Gdańsk: poniedziałek, 11 listopada 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 258 (3/2013)

3 kwietnia 2013

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

PĘCZAK, KAPSA I ROGALSKI WSPOMINAJĄ LECHIĘ

Chwila wspomnień

Trzech byłych zawodników Lechii wspomina czas spędzony w Gdańsku. Najbardziej utkwił im w pamięci awans do Ekstraklasy, jak również atmosfera podczas meczów, którą tworzyli gdańscy kibice. Zobaczcie jak zapamiętali Lechię. Zapraszamy do lektury!

WIKTORIA CHARUK

Paweł Pęczak, Maciej Rogalski i Paweł Kapsa to zawodnicy, którzy z pewnością utkwili w pamięci gdańskich kibiców. Pawłowie w Gdańsku spędzili cztery sezony, natomiast Rogalski pół roku krócej. Obecnie w Lechii już nie grają. „Kapsel” występuje na Cyprze, „Rogal” w Olimpii Grudziądz. Tylko „Pęki” nadal jest związany z gdańskim klubem, ale już w innym charakterze. Mimo, że nie są już zawodnikami Biało-Zielonych cały czas śledzą poczynania gdańszczan w Ekstraklasie, a pobyt w Gdańsku wspominają bardzo dobrze.

Jak wspomina pan czas spędzony w Lechii?

Paweł Pęczak: Jako zawodnik czas spędzony w Lechii był najlepszym w mojej przygodzie z piłką. Jednak ten czas się jeszcze nie skończył, bo nadal działam, ale w innej roli, już jako trener. Na razie prowadzę indywidualne treningi, ale od lipca jak wszystko dobrze pójdzie będę prowadził już własny rocznik w Lechijce.

Paweł Kapsa: Uważam, że był to najlepszy okres w mojej przygodzie z piłką, a czas spędzony w Lechii i Gdańsku był dla mnie bardzo udany zarówno pod względem sportowym jak i prywatnym. Tu mogłem się realizować jako piłkarz i trener także ten czas wyrył się głęboko w mojej pamięci.

Maciej Rogalski: Póki co, to był to najlepszy okres w mojej przygodzie z piłką. Dane mi było pracować przez trzy i pół roku z wieloma wspaniałymi ludźmi w super atmosferze, dlatego ten czas wspominam bardzo dobrze.

Który mecz utkwił panu najbardziej w pamięci?

Paweł Pęczak: Który mecz...W barwach Biało-Zielonych wiele takich meczów utkwiło w mej pamięci, ale chyba najbardziej ten, w którym strzeliłem bramkę bodajże w doliczonym czasie gry. To był mecz w 1 lidze jeszcze. Bardzo ważne punkty wtedy zdobyliśmy, które przybliżyły nas do awansu do Ekstraklasy.

Paweł Kapsa: Mam dwa typy. Jeden to mecz ze Zniczem dający awans do Ekstraklasy, drugi to ten z Piastem dający utrzymanie. Obydwa o bardzo dużym ciężarze gatunkowym i stanowiącym o tym, gdzie teraz znajduje się Lechia.

Maciej Rogalski: Najczęściej wspominam mecze, w których zdobywałem bramki, bo te szczególnie tkwią w pamięci. Na pewno ten decydujący o awansie ze Zniczem Pruszków, ale równie dobrze pamiętam debiut ekstraklasowy we Wrocławiu czy walkę o utrzymanie w Gliwicach.

Co się panu najbardziej podobało w klubie, a co nie?

Paweł Pęczak: Raczej wszystko od samego początku podobało mi się w klubie, a przede wszystkim ściśle określony cel - awans do Ekstraklasy. Cieszy mnie to, że jakąś małą cegiełkę mogłem dołożyć od siebie. A co najbardziej mnie urzekło? Niezapomniane chwile na Traugutta i wspaniali kibice. Pamiętam mój debiut w Lechii na Traugutt Park z Jagiellonią, gdzie ponad 10 tysięcy gardeł zaczęło śpiewać hymn „My Wierzymy tylko w...!!!!!” Do dzisiaj jak pomyślę ciary przechodzą całe moje ciało, wspaniałe uczucie.

Paweł Kapsa: Najbardziej podobała mi się atmosfera w Gdańsku dotycząca Lechii i to jak ważna Lechia jest dla mieszkańców całego miasta i regionu. A co do samego klubu to profesjonalizm, który był z każdym rokiem coraz wyższy. Poczynając od płatności poprzez nowy autokar i na obiadach po treningu w szatni kończąc. Klub był naprawdę świetnie zorganizowany, a piłkarze mogli się skupić tylko na swojej pracy. Minusy to okres zimowy i to nieszczęsne sztuczne boisko, które nie nadaje się do gry w piłkę i może powodować tylko urazy oraz brak prawdziwej profesjonalnej siłowni. Jako trenerowi nie podobało mi się również to, że młodzi bramkarze Lechii muszą trenować na sztucznym boisku, gdzie bardzo ciężko nauczyć podstaw technik bramkarskiej

Maciej Rogalski: Pomidor.

Jaka panowała atmosfera w drużynie?

Paweł Pęczak: Atmosferę mieliśmy kapitalną, bo sobie ją sami stworzyliśmy. Bez tego niestety nie byłoby wyniku finalnego, czyli awansu do Ekstraklasy. Nigdy nie jest tak, że wszyscy mają się lubić i kochać w szatni, ale jak wychodziliśmy na boisko wszystkie animozje szły na bok i jeden za drugiego szedł jak w dym! Dlatego udało nam się w końcu osiągnąć upragniony cel.

Paweł Kapsa: Atmosfera w drużynie zawsze była świetna, a piłkarze naprawdę się szanowali pomimo dużej rywalizacji. Pomimo częstych zgrupowań i obozów nigdy w drużynie nie dochodziło do większych tarć.

Maciej Rogalski: Atmosferę napędzają wyniki a ponieważ te były zadowalające dało się wyczuć ten potrzebny luz. Nigdy nie brakowało uśmiechu i radości w szatni.

Czy utrzymuje pan kontakt, z którymś z zawodników, z którym grał w Lechii?

Paweł Pęczak: Z wieloma chłopakami mam kontakt cały czas, ale na obecną chwilę najlepszy na pewno z Kalką (Maćkiem Kalkowskim), którego syna - Kubusia jestem chrzestnym (urodził się w tym samym dniu co ja, więc nigdy się nie zdarzy, żebym zapomniał o jego urodzinach [śmiech] ). No i z Heniem (Krzysiem Brede). Super sprawa, że są w sztabie pierwszego zespołu! Zasłużyli sobie na to swoją ciężką pracą.

Paweł Kapsa: Nie utrzymuje jakiś bliskich relacji konkretnie z którymś zawodnikiem, ale mam bliski kontakt z ludźmi, którzy są związani z Lechią.

Maciej Rogalski: Tak. Zdążyłem przez ten czas z kilkoma osobami się nawet zaprzyjaźnić. Nadal utrzymuję kontakt z Andrzejem Rybskim, Pawłem Kapsą czy Piotrem Wiśniewskim. Od czasu do czasu pojawiam się przy T29 osobiście, także kontakt jest cały czas.

Pamięta pan awans do Ekstraklasy? Jakie to były emocje, uczucia, myśli?

Paweł Pęczak: Czy pamiętam?! Takich rzeczy nigdy się nie zapomina i nikt mi tego w życiu nie odbierze. To jest jeden z najwspanialszych momentów w mojej przygodzie z piłką. Uczuć, emocji nie da się opisać prostymi słowami, to po prostu trzeba przeżyć.

Paweł Kapsa: Awans z Lechią do Ekstraklasy to jeden z największych sukcesów w mojej przygodzie z piłką. Takich rzeczy się nie zapomina. Te tysiące kibiców i wielkie nadzieje przed meczem i niesamowita eksplozja radości po końcowym gwizdku. Wielka feta pod Neptunem.. Takiego czegoś nie przeżyłem nigdy w życiu. Każdy z nas marzył o wielkim futbolu i wierzył, że nadchodzi jego czas. Myślę, że z perspektywy wszyscy żałują, że z klubu odszedł trener Kubicki, bo w drużynie panowała tak fantastyczna atmosfera, że Lechia mogła być objawieniem Ekstraklasy.

Maciej Rogalski: Tak już jest, że najlepiej wspomina się te miłe chwile z życia. Po meczu dającym awans czułem się jakby to było mistrzostwo świata, a nie awans do Ekstraklasy. Do tego zdobyłem wtedy jedynego gola, który przypieczętował ten udany dla Lechii sezon, więc miałem kolejny powód do radości. Tego dnia spełniło się jedno z młodzieńczych marzeń o grze w Ekstraklasie.

Jak pan wspomina kibiców Lechii?

Paweł Pęczak: Mogę tylko napisać krótko - najwspanialsi kibice w Polsce! Ja miałem to szczęście, że mnie zaakceptowali od samego początku, a myślałem, że na pewno lekko nie będę miał. Wiadomo dlaczego - Hanys na Wybrzeżu?! [śmiech].

Paweł Kapsa: Kibice Lechii to klasa sama w sobie - czołówka Ekstraklasy. Jeśli kiedyś Lechia awansuje do pucharów to właśnie dla tych ludzi, którzy od tylu lat w tak fanatyczny sposób wspierają klub. Szczególnie teraz to doceniam, bo tu na Cyprze, jeśli chodzi o kibiców wygląda to mizernie.

Maciej Rogalski: Wielokrotnie byli dla mnie i drużyny wsparciem, nie zabrakło też krytyki w gorszych momentach. Ale gdy odchodziłem z klubu to słowa "dziękujemy za wszystko, co zrobiłeś dla naszej kochanej Lechii" słyszałem zewsząd.

Śledzi pan na bieżąco poczynania Biało-Zielonych?

Paweł Pęczak: Pytanie chyba nie na miejscu Pani Redaktor [śmiech]. Wiadomo, że jestem cały czas na bieżąco.

Paweł Kapsa: Jak tylko mogę to oglądam mecze Lechii i polską ligę. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem formy, jaką Biało-Zieloni prezentowali jesienią. Mam nadzieję, że jak śniegi stopnieją to Lechia wróci do wysokiej dyspozycji.

Maciej Rogalski: Oczywiście jestem na bieżąco. Futbol to część mojego życia bez względu na to, gdzie teraz gram czy mieszkam. Śledzę poczynania wszystkich moich byłych klubów, jeśli nie na żywo to przynajmniej w statystykach.

Czym się różni dzisiejsza Lechia od „Pana” Lechii?

Paweł Pęczak: Nie można porównywać dwóch różnych zespołów, ale obydwa zespoły łączy jedno - Panowie zakładają tą samą biało-zieloną koszulkę, dla której w każdym meczu trzeba sie wypruć na boisku.

Paweł Kapsa: W obecnej Lechii gra więcej młodych piłkarzy, dopiero pracujących na swoje nazwisko, a przez to chyba nie ma aż takiego ciśnienia na wynik. Choć uważam, że tamta Lechia była silniejszą drużyną.

Maciej Rogalski: Na pewno oczekiwania wobec zespołu, który jest teraz są większe. Władze chcą zapełnić nowy stadion kibicami, a Ci nie zadowolą się walką o utrzymanie w lidze. Poprzeczka poszła mocno w górę.

Na co stać Lechię w tym sezonie?

Paweł Pęczak: Nie mnie to oceniać. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.

Paweł Kapsa: Wydaje mi się, że pierwsza szóstka to realny potencjał tego zespołu, a każde wyższe miejsce będzie dla mnie miłym zaskoczeniem. Oczywiście jak każdy kibic Biało-Zielonych marzę o pucharach, ale chyba jeszcze nie w tym sezonie.

Maciej Rogalski: Na pewno z tym potencjałem stać Lechię na pierwszą trójkę. Tego życzę Biało-Zielonym na koniec sezonu. Powodzenia.

Opinie (1)
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.254