lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 256 (1/2013)
3 lutego 2013


BRAMKARZ LECHII GDAŃSK, SEBASTIAN MAŁKOWSKI

Na celowniku

Sebastian Małkowski, bramkarz Lechii Gdańsk odpowiada na pytania kibiców, które mogli zadawać na naszym forum. Zapraszamy do lektury.

WIKTORIA CHARUK
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/12490/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Czym jest dla Ciebie Lechia? - Lechia jest dla mnie narkotykiem, bez którego ciężko mi żyć! Nienawidzę dnia bez treningu i możliwości założenia koszulki z herbem Lechii. Oprócz tego, to Lechia dała mi szansę zaistnienia.

Z kim najbardziej trzymasz się z obecnego składu Lechii? - Na każdym obozie i meczu wyjazdowym jestem w pokoju z Krzyśkiem Bąkiem. Nadajemy na podobnych falach i mamy dzieci w podobnym wieku, także jest wiele tematów do rozmów. Dosyć często spotykamy sie z naszymi rodzinami oraz na treningach naszych synów, gdyż zaczęli trenować w szkółce w Gdańsku. Poza tym, to z Michałem Buchalikem jeździmy razem na treningi, ponieważ mieszkamy niedaleko siebie. Nie mogę też zapomnieć o Rafale Janickim, z którym pod nieobecność Krzyśka, jestem w pokoju.

Jaka panuje atmosfera między bramkarzami w Lechii? - Atmosfera między bramkarzami jest super, jesteśmy jak bracia. Mówi się, że bramkarze muszą być wariatami i po trochu każdy z nas taki jest, co różni nas od reszty ekipy i przez to nadajemy na tych samych falach. Jest zdrowa rywalizacja i jeśli ktoś nie broni, to dopinguje tego, co gra w meczu, by szło mu jak najlepiej. Jeden za drugiego poszedłby w ogień, jestem tego pewien.

Najlepszy zawodnik Lechii? - W Lechii nie ma lepszych i gorszych. Mamy silny, wyrównany skład.

Który z młodych graczy, dopiero wchodzących do pierwszego zespołu, Twoim zdaniem może stać się w przyszłości ważnym ogniwem zespołu? Czy widzisz w którymś zadatki na gwiazdę ekstraklasy? - Uważam, że Łukasz Kacprzycki już się pokazał i dał sygnał, że może być właśnie takim zawodnikiem, który będzie jednym z ważnych ogniw. Ale jeszcze dużo pracy na treningach przed nim, by być jeszcze lepszym. Jest jeszcze jeden młody chłopak wśród naszej młodzieży, na którego liczę i sądzę, że może być gwiazdą ekstraklasy. Kieruje taką ocenę tego chłopaka, gdyż widziałem, co potrafi zrobić z piłką i przeciwnikiem, ale nie zdradzę nazwiska, dla Jego dobra.

Czy nowi zawodnicy (Buzała, Rahoui), którzy trenują z piłkarzami Lechii na obozie przygotowawczym mają wystarczające umiejętności, by grać w pierwszej drużynie Lechii i stanowić o jej sile? - Myślę, że zdecydowanie tak. Trener Kaczmarek wie, co robi i tak jak powiedział w jednym z wywiadów, że przypadkowych ludzi brać nie będzie do swego zespołu. Ja także uważam, że nie są to przypadkowi zawodnicy.

Co myślisz o dusigroszu Kucharze i czy według Ciebie nie jest hamulcowym Lechii? - Na temat naszego głównego udziałowca nie wypada się wypowiadać, a poza nie jestem osobą, której to oceniać przystało. Każdy ma swoją pracę i nikt nikomu nie patrzy w przysłowiowy talerz.

Jakie zdanie masz o Wojtku Pawłowskim? - Każdy ma inny charakter, a Wojtek po prostu przechodził etap młodzieńczego buntu wobec wszystkiego i wszystkich. Ja nigdy nie miałem z nim problemu, do teraz utrzymuję z nim stały kontakt. Jak był jeszcze w Lechii to dzwoniliśmy do siebie raz w tygodniu i rozmawialiśmy. Teraz kontaktujemy się przez Internet i również piszemy na każde tematy. Życzę mu jak najlepiej i wiem, że on mi również.

Co myślisz o jego transferze? - Wydaje mi się, że zrobił dobry krok w swojej karierze. I nie mówię tego z racji, gdyż graliśmy na tej samej pozycji, ale dlatego, że popieram wszystkich, którzy mogą zmienić klub i zrobić krok do przodu w swojej karierze.

Jak oceniasz jego umiejętności oraz jego postawę na i poza boiskiem (w kontekście wyemitowania jego wywiadu po angielsku, braku nauki języka)? - To jest wyłącznie jego sprawa czy sie uczył języka czy też nie. On jest Panem własnego losu, więc nie będę ingerował w jego życie. Co do umiejętności, to uważam, że jak na swój wiek ma olbrzymie. Jednak jeszcze wiele nauki i treningów przed nim, tak jak przed każdym, który trenuje i gra na poziomie zawodowym w piłkę, żeby rozwijać się z dnia na dzień.

Czy myślisz, że uda Ci się wygrać rywalizację z Bartoszem Kanieckim i Michałem Buchalikiem? - Wierzę w swoje umiejętności i bardzo chciałbym grać. Na daną chwilę wiem, że Bartek jeszcze nie jest w pełni sił, by z nami rywalizować. Natomiast z Michałem rywalizuję obecnie na obozie, ale na chwilę obecną według mnie to Michał będzie numerem 1, bo sam czuję, że brakuje mi treningu i grania meczowego. Jednak różnie bywa, a do początku rundy zostały jeszcze trzy tygodnie, więc nie można sie poddawać i trzeba walczyć. A pełna rywalizacja w wyżej wymienionej trójce zacznie się tak na dobre w przygotowaniach na obozach letnich.

Kto jest Twoim wzorem do naśladowania? Twój ulubiony bramkarz? - Moim wzorem naśladowania jest Jerzy Dudek i to właśnie na Nim sie wzorowałem od zawsze.

Czy kiedyś zwątpiłeś w to, że możesz być zawodowym piłkarzem? - Kiedyś był taki moment, ale to było dawno, jeszcze za czasów występowania w Sztumie. Na szczęście znalazł się ktoś, kto we mnie uwierzył i pomógł mi w tym ciężkim okresie zwątpienia, dając mi szansę trenowania i szlifowania warsztatu bramkarskiego. Do dzisiaj dziękuję Bogu, że znalazła się taka osoba, która mi pomogła zaistnieć i dojść tam, dokąd doszedłem w piłce nożnej.

Kibice zarzucają Ci, że wykopywanie piłki z '5' to wielka loteria. Też uważasz, że to Twoja najsłabsza strona w grze? - Nie zawsze tak jest. Przed meczem mam ustalone wszystkie zagrania, gdzie mam wykopywać piłkę. Wszystko zależy od ustawienia drużyny. Nie jesteśmy robotami i nie wszystkie zagrania będą celne, ale większość jest kierowana tam, gdzie mam nakreślone przed meczem.

Czy pytały o Ciebie jakieś zagraniczne kluby czy wolisz jeszcze pograć trochę w Polsce i podbić swoją wartość rynkową? - Cena nie gra roli, bo jeśli ktoś uzna, że pieniądze, które trzeba za mnie zapłacić są tego warte, to nie będzie na to zważać. Co do ofert, to zachowam to dla siebie. Jestem w Lechii i mam z tym klubem ważny kontrakt i na daną chwilę zamierzam wypełnić go do końca, a co wydarzy się po drodze, zobaczymy. W danym momencie skupiam swą uwagę przede wszystkim na tym, by prezentować się z jak najlepszej strony w grze dla Lechii.

Jak długo zamierzasz grać w naszym zespole? - Chciałbym w Lechii kończyć swoją przygodę z piłką. Dobrze mi w Gdańsku i mojej rodzinie również. Tutaj urodziła mi sie dwójka dzieci i one się tutaj wychowują. Tak jak powiedziałem wcześniej, skupiam sie na jak najlepszej grze w Lechii, a co czas przyniesie to pożyjemy i zobaczymy.

Zespół, w którym chciałbyś zagrać? - Od zawsze marzyłem, by zagrać w Manchesterze United, ale to tylko marzenie. Jednak super byłoby wziąć udział w treningu i sprawdzić się z najlepszymi.

Gdzie chciałbyś być za 5 lat? - Nie zastanawiałem się nad tym, ale na pewno gdzieś razem z rodziną. Staram się nie wybiegać aż tak daleko w przyszłość. Fajnie byłoby nadal grać w Lechii.

Czy kiedy rok temu doszło do przedłużenia zgrupowania to pomyślałeś, żeby może zmienić zawód np. na stoczniowca, aby już więcej nie mieć możliwości do jakiejkolwiek rozłąki? - Wiem, że zajebałem tym wpisem sobie szacunek wśród kibiców, ale mówię szczerze, że nie miałem tego na celu. To była chwila zdenerwowania i frustracji. Teraz robię wszystko, co mogę, aby odkupić winy. Nie myślałem, że głupi wpis nabierze takiego echa w mediach. Troszkę niepotrzebnie ktoś to rozdmuchał, ale jestem charakterny i jeśli zawiniłem to przyjmuję wszystko na przysłowiową klatę i żyję z tym. Jeśli chodzi o to, czy myślałem o zmianie pracy to nie ma mowy, bo kocham swoją pracę i mam zamiar to robić nadal. Żadna praca nie hańbi i może to zabrzmi śmiesznie, ale zanim zacząłem grać w piłkę to pracowałem w firmie produkującej balony, a za młodych lat jeździło się rowerem na wieś pracować w polu, by mieć pieniążki na wakacje. Dlatego wiem, że uraziłem wielu ludzi i jest mi przykro z tego powodu. Chciałbym z tego miejsca wszystkich przeprosić i zapewnić, że zrobię wszystko, by odkupić winy grając w barwach Lechii jak najlepiej potrafię, dając z siebie wszystko, co mam najlepsze. A więc wszystkim, którzy są urażeni mówię szczere PRZEPRASZAM. I w tym momencie prosiłbym o zamknięcie tego etapu.

Jeden z zawodników - Szałęga postanowił wyjechać spawać do Holandii pięknej krainy miodem i suszem pachnącej. Uważasz, że jest to lepsze od grania w piłkę? - Nie wiem, co się wydarzyło w życiu Marcina. Jeśli postanowił skończyć swoją przygodę z piłką i wybrał pracę w Holandii to nie będę tego negował. To Jego osobista decyzja i należy mu życzyć powodzenia i zdrowia.

Dostąpiłeś zaszczytu reprezentowania naszego kraju w meczu z Litwą. Ten mecz nie wyszedł drużynie a w szczególności Tobie. No, ale trudno - stało się. Jak oceniasz swój występ w tym meczu? - Z tego, że dostałem powołanie byłem strasznie dumny, bo każdy grający zawodnik marzy, żeby założyć bluzę z Orzełkiem na piersi. Do momentu rozgrzewki i na samej rozgrzewce wszystko było super. Wychodziło mi praktycznie wszystko i czułem sie tak, jakbym mógł bardzo wiele... Ale w momencie śpiewania hymnu nogi zaczęły się uginać i pewność siebie uciekła. Jak to się skończyło, już wszyscy wiedzą. Moim celem jest wrócić do wysokiej formy i zagrać jeszcze raz w Reprezentacji Polski, a przede wszystkim udowodnić, że nie znalazłem się tam przez przypadek.

Czy występ w reprezentacji nie zdołował Ciebie na tyle, że odbiło się to na Twojej późniejszej formie w lidze? - Po tamtym feralnym wieczorze i występie pozbierałem się dopiero po końcówce sezonu, gdyż przełożyło sie to także na słabe mecze w Lechii. Jednak mogę powiedzieć, że poszło to już w niepamięć i teraz jestem dużo silniejszy psychicznie.

Czy nie masz za złe trenerowi Smudzie, że nie brałeś udziału w Euro 2012? - Nie zasłużyłem swoimi występami, żeby dostać powołanie na Euro 2012. Moja forma była daleka od tej, jaką trzeba mieć, aby zostać powołanym na taki turniej jak Euro 2012.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT