Gdańsk: piątek, 29 września 2023

Tygodnik lechia.gda.pl nr 274 (2/2020)

29 stycznia 2020

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

PO MECZU ŚLĄSK - LECHIA

Rafał Kobryń: Jestem lechistą ze Słowackiego

Wobec choroby Karola Fili, Rafał Kobryń zagrał na prawej obronie w Lechii w otwierającym piłkarską wiosnę meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. W zgodnej opinii obserwatorów spisał się całkiem nieźle.

MIKE

Gdy spotkaliśmy się w czwartek na lotnisku w Rębiechowie byłeś pełen optymizmu. Czy spodziewałeś się, że we Wrocławiu wystąpisz od pierwszej minuty?

- Wtedy nie wiedziałem tego oficjalnie, o składzie dowiadujemy się w dzień meczowy. Jednak z przebiegu treningów, wariantów które ćwiczyliśmy domyślałem się, że wyjdę od początku.

Kibice Lechii pamiętali twoje średnio udane występy na jesień i byli pełni obaw. Czy w nocy przed meczem śnił się tobie mecz z Gryfem Wejherowo?

- Nie, spałem normalnie. Byłem trochę zdenerwowany przed spotkaniem, ale po pierwszym gwizdku wszystko puściło. Starałem się cieszyć grą, gdy tak do tego podchodzę wszystko się dobrze układa.

Zaraz na początku spotkania dostałeś żółtą kartkę, potem piłka trafiła cię w rękę. Mogłeś szybko zakończyć udział w meczu.

- Ta sytuacja z ręką w polu karnym to było typowe 50/50. Na szczęście arbiter kazał grać dalej. Po kartce musiałem trochę zmodyfikować swoją grę, dać więcej miejsca Przemkowi Płachecie, by sędzia nie miał pretekstu do drugiego upomnienia.

Przeszedłeś, a właściwie przechodzisz podobną drogę do Karola Fili. Początek w Lechii, potem Chojniczanka, powrót do Gdańska. Nie jest tajemnicą, że Karol jest szykowany do transferu za granicę latem, myślisz o pójściu jego drogą?

- Można powiedzieć, że ścieżka Karola jest dla mnie pewnym wyznacznikiem. Podpatruję jego grę, ale wzoruję się też na innych zawodnikach. Skupiam się przede wszystkim na sobie, by każdego dnia grać lepiej.

Analizę ze sztabem macie zaplanowaną na wtorek. Jak ty oceniasz swój występ ze Śląskiem?

- Jesienią nie grałem zbyt wiele, dlatego obawy były. Jak na pierwszy mecz po przerwie było chyba nieźle, choć zawsze może być lepiej. W drugiej połowie nogi już tak dobrze nie podawały jak w pierwszej, było sporo biegania, więcej niż podczas tureckich sparingów gdzie występowałem na środku obrony. Miałem lekkie skurcze, starałem się pilnować obowiązków defensywnych, już nie biegałem do przodu tak jak w pierwszej części.

Liczby są bezlitosne, masz kontrakt z Lechią do końca roku. Albo w 2020r. uda się tobie w piłce zaistnieć albo nie. Wóz albo przewóz.

- Cieszę się, że mam kontrakt w Lechii. Swoich korzeni nie zmienię. Jestem lechistą z ulicy Słowackiego. Przyszłość? Wiadomo, że mam potrzeby, muszę zatankować samochód, chciałbym w przyszłości wynająć mieszkanie itd. Jednak to na razie jeden mecz, jak zagram z dziesięć na podobnym poziomie wówczas pomyślę o innych rzeczach niż boisko.

W Turcji rozmawialiśmy, że będziesz wraz z Robertem Sierpińskim, twoim managerem, myślał o wypożyczeniu. Dziś już chyba nie masz takich planów.

- Spokojnie czekam na rozwój sytuacji, chociaż faktycznie na teraz skłaniam się ku pozostaniu w Lechii. Będzie sporo grania, gdy Karol nie będzie mógł wystąpić, będę gotów. Jesienią na prawej obronie łatał dziury Tomek Makowski, teraz mam nadzieję, że pokazałem trenerowi, że może na mnie liczyć.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2023. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.033