Najdalsze wyjazdy za Lechią!
strona 1/1
24 kwietnia 2006, 10:59 / poniedziałek
Ciekaw jestem Gdzie byliście najdalej na wyjeżdzie z Naszą Lechią.Ja za swój najdalszy wyjazd uważam w latach 70-tych do Świdnika.W tamtym okresie to połączenie było do dupy i jako dla młodego kibica i człowieka (szczególnie) gdzie Gdańsk to był jego CALY ŚWIAT wyjazd do takiej miejscowości gdzie "psy szczekają d....mi" to było praktycznie odbierane jak wyjazd na koniec świata!!!
Gdzie kibice dopingowali Motor Lublin nie MOTOR tylko MOTURN!!!!
Pozdrawiam
24 kwietnia 2006, 14:12 / poniedziałek
Kilometrowo to chyba Wałbrzych, a czasowo to Gorzów Wlkp i Tarnobrzeg.
24 kwietnia 2006, 14:25 / poniedziałek
najdalszy moj wyjazd...Podbeskidze Bielsko biala
24 kwietnia 2006, 14:36 / poniedziałek
Tarnobrzeg: rzeczywiście chyba ponad doba, Gdańsk-Warszawa-Lublin-Stalowa Wola-Tarnobrzeg-Skarżysko Kamienna-Gdańsk czy jakoś tak ale wyjazd zajebisty, przed meczem piwko w knajpie koło stadionu, przez dużą część meczu padał deszcz. Dobre było jak po meczu jakiś miejscowy menel mówi do nas: wy pyry je.bane. aż dziwne że nikt wtedy ze śmiechu nie umarł. (wyjaśnienie dla młodszych: to był czas fuzji z Olimpią).
Niezły też był gajowy (jakiś znawca piłki nożnej chyba) który mówi: to świetnie że jest teraz fuzja bo z mojego doświadczenia wynika że bez biletów najbardziej lubią jeździć kibice Lechii Gdańsk i Olimpii Poznań. Gdzie on widział kibiców Olimpii
do dziś pozostaje dla mnie tajemnicą.
Mój najdalszy (chyba??? nie chce mi się liczyć km) i pierwszy zarazem wyjazd to Dzierżoniów, mecz o utrzymanie w w `94 roku. Pieśni o tym że będziemy z naszą drużyną nawet po spadku do 3 ligi zostały nagle przerwane przez wiadomość z Legnicy gdzie Miedź wygrała z GKS Tychy 3-1 i uratowała nas przed spadkiem. Ale był szał radości piłkarze (mały Bobo, Giruć, Ługi Bugi, Unton, Kaczmarczyk, Góralski i reszta) przelecieli do nas przez taki mały płot do kolan żeby odtańczyć taniec radości. Radość wielka ale krótkotrwała, za rok spadliśmy naprawdę ale tylko na chwile, żeby zaraz potem sfuzjować się z Olimpią ale to temat na inne opowiadanie...
24 kwietnia 2006, 14:47 / poniedziałek
Najdalej pojechałem za Ukochaną Lechią to chyba do Łodzi na Widzew z dziesięć lat temu, a najdłużej to napewno Gorzów Wlkp. jak Zeto napisał. Chyba ze 12 godzin to trwało w jedną stronę!!!
A MY SWOJE : L E C H I A _ G D A Ń S K ! ! !
PS:Wtedy też na tym wyjeżdzie do Gorzowa, chyba w Pile na jakimś peronie gdzie Nas przesadzali z pociągu do pociągu pierwszy raz za małolata krzyknołem "A my Swoje..." a tu odzew wszystkich Lechistów "LECHIA GDAŃSK"!
Nie zapomne tego do końca życia, aż teraz na samą myśl o tym ciarki mnie przechodzą. Miło powspominać, dobre czasy, darmowe sklepy, hamburgery bez kotletów, ach te wyjazdy. :-)
24 kwietnia 2006, 15:53 / poniedziałek
Mój najdalszy wyjazd to Chorzów, na pamiętnych barażach, po których Lechia pierwszy raz w historii Ruchu, spuściła ich do 2 ligi.
24 kwietnia 2006, 16:20 / poniedziałek
Jak narazie Wrocław...
24 kwietnia 2006, 20:22 / poniedziałek
A mi tak się życie ułożyło że na Lechię to musze teraz smigać aż z Trondheim ok 1500 km.W czesie obecnej wizyty urlopowej zaliczyłem mecz z Podbeskidziem, HEKO,będę w NML i na meczu z Radomiakiem, a później już zostaną tylko emocje internetowe ( no może jeszce będzie krótka wizyta jesienią),
pozdrawiam z Grudziądza ( do 16 maja )
PS najdłuższy wyjazd to Sosnowiec sierpień 1984 (ale już stary jestem )
24 kwietnia 2006, 20:56 / poniedziałek
Hutnik Kraków
24 kwietnia 2006, 21:19 / poniedziałek
naprzód rydułtowy, chyba.
24 kwietnia 2006, 22:18 / poniedziałek
Moim najdalszym wyjazdem był Kraków. Dalsze były wyjazdy na Podkarpacie. Z krajowych najdłuższym był chyba Rzeszów. Najdalszym w historii Lechii (przynajmniej jeśli chodzi o mecze nie towarzyskie) był oczywiście Turyn. Wrocław - wbrew pozorom wcale nie jest tak daleko.
24 kwietnia 2006, 22:35 / poniedziałek
Tu mnie Tangens wyprzedziłeś!!Specjalnie nie pytałem się o ten wyjazd (Turyn) bo dobrze pamiętamy jaki to był okres w naszej Historii!.No ale jak byłeś to zasdroszcze Ci!!!i przy okazji bardzo pozdrawiam
24 kwietnia 2006, 23:40 / poniedziałek
moze nie na temat ale nie chce zakladac nowego kto zna link do tabeli wszechczasow 1 ligi ? bylo kiedys cos takiego na ktorejs ze stron ale nie pamietam niestety gdzie :/
24 kwietnia 2006, 23:44 / poniedziałek
Zobacz na stronie 90 minut lub na pzpn-ie.A najlepiej chyba wpisać w google "tabela wszechczasów lub inny zbliżony tutuł.Powodzenia
25 kwietnia 2006, 05:41 / wtorek
Mój najdalszy wyjazd był do Dębicy na mecz z Igloopolem.Wynik niestety 4-0 w plecy,ale wyjazd super z atrakcjami.Pozdro.
25 kwietnia 2006, 17:58 / wtorek
Bolek z postu Tangensa raczej nie wynika,że był w Turynie...niestety.Ciekawe czy ktoś na Juve był z forumowiczów??raczej oprócz działaczy ,no i może nikosia to niewielu miało szanse...
25 kwietnia 2006, 20:10 / wtorek
No polemizował bym ale faktyczne jednoznacznie to nie brzmi.Ja uważam ze z kontekstu zdania i zawartego pytania (o najdalsze wasze wyjazdy za Lechią) można przypuszczać ze Tangens miał ten wyjazd na myśli-osobisty!!.Jeżeli On się nie odezwie na tym forum to obiecuje że sam do Niego napisze i poprosze o DOKŁADNĄ I JEDNOZNACZNĄ ODPOWIEDZ,czy był w Turynie czy też nie!!!
Dziękuje za wpis i pozdrawiam
26 kwietnia 2006, 08:01 / środa
Panowie chyba zapomnieliście o Lubinie w latach 80. Najpierw pociąg do Wrocławia, autobus do Legnicy i znowu pociąg do Lubina.
Podróż prawdziwa makabra choć wyjazd super.
26 kwietnia 2006, 14:36 / środa
Tak jak u Maćko, Dzierżoniów to chyba mój najdlaszy, a zarazem jeden z weselszych wyjazdów za Lechią. Kto byl ten pewnie pamieta zrzutke dla kanara na trasie Ząbkowice Śląskie-Dzierżoniów, powitanie pana komendanta na stacji, czy 10-letniego chuligana z Dzierżoniowa, który przyszedł po flage :D
Czasowo - to Olimpia Poznań, jeździliśmy między Gdańskiem, Wrocławiem i Poznaniem od piatku do niedzieli i Stilon Gorzów - np. z 4 godzinnym czekaniem w pobliskim Tczewie. Oj działo się kiedyś :)
27 kwietnia 2006, 07:14 / czwartek
Bolek piszesz ze byles w Swidniku w latach 70-tych.Nie wiem czy jestes tym Bolkiem z ktorym bylem na wielu wyjazdach.Jezeli dobrze pamietam to bylismy razem w Swidniku ,Lublinie ,Bialymstoku,Walbrzychu,pare razy Poznan i krotkie trasy typu Koszalin i Bydgoszcz.Ja mieszkalem na Zabiance a jezdzilem z Pindolem,Szkrabem,Suchym,Machnikiem,Sawiczem,Bajor em i Mareczkiem(nazwiska nie pamietam)Co do Swidnika to jezeli byles przed meczem w pijalni piwa niedaleko stadionu to musisz pamietac balange z miejscowymi cygankami.
27 kwietnia 2006, 09:22 / czwartek
No niestety to chyba nie ja!!!W tamtym okresie miałem "ze" 13-14 lat i piłem jeżeli była to orenżade lub pepsi.Jeżdziłem z ojcem.Co do innych wyjazdów to byłem wielokrotnie w Bydgoszczy,Poznaniu i Łodzi (mecz ze Startem).Był też wyjazd do Koszalina na Gwardie (przegraliśmy 1:3) ,była Warszawa z Gwardią 0:0 i Polonią 1:0 dla nas.Był też Szczecin z Pogonią 1:5 (sromotnie w I lidze przegraliśmy) no i "wyjazdy od V ligi.No ale w Świdniku 2:1 dla nas byłem za mały by "balować" z Cygankami!!!Tak czy inaczej Serdecznie pozdrawiam i napewno "znamy" się z widzenia!!!!!!
27 kwietnia 2006, 12:13 / czwartek
Bolek- jak byles minn. na Starcie w Lodzi to i my musimy sie znac, jeden z wyjazdow ktory niemile wspominam, podobnie Swiecie mecz z Wda.
27 kwietnia 2006, 12:51 / czwartek
najdalej hmmmm no kurwa nie wiem Krakow ,Bielsko_biała , Redułtowy , a huj tego było :) a najdłuzej hmmmm Tarnobrzeg , Mielec , Gorzow . Zabrze przez Wrocław :) , a w uj tego było :) przy 150 wyjazdach jest co wybierac :)
27 kwietnia 2006, 13:43 / czwartek
Szalenie się ciesze że dzięki takiemu tematowi ludzie którzy kiedyś "ocierali się"o siebie bądz to w wagonie czy na stadionie gdzieś tam w Polsce teraz "odnajdują się" i mają wspólne wspomnienia i wspólnie trwają w JEDNEJ MIŁOŚCI!!!!Ile to już lat ten mecz ze Startem lub Gwardią KOszalin!!??A my wciżą młodzi -hi!!ha!!!
WSZYSTKICH TYCH CO ZNAM,NIEZNAM,WIDZIAŁEM BADZ NIE SERDECZNIE POZDRAWIAM!!!!!!
27 kwietnia 2006, 13:51 / czwartek
Tak na tym W Łodzi na Starcie to nawet dobrze wyniku nie pamietam (chyba 0:0) było nas tam mało (jak dobrze pamiętam) i policja ścisnęła nas (gdy wychodziliśmy-w grupę i jakieś pały poleciały.Coś chyba jeszcze Polonia czy inny h...... miał tam przyjechać ale nie pamiętam zbyt dobrze jeżeli nie miesza mi się z innym wyjazdem!!!!To przecież już "lata świetlne"!!!!
27 kwietnia 2006, 15:36 / czwartek
Witam
Wiem Ze mój Ojciec był"opowiadał mi jak to kiedys lechia grała z Juve"
A wracając do wątku najdalej byłem w Krakowie.
Pozdro All...
27 kwietnia 2006, 17:06 / czwartek
Mój chyba do Bielsko-Białej
28 kwietnia 2006, 15:08 / piątek
Mój też chyba do Bielsko-Białej
28 kwietnia 2006, 15:17 / piątek
Bielsko Biała
7 maja 2006, 13:01 / niedziela
Ja wiele wyajzdow na swoim koncie nie mam, ale kilka ich bylo. Ten najdluzej trwajacy do chyba Stilon Gorzow. 11 godz w jedna strone i 12 w duga. Przesiadki w Tczewie(3 godz czekania!!!!)Bydgoszczy, Pile, Krzyzu. Oj trwalo to troche. Spotkanie z Lechem (na stacji w Pile)jadacym na mecz z Pogonia. Pociagi rozjechaly sie w swoje strony po wymianie okrzykow. Mecz calkiem calkiem. Bylo nas ze 150 osob. Swietny doping no i bramka Romka Frydyszaka. 1:0. Szalenstwo!!! To byla wczesna wiosna 1994. Cholera to juz 12 lat temu!!!! samku hotdogow ze stacji w Bydgoszczy nigdy nie zapomne.Ech
A inny dlugi i dziwny to wyjazd do Tych na mecz z tamtejszym GKSem(czasy fuzji zOlimpia i GKSu z Sokolem) ktorego bramki bronil Dudek. To byl srodek tygodna-sroda chyba. To pewnie wplynelo na frekwencje bo w gdansku na dworcu stawilo sie nas 8. Potem dolaczyl ktos we Wroclawiu(chyba) i w Czestochowie-1 kibic Wlokniarza. Potrzebowalismy punktow a przegralismy chyba 1:0, albo 0:0 bylo. Juz nie pamietam. Wkazdym razie nie satysfakcjonowalo nas to
Dalczego byl to dziwny wyjazd. A chocby dlatego, ze z Gdanska wyjechalo z nami chyba ze 40 policjantow!!!!!!Kiedy jakis komendant sie z nimi skontaktowal i nakazal czesci z nich wracac bylismy juz za Tczewem wiec towarzyszyli nam do konca.....wkatowicach przejela nas tamtejsza poicja(gdanskie sily policyjne zrobily sobie przerwe). Zamkneli nas w smierdzacej klatce na katowickim dworcu pkpPotem pod eskorta poicji odprowadzeni zostalismy do Tych. Tam czekay juz na nas policyjne volkswageny-podzwieziono nas na stadion.Przypominam bylo nas w sumie 10-12 osob...
W drodze powrotnej w Sosnowcu napadli nas kibole tamtejszego Zaglebia. Posyplay sie kamienie na pociag ktorym jechalismy. Trodno powiedziec ilu ich bylo ale wiecej niz nas z pewnoscia. Nietety nie wiedzieli, ze w pociagu jest wiecej policjanto niz kibicow. Gdanski Sily Policyjne spuscily im niezle manto. Pamietam jednego Hanysa stojacego na peronie, ktory widzac cale zajscie pyta.:Panowie skad jestecie? My:Z Gdanska On:Ja poerdole ale macie psy. U nas psy nigdy by sie tak za kibicow nie bily...Ech
Dzis mieszkam za granica i na wyjazdy mam znacznie dalej
Pozdrawiam