Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 230 (47/2009)

15 grudnia 2009

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

EKSTRAKLASA OKIEM SCEPTYKA

Nareszcie...

Stało się! To już ostatnia tegoroczna kolejka polskiej ekstaklapy, ekhm… klasy. Po przebrnięciu tych ostatnich ośmiu spotkań można odstawić nerwosol i udać się na zasłużony odpoczynek.

ŁUKASZ BARTOSIEWICZ
Gdańsk

Jeśli ktoś zatęskni za polską piłką, zawsze można otworzyć okno i zobaczyć jak dzieciaki ganiają za piłką. Poziom aż tak różny nie jest. Zaciśnijmy zęby i zobaczmy czym jeszcze uraczyli nas piłkarze i jak zakończyły się tegoroczne zmagania.

W fotelu lidera zimować będzie, tak dla odmiany, krakowska Wisła, która zwyciężyła Zagłębie Lubin. Lepiej już zacząć przygotowania do ewentualnego startu w przedprekwalifikacjach Ligi Mistrzów, żeby nie trzeba było nerwowo patrzeć na tabelę ligi estońskiej, czy aby nie prowadzi tam pewna drużyna na L. Był to ostatni mecz Franciszka Smudy w roli trenera zespołu z Lubina. Teraz Zagłębie czekają ciężkie czasy, a Smudę jeszcze cięższe. Bo o ile w polskiej lidze zawsze znajdzie się jakaś drużyna, która danego dnia nie będzie w stanie przeprowadzić jednej w miarę sensownej akcji (zresztą bezsensownej też czasem nie), o tyle wśród reprezentacji tak łatwo nie będzie. Ale miejmy wiarę w trenera Smudę. Smuci natomiast fakt, że Wisła opuszcza już wspaniały obiekt w Sosnowcu. Już nie dane będzie nam podziwianie tego cudu architektonicznego, z którym równać się mogą co najwyżej obiekty azerskiego Kjapazu Gandży czy Cementarnicy Skopje.

Tuż za Wisłą zimę prześpi warszawska Legia. Jeśli chodzi o zespół z Łazienkowskiej, prześpi to właściwe słowo. Ostatni mecz tego roku, przeciw Arce Gdynia, był prawdziwym ukoronowaniem. Oto co działo się na boisku – chrrr… . O, to już. Garstka kibiców dopingowała… nikogo, stadion Legii mógłby rywalizować o nagrodę Złotej/Zgniłej Murawy jedynie z ŁKS Łąka lub Huraganem Bobrowniki, a gdyby Wes Craven obejrzał kiedyś mecz Legii uznałby wszystkie swoje horrory za komedie. I mimo to Legia Warszawa jest wiceliderem polskiej ekstraklasy. Właściwie nie trzeba by już dalej oceniać poziomu ligi, to jedno zdanie wystarczyłoby. Na podium przed zimową przerwę znalazł się jeszcze poznański Lech. Dzięki dwóm bramkom młodzieżowca Tomasz Mikołajczaka oraz defensywie Korony Kielce. Wspomniana tydzień temu wyprzedaż Korony chyba nie dojdzie do skutku. Dopłata do zawodników też nie pomoże. Może jakieś upominki, jak choćby zbiór złotych myśli J. Engela, Księga Dowcipów A. Piechniczka, zestaw flamastrów J. Gmocha (używany podczas komentowania spotkań w TVP). Biorąc pod uwagę zachowanie piłkarzy z Kielcach podczas traconych bramek, sugerujemy jednak zmianę zawodu. Może tak rozbijanie kamieni głową? A Lech? Pod koniec sezonu trenerowi Zielińskiemu posypała się większość składu, ale umiejętnie wprowadzając młodych graczy udało się pozostać w grze o mistrzostwo. Tzn. mieć osiem punktów straty do Wisły i liczyć, że na wiosnę Wisłę zatrzymają np. deszcze meteorów albo atak krwiożerczych pomidorów.

Największym objawieniem rundy został chorzowski Ruch, który na koniec pokonał w wyjazdowym spotkaniu Piasta Gliwice. Waldemar Fornalik zasłużenie otrzymał tytuł Trenera Roku, a na zespół Niebieskich trudno naprawdę powiedzieć coś złego. Co prawda jesienią przegrał ze wszystkimi kandydatami do tytułu mistrzowskiego, ale drużyna się rozwija i jeśli zimą nie zostanie rozprzedana może sporo namieszać w czołowej trójce.

W Gdańsku pojedynek drużyn środka tabeli, w którym Cracovia bardzo chciała zrewanżować się za upokarzającą porażkę 2:6 w pierwszym meczu. Gra faktycznie się poprawiła ale skuteczność nieszczególnie i mimo, że to krakowianie mieli przewagę, zwycięstwo po strzale Dawidowskiego odnieśli gospodarze. Gospodarze wygrali także we Wrocławiu, gdzie Śląsk ograł 1:0 warszawską Polonię. Sam mecz był równie interesujący co oglądanie rosnącego mchu. Godnym odnotowania wydarzeniem był decydujący gol strzelony przez Antoniego Łukaszewicza, który nareszcie odnalazł właściwą drogę w życiu – drogę do właściwej bramki (wcześniej piłkarz zdobył w ekstraklasie 4 bramki – wszystkie samobójcze). Mimo porażki trener Bakero zapewne otrzyma nowy kontrakt w warszawskiej Polonii. No cóż, miejmy nadzieję, że Hiszpan zabrał z kraju farbę do włosów, bo dłuższy pobyt w towarzystwie polskich ligowców może go przyprawić o przedwczesną siwiznę.

Całkiem niezły mecz na koniec rozegrano w Białymstoku, gdzie Jagiellonia zwyciężyła GKS Bełchatów. Goście widać lubią grać seriami, jak już wygrywać, to kilka razy z rzędu, jak nie wygrywać, to także kilka razy z rzędu. Najbarwniejszą postacią meczu był oczywiście Tomasz Frankowski, któremu większość ligowców mogłaby prać sznurowadła (żeby je wiązać jeszcze muszą zasłużyć). 35-letni napastnik wkręcał w ziemię obrońców Bełchatowa przy każdej okazji. Z takim zawodnikiem, mimo 10 ujemnych punktów zespół z Białegostoku ma bardzo duże szanse na pozostanie w … (tutaj miało się znaleźć sformułowanie „w elicie” ale nawet rozszerzając pojemność tego słowa do maksimum nie da się go użyć w kontekście polskiej ligi) najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej.

Na samym dnie ekstraklasy zimę przeczeka Odra Wodzisław. Ale, o dziwo, prognozy dla tej drużyny podobno nie są już tak złe. Nowo znaleziony trener (czy też jedyny, który nie zdążył uciec na czas kiedy krzyczano: „Uwaga! Szukają kogoś do prowadzenia Odry. W nogi!”). Pod jego wodzą Odra w dwóch meczach zdobyła aż dwa punkty. Oglądając grę tej drużyny widzowie muszą już zamykać tylko jedno oko, uczniowie nie są już wysyłani za karę na stadion w Wodzisławiu, a na trybunach podobno słyszano doping. Do bezpiecznej strefy zespół traci tylko 4 punkty. Odra nigdy nie spadnie?

I to tyle. To koniec. Naprawdę się udało. Wszyscy, którzy przebrnęli przez 17 kolejek zasłużyli na szacunek. Szukając pozytywów można powiedzieć, że choć poziom ligi przebił już wszystkie możliwe dna, to przynajmniej liga będzie na wiosnę ciekawa. No i przecież może być tylko i wyłącznie lepiej. Szerokie podsumowanie poszczególnych zespołów już wkrótce, a póki co cieszmy się odpoczynkiem.

Opinie (1)
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.321