Kibice Lechii w latach 80-tych
strona 1/2
24 listopada 2005, 11:52 / czwartek
Witam!! Jestem z Człuchowa i poszukuje materiałów na temat Waszych kibiców. Konkretnie pisze prace licencjacką "Podmiotowość polityczna kibiców ........, na przykładzie......." Wiem że w latach 80-tych Wasi kibice działali w "podziemiu" a na czas meczu wywieszali hasła typu "precz z komuną". Słysząłem że miała byc wydana książka o kibicach Lechii (licze, że tam coś ciekawego znajde dla siebie) a może jakieś archiwalne materiały?? Na pewno coś trzymacie z tamtych lat w domach!! Takich rzeczy sie nie wyrzuca?!
24 listopada 2005, 13:06 / czwartek
Nadal wywieszamy takie hasła :)
24 listopada 2005, 14:49 / czwartek
Zapros jednego z drugim od Nas ze srednio starej brygady, postaw krate zimnego Gdanszczora na skorze swiezo upolowanego zubra przed rozpalonym kominkem, zamow z dwie panienki lekko zaciagajace z ukrainska ze stale rozpostartymi udami a uslyszysz co nieco o Stoczni i terenach przyleglach w latach 80-tych, n.p. jak zomowcy podczas przyjacielskich ulicznych rozmow psikali jakims zabarwiajacym kurestwem a na drugi dzien po dymach lazili po szkolach srednich i wylapywali klientow w zabarwionych garniakach (n.p. ZSE we Wrzeszczu). A to jak rozprowadzalismy ulotki po budzie w bialo-zielonych, dziarganych przez babcie, dlugich do ziemi szalikach narazajac sie czerwonej w chuj dyrekcji, tego juz nie wspomne...teraz juz wiem dlaczego 2 razy nieslusznie siedzialem...
24 listopada 2005, 14:53 / czwartek
a gdzie Ty siedziales i ile ?
24 listopada 2005, 14:59 / czwartek
he, he....w II klasie Technikum Elektrycznego, rok po roku...
Sorry, jezeli kogos takim rodzajem puszki rozczarowalem..
pees : ale mam jeszcze czas...prawie mlody jestem...tylko nikt oprocz mojej starej nie chce mnie jak narazie zamykac..
24 listopada 2005, 16:34 / czwartek
Racja, takie transparenty ciągle wiszą + wznoszone są miłe dla mojego ucha okrzyki w stylu "chuj w dupę temu, kto poda dłoń kwaśniewskiemu":) Dumny jestem, że kibice Lechii są chyba jedynymi w Polsce, którzy nie zapomnieli co komuniści zrobili z naszym krajem i którzy podtrzymują tradcyję z lat 80tych.
A na drzewach zamiast liści ... :)
24 listopada 2005, 16:42 / czwartek
he he :)
to jedna z moich ulubionych przyśpiewek z lat 80-tych "...a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści..."
litra wyborowej i ogórki i pogadamy szanowny studencie, powodzenia z tym Twoim licencjatem ;)
12 grudnia 2005, 18:13 / poniedziałek
Do Madara i Starszego Lechisty.Jestem ciekawy czy udało by nam się zorganizować jakieś małe spotkanko i powspominać stare dzieje ! Typu:pociąg grozy w Gronowie elbląskim ! Jeśli któryś z was ma jakieś pomysły to napiszcie. Dlamnie LECHIA PONAD WSZYSTKO ! ! !
13 grudnia 2005, 15:36 / wtorek
czyżby nie było kiboli z tamtych lat w śród nas?! No to zostałem sam ! Ale to nic.Dla mnie LECHIA PONAD WSZYSTKO ! ! !
14 grudnia 2005, 11:55 / środa
Właśnie oglądałem po raz setny zdjęcia z 85 r.na l.net. i za każdym razem zajebiście mi się robi na sercu jak widzę starą gwardię!To były czasy co zgredy?! Może stara gwardia zbierze się kiedyś w roko?Zajebiście by było co? LECHIA PONAD WSZYSTKO ! ! !
19 grudnia 2005, 17:27 / poniedziałek
A kto pamięta 22.06.1984r, stadio El Traugutta w ten piękny pierwszy popołudniowy dzień lata (gorącego lata) i transparent " EKSTRAKLASA JEST JUŻ NASZA"... Wtedy zdobylismy I ligę i feta przez całą noc i kilka natępnych dni!!!
Przez jakiś czas te zdjęcie wisiało w Duecie, a i mnie z flaga w "szachownicę" w dolnym rządzie można ujżeć, heh.
Pzdr "STARĄ GWARDIĘ"
PS. Np wyjazd wiosenny do Poznania na Olimpie w 1984r . chyba koniec kwietnia??? około 5000 kibiców w bieli i zieleni z Gdańska!!! łza się w oku kręci
19 grudnia 2005, 21:15 / poniedziałek
Byłem tam!
A byłeś z nami w Warszawie na meczu Gwardia-Lechia 0-3!!!?
To była feta!!!
Początek młyna wychodził z centralnego a ostatni nasi kibole jeszcze wychodzili z pociągu.Przyjechaliśmy trzema pociągami,dopiero wtedy zomowcy nam pozwolili wyjść z dworca i cały czas nas konwojowali do stadionu.Też nas było sporo i sieliśmy strach warszawiaków.Rysiu Polak był na topie!
19 grudnia 2005, 21:47 / poniedziałek
Zolw21.
Jeśli byłeś w 84r.w Chorzowie na meczu Ruch-Lechia 1-0.
Pamiętasz jak zomowcy wyciągneli z naszego młyna tylko 1 kibica?To byłem ja!!!
Ubrany byłem cały na biało-zielono i jak mnie prowadzili to cały stadion się na mnie gapił! Ale wtedy dostałem wpier..l na posterunku!
To były czasy co zgredy?!
pozdrawiam.
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!
29 grudnia 2005, 09:10 / czwartek
Witaj Czarny!
To ja ciebie znam, byłem na tym meczu również. To był wyjazd, zadyma na dworcu po meczu w Katowicach (dworzec główny PKP) oczywiście i takie tam różne przepychanki...
Ty tez mnie znasz...
Pzdr Zolw z LechiiStanu
29 grudnia 2005, 09:17 / czwartek
Czarny, co do wyniku nie pamiętam czy aby taki, ale człowiek się starzeje, skleroza i inne naleciałości czterdziestolatka!!!HEH
Pozdrawiam Cię i resztę "zgredów"
Zolw z LechiiStanu
29 grudnia 2005, 14:48 / czwartek
SieMa Zolw21 !
Byłem przed świętami w sklepiku na dworcu i spotkałem Makarona.
Powspominaliśmy sobie stare dzieje,ale była beka!
Ile to się za Lechie wpier..l dostało!
Szkoda,że nas starszych jest tak mało na tym forum!
Dobrze,że TY chociaż się odezwałeś.
Pozdrawiam.
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!!!
2 stycznia 2006, 14:29 / poniedziałek
Jako weteran kibicowskiego światka (w ubiegłym roku stuknęła mi 40-tka) muszę napisać co nieco w tym temacie. Lechia Gdańsk w latach 80-tych to była chyba najlepsza polska ekipa kibicowska (nie było wówczas podziałów na hools i ultras, byli tylko szalikowcy i pikniki). Doruwnać jej okresowo mogły tylko takie kluby jak Legia, Pogoń, Śląsk i ŁKS. LG była to ekipa bardzo dobrze jezdzaca na wyjazdy i ostro dymiła o czym pisały ówczesne gazety sportowe (nie było internetu i cieżko było dowiedzieć się cos konkretnego co dzieje się we wrogiej ekipie (jestem kibicem Lecha Poznań). Pamiętam jak gralismy ważny mecz półfinał PP z Legia w Warszawie. Przyjechalismy do Warszawy rano razem ze mną było 3 kumpli. Przed wysiadką z pociagu na Centralnym postanowilismy nie zakładać barw z uwagi na Legię. Jakie było nasze zdziwienie gdy na Centralnym zauwazylismy całkowity brak Legii za to dziesiątki osob w biało-zielonych szalach. Po czapeczkach dowiedzielismy sie ze to Lechia Gdańsk. Lechia tego dnia grała swój mecz z Gwardia Warszawa. Z Gdańska do stolicy przyjechało wtedy naprawdę sporo fanów (nie wiem dokładnie ilu gdyż na meczu Gwardia-Lechia nie byłem. Na ulicach Warszawy co raz to natykalismy się na biało-zielonych. Naprawdę konkretna ekipa.
Pamietam również bardzo wazny mecz o wejście do 1 ligi pomiedzy Olimpią Poznań a Lechią Gdańsk, czyli dwiema drużynami ktore walczyły o awans. Jadać autobusem MPK na mecz zobaczylismy przemarsz kibiców Lechii. Po dotarciu na stadion na Golecinie biało-zieloni zajęli dwa sektory na głównej trybunie po lewej stronie od spikerki. Było was ok 2000. My usiedlismy po przeciwnej stronie. Lechia chodziła po całym stadionie szukajac zaczepki ale nie było zbyt wielu chętnych do bójki. W czasie przerwy grupka kilkunastu osob podeszła pod nas sektor i już wydawało się ze bedzie dym ale jakos sie uspokoiło. Do jakiegos dymu doszło dopiero po meczu na jednym z poznańskich rond (nie wiedziałem jednak wiec nie bede opisywał). Zdaje się ze decydujący i ostatni mecz w 2 lidze Lechia grała w Gdynii na Arce i z tego co pisały gazety to na to spotkanie wybrało sie 5 tysiecy biało-zielonych. Po długich i ciężkich bojach zdobyli Górkę czyli miejsce gdzie zasiadali fani zółto-niebieskich. To chyba jedyne takie osiagniecie obecej ekipy na stadionie Arki.
Pamietam mecz na korym tez byłem ale to juz w 1 lidze po awansie Lechii. Lech Poznań podejmował Lechię i z Gdańska przyjechało ok 200 kiboli. W trakcie meczu kilkuset poznananików otoczyło grupę Lechii no i zaczeło się. Bójka przeniosła się również na pobliski parking. Lechia dostała wówczas srogie lanie (tu różnimy się z opisem z Czarnym, któego bardzo szanuję cenie). Biły nawet się dziwczyny z Lecha (4 laski) z 2 laskami z Gdańska. Podobno dwóch kibiców z Gdanska zostało odwiezionych do szpitala w ciężkim stanie. Lechia odbiła sobie czesciowo tą porażkę w drodze powrotnej ze stadionu na dworzec gdzie ostro (ze sprzętem) pogonili wówczas idącego równolegle Lecha. Obili też naszych kibiców w jednym z salonów gier.
Lechia dymiła wtedy też na ŁKSie i w kilku innych miejscach. Mozna długo by pisać i opowiadać.
Oczywiscie specjalne pozdroweinia dla Czarnego!!!
2 stycznia 2006, 17:31 / poniedziałek
Cześć kibicu Lecha.
Dobrze,że napisałeś krótką(prawdziwą)historyjkę o dawnych kibicach Lechii.
Gdybym to ja zrobił,to wyglądałoby,że się chwalę!
Jestem dumny,że jestem kibicem Lechii!!!
Pozdrawiam Ciebie.
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!!!
2 stycznia 2006, 19:02 / poniedziałek
Zaraz sprawdze w archiwum ale zasygnalizuje tylko pare wyjazdów 1) z Gwardią Warszawa gdy i Lechia i oni mnieli po chyba 50 pkt.Wtedy weszła Gwardia.W Warszawie było też chyba z 3 tys. naszych. wynik o:o 2) Świdnik z Avią.1:2 dla Lechii naszych może 150 osób 3) Łódz ze Startem (kurde jak to dawno) Naszych chyba ze 100 osób. 4) W Szczecinie z Pogonią w I lidze (baty 1;4 czy 1:5) .Eskorty,przepychanki.5) z Zawiszą w Bydgoszczy .Wygrywamy 1;0.Boniek zp.....ił karnego.Walka wtedy z Widzewem o I lige Naszych morze głów. 6) Z Polonią w Warszawie 1;0 dla nas gol w 70 min.Od nas ok.200 osób.Gdzie te czasy,gdzie te lata,gdzie te chłopaki.??????Chyle czoła przed kibicem Lecha Poznań.
2 stycznia 2006, 23:31 / poniedziałek
Kopę lat, Cichy !
Dzięki za pamięć, no i witaj w klubie "40" :)
3 stycznia 2006, 00:00 / wtorek
No prosze,a myślałem już,że jestem sam !
Pozdrawiam WAS wszystkich !
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!!!
3 stycznia 2006, 00:24 / wtorek
Jest tu więcej wariatów, niż Ci się wydawało.
Mieszkamy tu sobie od zeszłego wieku.
Gęby tylko czasami nie chce się otwierać po próżnicy :)
3 stycznia 2006, 08:58 / wtorek
oczywiscie ze jest nas duzo wiecej tworzacych tzw. KMUW, tajemnicze literki ?
podpowiem niewtajemniczonym , aby godnie reprezentowac KMUW nalezy miec przezyte min.14.600 dni :-)
Pozdrowionka z najwiekszej dzielnicy Gdanska dla Klubowiczow i wszystkich innych.
A moze bysmy tak zorganizowali jakas flage KMUW?
3 stycznia 2006, 09:06 / wtorek
Do kolegi z Poznania nie zgadzam się w kilku sprawach
1)było nas w Poznaniu raczej 250
2)nie było żadnego dymu na stadionie w czasie trwania meczu
jezeli juz to koło stadionu i nie brała w nim udziału główna ekipa Lechii
3)Pewnie wiesz że w tamtych czasach nie było paktu antysprzętowego:))
ze sp-rzetu to były raczej pasy i płaskowniki z grila w pociagu
Wiadomo że w kazdej ekipie byli miłosnicy sprzętu(pozdro Karol):))
ale u nas to był raczej margines
4)Na Arce było nas ok.7 a nie 5 tys i nie było długiego krwawego boju o ,,górkę''
pierwszy atak był zatrzymany przez kamienie zgromadzone na górce a drugi wykonany juz przez cała ekipe był szybki i skończył się w wiekszości ucieczka przeciwnika.Faktycznie akcja w Gdyni w obecnym czasie nie tylko moim zdaniem jest nie do powtórzenia
Pozdrawiam Ciebie i naszych staruchów:))
3 stycznia 2006, 12:02 / wtorek
Jurek, a cóż to za organizacja kombatancka ?!
Klub Mających Uwiąd Wisielczy ? Jeśli tak, to dziękuję.
A może Koło Małomównych Uśmiechniętych Weteranów, jeśli tak, to też dzięki :)
3 stycznia 2006, 12:04 / wtorek
wyjasniam - KMUW
Klub Mlodzierzy Urodzonej Wczesniej
3 stycznia 2006, 13:30 / wtorek
Zajebisty pomysł z flagą !
Myślę,że uda nam się pociągnąć ten temat dalej i nie skończy się
tylko na marzeniach.To co robimy flagę ?!
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!!!
4 stycznia 2006, 07:58 / środa
Dodam ze skrot KMUW znaja wszyscy sluchacze RADIA LECHIA.
4 stycznia 2006, 16:57 / środa
pozdrawiam w nowym roku chcialem dodac ze laza 70-85 byly dla mnie zLechia najwspanialsze na wyjazdy jezdzily tlumy pamietam jak Lechia grala w Bydgoszczy na dworcu wGdansku to byly lata 72 -75 policja musiala ludzi odganiac drzwi nie mozna bylo domknac bylo wiele wspanialych wyjazdow .Teraz mieszkam w Niemczech ale myslami jestem zawsze z moja kochana Lechijka .Mam nadzieje ze dostane bilet na MS i bede mogl z szalem LECHI isc na mecz . Pozdrawiam .
4 stycznia 2006, 18:06 / środa
Marivera- jesli jestes z dojczlandu to prosze o kontakt
litwin.lechia@t-online.de
5 stycznia 2006, 09:05 / czwartek
Romano - jak Lechia zdobywała górkę w Gdynii to na własne oczy nie widziałem, gdyż nie było wtedy sztamy pomiędzy Lechem a Arką. Znam ten opis z ówczesnej prasy (nie pamietam czy to był Przegląd Sportowy, Sport czy Tempo) i opowieście innych kibiców. Nie było wtedy internetu i wszelkie wiadomosci i pewne liczby rozchodziły się wolno i raczej jako plotki. Może was było i 7 tysięcy w Gdynii ale zważ też na to ze inaczej wtedy licozno i podawano frekwencje na stadionach. Wszyscy ocaniali na oko. Pamietam gdy na Bułgarską zajechał kiedyś Widzew i ludzi przyszedł nadkomplet. Wszyscy mówili ze 45 a moze i 50 tys było. Moim uczciwym zdaniem nie było nawet 30 tys. Tak samo Lechia gdy grała np. z takim Juventusem to w Gdańsku ponoć 30 tys ludzi przyszło na mecz. Dziś gdyby raz jeszcze ten stadion tak się wypełnił byłoby może 16 a moze 18 tys. To są inne liczby juz bardziej realne. W Poznaniu owszem było was dobre 200 osob a moze i faktycznie 250 ale dym na stadionie był i mógłbym tu podać numer komórki kolesia ktory wtedy ze mną był na meczu to by ci opowiedział. Lały się nawet dziewczyny (z Lechii i z Lecha między sobą). Dym ze sprzętem w drodze powrotnej ze stadionu Lecha to już cześć relacji Czarnego z ktorym tu na forum kilka razy już się sprzeczalismy.
Na następny mecz naszych druzyn (tym razem w Gdańsku) z Poznania wybrało się tylko ok 7 kiboli w tym ja z jednym kumplem. Już w pociągu mieliśmy mały dym z jednym z waszych fan klubów (Tczew albo coś innego - nie pamietam juz dokładnie). Gdy wysiedlismy w Gdańsku stare butelki po piwie wzielismy rozbilismy i w łapy. Nikt nie podszedł. Tak dotarlismy na stadion Lechii. W czasie meczu podszedł do nas Wolf z Lechii (wtedy go jeszcze w ogole nie znałem i nie wiedziałem kto to). Wybrał mnie i kumpla i powiedział ze mamy iść z nim ze zaprasza nas na picie za to ze mielismy odwagę przyjechać do Gdańska w tak skromnym składzie (bylismy chyba najmłodsi z grona tych kilkoro kiboli Kolejorza). Wolf ugościł nas naprawde znakomicie, był dobra wódka, swietna restauracja, taksówki i jakis nocleg. Dobrze go wspominam. Wiem co się z nim kilka lat pozniej stało i niech Bóg się nad nim zlituje. Dziś gdybym raz jeszcze znalazł sie w takiej sytuacji nie poszedłbym na to picie - za duże ryzyko (mimo wszystko). Pozdrawiam.
6 stycznia 2006, 11:45 / piątek
Już od dłuższego czasu noszę się z zamiarem skreślenia kilku uwag o kibicach Lechii Gdańsk w latach 80 - tych. Z braku czasu odkładam ciągle to pisanie, licząc na to, że może ktoś bardziej kompetentny, ktoś kto zebrał materiały oraz przeszukał archiwa zajmnie sie odpowiedzią dla pawlo. Niestety wszystkie powyższe odpowiedzi dotyczą wojowania z kibicami innych klubów a nie dotykają sedna pytania "Podmiotowość polityczna kibiców ........, na przykładzie.......".
Zgóry zaznaczam, iż nie przeprowadziłem żadnych badań więc mogę się mylić jeśli idzie o daty i nazwiska lub ksywki. Mieszkając też poza Polską mogę tylko w bardzo skromnym osobistym zakresie próbować odpowiedzieć na to pytanie.
Dla mnie polityczne uaktywnienie kibiców Lechii Gdańsk zaczeło się od meczu z Widzewem (1976 mecz o wejście do I ligi) myślę, że zadyma z milicją pod koniec meczu jak i walki trwające na ulicach Wrzeszcza po meczu były pierwszym tego symptomem.
W kilka tygodni później w klubie harcerskim Watra założono Klub Kibica Lechii Gdańsk. Z osób mocno zaangażowanych pamiętam Modzolewskiego - jeśli nie mylę nazwiska przewodniczący Klubu Kibica. Braci Paweła i chyba Tomasza Zbierskich - oni byli autorami piosenki
"Dopingują Lechię, dopingują
A nad nimi tęcza z waszych łez
Darmo pierwszej ligi wypatrują"
Piosenka ułożona na melodię "Szarej piechoty". Ułożyli ją po tym jak władze klubu wywaliły Wojciecha Łazarka. Dziś wiem, że wybór tej melodii nie był dziełem przypadku. Pierwszą akcją jaką przeprowadził Klub Kibica było wyrzucenie milicji z terenu Lechii. Klub Kibica postawił władzom miasta ultimatum "albo zadymy z milicją na każdym meczu albo spokój ale oni nie mogą przebywać na stadionie". Byliśmy jedynym Klubem w Polsce, gdzie porządku pilnowali kibice. Czasami dochodziło do bójek np. z Arką, Zawiszą itp. ale do nich doszłoby i tak nawet gdyby kordony milicji oddzielały nas od arkowców. Inne osoby zaangażowane w działanie w Klubu Kibica to "Pecio" - Roman Peter, bracia Greyman Irek i Waldek - "Kura", "Geobels" - Zbyszek Zalewski i jego kuzyn "Młody", Wiesia Cimoszko - "Cimocha", "Rybka" - młodszy z braci Rybickich oraz niżej podpisany "Gajek" - Adam Gajkowski.
W końcówce lat 70-tych bracia Rybiccy a szczególnie starszy Arek byli zaangażowani w działanie Ruchu Młodej Polski. Ja natomiast rozprowadzałem "Bratniaka" oraz "Robotnika Wybrzeża" w trójmiejskich elektrowniach, w których pracowałem. Brałem czynny udział w strajku Sierpniowym, reprezentując Zakład Remontowy Energetyki w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym. Zostałem też pierwszym przewodniczącym "Solidarności" w tymże zakładzie, mając tylko 20 lat. Bracia Rybiccy natomiast udzielali się w Zarządzie Regionu. W roku 1981 sbecja próbowała rozbić jedność "Młyna" wezwali kilkudziesięciu z nas na rozmowy. Chcieli byśmy zamiast do wojska zgodzili się pójść do milicji. Na kilkadziesiąt osób tylko jedna, której nazwiska nie pamiętam zgodziła się zostać zomowcem. cdn.
6 stycznia 2006, 11:48 / piątek
Po ogłoszeniu stanu wojennego udało mi się uniknąć internowania, brałem udział w strajku grudniowym i w zadymach na ulicach miasta po spacyfikowaniu Stoczni Gdańskiej 16 i 17 grudnia 1981 roku. W ciągu tych dwudniowych zmagań z zomo spotkałem na ulicach Gdańska wielu kumpli z Lechii. Aresztowano mnie 13 marca 1982. Tego ranka grupa, którą zorganizowałem wpadła przy rozprowadzaniu ulotek i rozwieszaniu plakatów. Jeden z nich nie wytrzymał śledztwa i sypnął następne dwie osoby. Więc tak znalazłem się w piwnicach gmachu sb przy ul. Okopowej. Po zadymach w sierpniu 1982, kiedy areszty gdańskie były pełne. Przywieziono na krótki czas do Potulic (gdzie przetrzymywano więźniów politycznych z Wybrzeża) zadymiarzy. Wśród nich był znany mi z Młyna "Partyzant". Z więzienia wyszedłem pod koniec maja 1983 roku. Tak się sczęśliwie złożyło, że chyba na tydzień lub dwa przed półfinałowym meczem z Ruchem Chorzów wygranym przez Lechię. Tu mogę opowiedzieć zabawne zdarzenie. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że nie mogłem siedzieć w Młynie, by niepotrzebnie nie narażać się na powtórne aresztowanie. Więc z członkami rodziny zasiedliśmy na zakręcie naprzeciwko zegara. Po meczu zadowoleni kibice Lechii wychodzili ze stadionu krzycząc "precz z komuną" itp. W tym tłumie podchodzi do mnie młody chłopak z Młyna i mówi "a ty komuchu czemu nie krzyczysz?!!". Nie będę się przecież tłumaczył temu młodziankowi, że mam ważniejsze sprawy na głowie, więc mówię, że mi się niechce. Próbuje mi skoczyć do oczu,ale wtedy szwagrowie występują. Chłopczyna odgrażając się odchodzi. Po chwili z tyłu dochodzi nas grupa kibiców z Młyna - "Glut", Zdzichu Grabacz, "Kysy" i inni. Młodzieniaszek wskazując na mnie krzyczy, że to ten ubek i komuch co to nie chce krzyczeć "precz z komuną". Na co "Glut" - zdziwiony, że już jestem na wolności, witając się ze mną pyta czy mają wpierdolić młodzieńcowi. Pochwaliłem młodzieńca za gorliwość nimniej poradziłem mu by jednak uważał kogo wyzywa od komuchów.
Mecz z Juventusem w Gdańsku to pokaz antykomunistycznego dopingu. W przerwie meczu na stadion zostaje wprowadzony L. Wałęsa, akcja została przeprowadzona przez podziemną "Solidarność". Transmisja na zachodzie pokazała całemu światu jakie jest nastawienie polskiego Narodu do komuny i dyktatury jaruzela. Polska transmisja była posiekana nożem cenzora. Co i tak zdało się komuchom na nic, bo cała Polska bez wysiłku mogła się domyśleć co skandowali Kibice Lechii w tych wyciętych kawałkach.
Pozdrawiam
Adam Gajkowski - "Gajek"
6 stycznia 2006, 17:01 / piątek
Adamus, to wielka przyjemność czytać takie rzeczy.
Kłaniam się nisko.
Lechia Gdańsk - precz z komuną !!!
7 stycznia 2006, 03:28 / sobota
Witam Ciebie Adamus.
Piszesz,że całkiem zeszliśmy od tematu.
Przyznaje Tobie całkowitą rację i muszę się przyznać z ręką na sercu,że
zrobiłem to umyślnie.Niestety,nie mam zbyt dużo miłych wspomnień
z tamtych czasów,jeśli chodzi o politykę.Dla zomowców zawsze jako
lechista byłem młodym bandytą-dlatego,że byłem wtedy tylko nastolatkiem.
Tylko na Lechii czuliśmy się trochę wolni! Na wyjazdach,moim cichym
aniołem stróżem był PARTYZANT-zawsze mówił do mnie-małolat trzymaj się
zawsze blisko mnie! W takich ludzi jak:Partyzant,Kaczor,Glut czy Goebels
my młodzi wpatrywaliśmy się jak w GURU.Tak się składa,że mieszkałem i nadal
mieszkam blisko DOMU HARCERZA i trochę byłem w temacie politycznej
działalności Lechistów.:PECIO:jest z mojej ulicy i znam Go od mojego
urodzenia.Za każdym razem rozruchy uliczne z zomowcami kończyły się
na mojej dzielnicy.Później byłem w wojsku w Śremie w Wielkopolsce
i też napiętnowanie ! Ze strony zwykłych szweji-bo Lechista!,ze strony trepów
-bo z Gdańska! od Wałęsy!(Chuj Wam w łeb czerwone świnie !!! )
Każdy trep był wtedy w partii.Dziś mam żonę i trójkę dzieci i jestem
zmęczony tą całą polityką.
Zobacz,Ty jesteś za granicą,ja niedługo wracam do Anglii i po co się tyle
człowiek narażał?!
J..ać wszystkich polityków !!!
Serdecznie Ciebie pozdrawiam Adamus.
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!!!
7 stycznia 2006, 06:56 / sobota
Czarny i Adamus- macie racje, nikt z tamtego okresu nie m,a milych wspomnien politycznych w przeciwienstwie do tych zwiazanych z Lechia, bo jak dla mnie to wlasnie najmilek i najlepiej wspominam III ligowy epizod w 1982/3. A jesli idzie o polityke, to wkorwia mnie ze teraz tavy ludzie jak Tusk ( nie mam nic przeciwko niemu i znam go osobiscie ) woza sie na tym co robili inni, bo nie wierze by Donald choc raz rzucil kamieniem czy wogole byl na jakichkolwiek zadymach Solidarnosci, a teraz robi za bohatera tamtych czasow.Ja osobiscie bylem w tak zwanej "grupie plakatujacej" z Wrzeszcza i z pewnoscia pamietacie zajebiscie wielki napis "SOLIDARNOSC" malowany na betonowym plocie na Grunwaldzkiej na wylocie z ul. Slowackiego, napis ten byl prktycznie za dnia zamalowywany przez odpowiedzialne za to sluzby, a co ranek pojawial sie ponownie. Kilka razy , a dodam ze przy robieniu czegos takiego musialo nas byc min. 10 osob, choc tylko jeden malowal, ale oczy musialy byc juz od PDTu do Wojska Polskiego, Niejednokrotnie /obowiazywala tez godzina milicyjna/ ewakulowalismy sie tez na teren zmilitaryzowanego zakladu cukierniczego "BALTYK" i choc straznicy na zakladzie byli zmilitaryzowani to udzielali nam pomocy np. przy chowaniu farby. A bylo to zwykle wapno do malowania drzewek owocowych, coz takie to byly czasy ze nawet farby nie bylo. I dobrze piszecie- bo rzeczywiscie, co teraz z tego mamy?, inni woza dupy Lanciami, a taki Donald robi kariere na tym ze na Lechii spiewal "Miedzynarodowke" ze zmienionymi slowami, SMIESZNE to, ale coz, takie jest zycie.
Zeby ktos nie pomyslal ze robie z siebie bohatera tamtych lat, to dodam ze internowany nie bylem , za to zaliczylem kilkanascie razy tzw. 48, ale tez najczesciej nie za polityke /tylko jeden raz / a za Lechie .
I choc czas jest przewrotny bardzo mile wspominam tamte lata.
7 stycznia 2006, 20:08 / sobota
Do Adamus:Gajek to co piszesz to w wiekszości czysta prawda, jeżeli chodzi o kibiców z tamtych lat. Ale co do Ciebie to miałes wpadke w Sopocie z braćmi "Kurą" i "Kurczakiemczy" juz zapomniałes??? Pozatym zerwałeś się z Polski do Australii zostawiając Ojczyzne i Lechie. Nie patrzyłeś wtedy na NAS tylko dałeś dyla za dolarami$$$. Pozdrów siostry!!!. Z poważaniem Marian
7 stycznia 2006, 20:39 / sobota
Adamus- to ty Gajek jestes ??????????
7 stycznia 2006, 21:36 / sobota
Byly to lata kiedy Lechia dolowala , wiec zbyt wielu osob w szalikach nie bylo widac , ja swoj nosilem , byl wyznacznikiem prawicowych przekonan , taki inny "opornik", ktore wiekszosc (kto mial odwage) nosila wpiete w klapy .
Jezeli byles Lechista z szalikiem , byles pewien , ze bedziesz odpowiednio traktowany przez ZOMO, bycie Lechista , bylo juz powodem do "48", ale jak sie ma 18 lat , to potrzeba dreszczyku emocji :)
Tak jak wspomina Lechista HH , okres III ligii byl bardzo ciekawy , byla nas garstka chodzacych na mecze, zzylismy sie jak rodzina , dzis rozrzuceni po swiecie wciaz utrzymujemy kontakty.
Ja tez wyjechalem w '89 za dolarami , bo wcale nie bede nikomu udowadnial , ze z powodu przekonan , choc tez . Dzis z perspektywy widze , ze zrobilem dobrze , nie o taka Polske walczylem . Wyrzutow sumienia nie mam , Polakiem , patriota , Lechista , zostane na zawsze , wznioslymi haslami dzieciakom geby nie zapcham , teraz TU jest moj dom .
PS. W niczym sie nie czuje gorszy , jakby sie zachcialo komus wystawic ocene , tak jak w poscie dla Gajka . Pozdrowienia z emigracji dla Starej Gwardii -"Kolarz"
8 stycznia 2006, 05:06 / niedziela
Do Lechisty HH
Tak Gajek to ja.
Do Marian444
W jak to nazywasz "wpadkę" w Sopocie muszę przyznać, że w dużej mierze z mojego powodu były zamieszane cztery osoby. "Kura", "Kurczak", Wojtek H. oraz ja. "Wpadka" miała miejsce w 1978 roku i po niej pozostawaliśmy tak samo kolegami jak byliśmy przed nią. Więc nie widzę powodu dla,którego miałbym się publicznie przed osobami trzecimi tłumaczyć tym bardziej, że od tego czasu upłynęło już ponad ćwierć wieku. Z "Kurą" pokłóciliśmy się w Kameralnej w 1981 roku.
Co do mojego pościgu za $$$ to jak można łatwo sprawdzić nastąpił o dopiero w dwa lata po moim wyjściu z więzienia. W roku totalnego marazmu społecznego, kiedy było ciężko namówić kogokolwiek do poważnych antykomunistycznych działań. Zanim zdecydowałem się na wyjazd byłem i zatrzymywany np. po złożeniu wotów w kościele św. Brygidy. Byłem też wzywany na Okopową gdzie sbecy groźbą i szantażem próbowali mnie namówić do współpracy. Więc wolałem wyjechać niż zostać kolejnym "Bolkiem".
W odróżnieniu od Ciebie, koledzy z "Solidarności" nie mają do mnie pretensji o wyjazd. Wręcz przeciwnie przyznali mi z okazji 25 lecia "S" medal, który mam do odebrania w Gdańskim Zarządzie Regionu NSZZ "Solidarność".
Co do Lechijki to ja mam pretensje. :-) Kiedy wyjeżdżałem to zostawiłem ją w wyśmienitej formie stadion pełen kibiców i I Liga! A potem co? Wszyscy wyjechali czy jak, że spadła na samo dno?
Koniec żartów. Gratuluję trwania w biało zielonych barwach szczególnie w tych najcięższych czasach.
Siostry pozdrowię, tylko muszę wiedzieć od kogo. Mam kłopot ze skojarzeniem imienia z osobą. "Wiolet", "Cipis", "Hugo" czy któryś z nich to Marian444?
Z wzajemnym poważaniem
Adamus - Gajek
8 stycznia 2006, 07:48 / niedziela
Gacek- Wiolet, Hugo i Cypis sporadycznie, w dalszym ciagu udzielaja sie na Lechii, ale zapewniam ze zaden nie jest "Marianem",
Wrocilismy do koncowki lat 70", to moze wyjasnisz dlaczego sopocki "Kura" tak nagle odciol sie od bialo- zielonych barw, glosno bylo mowione ze po w pierdol jakie dostal w pociagu Gdynia- Poznan, od Kolejorza, mial dosyc juz Lechii, byloby to dziwne poniewaz znam tez ludzi ktorzy w tym samym pociagu dostali wieksze baty , np. Brzozka, Walensziak i ten pierwszy do dzis jest na Lechii.
W kwestii formalnej dodam ze Lech wcale nie szczycil sie Viktoria, bo obili tylko grupe KAMIKADZE w drodze z Sopotu do Oliwy, a co sie we Wrzeszczu stalo niech opisza inni, moze tez kibic Kolejorza, ktory udziela sie na naszym forum, szacunek za obiektywizm.
Witek - nie powiedzialbym ze za czasow III ligi, byla nas tylko grupka, owszem bylismy jak rodzina, zawiazalo sie wiele przyjazni, ja zaliczylem wszystkie wtedy III ligowe wyjazdy, liczby nie byly wcale takie male, np. Tczew, Swiecie, nie wspomne juz o MRKSie, albo akcja na Zawisze jadaca do Gdyni,we Wrzeszczu bylo min. 1.000 osob. wypady na Wzgorze po meczach Ary tez juz sa legenda.
Inne byly czasy choc milicja odpuszczala nie mniej niz policja.
Pozdrawiam z najwiekszej dzielnicy Gdanska
8 stycznia 2006, 12:13 / niedziela
Skoro już zeszliśmy na martyrologię, to przypomina mi się historia ze ś.p. małym Kaczorem z Brzeźna. Łobuz był z niego pierwsza klasa, niech mu ziemia lekką będzie. Otóż, na pociąg do Tczewa (wyjazd na Wisłę/82), zdążył w ostatnim momencie wskakując wprost w ręce kanarów. Reszta bandy, ok 200 głów, jechała bez biletów w innym wagonie. Pewnym było, że Kaczorowi wlepią mandat. Tym bardziej, że kanar do naszego wagonu zwyczajnie nie został wpuszczony, a po drodze były bite lampy i hamulec. Jakie było zdziwienie, gdy w Tczewie ujrzeliśmy Kaczora z lekka na fleku w wyśmienitym humorze. Jak się okazało, sprzedał kanarom kit, że wraca bez grosza z inernowania. Ci widząc ogolony łeb, dali wiarę, zaprosili go do przedziału służbowego i ugościli godnie, na miarę bohatera.
8 stycznia 2006, 14:30 / niedziela
Pozdrawiam wszystkich z tamtych czasow jak to wszystko czytam to lza sie w oku kreci .Czasy byly wtedy wspaniale .Jestem 17 rok w niemczech ale sercem i myslami jestem z Lechia i Polska .Mam 2 synow jeden tu sie urodzil ma14lat drugi19 obydwoje muwia po Polsku tyle im muwilem jakie byly wspaniale czasy z Lechia to tak sie napalili ze byli juz pare razy na meczach chociaz z tad mamy 1000km. .Po przyjezdzie byli zachwyceni atmosphera na meczu .Mlodszy syn w szkole na sporcie nosi koszulki Bialo -Zielone w aucie oczywiscie male Tricko Lechi .Kochamy lechijke
8 stycznia 2006, 14:44 / niedziela
Marivera a skad jestes ?
8 stycznia 2006, 15:00 / niedziela
Jestem z Lingen tj. blisko Holandi 70km.od Osnabrücka Niedersachsen
8 stycznia 2006, 15:31 / niedziela
Nie wytrzymałem !
Wyczuwam u nie których kolegów nutkę goryczy,do tych,co wyjechali
za granicę.Ja też w ostatnim czasie jestem ZMUSZONY pracować
na obczyźnie.Czy to znaczy,że nie jestem POLAKIEM i LECHISTĄ ?!
Zapewnim Was,że wolałbym żyć tu,gdzie się urodziłem,a nie tułać się
po obcych krajach!Polskę i Lechię zawsze mam w sercu i NIKT mi
tego nie odbierze !!!
Za trzy dni znowu wyjeżdżam i wierzcie mi,nie jest mi łatwo!
Tym bardziej,że TU zostawiam znowu żonę i trójkę dzieci.
Takie niestety mamy czasy !!!
Pozdrawiam.
LECHIA PONAD WSZYSTKO !!!!!
8 stycznia 2006, 17:07 / niedziela
LECHISTA HH - mój pierwszy wyjazd na mecz Kolejorza to był rok 1981 na miesiac przed wprowadzeniem stanu wojennego, był to mecz w Warszawie miedzy Legia a Lechem. Tak więc natury rzeczą nie mogę pamiętać końcówki lat 70-tych kiedy to byłem zbyt młody i na mecze jeszcze nie jeździłem. Nie znam więc okoliczności w jakich doszło do wspomnianego dymu między Lechią a Lechem w pociągu o którym pisałeś. Może ktoś z LECHII napisze co i jak sie wtedy stało.
8 stycznia 2006, 18:48 / niedziela
Skoro sie o to zwracasz, to opisze to co pamietam,
my zbieralismy sie juz od 5 rano na Glownym, bylo nas moze ze 150 osob, bez przeszkod kursowalismy sobie na trasie Gdansk Glowny- Pruszcz Gdanski i spowrotem , przetrzepujac wszystkie pociagi z poznanskiego kierunku, kilku pyrlandusow wylapalo baty i portacilo szale. Nie bylo ich duzo i co najdziwniejsze na Arce bylo ich ok. 300tu, czyzby obiazdami jechali? byly sluchy ze z Bydgoszczy przez Kosciezyne jechali, ale wracac musieli juz przez Gdansk.
Pierwszy atak nastapil juz w Sopocie, Lech okupowal caly wagon "WARSA" jedak choc nas bylo duzo mniej to jednak pyrusy zaliczyli niezly oklep i tu nastapilo pewne nieporozumienie albo po prostu zawinil brak organizacji, poniewaz sporo od nas wysiadlo jeszcze na postoju pociagu w Sopocie, zostalo nas moze ze 20 i wtedy to Lech czujac swa przewage niezle co poniektorych oklepal, z tago co pamietam najwiecej oberwal Brzoza i Kura ten z Sopotu, ale jakie bylo nasze zdziwienie gdy dotarlismy na Gdansk- Wrzeszcz a tam grubo ponad 500 bialo- zielonych, Lech byl obijany cala droge az do Glownego, malo tego na wysokosci przystanku Gdansk-Politechnika zaliczylismy kamieniowanie od swoich, no coz mogli nie wierdziec ze my tez jestesmy w pociagu.
Pozdrawiam obietywnych
8 stycznia 2006, 20:49 / niedziela
Wpisujcie wspomienia fajnie poczytać! ps.pozdrawiam całą emigracje TYLKO LECHIA!!! a pamięta ktoś petardziarzy z Tczewa? Może wie ktoś co z nimi?
8 stycznia 2006, 22:46 / niedziela
Starszy Petardziarz świadomie odszedł od Lechii wiele lat temu. Ma się dobrze, z Dulą cały czas się kumpluje, ale na mecze nie chodzi.
Młodszy Petardziarz przychodzi na stadion, bywa również na spotkaniach kibiców.