Dariusz Maciejewski (Fundacja Obudź Nadzieję): - Najciekawsze dla mnie było chyba to, że w zawodach brał udział zespół żeński (ZSIŚ w kategorii szkół podstawowych i gimnazjów). Nie odstawał on w żaden sposób umiejętnościami od zespołów chłopięcych. Dziewczynki nawiązały równą walkę na boisku i strzelając kilka bramek napędziły niezłego stracha chłopakom.
Paweł Żuk (Kaszubia Kościerzyna, wcześniej Lechia Gdańsk): - Moja przygoda z działalnością charytatywną zaczęła się jeszcze jak byłem w Lechii, pojechaliśmy z wizytą do chłopaków z jednego z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. Od tamtej pory jak czas pozwala to staram się pomagać, więc regularnie przeprowadzam z nimi treningi i jeżdżę jako opiekun na wyjazdy, na których staram się wypełnić ich czas piłką. Ostatnio byłem z nimi w Zakopanem. Kiedy patrzę na to co dzieje się dziś na hali podczas turnieju, muszę przyznać, że jest tu kilku zawodników, którzy potrafią zrobić coś z piłką. Warto byłoby w nich zainwestować. Czy mogliby tu przyjechać łowcy talentów Lechii ? Na pewno, gdyż mogliby tu znaleźć kogoś bardzo utalentowanego, kto niekoniecznie może mieć pieniądze na sfinansowanie sobie treningów, gdyż w ten czy inny sposób los postawił przed nim trudniejsze warunki.
Dawid „Rusek” Rusiński (bramkarz zespołu Lwów Północy, najlepszy bramkarz w kategorii szkół podstawowych i gimnazjów): - Jestem zadowolony, gdyż właśnie zakwalifikowaliśmy się do finału, pomimo tego że w moim zespole gra wielu „małolatów”. Najtrudniej jak do tej pory było chyba wygrać z Tczewem, z którym zwyciężyliśmy 5:3. Moim największym piłkarskim marzeniem jest zagrać w Lechii Gdańsk, a moim bramkarskim idolem jest, nie kto inny, jak Mateusz Bąk.
Karolina Młynek (opiekunka drużyny z Krakowa, która zagrała w turnieju): - Już po raz kolejny Stowarzyszenie Kibiców „Wisły Kraków” w porozumieniu z „Lwami Północy” pomogło nam w zorganizowaniu wyjazdu do Gdańska. Zaaranżowano dla nas całodobową opiekę, wyżywienie oraz oczywiście wrażenia piłkarskie. Dzieciaki są bardzo zadowolone z turnieju, pomimo wzlotów i upadków na boisku. Szczególnie jeśli chodzi o ostatni decydujący mecz, wygrany w rzutach karnych. Poziom turnieju zresztą jest bardzo wysoki.
- W Gdańsku nie jesteśmy pierwszy raz. Już wcześniej byliśmy na wymianie, także przy współpracy z "Lwami Północy". Każdy dzień mieliśmy wtedy wypełniony atrakcjami. Oczywiście później zaprosiliśmy dzieciaki z Gdańska do nas. Obecnie współpraca pomiędzy nami a Stowarzyszeniem Kibiców „Wisły Kraków” polega na zapewnieniu dla nas wyjazdów do Sosnowca na mecze "Białej Gwiazdy", dostajemy od nich bilety na przejazd oraz prowiant dla naszych wychowanków. Przede wszystkim zapewniają nam jednak kibicowski klimat, bez którego byłaby to jedynie kolejna wycieczka.
- Trójmiasto bardzo nam się podoba, Gdańsk jest niesamowity ale... kochamy Kraków.
Patryk Karwacik (uczestnik turniej z Krakowa): Cóż mogę powiedzieć o turnieju... jestem zadowolony – była miła atmosfera, przeżycia, momentami nerwica, wzajemna motywacja, ciepłe przyjęcie. Mogliśmy zagrać lepiej, ale coś nam nie wychodziło dziś. Może tylko sędziowie byli, naszym zdaniem, trochę stronniczy. Ale ogólnie cieszę się, że mogę tu być – fajnie, że jest ta zgoda pomiędzy Lechią, Wisłą i Śląskiem. Chciałbym kiedyś grać jak Sobolewski, bądź Głowacki. Imponuje mi ich twarda gra, w przeciwieństwie do moich kolegów, których idolami są zawsze napastnicy: Brożek, albo Małecki.
Jan Ptach (Fundacja Obudź Nadzieję, główny animator imprezy): Osobiście chciałbym podziękować wszystkim sponsorom i współorganizatorom tego turnieju. Przede wszystkim Stowarzyszeniu Lwy Północy, Pizerii „Parma”, restauracji „Oaza”, Panu Możejce, firmie Kris i Panu Krzysztofowi Sojce, Piotrowi Chiniewiczowi, Pizerii Leone, piekarni i cukierni „Mersa” oraz Darkowi Krawczykowi. Dziękuję również sponsorom, którzy licytowali piłki z podpisami piłkarzy Wisły i Lechii, dali więcej pieniędzy, niż to było wymagane w samej aukcji - kibicowi z Gdańska-Brzeźna i z Trąbek Wielkich.
Zapraszamy do obejrzenia galerii z "Turnieju Mikołajkowego"