Podsumowanie napastników Lechii zacznijmy od zawodników, którzy spędzili największą ilość minut na boisku.
(28 lat, 6 spotkań ligowych na wiosnę rozegranych w pełnym wymiarze czasowym, 917 minuty z 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych na wiosnę, 1574 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 2 żółte kartki w rundzie wiosennej, 5 żółtych kartek w całym sezonie, 0 bramek strzelonych w rundzie wiosennej, 3 bramki strzelone w całym sezonie, ocena 6-10: 7,5)
Popularny „Wiśnia” udowodnił, iż jeżeli omijają go kontuzje może w pełni wykorzystać drzemiący w nim potencjał. Z rundy na rundę gra coraz więcej czarując swoją techniką publikę oraz ekspertów. W grze Piotra brakuje jednak często przysłowiowej „kropki nad i” w postaci ostatniego podania albo celnego strzału. W wielu przypadkach na boisku wybiera on trudniejsze rozwiązania, dzięki czemu zespół traci piłkę. Gdy tylko wyeliminuje ten mankament, może stać się jasnym punktem nie tylko Lechii, ale i całej ligi.
(23 lata, 6 spotkań ligowych na wiosnę rozegranych w pełnym wymiarze czasowym, 899 minuty z 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych na wiosnę, 2223 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 1 żółta kartka w rundzie wiosennej, 2 żółte kartki w całym sezonie, 1 bramka strzelona w rundzie wiosennej, 2 bramki strzelone w całym sezonie, ocena 6-10: 8,5)
Rok temu Ivans przechodził do Lechii, jako objawienie ligi łotewskiej – strzelec 14 bramek w 15 meczach w barwach Skonto Ryga. Jednakże, w Lechii pierwszego gola w oficjalnym meczu zdobył dopiero 25 listopada w meczu z Arką Gdynia. W całym sezonie sympatyczny Łotysz bramek zdobył niewiele, bo tylko dwie. Napastników rozlicza się ze strzelonych bramek, jednak trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż Lukjanovs zdobył uznanie i szacunek gdańskich kibiców głównie dzięki swojej nieustępliwości i nieprzeciętnej technice. Wielokrotnie dogrywał swoim kolegom piłki na 100%, a czasami 200% sytuacje strzeleckie… Mimo dobrej rundy wciąż brakuje bramek w dorobku reprezentanta Łotwy.
(32 lata, 2 spotkania ligowe na wiosnę rozegrane w pełnym wymiarze czasowym, 701 minuty z 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych na wiosnę, 764 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 6 żółtych kartek w rundzie wiosennej, 6 żółtych kartek w całym sezonie, 1 czerwona kartka w rundzie wiosennej, 1 bramka strzelona w rundzie wiosennej, 1 bramka strzelona w całym sezonie, ocena 6-10: 8,5)
Wielu nie wróżyło powodzenia projektowi „Tomasz Dawidowski w Lechii”. Popularny „Dawidek” udowodnił jednak niedowiarkom, a także i sobie, iż wciąż „to” ma i wciąż stać go na podbój ekstraklasy. Powrót miał imponujący. Z meczu na mecz się ogrywał, nabierał pewności oraz szybkości. Walczył o każdy skrawek boiska, jak mało kto, a bynajmniej od czasów popularnego „Pękiego” nie było takiego drugiego walczaka w drużynie. Czuł głód piłki po 5. letnim rozbracie z piłką. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby nie rzuty karne dyktowane na nim. Stanowił klasę sam dla siebie, aż do momentu, kiedy zaczął popełniać bezmyślne faule, rodem z podwórka. Pyskówki z sędziami oraz umyślne faule na przeciwniku, nie tylko zostały ukarane odsunięciem Dawidowskiego od gry na kolejne mecze, ale również osłabiły zespół w ważnych chwilach. Dawidowski pokazał tym samym, iż nie jest jeszcze gotowy na wiedzenie prymu w zespole. O ile tylko opanuje emocje może stać się ważnym punktem zespołu na kolejne sezony.
(25 lat, 3 spotkania ligowe na wiosnę rozegrane w pełnym wymiarze czasowym, 554 minuty z 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych na wiosnę, 1162 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 2 żółte kartki w rundzie wiosennej, 2 żółte kartki w całym sezonie, 2 bramki strzelone w rundzie wiosennej, 2 bramki strzelone w całym sezonie, ocena 6-10: 7)
Gra Pawła w Lechii to przede wszystkim huśtawka nastrojów kibiców względem jego osoby. Od „antybohatera” do „kandydata na prezydenta”. Nie inaczej było także w tej rundzie. Popularny „Buzi” znakomite występy przeplatał z słabszymi meczami, za co był raz krytykowany, a raz wielbiony. Jednego Pawłowi nie można zarzucić, iż w każdym swoim występie próbuje dać z siebie wszystko i oprócz Dawidowskiego, jako jeden z licznych walczy na całym polu. Buzała z roku na rok strzela o połowę bramek mniej… W sezonie kiedy Lechia awansowała do Ekstraklasy jawnie przyczynił się do awansu zdobywając 10 bramek, rok temu w debiutanckim sezonie Lechii w gronie najlepszych drużyn strzelił 5 bramek, a w tym sezonie tylko 2 bramki w meczach ligowych. Wychowankowi Sparty Złotów potrzebny jest jakiś impuls przed kolejnym sezonem, aby odzyskał swoją dawną skuteczność, w przeciwnym razie jego los przy Traugutta może być niepewny.
(30 lat, 0 spotkań ligowych na wiosnę rozegranych w pełnym wymiarze czasowym, 227 minuty z 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych na wiosnę, 984 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 0 żółtych kartek w rundzie wiosennej, 1 żółta kartka w całym sezonie, 0 bramek strzelonych w rundzie wiosennej, 2 bramki strzelone w całym sezonie, ocena 6-10: 7)
Patrząc z perspektywy całego sezonu Rogalski nie grał tylko na pozycji golkipera… Przez część sezonu, z uwagi na kontuzje oraz kartki w formacji defensywnej, jak i mocną konkurencję w pomocy i ataku, przymierzany był na obrońcę. Z uwagi na swoją wszechstronność jest zawodnikiem niezmiernie pożytecznym drużynie. Minionej rundy nie może jednak uznać za udaną. Grał mało, głównie tzw. „ogony” i co najgorsze dla niego, nie grał na swojej ulubionej pozycji ofensywnego pomocnika.
(26 lat, 0 spotkań ligowych na wiosnę rozegranych w pełnym wymiarze czasowym, 79 minuty z na 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych wiosnę, 620 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 0 żółtych kartek w rundzie wiosennej, 1 żółta kartka w całym sezonie, 0 bramek strzelonych w rundzie wiosennej, 1 bramka strzelona w całym sezonie, ocena 6-10: -)
O Zabłockim w kontekście rundy wiosennej można powiedzieć tylko tyle, iż w ramach eksperymentu trenera Kafarskiego w Pucharze Polski, zagrał kilkadziesiąt minut w przegranym meczu 0:3 z Wisłą Kraków. Nie znalazł uznania w oczach trenera i po sezonie najprawdopodobniej pożegna się z klubem.
(33 lata, 0 spotkań ligowych na wiosnę rozegranych w pełnym wymiarze czasowym, 0 minut z na 1170 możliwych do rozegrania minut w meczach ligowych wiosnę, 237 minuty spędzone z 2700 możliwych w całym sezonie w meczach ligowych, 0 żółtych kartek w rundzie wiosennej, 0 żółtych kartek w całym sezonie, 0 bramek strzelonych w rundzie wiosennej, 0 bramek strzelonych w całym sezonie, ocena 6-10: - )
Kowalczyk w rundzie wiosennej nie wystąpił w żadnym oficjalnym meczu pierwszego zespołu i pewnym jest jego rozstanie z Lechią.