Gdańsk: poniedziałek, 9 września 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 292 (2/2023)

4 marca 2023

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

ROZMOWA Z BRAMKARZEM WIECZYSTEJ

Antoni Mikułko: Bardzo przykro patrzyło się na ten spadek

Antoni Mikułko w rozmowie z lechia.gda.pl opowiedział o dotychczasowej przygodzie w Wieczystej oraz emocjach związanych ze spadkiem Lechii. Bramkarz ma jeszcze ponad rok kontraktu z krakowskim klubem.

SEKI

Jak oceniasz swój dotychczasowy pobyt w Wieczystej? Jak wiele dał ci przeskok z piłki młodzieżowej do piłki seniorskiej?

- Antoni Mikułko: Bardzo się cieszę, że zrobiłem ten krok. To była bardzo dobra decyzja. Mam tu zapewnione wszystko, co jest potrzebne do życia i rozwijania swoich umiejętności. Funkcjonuję w warunkach ekstraklasowych. W dodatku co tydzień mam mecz, który weryfikuje moją pracę. W moim wieku jest to bardzo ważny element układanki rozwoju, dlatego zdecydowałem się na ten ruch. Uważam, że bardzo dużo dał mi przeskok z piłki młodzieżowej do seniorskiej. To była naturalna kolej rzeczy. Myślę, że po tych kilkunastu meczach jestem lepszy, bardziej ograny i już z małym doświadczeniem w poważniejszym graniu niż tylko w Centralnej Lidze Juniorów, które nie oszukujmy się, nie jest najlepszym miejscem do rozwoju.

Żałujesz, że tak późno trafiłeś na wypożyczenie? Wcześniej, gdyby nie kontuzja Dusana Kuciaka prawdopodobnie sezon kończyłbyś w Krakowie, ale na boiskach drugoligowca.

- Na pewno mój temat wypożyczenia był już wcześniej. Od podpisania umowy z Garbarnią dzielił mnie jeden podpis. W ostatniej chwili Dusan się wysypał, w efekcie czego ja straciłem możliwość wypożyczenia i można powiedzieć, że straciłem pół roku. Chociaż ja nie lubię tego powiedzenia, bo uważam, że te pół roku było po coś i nauczyło mnie pokory. Praktycznie co tydzień schodziłem do CLJ i przegrywaliśmy. Miałem dużo pracy i w każdym meczu miałem udane interwencje, chociaż nie przekładało się to na wyniki. Możliwe, że teraz miałbym jakieś 30 meczów w 2. lidze, ale mimo tego cieszę się, że trafiłem do Wieczystej. Pewnie bym tu nigdy nie trafił, gdybym poszedł na wypożyczenie wcześniej. W Wieczystej poznałem super ludzi, którzy dali mi możliwość grania i rozwoju, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Walczycie o awans do 2. ligi. Czy w sytuacji, gdy awansujecie wolałbyś zostać w Wieczystej, czy wrócić do Gdańska?

- Moje wypożyczenie jest podpisane na 1,5 roku, chociaż Lechia ma prawo po każdej rundzie mnie cofnąć i to od władz klubu zależy, czy skorzystają z tego zapisu. Ja skupiam się na tym, żeby nieważne, w jakim miejscu robić robotę i pomagać drużynie. Moim celem nadrzędnym w tym momencie jest dogranie do końca sezonu i awans do 2. ligi, bo dla wszystkich wokół klubu to jest najważniejsze, a co będzie później? Będę decydował. Zobaczymy, jakie możliwości da mi Lechia i czy będzie miała jakiś plan na moją osobę.

W Wieczystej spotkałeś się z wieloma doświadczonymi zawodnikami. Czy mimo różnych pozycji sporo ci pomagają?

- Tak, oczywiście. Jest bardzo dużo fajnych chłopaków. Wiadomo, ja trzymam się bardziej z młodymi zawodnikami, natomiast Ci doświadczeni są bardzo w porządku i myślę, że z każdym złapałem dobre relacje. Zresztą nie mam problemów z aklimatyzacją. Jestem człowiekiem, który szybko nawiązuje kontakty i lubię poznawać ludzi.

Czy żałujesz, że nie mogłeś pomóc Lechii w walce o utrzymanie?

- Bardzo przykro patrzyło się na ten spadek. Przyjechałem na końcówkę meczu z Zagłębiem i przeżyłem to na własnej skórze. Lechia jest za dużym klubem na 1. ligę. Liczę, że jak najszybciej wrócimy do Ekstraklasy. Mamy wielki potencjał kibicowski, przepiękne miasto i wszystko, co jest potrzebne, by co roku walczyć o mistrzostwo Polski i grać w europejskich pucharach. Zawsze będę się utożsamiał z Lechią nieważne, w której lidze będzie grać, bo to mój klub i to on mnie wychował. Byłem w tej drużynie. Wyobrażam sobie, co mogli czuć chłopacy. Byłem gotowy pomóc drużynie, ale wiem, że moje szanse na granie były znikome. Chociaż ciężko pracowałem na treningach i dobrze wyglądałem to i tak byłem trzecim bramkarzem i byłem daleko od grania. Czułem to, ale czasami nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć. Była sztywna hierarchia i tyle. Na pewno miałem momenty, że czułem, że bym się przydał, że dałbym coś fajnego. Mógłbym się pokazać w Stężycy w Pucharze Polski, gdzie szczerze myślałem, że będę grał. Bardzo dobrze wyglądałem w tygodniu. Czekałem na debiut. Dawałem sygnały, a nawet nie było mnie na ławce. Widocznie trenerzy mieli inne plany i musiałem to zaakceptować. Jest to ich prawo. To był moment, w którym poczułem się źle i powiedziałem sobie, że muszę odejść jak najszybciej na wypożyczenie, bo bawienie się w to dalej nie ma sensu.

Słychać plotki, że po sezonie możesz wrócić do Lechii i walczyć o pierwszy skład. Czy to prawda?

- Skupiam się na tym, co mam na razie do zrobienia, czyli awansie do 2. ligi. Oczywiście to byłby następny krok, czyli granie już w 1. lidze. Jestem gotowy, by stanąć do rywalizacji o miejsce w bramce Lechii już tak na poważnie, bez traktowania mnie jako trzecią czy drugą opcję, bo to nie ma sensu. Jeżeli wrócę do Lechii to tylko po to, żeby grać. Taki jest mój plan, a czy klub na to przystanie, czy uzna, że ma inne plany. Ja mam też swoje opcje. Jestem łakomym kąskiem na rynku, każdy klub chciałby bramkarza młodzieżowca, reprezentanta Polski w swojej kategorii wiekowej. Znam swoją wartość i wiem, że mogę dać jakość. Potwierdzam to każdym kolejnym meczem w Wieczystej i ciężko pracuje na to, by w przyszłości to wszystko zaprocentowało.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.013