Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024

Pogrzeb Tadzia

strona 1/1

30 października 2005, 17:57 / niedziela
To była piękna uroczystość. Brawa dla wszystkich, którzy byli
30 października 2005, 19:44 / niedziela
świetny efekt dało odpalenie rac na cmentarzu...
30 października 2005, 20:24 / niedziela
Pogrzeb co pozostanie mi do końca życia w pamięci ! Tadziu byłby pewnie dumny tak myśle...
30 października 2005, 20:27 / niedziela
Na mnie zrobil wrazenie ten marsz grany przez orkiestre.Byl perfekcyjny.Dufo w naszych sercach.
30 października 2005, 20:50 / niedziela
Ten na trąbce był zaj....... Coś naprawde wielkiego ...
30 października 2005, 22:58 / niedziela
Wiem, że nie to jest najważniejsze ale race i "My wierzymy" ... no nie dało sie nie ryczeć.
30 października 2005, 23:20 / niedziela
31 października 2005, 08:40 / poniedziałek
FANATYKÓW ŚLĄSKA na meczu i pogrzebie ok 40 osób z flagą i 3 wieńcami.
Po meczu do późnych godzin wieczornych na stypie w wynajętym na Fortach lokalu razem z Lechią omawinane są stare klimaty, wspomnienia i przygody. Fajnie bylo posluchać opowieści o łaziorkach do Wrocka i Gdanska juz w 70tych latach, o tych czasach spędzonych zawsze razem w pierwszej lini... Do 19 stej obecna jest delegacja Legii, potem wrócili do Warszawy.

Na pogrzebie widoczny był Bałtyk (kilkanaście osob). Arka, Legia, Wisła, Czarni, Pomezania, ŁKS (chyba dwie osoby), Gryf.

"DUFO" - Będziesz na zawsze w naszych sercach.
-Fanatycy Śląska-
31 października 2005, 09:18 / poniedziałek
„ON ŻYJE!

TO MY UMIERAMY...”

Czyż trzeba dodawać coś więcej...?
31 października 2005, 15:01 / poniedziałek
Pogrzeb piękny. Jednak uważam, że ks. Jankowski trochę przesadził wtrącajac sprawe ze zgubinym pierścieniem. Przybyliśmy tam pożegnać Tadeusza, a nie poszukac pierścienia.
31 października 2005, 19:30 / poniedziałek
Była też Pogoń Szczecin (dwie osoby) na Fortach też chwilkę spędzili
31 października 2005, 21:25 / poniedziałek
na dlugo w pamieci zostanie
31 października 2005, 22:16 / poniedziałek
jak zaragowaliscie na delegacje "PRZYJACIOL Z WARSZAWY (L)" ??
1 listopada 2005, 04:34 / wtorek
Tak samo,jak i ze Szczecina,Łks-u czy Gdyni,to był po prostu niesamowity.........A to,ze Legia stawiła się w takim a nie innym gronie-jak mniemam zrobili to dla Tadka,a nie po to abys ty cos rozkminial!!!
1 listopada 2005, 07:18 / wtorek
Aż się tu zarejestrowałem... "LEGIA1916" - masz potrzebę zawracać ludziom z tego forum głowę, trudno - wypada ich za to tylko przeprosić, JEDNAK NIE WYKORZYSTUJ TADEUSZA DO SWOICH INTERNETOWYCH ZABAW. Trzeba było pojechać do Gdańska, to byś znał odpowiedzi na wszystkie pytania. Jak napisano powyżej, byliśmy tam dla Dufa (którego darzyliśmy i zawsze będziemy darzyć szacunkiem i przyjaźnią), a nie dla kogokolwiek/czegokolwiek innego.

Uszanuj śmierć drogiego tak wielu osobom Człowieka! (i swoje, tworzone w internecie, "międzyklubowe układy" rób gdzie indziej i "podpierając się" innymi okolicznościami)

LEGIA WARSZAWA

PS Nie odpowiadaj mi na forum, zwłaszcza w tym temacie. W razie wątpliwości, w profilu użytkownika jest mail.
1 listopada 2005, 08:46 / wtorek
[‘] POGRZEB TADEUSZA [‘]

Po dzisiejszym meczu ze Świtem. O godzinie 13:30 w kościele przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie w Gdańsku odprawiona została msza święta w intencji zmarłego Tadeusza Duffka. Następnie o godzinie 15 na gdańskim Srebrzysku odbył się pogrzeb, w którym prócz rodziny i bliskich przyjaciół Dufa i prezydenta miasta Gdańska, przybyła liczna rzesza fanów Lechii oraz delegacje z całego kraju. Prócz Śląska, Wisły, Gryfa, Czarnych, Chojniczanki, Pomezanii i naszych fan-clubów, pojawiły się takie ekipy jak Bałtyk Gdynia(najliczniej), Pogoń Lębork, Kotwica Kołobrzeg, Arka Gdynia, Legia Warszawa, Pogoń Szczecin, ŁKS Łódź, Miedź Legnica, KKS Kalisz wszystkim za przybycie wielkie dzięki, tych którzy byli a nie wymieniłem to przepraszam.DUFO WIECZNIE ŻYWY W NASZYCH SERCACH.[L]

„Drogą w życiu są marzenia Ty je miałeś i spełniałeś”
1 listopada 2005, 13:58 / wtorek
ciężko pisać o "takiej" uroczystości że była ona super bo było dużo ludzi bo były race i wogole fajnie to wyglądało ... jak dla mnie jest po prostu nie na miejscu ... ze swojej strony chciałbym tylko dodać aby pamiętać o jutrzejszej mszy w kościele św.Brygidy o którj mówił ks.Jankowski w intencji Tadka ... niewiem czy jest gdzieś to info a myśle że jest wiele osób które mogą o tym niewiedzieć a wybrać by się wybrały ...

... dalej niemoge w to uwierzyć że juz nigdy się ze sobą nieprzywitamy ... że juz nigdy nie będę słyszał "...nie no panowie ale nie róbmy doliny..." ... ehhh brak słów

pzdr
1 listopada 2005, 16:16 / wtorek
ehh piękny pogrzeb chociaż to przykre :( ale Dufo na zawsze zostanie w naszych sercach... niech spoczywa w pokoju:(:( Lechia Forever !!
1 listopada 2005, 22:10 / wtorek
jesli urazilem w jakis sposob uzytkownikow forum to bardzo przepraszam.
4 listopada 2005, 10:06 / piątek
Ponad trzydziestoosobowa delegacja kibiców Śląska była obecna w Gdańsku na pogrzebie Tadka Duffka, znanego jako Dufo. Choć spora część z obecnych doskonale zdawała sobie sprawę, kim Dufo jest i co robi, to jednak dopiero pogrzeb unaocznił wszystkim, kim tak naprawdę był legendarny już dziś Tadziu. Wśród kibiców Lechii Dufo był niekwestionowanym autorytetem i przywódcą. To nie ulegało wątpliwości. Niczyich. Po prostu był człowiekiem – instytucją. Bo przecież udzielał się nie tylko jako lechista, ale i na wielu innych płaszczyznach życia. Jeśli już mówimy o Duffku w kontekście Lechii, to nie...

tylko organizował życie kibicowskie, lecz był także działaczem klubowym. I to takim, który miał decydujący wpływ na reaktywację Lechii i jej marsz z klasy A do drugiej ligi. Już skład oficjeli zebranych na pogrzebie Tadzia dawał do zrozumienia, że Tadziu nie był osobą tuzinkową. Ksiądz Jankowski, najbardziej ortodoksyjny prałat w Polsce jest tak schorowany, że tylko wielkie rzeczy mogą go wyciągnąć z domu. A był. Wicemarszałek Senatu Płażyński, prezydent Gdańska Adamowicz, znany ostatnio z kontrowersyjnych wypowiedzi polityk Jacek Kurski byli także. Byli ludzie, którzy swego czasy tworzyli trzon Federacji Młodzieży Walczącej, pojawili się dziennikarze (nie piszemy tu o tych, dla których pogrzeb był kolejnym tematem do gazety). Nawet delegacje kibiców były nietuzinkowe. „Bosman” z Legii, „Rybak” z Arki… Przyszli piłkarze Lechii. I to nie dlatego, że im kazano. Znany z zimnej krwi Brede (już dwa razy w tym sezonie strzelał rzuty karne w dziewięćdziesiątych minutach meczów), mówiąc nad grobem kilka oficjalnych słów, najzwyczajniej się popłakał.
Na ręce ojca Tadka złożono pośmiertnie dla Dufka medal 25 – lecia powstania Solidarności. Pewnie, że z tą pierwszą z roku 1980 Dufo nie miał wiele wspólnego, był za młody, lecz potem dał się poznać jako działacz opozycyjny. I to ten z najaktywniejszych. W Stoczni Gdańskiej zatrudnił się po to, żeby… organizować strajki. Teraz to brzmi humorystycznie, ale wówczas można za to było wylądować w pudle na długie lata. Albo „zostać śmiertelnie pobitym przez nieznanych osobników”.
Federacja Młodzieży Walczącej bez Dufka byłaby nie tyle organizacją, co klubem dyskusyjnym. Tadek organizował demonstracje, ściągał na nie ludzi. A jak było trzeba – lał się z milicją. W pierwszym szeregu.
W życiorysie Tadka jest i ciemna plama. Gdy miał 16 lat zadźgał dwa razy starszego od siebie gościa z Arki. Bo ubliżał jego ukochanej Lechii. Potem pomagał ludziom gdy znaleźli się na życiowych zakrętach, ale nie robił tego jako pokuty, lecz dlatego, że tak czuł.
Potrafił rozmawiać z wszystkimi. Umiał dotrzeć do polityków, bez ich wsparcia obecna Lechia na pewno nie grałaby na zapleczu ekstraklasy. Doskonale docierał do trójmiejskich gangsterów, którzy bardzo go szanowali. Już jako małolat miał szacunek u największego wariata w tamtejszym półświatku. Gdy „Wolf” mówił o Dudku, robił to z uznaniem. A co oznaczało mieć uznanie u Wolfa wiedzą tylko ci, którzy z nim kiedykolwiek mieli do czynienia.
Tadek umiał także rozmawiać ze zwykłymi ludźmi o ich sprawach. Był czas, gdy oddalił się od kościoła, ale po wypadku brata, Andrzeja znów związał się z księdzem Jankowskim: - Wiesz, Romek, jakoś te moje drogi z Bogiem się rozeszły, ale miałem taki moment gdy zacząłem myśleć o przeszłości i uświadomiłem sobie jak bardzo prałat pomógł mojej rodzinie w czasie stanu wojennego. Jak się zaangażował w nasze sprawy, innych zresztą również, choć narażał się władzom. I inaczej zacząłem patrzeć na Kościół – to była jedna z ostatnich rozmów jakie przeprowadziliśmy.
Dufek miał niesamowitą umiejętność przekonywania do swoich racji. Nigdy nie rozmawiał z pozycji siły, zawsze potrafił dobrać argumenty do tonu rozmowy i światopoglądu swojego rozmówcy. Gdyby zaangażował się w świat polityki, zaszedłby bardzo daleko. Ale Tadka polityka interesowała nie jako drabina do kariery, lecz jako płaszczyzna do załatwiania ludzkich problemów.
Kim był Dufo? Kibicem? Działaczem? Zawadiaką? Politykiem? Opiekunem rodziny? Wolontariuszem? Kolesiem od flaszki? Opozycjonistą komunistycznym?
Każdym po trochu, a w zasadzie nie po trochu, bo jak już coś robił to oddawał się temu całą duszą. Teraz oprócz tego Dufo będzie legendą świata kibicowskiego. Bo na to zasłużył.
Roman Zieliński
4 listopada 2005, 13:25 / piątek
100% poparcia dla ROMKA cala prawda o TADEUSZU ZOSTALA NAPISANA

na zawsze w sercu moj przyjacielu ["]
4 listopada 2005, 17:27 / piątek
Pięknie to podsumowałeś - dzięki bardzo . Znowu mi się zaszkliły oczy .
4 listopada 2005, 18:05 / piątek
tylko jedna rzecz mnie irytowala co ten smiec Kurski tam robil... jak go zobaczylem to az sie zagotowalem
4 listopada 2005, 20:49 / piątek
Tylko_Lechijka, Kurski tak samo jak reszta był na pogrzebie. Obaj się znali, więc nie widzę powodów twoich nerwów. Zacznij jeszcze najeżdżać na Jankowskiego, Rybaka i innych. A może wogóle powinieneś zrobić listę tych, co mogą i tych co nie mogą chodzić na pogrzeby.

Gdyby temat był inny, wrzuciłbym tobie kilka epitetów, ale szkoda słów na takich jak ty !!!!!!
 
1
 
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.511