Tygodnik lechia.gda.pl nr 231 (48/2009)
22 grudnia 2009

MŁODA EKSTRAKLASA - PODSUMOWANIE JESIENI

Gra lepsza niż wynik

Gdy rok temu drużyna Lechii grająca w Młodej Ekstraklasie zajmowała po rundzie jesienniej 4 miejsce, wszyscy z optymizmem zapatrywali się na jej dalsze poczynania. Po rundzie jesiennej sezonu 2009/2010 ten entuzjazm nieco opadł, bo Lechia zajmuje w lidze miejsce 14.

DOMINIKA LIPKOWSKA
Gdańsk

Wynik ten na pewno nie może zadowalać. Zwłaszcza, że młodzi lechiści mogli zdobyć z pewnością kilka oczek więcej. Pechowe przegrane u siebie spotkania z Cracovią, Piastem czy Ruchem Chorzów zepchnęły Biało-Zielonych na dól tabeli. Warto jednak nadmienić, że od trzeciej kolejki trener Tomasz Borkowski praktycznie nie korzystał z zawodników drużyny seniorskiej, jedynie wstawiając czasem do bramki Mateusza Bąka. - Zabrakło doświadczenia. Widać było to chociażby na meczach w Kielcach, gdzie Vuković czy inni doświadczeni, ograni w Ekstraklasie zawodnicy jednym zagraniem potrafili nas zgubić- mówi Tomasz Borkowski.

- Przed sezonem założyliśmy sobie, że skupimy się na IV lidze. Bardzo nam zależało, żeby zrobić awans z czwartej do trzeciej ligi. Jeśli chodzi o drużynę Młodej Ekstraklasy, to skupiamy się na tym, żeby stworzyć młody perspektywiczny zespół, a chłopaki będą się bić o drużynę seniorów- dodaje trener.

Słowa szkoleniowca potwierdziły się w ilości zawodników, których w tym sezonie wystawił on do składu. W tej rundzie wystąpiło łącznie 44 zawodników. Zespół oparty był głównie na chłopcach z rocznika '91, ale też były debiuty piłkarzy rocznika '92, jak Patryk Brzeski czy Adam Prusaczyk. Choć obaj nie grali dużo, to w Prusaczyku dostrzegł potencjał trener reprezentacji młodzieżowej Michał Globisz i powołał go na konsultacje w Gdańsku.

Jedynym zawodnikiem, który wystąpił we wszystkich spotkaniach, jakie Lechia rozegrała w tej rundzie był Adam Duda. Jest też najlepszym strzelcem drużyny z czterema bramkami na koncie. - Adam to wielki talent. Wszedł do chłopaków starszych. Jest bardzo niecierpliwy, garnie się do gry. Adamowi gra się trochę trudno, mamy takie ustawienie jak pierwszy zespół. Ale już stara się zagrywać z bokami. Stąd nieźle wyglądała jego współpraca z Mateuszem Łuczakiem.

Łuczak niestety zagrał tylko w siedmiu spotkaniach w tej rundzie. Poważna kontuzja, jaką było pęknięcie kości jarzmowej, uniemożliwiła mu rozegranie wszystkich meczów jesienią. Była to spora strata dla drużyny, ponieważ wcielony niedawno do pierwszego zespołu popularny Pele sporo wnosił do gry.

Wśród wyróżniających się zawodników na pewno był Tomasz Preizner. Było tak, pomimo że częściej występował w roli zmiennika (tylko dwa mecze pośród 14 rozegranych zagrał w pełnym wymiarze czasowym), ale to ze względu na operację kolana, którą musiał przejść już w tak młodym wieku. - Tomek jest wielkim zawodnikiem, jeśli chodzi o młodzieżowca. Był po bardzo poważnej operacji, więc musieliśmy podejść do niego indywidualnie. Stopniowo wprowadziliśmy go w treningi i mecze. Tomek świetnie się spisał i na koniec widzieliśmy już takiego Preiznera, jakiego chciałoby się oglądać zawsze. Na pewno jest to przyszłościowy chłopak- chwali swojego imiennika trener Borkowski.

Cóż... runda jesienna nie wyszła "Młodej Lechii" najlepiej. Ale przed biało-zieloną młodzieżą jeszcze wiosna, podczas której gdańszczanie będą mieli szansę się odkuć za jesienne niepowodzenia. Najważniejsze jest, byśmy mieli porządnych następców dla pierwszej drużyny, która w przyszłości będzie mogła bazować na świetnie wyszkolonych wychowankach. A już nawet po słabej rundzie jesiennej, można wyróżnić kilku zawodników. Damian Tofil, Janusz Weber, Maciek Osłowski - oni byli motorami napędowymi zespołu. Radek Stępień pomimo, iż zaczął z problemami zdrowotnymi, później poczynał sobie już całkiem nieźle. Na wyróżnienie zasługuje także Mariusz Korzępa zakupiony ze Stali Mielec. Na początku trochę nieograny, ale z każdym meczem, z każdą minutą spędzoną na boisku spisywał się coraz lepiej. Efekt jest taki, że od stycznia będzie trenował już z pierwszym zespołem gdańskiej Lechii.