lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 280 (2/2021)
20 lutego 2021


Dziennik lechisty #6, 20.02.2021 r.

LECHISTA
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/12589/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Biało-zieloni siostry i bracia w wierze, mieliśmy krótką przerwę w transmisji, w rozjazdach byliśmy. Zdecydowanie najważniejsze wydarzenie poprzedniego tygodnia to urodziny legendy Lechii Gdańsk – Zdzisława Puszkarza. Młodzież nie wyobraża sobie co to był za kozak na boisku, to coś jak połączenie Abdou Razacka Traore z Milosem Krasiciem z najlepszych lat. Na początku bieżącego sezonu ktoś mądry do „Dzidka” porównał Kenny’ego Saiefa. Uśmiechnęliśmy się tylko pod wąsem. Słusznie powiedział trener „Bobo” Kaczmarek – gdyby Puszkarz urodził się w innych czasach nie mieszkałby w bloku na Morenie, a miałby wieżowiec na Manhattanie. I nie chodzi o galerię we Wrzeszczu. „Dzidek” przez prawie całą karierę był wierny biało-zielonym barwom, dopiero na koniec przeszedł do I-ligowego Bałtyku, ale nikt nie miał mu tego za złe. Paradoksalnie przez to minęło go zdobycie Pucharu Polski z Lechią w 1983 r., grał wtedy przy Olimpijskiej w Gdyni.

Czy „Dzidek” powinien wcześniej odejść z Lechii? Czy wówczas miałby ten wieżowiec na Nowym Jorku, o którym mówi „Bobo”? Na brak propozycji nie narzekał, trener Marian Geszke był już pod jego blokiem na Tatrzańskiej, gotów zawieźć do ŁKS, którego prezes zażyczył sobie sprowadzić piłkarza który będzie godnym rywalem Zbigniewa Bońka z Widzewa. Puszkarz nie pojechał, uwierzył w obietnice działaczy Lechii, że będzie lepiej. Oczywiście, powiedzmy to wprost, został oszukany.

Nie ma co kryć, poza boiskiem „Dzidkowi” brakowało tej przebojowości, którą miał na placu gry. Na boisku „skurczybyk”, bezlitosny dla rywali i nienadążających za jego podaniami kolegami z zespołu. Zostało mu to dziś, gdy trenuje „pampersy” z Lechii, nie ma że mały, ma grać. Musi! To jest Lechia!

Boiskowy „cham”, którego dobrze było mieć po swojej stronie, poza placem gry zamieniał się w wielkiego niemowę. Raz ponoć zabłysnął na zgrupowaniu, gdy któryś z kolegów wszedł do świetlicy i zapytał kto gra, na co „Dzidek” mruknął pod wąsem: „Chyny – Fylypyny”.

Z drugiej strony jakby odszedł z Lechii nie miałby muralu na Morenie i gwiazdy na Traugutta. Żyj nam 1945 lat „Dzidek”, na zawsze zapamiętamy pielgrzymki po meczach pod twój dom na Ogarnej…

A dziś mecz z Górnikiem Zabrze. Oj Górnik, Górnik, co z robą będzie…😉




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT