Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 263 (11/2015)

26 listopada 2015

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

LIST DO REDAKCJI: PO MECZU LECHIA - ŚLĄSK

Mila od dna

Stało się. Lechia po pięciu porażkach w końcu zwyciężyła. Ale czy powinniśmy być zadowoleni? Z trzech punktów na pewno, ale ze stylu już na pewno nie.

ZIELU - KIBIC

Już dawno nie gościliśmy tak słabej drużyny na gdańskim stadionie. I żal o tym pisać, ale to, co zobaczyliśmy w wykonaniu Śląska Wrocław w pierwszej połowie woła o pomstę do nieba. Śląsk stoczył się na same dno, nie tylko ligowej tabeli. A warto pamiętać, że w ubiegłym sezonie Wrocławianie trzy razy pokonali Gdańszczan.

Do tego spotkania obie drużyny przystąpiły z nowymi szkoleniowcami, Lechia z Dawidem Banaczkiem, a Śląsk z Grzegorzem Kowalskim. Obaj raczej są w zastępstwie tymczasowym i byli w sztabie poprzednich trenerów. Obaj też ostatnio jako pierwsi szkoleniowcy prowadzili w seniorach drużyny na poziomie III ligi (Banaczek Kaszubię, a Kowalski Ślęzę Wrocław).

Czy w Lechii zadziałał efekt nowej miotły? Zobaczymy po dwóch najbliższych meczach. Atmosferę w drużynie najlepiej budować poprzez zwycięskie mecze. Lechia niedzielne spotkanie powinna wygrać przynajmniej różnicą trzech bramek, a efekt był taki, że przy odrobinie szczęścia to goście mogliby wywieźć 3 punkty. Tym razem na wysokości zadania stanął ten, który łączy oba kluby czyli Sebastian Mila. Można by się założyć, że gdyby ten zawodnik grał po drugiej stronie, to wynik mógłby być odwrotny. Właśnie Mila stworzył tą różnicę, dzięki której Lechia odbiła się od dna (czytaj od Śląska). Drugim zawodnikiem wartym wyróżnienie był środkowy obrońca Gerson, który znalazł się w odpowiednim momencie w polu karnym i wykorzystał dogranie Jakuba Wawrzyniaka. Poza tym był bezbłędny w obronie. Do defensywy wrócił Wawrzyniak i od razu przyniosło to efekt w postaci mocniejszej lewej strony.

Goście zagrali w pierwszej połowie katastroficznie. W drugiej już zdecydowanie lepiej i kibice mogli w ostatnich minutach obawiać się o końcowy wynik. Już za tydzień nikt o stylu nie będzie jednak pamiętał. Każdy spojrzy tylko w tabelę sprawdzając ile punktów ma Lechia. Na tą chwilę 21 i przy dobrze rozegranych ostatnich dwóch meczach ma szansę wskoczyć do pierwszej ósemki. Tak właśnie teraz to wygląda. Większa połowa naszej ekstraklasy walczy o czołową ósemkę.

Ps. Z ostatniej chwili. Po meczu z Lechią zwolniony został trener Śląska Wrocław Grzegorz Kowalski.

artykuł pochodzi z listu do redakcji Lechia.gda.pl

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.031