W bramce Lechiści mają względny spokój. Od dłuższego czasu numerem 1 jest Dusan Kuciak, którego kontrakt obowiązuje do 2024 roku. Bliski końca umowy jest jednak jest konkurent, Michał Buchalik. W przypadku polskiego bramkarza wydaje się, iż prolongata kontraktu ma swoje uzasadnienie. Podczas nieobecności Kuciaka nie popełnił większych błędów i wciąż jest dobrym kandydatem na drugiego golkipera. Ponadto w obecnej sytuacji klubu priorytetem jest wzmocnienie innych formacji i to na szukaniu piłkarzy z pola władze klubu powinny szczególnie się skupić.
W obronie umowy wygasają m.in. Mario Malocy oraz Kristersowi Tobersowi. Łotewski środkowy obrońca (grający czasem jako defensywny pomocnik) z pewnością nie spełnił oczekiwań sympatyków, a ostatniej rundy nie zaliczy do udanych. Przeciętne występy tego zawodnika poddają wątpliwości jego obecności w klubie w przyszłości. W przypadku Malocy końcówka rundy jesiennej w jego wykonaniu pozwala sądzić, iż nadal może on być wartością dodaną dla zespołu. Gdyby doszło do transferu nowego stopera, Chorwat mógłby sprawdzić się minimum w roli solidnego rezerwowego. Jak sam też potwierdził, Maloca w swojej umowie ma klauzulę automatycznego przedłużenia, która bliska jest wejścia w życie.
Ostatnim zawodnikiem z formacji defensywnej z wygasającą umową jest Rafał Pietrzak. W obliczu dość solidnej rundy i potencjalnego odejścia Conrado Polak może zostać jedyną opcją na lewej obronie. Te dwa czynniki sprawiają, że Rafałowi Pietrzakowi powinna zostać zaoferowana nowa umowa. Warto zaznaczyć, że po sezonie kontrakt wygasa też Joelowi Abu Hannie, jednak on w Gdańsku przebywa jedynie na zasadzie wypożyczenia. W środku pola umowy wygasają trzem zawodnikom. Pierwszym z nich jest Jakub Kałuziński . Młody wychowanek Lechii jest perfekcyjnym kandydatem do przedłużenia umowy. To właśnie na takich piłkarzach klub powinien opierać drużynę, a "Kałuża" z pewnością ma jeszcze wiele do zaprezentowania. Tu kluczowe będą skuteczne działania klubu, który by zatrzymać młodzieżowca, z pewnością zaoferować musi podwyżkę. Nową umowę otrzymać powinien też Jarosław Kubicki . Od wielu lat popularny "Kebsi" stanowi w mniejszym lub większym stopniu o sile drużyny. Polskiemu pomocnikowi przytrafiają się, co naturalne, słabsze momenty, lecz na teraz wydaje się nie być "problemem" pilnie wymagającym zmian.
W czerwcu kontrakt kończy się także Marco Terrazzino, który jest dość trudną postacią do oceny. Gdy pojawia się na boisku, można zauważyć przebłyski w jego grze, co nie przekłada się jednak na gole i asysty. Od samego początku swojego pobytu stara się znaleźć i ustabilizować piłkarską formę, ale dotychczas kończyło się to raczej niepowodzeniem. Być może dobrym rozwiązaniem dla obu stron byłaby zmiana i pożegnanie się z Terrazzino. Piłkarz sprowadzony przez Tomasza Kaczmarka zwolniłby wówczas miejsce dla nowej potencjalnej "dziesiątki" i sam poszukał pełni formy w nowym otoczeniu.
Pozostając przy zawodnikach sprowadzonych za kadencji poprzedniego trenera, Christian Clemens jest kolejnym kandydatem do opuszczenia Gdańska. Poprzednia runda była idealnym podsumowaniem przygody Niemca z Lechią. Brak spełnionych oczekiwań i po prostu słabe występy w jego wykonaniu wymuszają zmiany i wzmocnienie na pozycji skrzydłowego. W klubie w odróżnieniu od Clemensa zostać powinien Ilkay Durmus. Co prawda turecki skrzydłowy nie błyszczał ostatnio tak, jak przyzwyczaił nas do tego w sezonie 2021/2022, lecz wciąż określić go można mianem piłkarza z potencjałem. Jako że w klubie nie zanosi się (przynajmniej na razie) na gwałtowaną rewolucję, Durmus powinien być częścią bazy, na której budowany będzie zespół na przyszły sezon Ekstraklasy.
Od pewnego czasu Biało-Zieloni spokój mieli również na pozycji środkowego napastnika. Golami swoich kibiców raczyli dość bramkostrzelni Flavio Paixao i Łukasz Zwoliński. Niestety nie zanosi się na to, że wspomniany duet długo pogra w biało-zielonych barwach. Wiemy już kilku dobrych miesięcy, że obecny sezon będzie ostatnim w karierze dla tego pierwszego. Wiadomo również, że w letnim okienku transferowym duże chęci odejścia z Lechii wykazywał Łukasz Zwoliński i wielce prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie wykorzysta kończącą się umowę do znalezienia nowego pracodawcy. Gdyby jednak pozostawienie "Zwolaka" w klubie zależało od naszej redakcji, z pewnością bylibyśmy za pozostaniem polskiego snajpera.
Istotnym w kontekście przyszłości będzie też kontrakt Krystiana Okoniewskiego. Umowa młodego Polaka także kończy się w czerwcu. Lechia stoi zatem przed poważnym zadaniem zaoferowania napastnikowi satysfakcjonującej umowy oraz planu na najbliższe miesiące z uwzględnieniem jego osoby. Potencjalne minuty będą w tym przypadku kluczowe, a Lechii może być ciężko rywalizować z klubami oferującymi silną pozycję w ich drużynach.