Gdańsk: niedziela, 18 maja 2025

Tygodnik lechia.gda.pl nr 295 (2/2024)

17 lipca 2024

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

HISTORIA LECHII GDAŃSK

Lechia na igrzyskach olimpijskich

Maksym Khlan i reprezentacja Ukrainy rozpoczynają zmagania w piłkarskim turnieju na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zostanie pierwszym od 64 lat piłkarzem Biało-Zielonych, występującym na najważniejszej imprezie czterolecia, a także pierwszym obcokrajowcem w historii Klubu, który weźmie udział w igrzyskach. Jak wyglądają historyczne powiązania Lechii z IO?

KAMIL CIESZYŃSKI

Począwszy od 1945 roku Lechia Gdańsk działa jako klub wielosekcyjny, stąd w naszym tekście przedstawimy częściej historię występów sportowców, którzy uprawiali inną dyscyplinę niż piłka nożna. Biało-Zieloni w XX wieku mieli prężnie działające aż 24 sekcje sportowe (oprócz czterech wspomnianych później, m.in. boks, zapasy, piłkę ręczną, siatkówkę, gimnastykę, żeglarstwo, łyżwiarstwo, a nawet… narciarstwo). Jeszcze na początku obecnego stulecia prężnie funkcjonowała KS Lechia, w którym można było trenować na co dzień kolarstwo oraz podnoszenie ciężarów. Obecnie pod nazwą "Lechia Gdańsk" funkcjonują cztery zespoły: Lechia Gdańsk SA (piłka nożna), RC Lechia Gdańsk (rugby), KL Lechia Gdańsk (lekkoatletyka), Lechia Tennis Club (tenis ziemny).

Jak dotąd 10 zawodników reprezentowało barwy trójmiejskiego klubu na igrzyskach olimpijskich podczas siedmiu edycji tej imprezy. Ośmiu z nich zaliczyło występ na stadionach lekkoatletycznych, pozostali dwaj sportowcy walczyli o medale w piłce nożnej oraz podnoszeniu ciężarów.

LONDYN 1948

Mieczysław Łomowski (lekkoatletyka) - pchnięcie kulą – 4. miejsce

Pierwszy reprezentant Biało-Zielonych podczas imprezy czterolecia. Urodził się w 1914 w Wilnie i już jako chłopiec chętnie uprawiał sport. Trenował kilka dyscyplin jednocześnie (pływanie, wioślarstwo, kolarstwo, a także grał w hokeja na lodzie), ale po sugestii szkolnych wychowawców przekwalifikował się na konkurencje rzutowe w lekkiej atletyce (rzut dyskiem, pchnięcie kulą), w których robił szybkie postępy. Przed wybuchem II wojny światowej został powołany do kadry narodowej na mecz towarzyski pomiędzy Polską a Litwą. Lata okupacji spędził na Wileńszczyźnie (pracował jako kierownik kopalni torfu), a po zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną (w 1944 roku) wznowił treningi i starty. Wziął udział nawet w mistrzostwach ZSRR, gdzie uzyskiwał lepsze wyniki od polskich rekordów: 15.28 w kuli oraz 46.14 w dysku. Do Gdańska przyjechał we wrześniu rok później i podjął pracę w Biurze Odbudowy Portu jako kierownik administracyjny, jednocześnie trenując w Lechii (wówczas klub nazywał się BOP "Baltia"). Uczestnik mistrzostw Europy w Oslo (1946), ale prawdziwy rozgłos przyniósł mu start na igrzyskach w Londynie i nie tylko ze względu na to, że przypadł mu zaszczyt niesienia polskiej flagi podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia. W zawodach pchnięciu kulą Łomowski zajął czwarte miejsce z rezultatem 15.43. Był najlepszym Europejczykiem w trakcie tego konkursu, ponieważ trzy pierwsze miejsca zajęli Amerykanie, stąd określono go żartobliwie "mistrzem olimpijskim Azji, Australii, Afryki i Europy". Startował również w swojej drugiej koronnej konkurencji, czyli rzucie dyskiem, ale odpadł w eliminacjach. Kilkukrotny mistrz Polski w tychże dyscyplinach rzutowych, z Lechią rozstał się w 1951 roku w wyniku reformy polskiego sportu i rozparcelowania wyczynowych sekcji klubowych między koła sportowe. Zginął w wypadku samochodowym niedaleko Gniewu w 1969 roku. Został pochowany na Cmentarzu Centralnym Srebrzysko w Gdańsku.

HELSINKI 1952

Gerard Mach (lekkoatletyka) – bieg na 200 metrów – ćwierćfinał, bieg na 400 metrów - I runda (choć awansował do ćwierćfinału, ale nie wystartował na tym etapie)

Zawodnik gdańskiego klubu w latach w 1946-1953. 20-krotny mistrz Polski w konkurencjach biegowych (200 metrów, 400 metrów, sztafet: 4x100 metrów, 4x400 metrów, olimpijskiej (polegająca na przebiegnięciu przez czterech zawodników (lub cztery zawodniczki) dystansów kolejno 100+200+400+800 m lub 800+400+200+100 m; nie jest rozgrywana na igrzyskach wbrew swojej nazwy), szwedzkiej (polegająca na przebiegnięciu przez czterech zawodników (lub zawodniczki) dystansów kolejno 100+200+300+400m lub 400+300+200+100 m). Na igrzyskach w Helsinkach startował w dwóch konkurencjach. Najpierw wziął udział w biegu na krótszym dystansie. W eliminacjach awansował z drugiego miejsca w biegu numer 11 z czasem 22,1 (należy wspomnieć, że rozegrano łącznie osiemnaście takich startów, z których awansowało po dwóch najlepszych z każdego biegu) do ćwierćfinału, rozgrywanych tego samego dnia. Choć na kolejnym etapie konkursu popisał się lepszym rezultatem (21,8), nie wystarczyło to do awansu do półfinału. Z czwartym rezultatem (podobnie jak w eliminacjach dwóch najlepszych sprinterów danego biegu awansowało dalej) zakończył udział w tej konkurencji. Kilka dni później, czekała go rywalizacja na dystansie jednego okrążenia bieżni. Eliminacje przeszedł z czasem 48,5, ale zrezygnował z udziału w ćwierćfinale. Pod koniec swojej kariery lekkoatletycznej, rozpoczął działalność trenerską w Legii Warszawa. Tam wychował sprinterów tj. Stanisław Swatowski, Wiesław Maniak (srebro w sztafecie 4x100 podczas igrzysk w Tokio w 1964 roku) czy Edward Romanowski. Na przełomie lat 60. i 70. trener kadry narodowej na 400 metrów. Po igrzyskach w Monachium (1972) wyjechał do Kanady, gdzie zajmował się szkoleniem sprinterów, a także pełnił funkcję głównego trenera tamtejszej lekkoatletyki w Ottawie. Zmarł w 2015 roku w stolicy Kraju Klonowego Liścia w wieku 89 lat.

Elżbieta Bocian-Wagner (lekkoatletyka) - bieg na 100 metrów – I runda

W wyniku starań Józefa Żylewicza (jej pierwszego trenera) została zawodniczką Lechii Gdańsk. Wraz z rodziną przeprowadziła się do stolicy Trójmiasta, gdzie ojciec sprinterki podjął pracę w Zjednoczeniu Budownictwa Przemysłowego. Specjalizowała się w biegu na 100 metrów, ale także 80 metrów przez płotki (do lat 60. XX wieku kobiety biegały na takim dystansie; obecnie pokonują 100 metrów w tej konkurencji). Dziewięciokrotna mistrzyni Polski oraz czterokrotnie złota medalistka w zawodach krajowych w hali. Zawodniczka startowała na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach. Odpadła po pierwszym dniu konkursu, bowiem nie przeszła przez eliminacje w sprincie na 100 metrów po uzyskaniu czwartego wyniku (12,9) w swoim biegu. Gdy poprowadzono nas na rozgrzewkę na zaplecze stadionu olimpijskiego, byłam wstrząśnięta. Byłam tak spięta, że zajęłam w swoim przedbiegu czwarte miejsce. Dla nas jednak wtedy liczył się przede wszystkim udział w igrzyskach – tak opowiadała po latach o swoim występie dla "Nowego Echa". Była bliska wyjazdu na kolejną imprezę czterolecia, lecz w ostatniej chwili została wykreślona z listy powołanych. Sama zainteresowana nigdy nie dowiedziała się, jaki był powód tej decyzji. Po śmierci córki w 1963 roku, zakończyła karierę sportową. Kilka lat później przeprowadziła się najpierw do Katowic, rodzinnego miasta jej męża, a potem do Tychów. Tam mieszkała do końca swojego życia. Zmarła w 2013 roku.

RZYM 1960

Kazimierz Zimny (lekkoatletyka) - bieg na 5000 metrów - brązowy medal, bieg 10 000 metrów - nie ukończył

Tczewianin, który swoją przygodę sportową rozpoczął jako sternik w czwórce podwójnej Kolejowego Klubu Sportowego Unia Tczew. Do biegania został namówiony w 1952 roku przez trenera Tadeusza Tessmera po wygraniu tczewskiego biegu na 1000 metrów w ramach SPO (Sprawni do Pracy i Obrony). Przed przenosinami do Gdańska (w 1958 roku), reprezentował kilka klubów z miasta położonego na Kociewiu, a także odbył służbę wojskową w OWKS (Zawisza) Bydgoszcz. Oprócz uprawiania sportu, pracował w Gdańskich Zakładach Remontowo-Montażowych w Gdańsku-Oliwie, a po ukończeniu matury w swojej firmie został zastępcą kierownika kontroli technicznej. 7-krotny mistrz Polski w biegach długodystansowych, dwukrotny srebrny medalista mistrzostw Europy w biegu na 5000 metrów (Sztokholm 1958, Belgrad 1962). Zimny miał już debiut olimpijski za sobą. Cztery lata wcześniej w Melbourne (1956 r.) nie ukończył eliminacji biegu na dystansie 12,5 okrążenia bieżni stadionu wskutek pęknięcia kości strzałkowej. Wówczas reprezentował barwy bydgoskiej Zawiszy. Z kolei w Rzymie, już jako zawodnik Lechii, startował w zmaganiach na dystansie 5000 oraz 10000 m. Upragniony medal zdobył po starcie w tej pierwszej odmianie biegu długodystansowego. Zawody ukończył na najniższym stopniu podium, choć – sam przyznawał po latach – że mógł osiągnąć jeszcze lepszy wynik. Reprezentowałem światową czołówkę. Miałem szansę na złoty medal i liczyłem na niego. Byłem tempowcem, ale nie miałem finiszu. Ułożyłem więc taktykę, żeby dyktować tempo i wymęczyć przeciwników. Zakładałem, że na ostatnich trzech okrążeniach pobiegnę zrywami, co 100 metrów. Zawsze tak robiłem, kibice już o tym wiedzieli. Nie przewidziałem tylko, że Murray Halberg zerwie się na cztery okrążenia przed metą. Cały czas goniłem czołówkę. Na ostatniej prostej ich dopadłem, ale nie dałem już rady nadrobić straty. Zwycięzca wyprzedził mnie o pięć metrów. Srebro przegrałem o pierś z Hansem Grodotzkim. Mogłem wygrać tamten bieg. . Kilka dni później spróbował swoich sił w rywalizacji na 10 000 metrów, ale nie ukończył tamtego startu. Jeszcze w trakcie kariery został trenerem sekcji lekkiej atletyki w Lechii, a w latach 70. szkolił zawodników kadry narodowej. Pracował jako nauczyciel WF-u w Technikum Łączności oraz na Uniwersytecie Gdańskim. W 1980 roku obronił doktorat na podstawie pracy "Wpływ stosowanych środków treningowych na wynik sportowy juniorów i juniorek w biegach na średnie i długie dystanse". Dekadę później powrócił do pracy w KL Lechia Gdańsk w roli koordynatora tej sekcji, a także zarządzał Centralnym Ośrodkiem Sportu w Cetniewie. Odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim (1960) i Oficerskim (2000) Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej (1991), trzykrotnie srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe (1958–1962), Dyplomem Honorowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego "Za działalność i zasługi dla rozwoju idei olimpijskiej", Laurem Jerzego Buzka "za wyjątkowe dokonania" (2001), Medalem 700-lecia Tczewa (1960). Zmarł 30 czerwca 2022 roku.

Zygmunt Jakub Gadecki (piłka nożna) – 10.miejsce

Wychowanek Arki Gdynia miał dwa epizody w gdańskim Klubie w latach 1957-58 oraz 1960-62. Grał na pozycji prawoskrzydłowego. W biało-czerwonych barwach zagrał sześciokrotnie, wliczając udział w turnieju olimpijskim. Tam podopieczni Jeana Prouffa w grupie C (brało udział 16 ekip podzielonych na cztery grupy po cztery zespoły w każdej) zmierzyli się z Tunezją (6:1), Danią (1:2) oraz Argentyną (0:2). Z dorobkiem dwóch punktów (wówczas za zwycięstwo nie przyznawano trzech "oczek") Polacy zajęli trzecie miejsce, które nie dawało przepustki do półfinału (awansowały najlepsze drużyny ze wszystkich grup). Gadecki brał udział w każdym meczu fazy grupowej, zdobywając nawet bramkę honorową w przegranej potyczce z Danią. W nieoficjalnym rankingu piłkarze zajęli ostatecznie 10. miejsce. Po drugim odejściu z szeregów Biało-Zielonych, wrócił do swojego macierzystego klubu, a pod koniec lat 60. przeniósł się do australijskiej Polonii Melbourne, żeby w 1969 roku ponownie wrócić na Ejsmonda. Zmarł 21 listopada 2000 roku w Gdyni.

MOSKWA 1980

Bernadetta Blechacz (lekkoatletyka) – rzut oszczepem – 9. miejsce

Pochodzi z Kcyni, miejscowości położonej w województwie kujawsko-pomorskim. Na Pomorze przyjechała w 1969 roku po przenosinach z klubu Tucholanki Tuchola do Neptuna Pruszcz Gdański. Jednocześnie rozpoczęła naukę Technikum Ogrodniczym w tej samej miejscowości. Cztery lata później za namową Hieronima Głogowskiego złożyła akces do Lechii, choć oficjalnie do Klubu dołączyła w 1976 roku. Sześciokrotna mistrzyni Polski była bliska wyjazdu na igrzyska do Montrealu, ale ostatecznie swój olimpijski debiut zanotowała w Moskwie. W eliminacjach do konkursu rzutu oszczepem zajęła dziesiąte miejsce (należy wspomnieć, że w preludium do finału tej konkurencji startowały 22 zawodniczki podzielone na dwie grupy, z których przepustkę do dalszego etapu uzyskiwało 12 z nich) z wynikiem 59,90 i uzyskała prawo do walki o medale, mimo że nie osiągnęła minimum kwalifikacyjnego wynoszącego 60 metrów. Wynikało to z faktu, że tylko dziewięć oszczepniczek rzuciło dalej od wymaganej odległości, a – zgodnie z zasadami – trzy pozostałe miejsca rozdysponowano według rankingu eliminacji. W finale w swoim trzecim ostatnim rzucie na odległość 61,46 m zapewniła sobie 9. miejsce (należy wspomnieć, że najlepsza "ósemka" po trzeciej serii podobnie jak ma to miejsce obecnie mogła jeszcze oddać trzy dodatkowe próby). Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Po zakończeniu kariery była nauczycielką WF-u w gdańskich szkołach (m.in. SP nr 5), uzyskała licencję sędziego głównego Polskiego Związku Lekkiej Atletyki w dyscyplinach technicznych. Obecnie jest działaczką sportową oraz propagatorką (i uczestniczką) biegów na przełaj. Często zapraszana jako gość honorowy na różne imprezy sportowe, odbywające się na terenie Gdańska.

BARCELONA 1992

Katarzyna Radtke (lekkoatletyka) – chód na 10 km – 11. miejsce

Absolwentka Technikum Fryzjersko-Kosmetycznego w Gdańsku przygodę z Lechią Gdańsk rozpoczęła w 1983 roku. Wychowywała się pod okiem trenera Janusza Cyrklaffa. 18-krotna mistrzyni Polski w chodzie. Nazywana często "Pierwszą Damą polskiego chodu". W Barcelonie startowała na dystansie 10 km w tej konkurencji. Z czasem 45:45 otworzyła drugą "dziesiątkę" klasyfikacji. To nie był jedyny występ na igrzyskach olimpijskich bydgoszczanki. Miała okazję startować również na dwóch kolejnych imprezach czterolecia, o czym później w kolejnych fragmentach tekstu.

Waldemar Malak (podnoszenie ciężarów) – waga ciężka – brązowy medal

Urodził się 17 lipca 1970 roku w Gdańsku. Od dziecka aktywnie spędzał wolny czas – uprawiał piłkę nożną, lekkoatletykę, łyżwiarstwo szybkie czy tenis stołowy. Na siłownię trafił w wieku 12 lat za namową trenera Piotra Owczarskiego, który prowadził zajęcia w Stoczniowcu Gdańsk. Ważył wtedy zaledwie 40 kg przy 142 cm wzrostu, ale ten mikry młodzieniec szybko robił postępy aż do tego stopnia, że treningi go… znudziły i powrócił do trenowania futbolu w juniorskim zespole Championa Żabianka. Drugie podejście do treningów siłowych zanotował już jako 15-latek ponownie spotykając na swojej drodze swojego starego-nowego szkoleniowca już w Lechii Gdańsk. Dwa lata później trafił pod skrzydła ówczesnego trenera kadry narodowej Zygmunta Smalcerza (mistrza olimpijskiego z 1972 roku w Monachium w wadzie muszej). Przełomowym czasem w jego karierze był okres po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej (1988-1990). Jako już dorosły facet nie przypominał wyglądem małego chłopca z pierwszej wizyty na siłowni. Miał już 177 cm wzrostu i ważył 100 kg, co było potwierdzeniem że Malak zgłasza akces do walki o najwyższe cele w dwuboju olimpijskim. 1992 rok układał się dla gdańszczanina znakomicie – kilka miesięcy przed igrzyskami zdobył srebrny medal na mistrzostwach Europy w Szekszardzie oraz tytuł mistrza Polski. Swoją znakomitą dyspozycję potwierdził 2 sierpnia w Barcelonie. W konkursie podnoszenia ciężarów w I wadze ciężkiej do 100 kg, Malak zdobył brązowy medal z wynikiem 400 kg (należy wspomnieć, że rezultat jest sumą maksymalnego podniesienia sztangi techniką rwania oraz podrzutu w trakcie trzech podejść do każdej z ww. konkurencji; Malak uzyskał 185 kg z rwania, a 215 kg z podrzutu. Oba wyniki uzyskał w trzecich seriach). Imponował nie tylko sylwetką, ale również stylem, z jakim pokonywał ciężary. Podczas konkursów "straszył" ogoloną głową i wielkimi bicepsami, a sztangę w górze trzymał znacznie dłużej, niż wymagał regulamin, przenosząc przy tym ciężar z nogi na nogę. Zupełnie jakby chciał powiedzieć: "Zobaczcie, jaki jestem silny". Showman, ulubieniec publiczności, wielki talent – świat stał dla niego otworem. Niestety, przyszedł ten jeden, feralny dzień… Malak pasjonował się motoryzacją, za zdobyty medal otrzymał od sponsora niezwykły prezent – forda scorpio. Lubił jeździć swoim wymarzonym samochodem po wielu zakątkach województwa pomorskiego i nie tylko. 13 listopada 1992 r. sztangista jechał na zawody do Wolfsburga. Dzień później miał tam zadebiutować w barwach miejscowego VfL. Do Niemiec wyruszył wraz ze swoją narzeczoną oraz kolegi kuzynem. Gdy dojeżdżali do Wejherowa, policja zatrzymała kierowcę pojazdu za przekroczenie prędkości. Na drodze, gdzie maksymalnie można było jechać 70 km/h, popularny "Skorpion" poruszał się fordem minimum o 30 więcej niż pozwalały na to przepisy. "Cholera, człowiek jedzie zarobić, a po drodze buli pięć stów. No tak: piątek, trzynastego. Rafał (kuzyn jego znajomego), prowadź ty" – miał mówić Waldemar Malak na chwilę przed tragedią. W Chwaratyni zamienili się miejscami w pojeździe. Na drodze był bardzo ślisko. Po wyjeździe ze stacji benzynowej Waldek zapomniał o zapięciu pasów, a kierowca forda gwałtownie skręcił w lewo i zjechał na drugą stronę jezdni. Z naprzeciwka jechał samochód marki datsun cherry, który z całym impetem zderzył się z fordem. Czołowe zderzenie. Postura sztangisty nie pomogła mu podczas zderzenia – rozbudowana masa mięśniowa oraz klatka piersiowa spowodowała pęknięcie aorty, przez co młody sportowiec zginął na miejscu. Jego kolega także doznał poważnych obrażeń (stracił oko), ale przeżył. "Drogę do złota w Atlancie zakończył na horwatyńskim zakręcie" - pisał wtedy tygodnik "Poznaniak". Nic dodać, nic ująć… Gdańsk nie zapominał o utalentowanym sportowcu. W klubowym muzeum Lechii Gdańsk możecie zobaczyć jego medal olimpijski, ale też dres i buty z zawodów w Barcelonie, a nawet… prawo jazdy sztangisty. Ponadto, od 29 lat co roku odbywa się Międzynarodowy Memoriał Waldemara Malaka w Miejskim Klubie Sportowym Atleta na ul. Opolskiej.

ATLANTA 1996

Katarzyna Radtke (lekkoatletyka) – chód na 10 km – 7. miejsce

Znacznie lepiej chodziarka poradziła sobie na tym dystansie cztery lata później. Z czasem 43:05 zajęła 7. lokatę, poprawiając swój czas względem poprzednich igrzysk o dwie minuty i pięć sekund. Osiągała cały czas lepsze rezultaty na mistrzostwach świata, które kończyła jako piąta (1999, 20 km) oraz szósta (1993, 10 km).

SYDNEY 2000

Katarzyna Radtke (lekkoatletyka) – chód na 20 km – nie ukończyła

Pierwszy raz w historii kobiecego chodu na igrzyskach olimpijskich kobiety rywalizowały na dystansie 20 km. Ostatni występ na imprezie czterolecia Radtke nie przebiegł po jej myśli, ponieważ jako jedna z 14 uczestniczek nie była w stanie dotrzeć do mety zawodów.

Monika Pyrek (lekkoatletyka) – skok o tyczce – 7.miejsce

Gdynianka swoją sportową przygodę rozpoczęła od koszykówki. Lekkoatletykę zaczęła uprawiać w wieku 14 lat, kiedy trafiła do Bałtyku Gdynia. Jej pierwszym trenerem była Bogusława Klimaszewska, a konkurencjami – skok wzwyż oraz wielobój. W 1995 roku trafiła pod skrzydła Edwarda Szymczaka i dzięki niemu zaczęła starty w skoku o tyczce. Po krótkim epizodzie w Warszawiance, pod koniec XX wieku wzmocniła szeregi Lechii Gdańsk. Reprezentowała barwy Klubu podczas igrzysk w Sydney. Eliminacje przeszła z 12. wynikiem po osiągnięciu 4,30 metrów z jedną "zrzutką". W finale pobiła ówczesny rekord Polski, przeskakując 4,40. Ten rezultat dał jej siódme miejsce w olimpijskim debiucie. Pyrek miała okazję jeszcze trzykrotnie wystąpić na igrzyskach (Ateny 2004, Pekin 2008, Londyn 2012), ale już w barwach innych klubów sportowych. Nigdy nie udało jej się zdobyć medalu na imprezie czterolecia. Najbliższej szczęścia była cztery lata później po zmaganiach w Australii. Zajęła czwarte miejsce, przegrywając brązowy medal z inną Polką – Anną Rogowską. Na swoim koncie ma m.in. trzy medale mistrzostw świata: dwa srebrne (Helsinki 2005, Berlin 2009) oraz jeden brązowy (Edmonton 2001), a także jedną zdobycz na europejskim czempionacie (Goteborg 2006 – srebro). Po zakończeniu kariery założyła Fundację Moniki Pyrek realizującą projekty dla dzieci i młodzieży upowszechniające sport przez zabawę m.in. Monika Pyrek Camp, Alternatywne Lekcje WF oraz konferencje dotyczące dwutorowej kariery sportowej "Siła Sportu – uporządkuj, zaplanuj, zadbaj o swoją przyszłość", a w 2017 roku utworzyła Fundusz Stypendialny "Skok w marzenia" dla młodych sportowców. Aktywnie udziela się w mediach. Jeszcze w trakcie uprawiania wyczynowo sportu, w 2010 roku w parze z Robertem Rowińskim wygrała 12. edycję programu rozrywkowego "Taniec z gwiazdami", a kilka lat później była prezenterką w Radiu Szczecin. Absolwentka AWFiS w Gdańsku.

Piotr Gładki (lekkoatletyka) – maraton – nie ukończył

Urodził się w Gdańsku i w barwach Lechii stawiał pierwsze lekkoatletyczne kroki. Specjalizował się w biegach na długim dystansie, startował przede wszystkim na dystansach 5000 i 10000 metrów. W 2000 roku spróbował swoich sił w maratonie. Debiutancki start w tej konkurencji zakończył zwycięstwem, osiągając czas 2 godziny, 11 minut i 5 sekund. Celem jego startu w Hanse-Marathon w Hamburgu było przede wszystkim uzyskanie minimum wyznaczonego przez PZLA na igrzyska olimpijskie w Sydney. Udało mu się, poleciał do Australii, ale nie ukończył biegu. Lista jego sukcesów mogłaby być dłuższa, gdyby nie przedwczesna śmierć. Do tragicznego zdarzenia doszło 27 maja 2005 roku ok. godz. 20 w gminie Somonino koło Kartuz. Prowadzony przez Gładkiego nissan micra zderzył się z toyotą. Oba samochody wpadły do rowu, micra zaczęła się palić. Sportowiec zginął na miejscu. Miał 33 lata.

Lechiści podczas igrzysk olimpijskich zdobyli dwa brązowe medale. W 1960 roku na najniższym stopniu podium stanął Kazimierz Zimny, a 32 lata później Waldemar Malak, to może po kolejnych 32 latach przerwy medal padnie łupem Maksyma Khlana? A może on i jego reprezentacja Ukrainy zdobędzie cenniejszy triumf? Czas pokaże.

Przypomnijmy, że skrzydłowego Biało-Zielonych czekają na początek trzy mecze fazy grupowej, w której zmierzy się z Irakiem (24.07., g. 19:00), Marokiem (27.07., g. 17:00) oraz Argentyną (30.07., g. 17:00). Awans do kolejnej fazy uzyskają dwie najlepsze zespoły z grupy. Maksiu, trzymamy kciuki za Ciebie!

MEDALIŚCI OLIMPIJSCY LECHII GDAŃSK

BRĄZOWY MEDAL:

Kazimierz Zimny (lekkoatletyka, bieg na 5000 m) – Rzym 1960

Waldemar Malak (podnoszenie ciężarów, I waga ciężka) – Barcelona 1992

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.017