jest wyższy poziom zarówno jeśli chodzi o cała organizacje, jak i profesjonalizm sam w sobie. Ponadto, trenerzy więcej wiedzą i samemu można się też więcej nauczyć. Można śmiało powiedzieć, iż tutaj wszystko jest dwa kroki przed Bałkanami.
Masz podwójne obywatelstwo - serbskie i bośniackie, urodziłeś się w Belgradzie, natomiast karierę zawodową rozpocząłeś tak naprawdę w Bośni, który kraj jest ci bliższy?
- W tym momencie chciałbym sprostować, iż posiadam tylko serbskie obywatelstwo. Faktycznie był kiedyś taki temat, kiedy grałem w Bośni. Miałem grać w ich reprezentacji, ale nic z tego nie wyszło. Jakoś nie mogłem sie zdecydować, a później zmienił sie sztab szkoleniowy i szybko o tym pomyśle zapomniałem. Jestem i czuje się Serbem, nigdy nic w tym temacie sie nie zmieniło.
Jak na swój wiek jesteś już doświadczonym piłkarzem. Miałeś okazje m.in. zasmakować gry w europejskich pucharach z Modricą Maksima. Kiedy do pucharów poprowadzisz Lechię i jak ci się współpracuje z trenerem Kafarskim?
- Mam nadzieję, że jak najszybciej. A tak na poważnie to w ostatnim sezonie walczyliśmy o utrzymanie w ekstraklasie, a teraz powinniśmy spokojnie odpowiadać na takie pytania. Dajemy z siebie wszystko i oby jak najszybciej to przyniosło efekty. A co do trenera, to jest on bardzo dobrym szkoleniowcem i to pokazują nasze wyniki. Trener daje nam zadania do wykonania, a my staramy się sie je wykonywać, jak najlepiej potrafimy.
Dysponujesz potężnym strzałem, jednakże rzadko decydujesz się na strzał z większej odległości, zresztą tak jak cały zespół Lechii w ostatnich meczach. Możemy liczyć na większą ilość strzałów w najbliższym czasie?
- Może chodzić tutaj o taktykę. Jestem defensywnym pomocnikiem i mam zadania typowo destrukcyjne, dlatego tez nie włączałem sie zbyt często do akcji ofensywnych, ale mam nadzieję, że w najbliższych meczach będę miał więcej okazji.
Jak ci się gra przy Traugutta?
- Musiałbyś sam zagrać, zobaczyć i przede wszystkim poczuć na własnej skórze, jakie to jest wspaniałe uczucie grać przy piętnastu tysiącach rozśpiewanych kibiców. To, co się tutaj dzieje, tj. fantastyczna sprawa. Coś niespotykanego w Bośni, gdzie przedtem grałem.
W tym sezonie prezentujesz naprawdę dobry futbol, a niedługo po kontuzjach wrócą Karol Piątek i Piotrek Kasperkiewicz. Posadzisz ich na ławce?
- To nie jest pytanie do mnie i to nie jest także moje zadanie, aby decydować kto zagra, a kto nie. Moim zadaniem jest gra, jak na najwyższym poziomie. A kto będzie grał to już będzie zależało od trenera i jego koncepcji na dany mecz z danym przeciwnikiem.