JAROSŁAW KUBICKI (30 meczów w Ekstraklasie, 2 bramki, 1 asysta)
Przez większość sezonu pewny punkt gdańskiego zespołu. Kubicki w zakończonym sezonie ligowym rozegrał 30 spotkań (w tym 27 od pierwszej minuty), w których strzelił dwie bramki (przeciwko Wiśle Kraków oraz Legii) oraz zaliczył jedną asystę. Dla środkowego pomocnika runda wiosenna była mniej udana niż ta zimowa. Co prawda rozegrał w niej większość możliwych minut, lecz przytrafiło mu się kilka spotkań, w których popełniał sporo błędów jak np. w meczu wyjazdowym z Górnikiem Zabrze. Nie zmienia to faktu, że popularny „Kebsi” był dość istotnym piłkarzem w zespole Tomasza Kaczmarka. Niewykluczone jednak, że w przyszłym sezonie jego rola w zespole zostanie w pewnym stopniu ograniczona. W końcowej fazie rozgrywek szkoleniowiec Lechii testował nowy wariant ustawienia, w którym Kubickiego zastępował Jakub Kałuziński. To oraz pogłoski o transferze Marko Poletanovicia mogą sugerować, że w następnym sezonie pomocnik będzie miał dużą konkurencję w walce o pierwszą jedenastkę i jego rola może zostać zmniejszona. Wiemy jednak, że przez występy Lechii na trzech frontach kadra musi być szeroka, dlatego z pewnością trener Kaczmarek wciąż stawiać będzie na polskiego pomocnika.
MACIEJ GAJOS (31 meczów, 4 bramki, 1 asysta)
Podobnie jak Kubicki był jednym z kluczowych zawodników w sezonie 2021/2022. Gajos rozegrał łącznie 31 na 34 możliwych spotkań, a jego jedyne absencje spowodowane były kontuzją pod koniec 2021 roku. Gdy tylko był zdrowy, pomocnik grywał przeważnie od pierwszej minuty. Najjaśniejszym punktem tego zawodnika będzie z pewnością gol strzelony z rzutu wolnego w domowym meczu przeciwko Legii, który po dziś dzień wspominany jest przez wielu kibiców. Gajos od przyjścia nowego szkoleniowca stał się ważną częścią zespołu. Jego najlepsze występy przypadają właśnie na początek kadencji trenera Kaczmarka. Lekki spadek formy u tego piłkarza dało się zauważyć na przełomie 2021 i 2022 roku, lecz pod koniec sezonu pomocnik kolejny raz udowodnił, że jest bardzo potrzebny drużynie.
JAKUB KAŁUZIŃSKI (18 meczów, 1 bramka, 2 asysty)
Przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, że młody pomocnik od samego początku będzie stanowił o sile drużyny. Piotr Stokowiec postawił na Kałuzińskiego od pierwszej minuty w dwóch pierwszych meczach sezonu, lecz nie spełnił on oczekiwań i został odstawiony na boczny tor (wchodząc jedynie od czasu do czasu na końcówki meczów) praktycznie do rundy wiosennej. To właśnie po przerwie zimowej Kuba awansował w hierarchii zespołu i zaczął dostawać szanse od trenera Kaczmarka, który od początku opowiadał o jego dużym talencie. Na wiosnę Kałuziński wystąpił w 11 na 14 możliwych meczach, a każdy z nich rozpoczynał w podstawowej XI. Przełożyło się to na 1 bramkę oraz 2 asysty. Młodzieżowiec w tym sezonie występował głównie na pozycji „dziesiątki”, lecz pod koniec sezonu szkoleniowiec Biało-Zielonych ustawił młodego pomocnika w miejscu Jarosława Kubickiego, dokładając mu także więcej zadań defensywnych. Kałuziński udowodnił, że nawet pozycja „szóstki” jest mu niestraszna i chociażby za mecz z Pogonią, w którym wygrywał pojedynki m.in. z Sebastianem Kowalczykiem zebrał od Kaczmarka bardzo dobre recenzje. To może sugerować, że w przyszłym sezonie będziemy oglądać tego piłkarza ustawionego na murawie nieco niżej niż dotychczas. Jedno jest jednak pewne - Kuba to bardzo duży talent, a sezon 2022/2023 może być przełomowym w jego karierze, z czego skorzysta zarówno on jak i cały klub.
TOMASZ MAKOWSKI (15 meczów, 1 bramka, 1 asysta)
Z pewnością jeden z przegranych zakończonego sezonu. Makowski nie odegrał kluczowej roli w drużynie Tomasza Kaczmarka i już dziś wiemy, że od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy innego klubu. Większość z zebranych w sezonie minut to mecze jeszcze pod wodzą Piotra Stokowca, który od samego początku stawiał na pomocnika i uczynił go jednym z pewniejszych punktów w drużynie. Makowski odwdzięczył się nawet bramką w doliczonym czasie wyjazdowego meczu ze Śląskiem Wrocław, która zapewniła drużynie 1 punkt. Tak było jesienią, a na wiosnę pomocnik grywał głównie w czwartoligowych rezerwach. W pierwszej drużynie zanotował tylko 1 występ, kiedy to otrzymał szansę w meczu w Gliwicach z miejscowym Piastem.
EGZON KRYEZIU (13 meczów, 0 bramek, 0 asyst)
Najlepszy mecz w sezonie młodego Słoweńca to ten domowy z Zagłębiem Lubin. Zaliczył on w nim bardzo dobrą zmianę, zaliczając dużo świetnych odbiorów i nadając tempa wielu akcjom ofensywnym. Oprócz tego meczu ciężko jakkolwiek wyróżnić występy Egzona. W całym sezonie zebrał on ich 13, lecz tylko dwa od pierwszej minuty. Jeżeli Kryeziu pojawia się na murawie gra po prostu poprawnie – nie zalicza poważnych błędów, ale też ciężko doszukać się dużej ilości pozytywów.
JAN BIEGAŃSKI (13 meczów, 0 bramek, 0 asyst)
Młody pomocnik, podobnie jak wyżej wspomniany Kryeziu, rozegrał w sezonie 13 meczów, w których nie odegrał znaczącej roli. Gdy pod koniec rundy jesiennej otrzymał i dość dobrze wykorzystał dwukrotnie szansę występu od pierwszej minuty wydawać się mogło, że na wiosnę Biegański otrzyma więcej boiskowych minut. Niestety, przez pewien czas zmagał się on z urazem, a gdy w kolejnej rundzie pojawiał się na boisku była to przeważnie końcowa faza spotkania, w której to młody pomocnik miał za zadanie bronić przeważnie korzystnego wyniku.
TOMASZ NEUGEBAUER (1 mecz, 0 bramek, 0 asyst)
W dotychczasowej przygodzie z Lechią Neugebauer rozegrał ledwie pół godziny w meczu przeciwko Wiśle Kraków. Jego dotychczasowe występy to te głównie w IV lidze, gdzie zbierał dość dobre recenzje. To kolejny zawodnik, dla którego sezon 2022/2023 może być okazją do częstszych występów i liczymy, że Tomek niejednokrotnie udowodni swoją wartość na najwyższym poziomie rozgrywkowym.