Gdańsk: piątek, 13 czerwca 2025

Tygodnik lechia.gda.pl nr 294 (1/2024)

18 kwietnia 2024

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

ROZMOWA Z ZAWODNIKIEM LECHII GDAŃSK

Kacper Sezonienko: Moim marzeniem było dostać się do Lechii

21-letni piłkarz Lechii w rozmowie z Mikołajem Pietrzakiem i Kajetanem Sawiczem opowiedział m.in. o swoich początkach w Gdańsku, najlepszych momentach, ale także o słabszych tygodniach. Poruszony został również temat ewentualnych przenosin po upływie kontraktu oraz plotkach transferowych sprzed miesięcy.

KAJETAN SAWICZ, MIKOŁAJ PIETRZAK

Mikołaj Pietrzak: Co sprawiło, że jesteś, tu gdzie jesteś w swojej karierze piłkarskiej? Czy był to mecz ze Śląskiem w CLJ, kiedy strzeliłeś 5 bramek?

- Kacper Sezonienko: Myślę, że tak. To był przełom w mojej karierze, bo parę miesięcy później dołączyłem do pierwszej drużyny i zadomowiłem się w seniorskim zespole.

MP: Przy 3 bramkach asystował ci wtedy Kuba Kałuziński, macie jeszcze ze sobą kontakt?

- Z Kubą mam dalej kontakt. Gdy byliśmy na obozie w Turcji, to zaprosił nas na swój mecz, to było fajne z jego strony.

MP: Jakiego trenera z czasów juniorskich wspominasz najlepiej?

- Myślę, że każdego trenera dobrze wspominam, bo każdy trener dołożył małą cegiełkę do mojego rozwoju, ale na pewno warto kilku wyróżnić. Są to Maciej Duraś, Paweł Pęczak, a na początku też Łukasz Gajowniczek. W rezerwach prowadził mnie Dominik Czajka.

MP: Jaki był najlepszy zawodnik, z którym albo przeciwko któremu grałeś?

- Kuba Kałuziński na pewno w czasach juniorskich był zawodnikiem, który się wyróżniał. Teraz jest w miejscu, gdzie powinien być moim zdaniem. W seniorskiej piłce ciężko mi powiedzieć, bo tych dobrych zawodników trochę się przewinęło.

Kajetan Sawicz: Problemem Akademii Lechii Gdańsk jest infrastruktura? Nowy ośrodek treningowy to konieczność?

- Ciężko mi to oceniać. Mam nadzieję, że z czasem będą tutaj nowe boiska i ta akademia się rozwinie.

KS: Jak przychodziłeś do Lechii, mając 16 lat i będąc na testach z dużą ilością zawodników, to wierzyłeś, że trafisz kiedyś do pierwszego zespołu?

- Miałem takie marzenia, aby dostać się do pierwszej drużyny. Jak przychodziłem, to zderzyłem się z rzeczywistością. W Ostródzie (z której Kacper pochodzi - przyp. red) strzelałem kilka bramek w każdym meczu, a tutaj przyszedłem na pierwszy trening i fizycznie był dużo wyższy poziom.

KS: Masz jakieś szczególne wspomnienia ze swojej dotychczasowej kariery?

- Tak, to czwarte miejsce w Ekstraklasie to był fajny wynik. Później mogliśmy zagrać w europejskich pucharach. Niestety odpadliśmy w drugiej rundzie, ale myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony.

KS: Jaki największy klub interesował się twoimi usługami? Słyszałem coś o Manchesterze United.

- O tym to nie mam pojęcia, to mój menadżer dostawał informację. Ja z jednego źródła z internetu wiem coś o Emiratach

KS: Ale tylko z internetu wiesz? Czyli nie było nic na rzeczy?

- Tam były dziwne warunki. Nie mógłbym grać w kadrze. Ta oferta była odrzucona przez menadżera, ale też nie myślelibyśmy nawet nad tym. Jakby mi o tym powiedział, to od razu odrzuciłbym ofertę.

KS: Często wspominasz o swojej uniwersalności, że możesz zagrać na każdej pozycji w ofensywie, ale na której najbardziej lubisz grać?

- Od dłuższego czasu gram na skrzydle więc myślę, że tam i na pozycji 9 (wysunięty napastnik - przyp. red.) to są moje nominalne pozycje.

KS: Co myślałeś, gdy Lechia spadała z ligi w zeszłym sezonie? Bałeś się, że wylądujecie w czwartej lidze?

- Czy się bałem? Wiedziałem, że jest ciężko i czekaliśmy na jakąś dobrą wiadomość, zmianę właściciela i wszystko zaczęło się układać od początku. W lidze wygraliśmy pierwszy mecz, zaczęliśmy punktować, więc przeszły te obawy.

KS: Te pierwsze spotkania w lidze, pierwsze tygodnie chyba były na szalonych warunkach.

- Tak. Te pierwsze treningi po powrocie z wakacji były ciężkie. Trenowaliśmy w parę osób. W trakcie ligi przychodzili zawodnicy, więc musieliśmy się zgrać i teraz już jesteśmy ze sobą zżyci.

KS: Jesteś zadowolony ze swoich statystyk indywidualnych w tym sezonie?

- Na pewno nie jestem zadowolony z tego sezonu. Nie mam wystarczająco minut i te liczby nie są przekonujące.

KS: Wy jesteście trochę do tego przyzwyczajeni, ale jak piłkarze z zagranicy zapatrują się na te drobne opóźnienia w pensjach?

- Ciężko mi powiedzieć, co oni o tym sądzą, bo nie rozmawiamy o tym w szatni. Atmosfera jest dobra i o tym nie rozmawiamy.

KS: A obcokrajowcy czują atmosferę i wagę nadchodzących derbów z Arką? Trzeba ich jakoś uświadamiać? Czy jesteście żądni rewanżu po tym przegranym meczu w Gdyni?

- Na pewno jesteśmy żądni rewanżu. Tamten mecz był rozgrywany w dziwnych warunkach. Był on ciężki dla obu zespołów, ale teraz jak Arka przyjedzie do Gdańska, to się zrewanżujemy i wygramy ten mecz.

KS: Masz jakąś swoją wymarzoną ligę do grania w przyszłości?

- Nie mam wymarzonej ligi, ale na pewno chciałbym zagrać w którejś z topowych lig z Europy.

KS: A czy masz jakiegoś idola, czyli piłkarza, na którym się wzorujesz? Jak rozmawiałem z Tomkiem Bobckiem, to mówił o Lewandowskim.

- Jak grałem na dziewiątce, to był nim Lewandowski. Za dzieciaka był to Messi.

KS: Za rok (w 2025 roku) wygaśnie twój kontrakt z Lechią. Myślisz o tym? Chcesz zostać w Lechii?

- Na ten moment nie myślę o tym. Myślę, że po sezonie usiądziemy z menadżerem i zobaczymy, co Lechia powie i będziemy o tym myśleć.

MP: Muszę cię jeszcze zapytać o te gołębie. Mówiłeś o tej pasji kilkukrotnie w mediach. Ja kiedyś słyszałem, że wygrałeś na tym pieniądze? Jak do tego doszło?

- Tak. Kiedyś z dziadkiem wywoziliśmy gołębie na wspólny gołębnik, gdzie każdy mógł włożyć te gołębie. Wtedy na start trzeba było zapłacić za gołębia 400 złotych - za drużynę wychodziło dwa tysiące no i udało się wygrać. Nie każdemu, ale mi i dziadkowi udało się wygrać parę groszy i to była fajna sprawa.

KS: Masz jakieś gołębie w Gdańsku, czy wszystkie trzymasz w Ostródzie?

- Nie, wszystko z dziadkiem mamy w Ostródzie. Ja lotuje z dziadkiem. Mam swój gołębnik i tata też lotuje, ale swoje gołębie trzymam mam osobno.

MP: Traktujesz to jako zabezpieczenie na emeryturę?

- Myślę, że tak. Po karierze będę zajmować się gołębiami, ale mam nadzieję, że do tego daleka droga.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.012