Zazwyczaj zaczyna się wszystko banalnie, jakiś lekki ból, przechodzący po chwili, potem intensywniejszy przy jedzeniu lodów. W końcu język wyczuwa ubytek w trzonowym i … rozpoczynają się kombinacje, jakaś tabletka przeciwbólowa, jakiś okład. Krótko mówiąc półśrodki. Perspektywa udania się do stomatologa, wydaje się jednak wciąż odległa. Przecież dam sobie radę sam, w myśl hasła „poboli, poboli i przestanie”. Prawdziwy „macho” nie wyobraża sobie, że mógłby przegrać z głupim zębem, nie słucha żadnych rad od nikogo. Do czasu oczywiście… Ten moment nadchodzi wówczas, gdy opuchlizna sprawia, że twarz - tak nienaganna dotychczas – przypominać zaczyna wielkością dwudziesto calowy odbiornik TV.
Jednak wtedy nie ma już odwrotu. Pozostaje spotkanie (tak odwlekane) w gabinecie dentysty. Specyficzny zapach tego miejsca, rozkładany fotel, pan (lub pani) doktor w białym kitlu, no i przyrząd najważniejszy… futurystycznych kształtów maszyna z uchwytem na wiertło. W takim momencie nasz heros próbuje jeszcze nadrabiać miną, jakiś żarcik, jakaś opowiastka. Wszystko to nie zmienia kamiennej twarzy dentysty. Czekanie na wyrok (przepraszam diagnozę) to chwile ciągnące się niby wieczność. Pół biedy, gdy okazuje się, że ząb można wyleczyć, gorzej, gdy do uszu dociera złowieszcze… Rwiemy!
Wizyty u stomatologa kończą się różnie, niektóre happy endem, a niektóre utwierdzają pacjenta w dotychczasowym mniemaniu o przeraźliwości tego miejsca. Jedno jest pewne - unikanie porad dentysty i strach przed jego gabinetem może sprawić, że nie osiągnąwszy jeszcze podeszłego wieku będziemy zostawiać garnitur zapasowych zębów wieczorem na stoliku… w szklance.
zzbyszek
(biały kieł)
P.S. Morał z tej opowieści wydaje się oczywisty. Najważniejsza jest higiena i profilaktyka, oraz szybka reakcja na sygnały płynące z uzębienia. Nie zapominajmy, że to bardzo unerwione części ciała. Z drugiej strony, gdyby to wszystko było tak proste gabinety dentystyczne ogłosiłyby plajtę. Przynajmniej te, które specjalizują się w rwaniu zębów… Jeszcze raz uświadamiam sobie jak piękny jest futbol. Potrafi wzbudzić emocje nawet u stomatologów. Może wstawię sobie złoty ząbek…