Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024

Ten sie smieje kto sie smieje ostatni

strona 1/2

10 kwietnia 2005, 19:20 / niedziela
"smieje sie z nas cala Polska..." - tak jeszcze 2 dni temu pisali na starym forum wielcy enruzjasci pojednan. Ciekawe z czego smieja sie teraz gdy 2 dni po pogrzebie papierza kibice znow zaczeli trzaskac sie po ryjach. Kto sie z kogo teraz smieje?...
10 kwietnia 2005, 19:28 / niedziela
Przeciesz to bylo pewne ze znowosz sie zacznie! Tylko ludzie naiwni ktorzy ogladaja za duzo telewizji to uwierzyli w pojednanie kibicow! Po pierwsze to mecze staly by sie nudne bez jakies awantury od czasu do czasu! Bo wiadomo ze co tydzien sie nieda:-)
Ciesze sie ze niedoszlo do tego spotkania ze sledziami!
Zegnaj nadziejo spokoju witaj ponownie awanturo!!!Hamowa Musi Byc :-)
Lechia Gdańsk!!!
10 kwietnia 2005, 20:29 / niedziela
Śmiać się chce.

Najbardziej wrzeszczała hanyska biedota, a wczoraj jako pierwsi "jednali" się z Polonią.

Dziś cracovia też "pałała" chęcią " pojednania z Legią :-). Nawet śpiewali, żeby warszawiacy nie wyjeżdżali z Krakowa :P

Ciekawe co na to wszystko gazeta wybiórcza, i całe "pojednane stado" kiboli ?
10 kwietnia 2005, 21:40 / niedziela
Może jestem nienormalny, może to jakieś chore, nie wiem...
Ale ręce opadają jak widzi się tą polską rzeczywistość... Wiadomo - kibice nie muszą się kochać. Nie musi być pojednań itd. Ale moim marzeniem jest, żeby na stadionach królowała piłka nożna, a nie zezwierzęcenie psychicznie chorych ludzi znajdujących się na trybunach.
Dlaczego zagranicą może tak być, a u nas muszą być te "dodatkowe emocje". Dlaczego zagranicą ludzie jakoś mogą obejść się bez awantur na trybunach, a u nas "byłoby nudno od czasu do czasu bez nich".
Sory, ale dla mnie to jakaś patologia...
Tak, wiem. Zaraz ktoś powie: "to wyemigruj, to będzie Ci dobrze". Z tym, że ja jestem lokalnym patriotą i chciałbym, by w moim kraju gdzie się urodziłem, w mieście, w kórym się urodziłem, w klubie, który pokochałem było tak, jak sobie wymarzyłem. Czy to utopia?
Czy mając takie poglądy naprawdę jestem nienormalny?! Chciąłbym wierzyć, że tak nie jest...
10 kwietnia 2005, 22:00 / niedziela
Corey wez zejdz na ziemie i zaprzestan juz te filozofie.
10 kwietnia 2005, 22:15 / niedziela
Corney powtarzasz stare, utarte, nieprawdziwe slogany typu ze na zachodzie moze byc tak i siak - ze tam normalnie, ze angole wytepili chuliganstwo itp itp. Przeciez to sa bzdury, co kolejke cos sie ciekawego dzieje na Wyspach, w krajach beneluksu, w Niemczech, nie liczac innych krajow typu Rosja, Grecja, byla Jugoslawia.

CH88
antymurzyn formation
10 kwietnia 2005, 23:57 / niedziela
"na Zachodzie ciagle bez zmian"

a ja czekam na info, kto sie konkretnie "smieje" i jakie liczne sa to grupy "zjadaczy cebulowych i czosnkowych chipsow"
11 kwietnia 2005, 00:45 / poniedziałek
Bójki były są i będą. To wchodzi w cały klimat piłki nożnej. Ale jestem za tym aby to nieodbywało sie na stadionach, bo moga ucierpieć postronni. A huligani jak chcą to niech między nimi wojna trwa. Mi to nie przeszkadza...
11 kwietnia 2005, 00:53 / poniedziałek
No tak, na zachodzie tez sie zdarzaja bojki - taki to sport. Ale tam przynajmniej ludzie nie czuja sie na stadionach jak zwierzeta, bo sa bandy, zamiast plotow z kolcami...
11 kwietnia 2005, 14:11 / poniedziałek
No właśnie gdzie teraz ci którzy pisali , że wstyd im że są z Gdańska bo kibice tu to bydło niepotrafiące uszanować niczego. Okazało się , ze jako jedni z niewielu potrafiliśmy stanąć z boku i nie brać udziału w medialnym spektaklu. Widać teraz jak nieszczere i puste były gesty kibiców w innych miastach. Ale czego się nie robi żeby panowie dziennikarze powiedzieli kilka ciepłych słów.
11 kwietnia 2005, 19:41 / poniedziałek
Pewnie ze BK teraz z GW!! Na wypisywali że "Wstyd dla Trójmiasta" a teraz masz babo placek!!!
ale nie bujcie sie i tak coś wymyślą żeby "pojechać" z Naszą Lechijka!!!
Nie wiem czy macie podobne zdanie ale dawno nie przeczytałem w tej "gazecie" pochlebnego słowa na temat Biało-Zielonych!!
11 kwietnia 2005, 22:05 / poniedziałek
Corney piszesz ze na zachodzi potrafia obejsc sie bez awantur, co nie jest prawda. Przykladem niech beda Wlochy, gdzie rzad grozi ze pozamyka stadiony. odnośnik
11 kwietnia 2005, 22:54 / poniedziałek
Kiedys dawno temu, kiedy bronił Słabik a Głownia i inni strzelali bramki, Ojciec zabierał mnie na mecze. I nikt nikogo nie bił, wszyscy spiewali piosenki, które nei zawierały wulgaryzmów., na mecze przychodziły całe rodziny.... I co? można było? a teraz ostatnio byłem na wyjazdowym meczu w Gnieźnie... wstyd mi było za "kibiców" biało-zielonych... Po prostu wstyd. Ale bacznie obserwowałem inicjatorów różnych burd i okrzyków... Nie mogłem wypatrzeć w oczyach ani krzty inteligencji i zrozumienia, że to jest tylko i aż sport...... Nie ma szans na nic jeśli większośc kibiców to własnie takie jednostki.....
11 kwietnia 2005, 23:17 / poniedziałek
Corney 100% poparcia. Byłem na meczu w Gnieżnie i 50% "kibiców" to patologia, na szczęście te 50% to ok 100 osób czyli tylko około 3% wiernych kibiców. Myślę że mimo wszystko zdecydowana większość kibiców LECHII to cywilizowani ludzie którzy potrafią panować nad swoją adrenaliną.
11 kwietnia 2005, 23:28 / poniedziałek
Kumple byli na meczu i mówiš ze nie było tak Ÿle jak opisujš to media. na stadnie było spokojnie w miare. Poza psiarnia się tukła z Cracoviš. Ogólnie to nie spodziewałem się tego zwłaszcza że wygrali mecz. Ale cóż jak trzeba to trzeba:D
12 kwietnia 2005, 09:09 / wtorek
Dab, jak możesz tak pisać o innych kibicach Lechii, że to patologia? Masz swoje zdanie na ten temat, ale bez przesady, rozmawiałeś z ponad 100 osób że stwierdziłeś, że są patologia. 50% trochę się zagalopowałeś. Ja jechałem z grupą osób w jedną i drugą strona i nikogo z nich bym tak nie nazwał(ponad 20osób) czy miałem takie szczęście, że akurat nie trafił mi sie nikt z tak zwanej przez Ciebie patologii? Chyba raczej nie a Twoje oceny są przesadzone.
12 kwietnia 2005, 11:59 / wtorek
Jeżeli dla nich kibice to patologia to ja odpowiadam: to najpiękniejsza patologia jaka może się zdarzyć Gdańszczaninowi. Być może wyjazdy to nie jest wasze powołanie- kibicowanie wymaga poświęceń i jedności. A nie klasyfikowania innych na podstawie zawartości portfela lub pochodzenia społecznego. Niezależnie od tego kim jesteśmy to najważniejsze, że NASZE SERCA SĄ BIAŁO-ZIELONE!
12 kwietnia 2005, 12:12 / wtorek
Stadionowi chuligani są w całej Europie praktycznie w każdym kraju. Akurat na Lechii awantury stadionowe ostatnio to żadkość ( Elana i dużo wcześniej Lech ). Więc nie rozumiem tych narzekań. A to że na stadion przychodzą różni ludzie to oczywiste piłka nożna jest sportem dla wszystkich jak wam się nie podoba to zapiszcie się do klubu golfowego czy uczeszczajcie na oazowe spotkania. Jak chcecie spokojnej publiki to jest tyle innych klubów: GKS, Trefl, Stoczniowiec itp.
12 kwietnia 2005, 13:35 / wtorek
Zgadza sie chuligani sa wszedzie i utopia byłoby wierzyc,ze to zjawisko
całkiem zniknie.Jednakze w wiekszosci cywilizowanych krajow,gdzie futbol
jest rozrywka olbrzymiej rzeszy kibicow ale i wielkim biznesem,nikt nie
pozwoli by chuligani i wandale mieli decydowac o obliczu klubów.Nikt powazny
nie bedzie inwestowal w taki klub a normalni ludzie beda sie bali chodzic na mecze
z obwy o bezpieczenstwo.Dlaczego w calej Europie na mecze chodza całe
rodziny a frekwencja to kilkadziesiat tys na kazdym meczu?Ja naLechie chodze
od połowy lat 70,moj ojciec chodził od 1946 roku.I nadal bede i chce chodzic,
ale chce sie czuc bezpiecznie.Spokój na stadionie nie oznacza braku aktywnego
oszałamiajacego dopingu.Ja taki znam i pamietam z dobrych czasów i nikt nie
bedzie mi wybierał gdzie i komu mam kibicować!Ten kto, uwaza ze chuliganka
na stadionie to normalka powinien sam szukac innego miejsca dla ujścia swoich
chorych emocji i intstynktów.pozdrawiam normalnych kibiców.
12 kwietnia 2005, 13:50 / wtorek
i chcesz sie czuc bezpiecznie tak? a czujesz ze twoje zycie jest jakos zagrozone na Lechii? konkrety moze napiszesz a nie to samo biadolenie od wielu lat. CHWM juz podal Ci ze jedyne awantury u nas w ostatnich latach to z Elana i mala z Lechem. Ale nawet podczas nich, czy ucierpialy postronne osoby? czy dostales na nich w ryja, musiales spierdalac z trybun przed palujaca Ciebie policja? wlasnie takie osoby jak ty psuja najwiecej, placza ze jest na stadionach to i tamto a potem sie dziwisz ze np twoj sasiad nie pojdzie na mecz bo mu naopowiadasz pierdol nie z tej ziemi. Czlowieku otworz oczy.
12 kwietnia 2005, 15:43 / wtorek
Oczy mam szeroko otwarte a Ty czytaj uwazniej:)nie napisałem ze moje zycie jest zagrozone tylko ze chce sie mczuc bezpiecznie i moje dziecko tez chcę
by mogło normalnie chodzic na mecze.Chodzi o to czy chuliganstwo na stadionie
to jak chcą niektórzy- jest normalne zjawisko czy tez nie.Nie wiem ile chodzisz
na Lechie ale powiedz,jak Ci dopierdola w sadzie grodzkim kilka tysiecy a
bedziesz miał na utzrymaniu rodzine to co wtedy?A co malo kibiców juz poszło
do piachu i w imię czego pytam?W imie zasad?Jakich?Chcecie sie napierdalac
to na Szadółki albo do lasu.I nie rozsmieszaj mnie tekstem ze na Elanie i LechuII
nikt nie ucierpiał,bo to tamto.Gwarantuje Ci,ze jakby to bylo w II lidze to juz
by stadion zamknęli.Chyba wszystkim zalezy zeby na Lechie chodzilo jak
najwiecej osób,chyba ze to ma byc kolego BEZ KSYWY stadion dla wybrańców
;-))
12 kwietnia 2005, 15:51 / wtorek
A to ze w ostatnich latach nie było zadnej zadymy,to bynajmniej nie zasługa
kibiców, po prostu nikt z liczacych sie ekip nie zajeżdżał,chyba ze masz na
myśli Borowiak Czersk,Kaszuby Polchowo itp.
12 kwietnia 2005, 15:59 / wtorek
Napewno więcej szkody robią wypowiedzi takich typów jak Ty. Całe to gadanie o wielkm zagrożeniu życia i zdrowia na meczach napewno odstrasza wiele osób. A fakty są takie że poważnych zadym na stadionie Lechii nie było od czasów meczy z Pogonią, Zawiszą i Polonnią W. Przez ten czas w Gdańsku było wiele ekip nam wrogich. Skoro chodzisz na Lechie od dawna to pewnie pamiętasz wielkie zadymy z lat 80 jakoś wtedy nie wpływało to na frekfencje. Większa szansa jest na to , żę dostaniesz po pysku w dyskotece czy pod blokiem niż na meczu ale tkie wpisy jak Twój powodują , żę stadion Lechii kojarzy się z miejscem gdzie co 2 tygodnie dochodzi do zamieszek.
12 kwietnia 2005, 16:41 / wtorek
d.g,dab i.t.d Cos mi sie wydaje ze wy poprostu ogladacie za duzo programow typu:rozmowu w toku! Jezeli chcecie sie czuc bezpiecznie to niewychodzcie z domow bo kto wie moze was samochud potraci albo dachowka na glowe spadnie! Niwieze w to ze ze nigdy nikogo nieudezyliscie! Wy to byscie siedzieli na dupie z piwem w reku i wyzywali sedziow od czasu do czasu! I kto tu jest nienormalny! Najlepiej to sie zapiscie do kulka szahistow tam bynajmniej niebedzieci sie stresowac!Hooliganstwo bylo bedzie i powinno byc!!!

Lechia Gdańsk
12 kwietnia 2005, 17:18 / wtorek
O przepraszam, szachy są bardzo stresujące :)
Frekwencja na meczach moim zdaniem ma związek wyłącznie z poziomem sportowym drużyny. Nie będzie na III ligę przychodzić 15 tys. ludzi. "Atrakcje" pozasportowe nie mają tutaj nic do rzeczy. Niech już nie przesadzają zwolennicy teorii strachu czy wyimaginowanego niebezpieczeństwa. Jeszcze mi się nie zdarzyło czuć na Lechii niebezpiecznie, nawet wtedy gdy namówiłem znajomych na pierwszy ich wypad na Lechię a był to akurat rzeczony wyżej mecz z Lechem.
Dodam, że usiedliśmy na "krytej" bo tam bezpieczniej :)
12 kwietnia 2005, 17:57 / wtorek
Calkowice zgadzam sie z CHWM, widac ze medialne wypowiedzi typow pokroju Autobusa ( chyba nie przekrecialem, a jak tak to poprawcie) z Legii :))) robia swoje. Kto nie chce brac udzialu w awanturze zawsze moze odejsc na bok i nic sie nie dzieje.
12 kwietnia 2005, 18:23 / wtorek
A czy któryś z Was, tych, co tak popierają huliganstwo stadionowe, pomyślał (jeśli wiecie co to znaczy pomyśleć) o tym, że każda awantura, zadyma przynosi ogromne szkody materialne i nie tylko klubowi, który, jak domniemam, kochacie i mu kibicujecie? Odstrasza wielu sympatyków piłki (a niech nawet takich, co uważaja, że pobyt na stadionie gorozi życiem i to co kazde 2 tygodnie, ale sa kibicami Lechii), sponsorów, inwestorów, psuje dobre imie klubu itd itp.?
Weźcie mi odpowiedzcie na to pytanie, może wreszcie Was zrozumiem...
12 kwietnia 2005, 18:44 / wtorek
Crney:Jezeli od poczatku nierozumiesz o co w tym wszystkim chodzi to juz nigdy niezrozumiesz!Po prostu ty jestes ten normalny!:)
12 kwietnia 2005, 19:10 / wtorek
Mi się wydaje, że idealną sprawą są ustawki. Ekipy, które chcą napieprzają się gdzieś za miastem, na polu, bez psiarni. Stadion cały, kar nie ma. To idealne rozwiązanie. Chuligaństwo stadionowe czy się to komuś podoba czy nie jest bez sensu. Do dzisiaj jak wspominam akcję asiora o ksywie Misiek i nóż w głowie Baggio to się po prostu wkurwiam. Wisła miała wtedy naprawdę niezłą pakę, kto wie czy nie weszliby to ligi mistrzów. Ale jeden bohater wszystko spier... Takich akcji to ja też nie kumam.
12 kwietnia 2005, 21:19 / wtorek
Wiecie co przekonaliscie mnie,moze faktycznie przesadzam,jak sie lać to lać,
najlepiej na własnym stadionie ,a co tam morda nie szklanka ;-))))
przepraszam Was Wielcy Hools:-)))
12 kwietnia 2005, 21:38 / wtorek
I takie podejscie mi sie podaba!!!:)))) Hamowa Musi byc!!!
:))))

Lechia Gdańsk
12 kwietnia 2005, 22:04 / wtorek
corney - nikt Ci nie broni wyrazac swoich pogladow, ale te uszczypliwosci z mysleniem sobie daruj madralinski, bo jeszcze raz taki tekst, ktos sie moze pofatygowac i Ciebie rozkminic(na wyjazdy wkoncu jezdzisz) - a chyba wylapanie liscia za obrazanie innych nie nalezy do najprzyjemniejszych kolego, co?

Brye - rzucenie zawodnika nozem, to nie jest zaden wyczyn i jaki ma zwiazek z burdami? No ale najlpiej wszystko podpiac pod jeden temat

d.g - prosze Wielki Pikniku i znawco pilki
13 kwietnia 2005, 11:18 / środa
Cokolwiek byście nie pisali to chamskie zachowanie sprawia, ze ludzie nie chcą chodzić na mecze...
13 kwietnia 2005, 12:39 / środa
faktycznie
13 kwietnia 2005, 14:39 / środa
CHWM napisal:
"Skoro chodzisz na Lechie od dawna to pewnie pamiętasz wielkie zadymy z lat 80 jakoś wtedy nie wpływało to na frekfencje. "

Ale to byly inne czasy, wtedy w bardzo niewielu miejscach mozna bylo sie zbierac i otwarcie wyrazac poglady, jednym z takich miejsc byly stadiony. Ciezko porownywac lata 80 z obecnymi.
13 kwietnia 2005, 14:41 / środa
I nie można tego zmienić myślisz?
14 kwietnia 2005, 22:55 / czwartek
Dla mnie LEchia to piłka nożna i emocje z nią związane i nic więcej. Klimaty zgód itp mnie nie ruszją. Znam lepsze rozrywki niż napie..... . Kup sobie jeden z drugim worek treningowy i godzinkę przed meczem potrenuj ale tak na maksa, do krwi. Może wtedy poziom pewnych hormonów opadnie i skożysta na tym NASZ klub i kibice. Kozaczy jeden z drugim, a ciekawy jestem kto dał kasę na karę za mecz z Elaną. Podejrzewam że huligani bo oni przecież najbardziej kochają Lechie. Co do patologi, chodziło mnie o część kibiców dla których najlepszą sprawą w wyjazdach są promocje, trawa, piwo( w ilościach uniemożliwiających jakikolwiek kontakt z otoczeniem). Jeżeli ktoś uważa to za normę to albo ma 17 lat(ten wiek wiele usprawiedliwia), albo podejście do życia ma delikatnie mówiąc odmienne od ogółu.
15 kwietnia 2005, 00:09 / piątek
cyt: Co do patologi, chodziło mnie o część kibiców dla których najlepszą sprawą w wyjazdach są promocje, trawa, piwo.

a) promujemy Lechię na całym świecie,
b) piwko na wyjazdach musi być, każdy wyjazd to dobra impreza - "jadą piją lulki palą, co zobaczą to rozwalą"
c) palenie trawy akurat poprawia kontakt z otoczeniem (wyostrza zmysły) - naukowo udowodnione

cyt: albo podejście do życia ma delikatnie mówiąc odmienne od ogółu

Na 450 000 gdańszczan, powiedzmy 500 ma takie podejście, że wybierze się na ten mecz. To zaledwie 1 promil mieszkańców Gdańska, więc zdecydowanie do ogółu nie należymy. Columbem naszych czasów niestety nie zostaniesz.
15 kwietnia 2005, 00:54 / piątek
:-))))))))))
15 kwietnia 2005, 06:43 / piątek
Do Głosu z loży (analityka amatora). Ale własnie te 500 osób, a tak naprawdę kilkanaście osób decyduje o tym, że opinia o kibicach Lechii jest taka jaka jest. I to włąsnie decyduje, ze po raz ostatni na wyjazdach (ze względu na miejsce pracy jestem częściej na wyjazdach niz w Gdansku) zasiądę z sektorze bialo-zielonych. Nie bawi mnie czekanie 40 minut po meczu az mnie wypuszczą z klatki. Nie bawi mnie oglądanie jak kilku pijanych 'kibiców" wymienia agresywne poglądy z ochroną co przeradza się w zwierzęce skoki na kratę i rzucanie przedmiotami - przedłużając wyjście ze stadionu. Nie bawi mnie oglądanie jak kibic 3 metry ode mnie oodaje mocz w kierunku ochrony - widocznie alkohol odebrał mu zdolnośc postrzegania i hamulce...... Nie chce mi sie dalej pisac co mnie jeszcze nie bawi jak idę na mecz mojej drużyny. Okazuje sie, ze mecz tutaj ma dla nich najmniejsze znaczenie. Czy kiedyś dotrze to do tych ludzi, że są zbędni na meczach... ?
15 kwietnia 2005, 09:33 / piątek
tulfan: Wydaje mi sie, ze zdecydowanie prosciej i szybciej byloby, gdyby to do Ciebie doszlo ze to wlasnie Ty jestes zbedny :)
Pozdro.
15 kwietnia 2005, 09:52 / piątek
Na szczęscie to ja decyduję, kiedy wybrać sie na mecz a kiedy nie... I nie mam żadnych złudzeń, że tak juz zostanie....
Pozdrownienia
15 kwietnia 2005, 10:41 / piątek
To niepisz ze inni sa zbedni na meczach.Wiekszasc kibicow chodzi na mecze od dobry kilkunastu lat i jeden lubi sobie wypic piwo drugi zajarac a nastepny popatrzec! Tak juz zostanie i nikt tego niezmieni!Chyba zebys stanol i mowil kto moze a kto nie niemoze wejsc na mecz tulfan:)))
Ale wiadomo ze do tego niedojdzie.Dokonca niepodoba mi sie picie co tydz.na meczu ale lufa jest ok:)))
15 kwietnia 2005, 11:01 / piątek
Jak przeczytasz co napisałem, to może zrozumiesz o co mi chodzi. Z punktu widzenia kibica (a za takiego się uważam) zbędni są tacy, których mecz najmniej obchodzi. I o takich piszę i mówię. I wszyscy z mojego kręgu kibiców tak mówią. A propos chodzenia to pierwszy raz byłem w 1969. I dalej będe chodził, tyle że nie będe siedział w centrum kibicowania tylko spokojnie i bezpiecznie z boku na wyjeździe a na krytej u siebie...
PS. Pozdrowienia dla wszystkich kibiców :-)
15 kwietnia 2005, 11:46 / piątek
wiec jest spox!Siedzisz sobie dla ciebie w bezpiecznym miejscu wiec niepowinno cie interesowac co sie dzieje lub co robia inni!
Tak powinno byc :))))
15 kwietnia 2005, 11:57 / piątek
w nawiazaniu do wczesniejszych postow :

a) nikt nie podał informacji, kto z Polski "sie smieje", choc byly wczesniej takie glosy,

b) podzielam poglad "bez_ksyw", ze zachowania zwiazane z inna forma wyrazania swoich emocji, maja miejsce wszedzie w Europie np. ostatnia afera w Mediolanie,

c) zdaje sobie sprawe,ze w zaleznosci od wieku danej osoby, zmieniaja sie preferencje co do sposobow spedzania wolnego czasu,

d) nie podzielam pogladu, ze "hamowa musi byc", ze wzgledu na to, iz jest to tak jak pisal kiedys Herbert "kwestia smaku", akurat osobiscie nie popieram oddawania uryny jako formy zademonstrowania swojej "walecznej" postawy,

e) tak jak powiedziano, słusznie na starym forum - zmiany mentalnosci i podejscia do okazywania swojej milosci do Lechii musza byc ruchem oddolnym, a nie nawolywaniem na tzw. "powrot na dobra droge" - mielismy, przeciez takie proby w wykonaniu Globusow z Agory - jezeli ktos chce zmieniac postrzeganie Lechii przez szeroko rozumiana opinie mieszkancow Gdanska - to niech zacznie najpierw od siebie - co z reszta bylo juz to wczesniej powiedziane,

f) jestem zwolennikiem hasła "Qlturalni Chuliganie - Lechia Gdansk", co potwierdzilo sie podczas meczu z Flota, na ktorym to okolo 70letni siedzacy obok mnie Gentelmen rowniez wydawał z siebie nieartykułowane dzwieki w postaci "wrr,wrr" ;-)))

g) staram sie nie siadac na krytej, poniewaz gdy tak robie to Lechia przegrywa (ostatnio usiadlem na meczu z Gedania) albo mam ta swiadomosc, ze gdzies obok moze siedziec przedstawiciel MichnikowegoHoldingu
15 kwietnia 2005, 13:24 / piątek
Pozwolę sobie odnieść się do kilku punktów z wypowiedzi Old school'a...

Ad. b - Przykład Angli świadczy o tym. że można sobie z tym poradzić.
Ad. c. - Mopim zdaniem wiek niewiele ma z tym wspólnego. Obserwując kibiców widzę różne zachowania w różnych przedziałach wiekowych niestety
Ad. d. - Nic dodać nic ując.
Ad. e - Szlachetne ale nierealne według mnie
Ad. f - Mój ojciec opowiada mi, że najwięlszym wyzwyiskiem było "sędzia kalosz" lub inne bardziej dowcipne niz wulgarne
Ad. g - Ja ze względu na mojego Ojca zawsze siadam na krytej (sercowiec nie może sie narażac na słońce). Ale chętnei tez siadam na odkrytej, kiedy idę sam lub z córeczką. Nie zauważyłęm żadnej korelacji mojego miejsca siedzenia z wynikami Lechii :-))

Reasumując. Trzeba mieć nadzieję, że kiedyś sie zmieni i głośno mówić co się Nam - kibicom nie podoba
15 kwietnia 2005, 15:02 / piątek
tulfan kalosz
15 kwietnia 2005, 15:42 / piątek
a ja tam tulfana popieram. chociaz piwko lubie (i to baaaardzo), to wnerwiaja mnie goscie ktorzy chodza na mecze naprani jak wory. wszelkie przegiecie jest juz zboczeniem i jako takie powinno byc tepione. uwazam ze nalezy dbac o dobre imie klubu prosta postawa a nie pomaganiem sobie w staniu trzymaniem sie siatki ogrodzeniowej, bo nogi odmawiaja posluszenstwa. szczanie na ochrone przemilcze. jest to sprawa normalnego wychowania a jak kogos wychowano na zwierze, to trudno.
15 kwietnia 2005, 15:59 / piątek
Mogę być kaloszem :-)
No i trafiamy w sedno sprawy. Kibicowanie to sztuka, performacne można by rzec. A nie każdy dorasta do tej sztuki. Do zobaczenia w sobotę na meczu.
 
1 2
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.029