„Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania…
… Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój mały kolego.”
Ten wdzięczny wierszyk Juliana Tuwima znany z elementarz, w sposób oczywisty uświadamiał dziatwie szkolnej co kto robi. Marzący o karierze strażaka (lub wyżej wymienionych) krawca i murarza kilkuletni młodzieńcy przyjmowali owe słowa jako prawdę objawioną. Co jest rzeczą oczywistą. Jak jednak traktować słowotok płynący ze złotoustych gęb szamanów kreujących dzisiejszą rzeczywistość, gdy owe prawdy kierowane są do osób dorosłych? Lekarz mówiący o tym, że będzie leczył chorych. Funkcjonariusz resortu (…) oznajmiający z powagą, że priorytetem dla niego będzie łapanie przestępców i wreszcie trener głoszący światu o tym, że jego piłkarze więcej grać będą piłką (jakże poetycka nowomowa). Co za ulga! Już myślałem, że lekarz pisał będzie wiersze, policjant budował drogi, a futbolista rzucał oszczepem! Wszystko byłoby w porządku gdyby swoje słowa kierowali w kierunku „Oddziału Zamkniętego” (nie mylić z popularną kapelą rockową) psychiatryka, gdzie jest mnogość przeróżnych Napoleonów i Cezarów… To jeszcze matrix, czy już paranoja? Być może zagraża nam bardziej pandemia szaleństwa, a nie grypy A/H1N1. Być może należałoby zakupić szczepionkę przeciwko obłędowi, a nie grypie? – przynajmniej dla osób z tak zwanej grupy wysokiego ryzyka…
zzbyszek
(Napoleon, a może Cezar? – sami zadecydujcie)
P.S. Z ostatniej chwili: podobno polscy rolnicy, którzy nie posadzili truskawek do 15 listopada, nie mogą liczyć na subwencje unijne. I bez znaczenia jest to, że w Polsce od niepamiętnych czasów truskawki sadzi się wiosną. Co wspólnego mają owe owoc e z futbolem? Raczej nic. Truskawkom na pewno bliżej do kortów Wimbledonu, niż piłkarskiej murawy. Jednak jak matrix to matrix… Zresztą już niejednokrotnie pisałem wszystko jest futbolem…