LECHIA W MEDIACH
strona 39/79
2 października 2014, 19:34 / czwartek
nie rozumiem czemu nie wisi jeszcze transparent na meczu MANDZIARA WYPIERDALAJ, jak dla Michalskiego zostal wywieszony zaraz spakowal manatki
2 października 2014, 19:59 / czwartek
Jakis czas temu napisalem to sam tutaj. Od pewnej osoby z klubu dowiedzialem sie wtedy tego samego z tym mandziara. Ktos sie wtedy do mnie oczywiscie furkal, szkoda, ze nie pamietam kto;)
2 października 2014, 20:20 / czwartek
Panowie, ja Mandziary też nie bardzo lubię, ale "anonimowi informatorzy" to specjalność faktu czy super expressu. Taki artykuł mogłem napisać również ja, powołując się na anonimowego informatora. Prawda jest taka, że nikogo z nas nie ma w klubie, więc sens dywagacji na temat rozstania się z Monizem jest żaden.
3 października 2014, 10:41 / piątek
Naprawdę zajebisty chłopak -od razu mam pozytywne nastawienie i myślenie o naszej Lechi :
odnośnik
6 października 2014, 18:05 / poniedziałek
Komisja ds. Licencji wszczęła postępowanie wyjaśniające w stosunku do 11 klubów.
Lechia Gdańsk - Komisja postanowiła wszcząć postępowanie wyjaśniające w związku z niezłożeniem informacji wynikającej z Kryterium F.07 Podręcznika Licencyjnego tzn. Licencjobiorca zobowiązany jest do pisemnego powiadomienia Licencjodawcy o wszelkich istotnych zmianach lub okolicznościach, które obejmują między innymi późniejsze zdarzenia o dużym znaczeniu gospodarczym, co najmniej do końca Sezonu Licencyjnego.
odnośnik
6 października 2014, 19:53 / poniedziałek
Kacper Suchecki @ka_suchecki 1 min
Odwolany Juskowiak oraz Waszkiewicz. Agata Kowalksa i Dirk Willers nowymi czlonkami zarzadu Lechii. Prezes Krawczyk zlozyl rezygnacje
6 października 2014, 19:57 / poniedziałek
No to kurwa mają ciepło, czekam na oficjalne oświadczenie Lwów.
6 października 2014, 19:58 / poniedziałek
Rezygnacja przyjęta czy nie ? To jest istotne info.
6 października 2014, 20:02 / poniedziałek
Kacper Suchecki @ka_suchecki · 2 min. 2 minuty temu
@cwiakala to Krawczyk sam zlozyl rezygnacje. Mńiejszosciowy akcjinariusz ma wciaz prawo powolac swojego kandydata
Podgląd rozmowy
Odpowiedz0 odpowiedzi Podaj dalej0 podanych dalej Ulubione0 ulubionych
Więcej
Kacper Suchecki @ka_suchecki · 4 min. 4 minuty temu
Jesli chodzi o trenerow, to na chwile obecna pozostaja Unton i Kalkowski
Odpowiedz0 odpowiedzi Podaj dalej1 podany dalej1 Ulubione0 ulubionych
Więcej
Kacper Suchecki @ka_suchecki · 5 min. 5 minut temu
Wlasciciel postanowil, ze musza nastapic strukturalne zmiany. Niemiec Dirk Willers ma pomagac w kontakcie miedzy wlascicielem, a zarzadem
Odpowiedz0 odpowiedzi Podaj dalej1 podany dalej1 Ulubione0 ulubionych
Więcej
Kacper Suchecki @ka_suchecki · 8 min. 8 minut temu
Nie bylo jednomyslnosci w podejmowaniu decyzji. Rada nie chciala odwolywac prezesa Krawczyka
6 października 2014, 20:04 / poniedziałek
Najistotniejsze jest, ze Krawczyk nie chce firmować swoim nazwiskiem tego co sie dzieje w klubie.Kurwa wiedziałem,ze Mandziara jest smieciem ale ze Wernze jest taki naiwny?Myśla,że jak wsadza do zarządu swoje pieski to beda robic co chca?
6 października 2014, 20:04 / poniedziałek
Kacper Suchecki @ka_suchecki · 3 min. 3 minuty temu
Andrzej Juskowiak wciaz ma umowe z Lechia. Artur Waskiewicz zlozyl wypowiedzenie i nie bedzie pracowal w klubie
Odpowiedz0 odpowiedzi Podaj dalej0 podanych dalej Ulubione0 ulubionych
Więcej
6 października 2014, 20:11 / poniedziałek
Moze ja dodam kilka wiecej postow Kacpra z Twittera:
" Kacper Suchecki @ka_suchecki · 8 min. 8 minut temu
Wlasciciel postanowil, ze musza nastapic strukturalne zmiany. Niemiec Dirk Willers ma pomagac w kontakcie miedzy wlascicielem, a zarzadem"
--
" Kacper Suchecki @ka_suchecki · 8 min. 8 minut temu
Jesli chodzi o trenerow, to na chwile obecna pozostaja Unton i Kalkowski"
--
" Kacper Suchecki @ka_suchecki · 5 min. 5 minut temu
Andrzej Juskowiak wciaz ma umowe z Lechia. Artur Waskiewicz zlozyl wypowiedzenie i nie bedzie pracowal w klubie"
--
" Kacper Suchecki @ka_suchecki · 5 min. 5 minut temu
Dirk Willers przez wiekszosc kariery zwiazany byl z niemieckimi telewizyjnymi firmami produkcyjnymi m.in. TVSION GmbH"
--
" Kacper Suchecki @ka_suchecki · teraz
Hajto byl jednym z kandydatów, ale wlasciciel nie chce obecnie narzucac zadnej opcji"
6 października 2014, 20:39 / poniedziałek
Wiadomości
Zarząd Lechii odwołany, Krawczyk odchodzi!
Gdański klub może mieć kłopoty z licencją
6 października 2014, godz. 19:00 (28 opinii) autor: jag.
aktualizacja: godz. 20:06
Lechia Gdańsk
Lechia Gdańsk wraz z 10 innymi klubami musi złożyć wyjaśnienia przed Komisją ds. Licencji Klubowych. Jeśli one nie zadowolą PZPN, klubowi mogą grozić kary tak finansowe, jak i odjęcia części punktów wywalczonych na boisku przez piłkarzy. Na zdjęciu Ariel Borysiuk.
Lechia Gdańsk wraz z 10 innymi klubami musi złożyć wyjaśnienia przed Komisją ds. Licencji Klubowych. Jeśli one nie zadowolą PZPN, klubowi mogą grozić kary tak finansowe, jak i odjęcia części punktów wywalczonych na boisku przez piłkarzy. Na zdjęciu Ariel Borysiuk.
fot. Maciej Czarniak/trojmiasto.pl
Większościowy akcjonariusz odwołał dwóch członków zarządu Andrzeja Juskowiaka i Artura Waśkiewicza. W ich miejsce zostali powołani: Agata Kowalska i Niemiec Dirk Willers. Ponadto rezygnację złożył pełniący obowiązki prezesa Dariusz Krawczyk, który jednocześnie zachował miejsce w Radzie Nadzorczej. Jego następcę we władzach mają wskazać udziałowcy mniejszościowi. Ponadto klub będzie musiał tłumaczyć się przed Komisją ds. Licencji Klubowych PZPN. Gdańszczanie mieli nie złożyli informacji o dużym znaczeniu gospodarczym.[/lead
Większościowy udziałowiec pokazał kto rządzi Lechią. W Radzie Nadzorczej Lechii niemiecka grupa ETL Franza Josefa Wernze posiada przewagę głosów 4:3 nad gdańską stroną i bezwzględnie wykorzystała ją by przeprowadzić zmiany w zarządzie.
Zgodnie ze statutem większościowy udziałowiec w trzyosobowym zarządzie obsada dwa stanowiska. Dotychczas desygnował na nie: Andrzeja Juskowiaka, wiceprezesa ds. sportowych oraz Artura Waśkiewicza, wiceprezesa ds. finansowych. W poniedziałek obaj zostali odwołani. To zapewne kara za brak subordynacji. Przypomnijmy, że zarząd Lechii jednomyślnie odmówił desygnowania na szkoleniowca Tomasza Hajty, którego ponad tydzień temu do tej roli wyznaczył większościowy udziałowiec.
Wobec takich decyzji Rady Nadzorczej rezygnacje z pełnienia funkcji prezesa zarządu złożył Dariusz Krawczyk. Jednocześnie zachował on miejsce w Radzie Nadzorczej, gdyż te dwie funkcje łączył przez minione dwa miesiące.
Zgodnie ze statutem spółki obsadzenie wakatu po Krawczyku leży w gestii akcjonariuszy mniejszościowych, których jest obecnie aż 44.
W miejsce odwołanych członków zarządu większościowy akcjonariusz wyznaczył do zarządu: Agatę Kowalska i Niemca Dirka Willersa. Zostali oni powołani na nowych członków władz Lechii.
Po tych decyzjach pełnię władzy wykonawczej w klubie posiada większościowy udziałowiec. Jak informowaliśmy, aby podejmować decyzję, w tym na przykład odnośnie zwolnienia i zatrudnienia trenera, potrzebna jest zgoda dwóch członków zarządu.
Większościowy udziałowiec nie tylko ma teraz te głosy, a ponadto znacznie wcześniej powołał prokurenta Adama Mandziarę, który również może reprezentować spółkę na zewnątrz. Teraz w rękach tych osób jest los trenerów: Tomasz Untona i Macieja Kalkowskiego.
jeszcze zanim obrady skończyła Rada Nadzorcza gdańskiej spółki piłkarskiej PZPN poinformował, że związkowa Komisja ds. Licencji Klubowych "przyjrzała się zaktualizowanym prognozom finansowym niektórych Klubów Ekstraklasy oraz zajęła się sytuacją Klubów objętych nadzorem finansowym". Na tej podstawie wszczęto postępowanie wyjaśniające dotyczące aż 11 z 16 klubów ekstraklasy. W tym gronie jest Lechia.
Przypomnijmy, że gdański klub prawo gry w najwyżej klasie rozgrywkowej, a także pozwolenie na występy na międzynarodowej arenie, otrzymał od PZPN już w połowie maja. Jednak wówczas klub znajdował się w okresie przejmowania udziałów między jednym większościowym udziałowcem, a drugim. Najwyraźniej to temu procesowi PZPN chce przyjrzeć się bliżej.
W poniedziałek ogłoszono, że "komisja postanowiła wszcząć postępowanie wyjaśniające w związku z niezłożeniem informacji wynikającej z kryterium F.07 Podręcznika Licencyjnego tzn. Licencjobiorca zobowiązany jest do pisemnego powiadomienia licencjodawcy o wszelkich istotnych zmianach lub okolicznościach, które obejmują między innymi późniejsze zdarzenia o dużym znaczeniu gospodarczym, co najmniej do końca sezonu licencyjnego".
Lechia będzie mogła przedstawić komisji wyjaśnienia na piśmie w ciągu 14 dni od daty otrzymania postanowień. Jeśli one nie zadowolą PZPN, klubowi mogą grozić kary tak finansowe, jak i ujemnych punktów.
Punkt 10.9.1 podręcznika licencyjnego głosi:
"Licencjobiorca musi zostać ukarany:
a) jeżeli nie przedłożył w terminie dodatkowych informacji lub oświadczeń Zarządu Licencjobiorcy, w przypadku gdy takie informacje miały zostać dostarczone na podstawie przepisów niniejszego Podręcznika Licencyjnego bądź na wniosek Licencjodawcy lub jeśli takie informacje nie są kompletne".
8 października 2014, 07:07 / środa
8 października 2014, 08:05 / środa
"Po ośmiu latach namowy przez znajomego, właściciela dużej gdańskiej firmy, czyli mega poważnego gościa, zdecydowałem się ponownie zacząć uczęszczać na mecze Lechii"
Ja pierdolę.
Niech jeszcze laskę zrobi mega poważnemu gościowi.
9 października 2014, 08:05 / czwartek
9 października 2014, 08:50 / czwartek
9 października 2014, 13:15 / czwartek
Taka tam ciekawostka ;)
odnośnikTOP 10 piłkarzy, którzy najszybciej wyjadą z Polski do lepszych lig
(...)
5. Rafał Janicki (Lechia Gdańsk)
Młody defensor Lechii Gdańsk jako jedyny w swoim zespole nie zawodzi na początku sezonu. Nie popełnia błędów, wiele razy ratował skórę kolegom. Przed sezonem włodarze sprowadzili do obrony doświadczonego Tiago Valente, aby Polak mógł uczyć się u jego boku. Po dziewięciu kolejkach to bardziej Janicki wygląda na nauczyciela Valente. Janickiego cechuje niesamowity spokój w grze. Kwestią czasu jest transfer do zachodniego klubu, gdzie jeszcze bardziej będzie mógł się rozwijać. Może doczekamy się wreszcie prawdziwego stopera?
15 października 2014, 17:44 / środa
Lechia ma być najlepsza pod względem fizycznym
Laqtrachli: Nie mieli siły. Zimą dostaną w kość
odnośnik
16 października 2014, 12:22 / czwartek
16 października 2014, 12:37 / czwartek
to sobie poszaleli kurwa "krolowie zycia"-20 transferow,3 trenerow-w perespektywie Moniz i wysokie odszkodowanie a siana na wyplaty nie ma
niedlugo to wszystko pierdolnie i znowu pozwiedzamy woj.pomorskie.
16 października 2014, 12:47 / czwartek
Grubo. Skoro pilkarze juz nie dostaja kasy, to na bank beda sie zabijali za Lechie.
No i pozegnamy sie z takimi jak Colak, skoro kasy na wykupienie nie bedzie.
16 października 2014, 14:14 / czwartek
Nie panikuj :)
"Dodatkowo ważnym aspektem jest gra w Lechii pięciu graczy Pana Rogera Wittmanna: Kevina Friesenbichlera,Antonio Colaka,Filipa Malbasicia,Diego Hoffmanna i Mirandy Ribeiro. Kontrakty i zobowiązania pokrywają ich poprzednie Kluby. Lechia ma dodatkowo możliwość pierwokupu do kwoty , na którą jest On ustalony- jeżeli jednak ta kwota zostanie przebita Lechia straci taką możliwość."
Co z tego że mamy pierwokup skoro Lechia niewiele byłaby w stanie przebijać za Colaka jeżeli przyszłaby dobra oferta ?
16 października 2014, 20:24 / czwartek
a ćwierkaczu inaczej...
Kacper Suchecki @ka_suchecki 8 godz.8 godzin temu
Wczoraj Wernze miał się spotkać (w Warszawie) z przedstawicielami Lotosu. Do spotkania nie doszło, podobno z winy sponsora.
czyli Lelum polelum, kazdy wie ze dzownią tylko nie wiadomo w jakim kościele.
poza tym jutro w gównie wywiad z moim faworytem...Adamem M.
TYLKO LECHIA!
16 października 2014, 21:02 / czwartek
A kto to jest kurwa Kacper Suchecki?Jakis pismak z koszernego głosu cadyka.
Kto czyta koszerną ten sam sobie szkodzi....pewnie wyjdzie, ze Mandziara jest cacy,Lotos klamie na temat niedoszlego spotkania a wyborcze gówno kocha Lechię.
16 października 2014, 21:24 / czwartek
Osobiście nie widzę powodu, żeby przedkładać informacje jednego pismaka nad informacjami drugiego. A co to jest dziennik bałtycki? Dopóki nie wypowie się ktoś kto ma informacje z klubu to ciężko nawet ustalić kto mówi prawdę. Dariusz Krawczyk (z tego co czytałem) nie mówił nic o złej kondycji finansowej klubu, ba, nawet mnie trochę uspokoił słowami, że kilku wypożyczonych jest opłacanych przez ich kluby macierzyste.
16 października 2014, 21:31 / czwartek
Wernze nie przyjechał Madziarę olali -taka jest niestety prawda
16 października 2014, 21:37 / czwartek
Jak można wypisywać "jeden pismak kontra drugi" gdy to Lotos wykłada kasę? Jak Olechnowicz wstanie lewą nogą i zakręci kurek, to jeden pismak z drugim może płakać że to żaden argument. Tylko, że Lechia pozostanie bez kasy, a wybiórcza napisze że to wina kibiców chcących rządzić klubem i inne pierdoły. Nie ważne kto i co ważne że prezes firmy wykładającej 10 mln zł uważa się za "olanego".
16 października 2014, 23:14 / czwartek
tak w skrócie - kilka lat temu Olechnowicz jasno powiedział, że nigdy nie będzie sponsorował piłki nożnej - jak się wyraził (cytuję z pamięci wywiad z roku 2010-2011 ???) najchętniej bym sponsorował czysty sport młodzieżowy np. szachy ... jakiś czas później podpisał umowę z Lechią - na fali a) przebicia oferty PGE na nazwę stadionu (PGE miało mocno wejść na pomorski rynek), b) pewnych nacisków władz. Z tego co wiem Lotos nie dał złotówki na 1 zespół, za to miał wspierać młodzież (biało zielona przyszłość z lotosem). Olechnowicz dążył do wyjścia z trójmiejskiego sportu zawodowego (koszykarski z Gdyni, Wybrzeże w Gdańsku). Fakt, że został był jasno związany z władzami Gdańska, rządem itp. Jak tylko nadarzy się okazja Lotos odejdzie z Lechii z jasnego powodu - Olechnowicz nigdy nie chciał wejść w ten biznes. To co mogło go zatrzymać to sieć akademii. Jeśli jednak Lechia zacznie stawiać na zagraniczny zaciąg, Lotos wycofa się mówiąc o zaniedbaniu projektu skierowanego do dzieciaków - Olechnowicz jest przeciw sponsorowaniu drużyn jako takich i woli wspierać całe dyscypliny (jak skoki), sieć akademii mimo firmowaniu przez Lechię był do przełknięcia jako akcja skierowana w stronę dzieciaków - ale wykładanie kasy na dorosłych grajków Lechii w lotosie nie przejdzie ...
17 października 2014, 03:17 / piątek
Twoja teoria jestvbez sensu, i obalic moozna ja jedna nazwa.
Lotos Trefl Gdansk. Tak Olechnowicz "wychodzi" z trojmiejskiego sportu.
17 października 2014, 11:40 / piątek
Portfel:
Rok 2010 (polecam wypowiedź Olechnowicza):
Około 18 mln złotych jest warta trzyletnia umowa, jaką Lechia Gdańsk podpisała z Grupą Lotos.
Producent paliw został głównym sponsorem klubu, a jego logo od najbliższego meczu pojawi się na koszulkach piłkarzy. Roczny budżet Lechii wzrośnie do 24 - 25 mln złotych, co da gdańskiemu klubowi czwarte miejsce w Ekstraklasie, za Legią, Lechem i Wisłą. Cel na ten sezon, jak powiedział prezes Lechii Maciej Turnowiecki, pozostaje niezmienny: zajęcie w tabeli 4 - 6 miejsca.
- To kamień milowy w budowie wielkiej Lechii - powiedział Andrzej Placzyński, prezes Sportfive Polska, który nawiązał z Lechią ścisłą współpracę marketingową. - Wielcy przychodzą do wielkich. Marka Grupy Lotos pomoże nam zachęcić do współpracy sponsorskiej z klubem innych dużych sponsorów. To znaczący kontrakt, biorąc pod uwagę całą polską Ekstraklasę.
Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu, w przeszłości był przeciwnikiem sponsorowania piłki nożnej przez jego firmę. Skąd ta zmiana? - Kierujemy się zasadą społecznej odpowiedzialności biznesu. Lechia jest istotnym elementem środowiska, w którym znajduje się nasza firma. Stać nas, żeby ją wspierać. Mamy dobre wyniki finansowe. W trzecim kwartale tego roku mieliśmy taki przychód, jak w całym roku 2002. Lechia to także zmieniająca się na lepsze jakość. Chcemy też mieć też wkład w budowanie odpowiedniego środowiska kibicowskiego, bo klub ma projekt i w tym zakresie - stwierdził Olechnowicz.
Na uroczystość podpisania umowy zaproszono władze samorządowe Gdańska. - Dzięki konsekwentnemu budowaniu Lechii od szóstej ligi spełniają się zamierzenia, o których przed pięcioma laty jeszcze tylko mogliśmy marzyć. Dzisiejsza umowa to ważny kamień węgielny. Kolejny położymy 8 czerwca, gdy na PGE Arenie odbędzie się pierwsza impreza - powiedział Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
odnośnikRok 2013
21 lipca 2013
Grupa Lotos podpisała nową, trzyletnią umowę z Lechią. Dzięki niej gdański klub może podtrzymać progresję przychodów, które w ciągu czterech ostatnich sezonów wzrosły z 15,5 do 23,8 miliona złotych! Sponsor wypłaci tym więcej pieniędzy, im wyższe miejsce zajmą piłkarze w tabeli ekstraklasy. Na razie pieniądze, które zarabiają biało-zieloni to szósty wynik w piłkarskiej Polsce. Takie dane przynosi najnowszy raport firmy audytorskiej Deloitte.
Grupa Lotos zdecydowała się podpisać nową umowę z Lechią, mimo że ta zawarta 23 listopada 2010 roku jeszcze nie wygasła. Poprzedni kontrakt miał gwarantować klubowi 6 milionów złotych za każdy sezon rozgrywany na PGE Arenie oraz 2 miliony na dokończenie rozgrywek 2010/11 na stadionie przy ul. Traugutta.
Obecnie podpisano nowy dokument, który czyni Grupę Lotos głównym sponsorem ekstraklasowej drużyny Lechii na trzy najbliższe sezony, począwszy od rozgrywek, które biało-zieloni zainaugurują w poniedziałek meczem u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Wartości kontraktu nie ujawniono. Przyznano jedynie, że ostateczna dotacja sponsorska zależy od wyników drużyny. W najbliższym sezonie celem jest zajęcie co najmniej 5. miejsca. To zadanie pokrywa się zatem z deklaracjami, które padły podczas oficjalnej prezentacji biało-zielonych.
- Czas na stawianie sobie nowych celów, na wyznaczanie nowej strategii. Umowa została zawarta na trzy lata, a szczegółowe warunki finansowe zostały określone na najbliższy sezon. Premiowane jest 5. miejsce. Umowa jest motywacyjnie skonstruowana, jeśli chodzi o zajmowanie coraz wyższych lokat w lidze oraz awanse do rozgrywek europejskich. Uważam, że to dobra umowa, która wywierać będzie presję na osiąganie coraz lepszych wyników sportowych - powiedziała klubowej telewizji internetowej Jowita Twardowska, dyrektor ds. komunikacji, administracji i CSR Grupy Lotos.
odnośnikWięc Keep Calm i tankuj na Lotosie :)
17 października 2014, 12:11 / piątek
no proszę jak moja zamglona alkoholem pamięć mnie przekręciła :)
zwracam honor - wydawało mi się, że wypowiedź o niesponsorowaniu piłki była właśnie koło 2010 ... zapomniałem też o tych siatkarzach - jakoś kojarzyli mi się z koszykarkami lotosu i z Wybrzeżem. ps. tankuje na lotosie od kilku lat - mimo, że program lojalnościowy im się skiepścił
17 października 2014, 12:17 / piątek
Wszystko ok. Tylko ze z przywolanych tutaj artykułów nie wynika że Lotos nie mógłby wyjść z klubu, gdyby sie jednak na to zdecydowal. Wiele się zmieniło i trzeba brac realnie pod uwage taki scenariusz (jako ten najczarniejszy). Moze byc tez scenariusz "szary", tzn.: Lotos teoretycznie nie wychodzi z klubu, ale skupia sie wyłącznie na programie szkolenia.
Miejmy nadzieje ze walka o władze nie pójdzie na noże i wszyscy dogadają się w którym kierunku pchać ten wózek.
17 października 2014, 12:28 / piątek
Jak na razie to Lechia ma fajnych sponsorów i lepiej tego nie zmieniać:
LOTOS- 2. najbogatsza firma w Polsce, z Pomorza
Energa- jedna z najbogatszych firm w Polsce, z Pomorza
CEKOL- kojarzy się z budowlanką w Polsce, z Pomorza
za tego Totolotka to ja bym dał regionalne piwo labo Ciechana, a tego szwabskiego sallera na Polską firmę zamienić
17 października 2014, 15:15 / piątek
długi i ciekawy wywiad z Mandziara i Bałazińskim w gw
Jaka jest rola Adama Mandziary w Lechii, za co pan odpowiada? Z pewnością znane są panu opinie, że to de facto pan steruje losami gdańskiego klubu.
Adam Mandziara: Na początku sam, a obecnie razem z Rogerem Wittmannem reprezentujemy właściciela Franza Josefa Wernze. Naszym zadaniem jest, aby jego wizja, strategia rozwoju klubu były realizowane przez zarząd.
Ale za co konkretnie w takim razie obaj panowie odpowiadacie?
AM: Za wszystko według mediów, prawda? Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że jak coś nie wyjdzie, to właśnie my dostaniemy po głowie.
Formalnie jest pan prokurentem.
AM: De facto prokurent nic nie znaczy, sam o niczym nie mogę decydować. Niczego sam nie mogę podpisywać. Jest w klubie reprezentacja łączna według KRS i prokurent jest osobą, która ma uprawnienia do podpisywania dokumentów wraz z drugim członkiem zarządu.
Jak wygląda struktura właścicielska Lechii. Kto rządzi w gdańskim klubie?
AM: Jedynym właścicielem w Lechii jest pan Wernze, który współpracuje z inwestorami, m.in. Rogerem Wittmannem, Thomasem von Heesenem czy panem Mosquito, z którym pan Wernze ma bardzo dobre relacje. To przekłada się także na współpracę Lechii z Benfiką.
Skoro jest pan przedłużeniem ręki właścicielskiej, to dlaczego nie zasiada pan w zarządzie?
AM: Obecnie przedstawicielem pana Wernze w zarządzie jest Dirk Willers. Formalnie i prawnie nie mam żadnego wpływu na działanie klubu. Najważniejszy jest zarząd.
Jaka jest rola Franza Josefa Wernze? Czy jest on tylko twarzą tego projektu, czy po prostu zebrał grupę inwestorów, a może to on sam wykłada własne środki na działalność klubu?
AM: Pan Wernze jest inwestorem w pełnym tego słowa znaczeniu. Kiedy w styczniu 2014 roku trzeba było ratować Lechię i spłacić dług wobec Wrocławskiego Centrum Finansowego, to środki na to poszły z kieszeni pana Wernze. Później dołożył do tego pół miliona euro na transfery w poprzednim sezonie oraz podobną sumę, aby utrzymać płynność finansową klubu. W tym sezonie również pan Wernze wykładał własne pieniądze, a teraz musi jeszcze reagować na obecną sytuację, która wynikła podczas pełnienia funkcji przez członków poprzedniego zarządu - panów Krawczyka, Juskowiaka oraz Waśkiewicza - i dofinansować Lechię kwotą 1,6 mln euro. Na pewno nie wykłada takich pieniędzy tak sobie, tylko ma wobec Lechii poważne plany.
Jak wyglądają finanse klubu? Były prezes Krawczyk mówi, że zapaliło się pomarańczowe światełko, jednak nieoficjalnie słyszy się, że sytuacja jest tragiczna. Jak jest naprawdę?
AM: Nie wiem, skąd pan Krawczyk może mieć takie informacje. Jest to na pewno jeden z punktów gry, która się właśnie odbywa. My jednak nie mamy zamiaru brać udziału w tej rozgrywce. My chcemy dalej finansować ten projekt.
17 października 2014, 15:17 / piątek
Słychać głosy, że główny sponsor klubu, Grupa Lotos, nie jest zadowolony z obecnej sytuacji w Lechii.
Maciej Bałaziński: W wielu przypadkach liczymy się oczywiście ze zdaniem naszego sponsora głównego, jednak chcielibyśmy usłyszeć, jakie zarzuty wobec działalności klubu, jeśli takie są, ma Grupa Lotos. Wprost nikt nam ich nie zakomunikował. Często, mimo że nie musimy, pytamy się go o opinie w różnych tematach związanych z Lechią i te opinie szanujemy. Trzeba jednak zauważyć, że właścicielem jest Franz Josef Wernze, a Grupa Lotos nie ma żadnego wpływu na bieżące funkcjonowanie klubu. Jej przedstawiciel z pewnymi kompetencjami zasiada w radzie nadzorczej.
Dlaczego nie doszło do spotkania pana Wernze z prezesem Grupy Lotos Pawłem Olechnowiczem? Podobno stało się tak z winy właściciela.
MB: Znowu opieramy się na nieprawdziwych informacjach pojawiających się w niektórych mediach, które musimy prostować. Rzeczywiście w środę - w Warszawie, nie w Gdańsku - miało odbyć się spotkanie z panem Olechnowiczem. We wtorek wieczorem otrzymaliśmy prośbę, żeby z naszej strony na tym spotkaniu obecny był tylko pan Wernze - bez osób odpowiadających za projekt, bez tłumacza, bez pana Wittmanna, Mandziary, członków zarządu i mnie. A taki skład delegacji chciał pan Wernze, aby móc jak najdokładniej przedstawić wszystkie najważniejsze tematy związane z funkcjonowaniem klubu. Przecież pan Wernze nie jest tutaj aktywny na co dzień i nie ma możliwości przedstawienia wszystkich elementów projektu Lechia Gdańsk. Ma od tego "swoich ludzi". Franz Josef Wernze ma w Niemczech ponad 700 swoich kancelarii oraz kilka dodatkowych działalności i gdyby miał przedstawiać dokładnie, jak funkcjonuje każda z jego firm, to nie starczyłoby mu czasu na ich prowadzenie.
Żałujemy tylko, że o formie proponowanej przez Lotos dowiedzieliśmy się tak późno, właściciel Lechii zorganizował bowiem przylot do Polski wielu swoich partnerów. Traktujemy jednak całą tę sytuację w kategoriach nieporozumienia i mimo że zdajemy sobie sprawę, że prezes Grupy Lotos ma napięty grafik, wierzymy, że w najbliższym czasie uda się nam spotkać i wyjaśnić wszystkie sporne i niepokojące go kwestie. Zaproponowaliśmy od razu dwie kolejne daty, czekamy na odzew.
Warto również uściślić, bo pojawiają się wątpliwości, także wśród akcjonariuszy mniejszościowych, czy Wernze miał być obecny na spotkaniu z Olechnowiczem, czy tylko przysłał armię współpracowników?
MB: Pan Wernze miał być na tym spotkaniu razem z osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie projektu Lechia Gdańsk.
Mówicie panowie o pewnego rodzaju grze. Jak w tym wszystkim prezentuje się współpraca właściciela z akcjonariuszami mniejszościowymi? W tej chwili największym problemem jest zażegnanie tlącego się konfliktu.
MB: Z naszej strony nie ma żadnego konfliktu. Znowu kłania się sposób działania pewnych osób i próba kontaktu poprzez media. Tak było w temacie powołania nowego trenera, tak też jest teraz. Pan Krawczyk znowu przez gazety domaga się dialogu. A przecież nie ma problemu, żeby skontaktować się z nami. Pan Krawczyk ma telefony do nas, ma maila, na którego ostatnio wysłał mi nawet wiadomość, więc nie musi nawoływać nas do dialogu, skoro na co dzień jesteśmy w klubie i nie ma żadnych problemów z kontaktem z nami. Jesteśmy gotowi i chętni do rozmów. Propozycje zmian w statucie niedawno po wielu miesiącach w końcu otrzymaliśmy i na nie od razu odpowiedzieliśmy. Dialog trwa, jednak nie może być on prowadzony poprzez prasę.
Wróćmy jednak do sprawy finansów w klubie, bo nie dowiedzieliśmy się, czy jest aż tak źle, jak się słyszy.
AM: Ostatnio sytuacja rzeczywiście stała się lekko niestabilna. Stary zarząd [Krawczyk, Juskowiak, Waśkiewicz - przyp. red.] nie reagował na niektóre sprawy tak jak należy w korporacyjnych realiach i zajmował się nie tymi sprawami, którymi powinien. Przez to doszło do sytuacji, kiedy pan Wernze musiał ponownie dofinansować spółkę. Obecnie sytuacja jest stabilna, sezon jest do końca zabezpieczony i na pewno nie zakończymy go na minusie.
17 października 2014, 15:19 / piątek
Może te komentarze wynikają z tego, że akcjonariusze mniejszościowi obawiają się, że po dokapitalizowaniu spółki przez pana Werzne mogą stracić wpływ na Lechię?
MB: Oczywiście, że istnieje plan na zmniejszenie zadłużenia spółki wobec Lechia Investments [spółka, która posiada większościowy pakiet akcji Lechii Gdańsk S.A. - red.], pan Wernze jest gotowy podjąć taką decyzję. Złożyliśmy taką propozycję, jednak jednocześnie gwarantując, że wszystkie uprawnienia akcjonariuszy mniejszościowych, tj. ich wpływ na barwy, logo, tradycje Lechii, czyli to wszystko, co można ująć terminem "obrona pieczęci", obsadzenie stanowiska w radzie nadzorczej i zarządzie, nie zostaną uszczuplone. Co więcej, chcemy dokonać zmiany w statucie, aby ilość głosów potrzebnych do zmian tych wrażliwych kwestii jeszcze wzrosła. Taką deklarację złożyliśmy na samym początku i ją podtrzymujemy. Co za tym idzie: jeżeli podejmiemy decyzję o zwiększeniu kapitału, to tylko i wyłącznie przy wprowadzeniu wspomnianych zmian w statucie.
Ile wynosi w tym momencie dług Lechii Gdańsk SA wobec Lechia Investments Sp. z o.o.?
AM: Według bilansu jest to 13 mln zł. Ale żeby było jasne - dług od momentu przejęcia spółki nie wzrósł. Podejmujemy działania, aby ten dług nie tylko nie narastał, ale się zmniejszał. Takie mamy zadanie od właściciela. Są to różne działania zarówno długoterminowe, jak i krótkoterminowe, a jednocześnie mamy zadanie od właściciela, aby to zadłużenie się zmniejszało.
A czy Lechia ma jeszcze jakiekolwiek zobowiązania wobec Andrzeja Kuchara?
AM: Nie ma żadnych. Ani wobec Andrzeja Kuchara, ani jego żony.
Czy to prawda, że pan Kuchar w momencie sprzedaży Lechii zagwarantował sobie prawo do kart niektórych zawodników, z których mógłby czerpać korzyść przy kupnie danego piłkarza przez inny klub?
AM: Wielokrotnie już powtarzałem, że nie ma możliwości zagwarantowania sobie własności kart. Pan Andrzej Kuchar nie może mieć żadnego wpływu na transfery dokonywane przez Lechię. Nie ma żadnej umowy z klubem, dzięki której miałby zagwarantowany udział w zysku z tytułu sprzedaży zawodnika.
Prostym przykładem pokazującym, że pan Kuchar nie otrzymał żadnych pieniędzy za sprzedanych piłkarzy, są wpływy na konto Lechii. Wszystkie kwoty są na bieżąco wydawane przez Lechię, a nie przekazywane na zewnątrz. Pokazują to zresztą nasze sprawozdania finansowe.
Czy odwołani członkowie zarządu, Artur Waśkiewicz oraz Andrzej Juskowiak, wciąż są pracownikami Lechii, a pan nie zgadza się na podpisanie ich wypowiedzeń?
AM:To znów ciekawy "fakt" medialny. Nie jest on oczywiście prawdą. Pan Waśkiewicz w momencie odwołania zarządu złożył wypowiedzenie i zgodnie z treścią umowy obowiązuje ono trzy miesiące. To nie jest tak, że pan Waśkiewicz odejdzie z Lechii z dnia na dzień. Ma tutaj jeszcze kilka obowiązków do wypełnienia. Podobnie sytuacja wygląda z panem Andrzejem Juskowiakiem. Obaj panowie piastowali odpowiedzialne stanowiska. Ich odejście z nich jest pewnym procesem zajmującym trochę czasu. Po radzie nadzorczej 6 października przeprowadzono w klubie audyt. Sprawdzono stan dokumentacji i osoby ze starego zarządu były do naszej dyspozycji w tym procesie, jak i w przekazywaniu wszystkich spraw nowej ekipie. Raport z audytu będzie znany w przyszłym tygodniu.
W nowym zarządzie są na razie dwie osoby - Agata Kowalska i Dirk Willers. Czym będą się zajmowały i za co będą odpowiadać?
MB: Pani Agata Kowalska od wielu lat zajmuje się prawem korporacyjnym i zadanie, które zostało jej postawione, to wprowadzenie pewnych procedur i formuł obowiązujących w każdej dużej spółce. Do tej pory Lechia była małym organizmem, dlatego dwuosobowy zarząd robił w zasadzie wszystko, łącznie z tym, że były prezes Bartosz Sarnowski sam przygotowywał umowy. Teraz trzeba wprowadzić inne rozwiązania w systemie pracy w spółce. Takie były zresztą uwagi, jakie otrzymaliśmy od Grupy Lotos i od miasta. Tutaj musimy uderzyć się w pierś, że do tej pory Lechia działała jak mała spółeczka, a małą już nie jest. Będzie więc teraz wprowadzona nowa struktura organizacyjna i poukłada się sposób funkcjonowania wielu spraw w spółce. Jak znam panią Kowalską, to na pewno z tym zadaniem sobie świetnie poradzi. Natomiast Dirk Willers ma zapewnić dwie rzeczy. Dotychczas było tak, że współpraca między zarządem a właścicielem nie przebiegała płynnie. Teraz pan Willers ma poprawić kontakt pomiędzy klubem a właścicielem i jego współpracownikami. Po drugie: ma on olbrzymią wiedzę, jeśli chodzi o prawa telewizyjne i marketing na dużą skalę. Nie ukrywamy, że jest to dla nas istotna kwestia i z tego doświadczenia pana Willersa chcielibyśmy skorzystać.
17 października 2014, 15:22 / piątek
Za pion sportowy z kolei odpowiadają w tej chwili Roger Wittmann oraz Adam Mandziara. Czyli to panowie szukacie nowego trenera i nowego dyrektora sportowego?
AM: Chcemy zatrudnić dyrektora sportowego, który będzie zajmował się tylko pionem sportowym, a nie będzie musiał zajmować się sprawami organizacyjnymi czy reprezentowaniem klubu na zewnątrz. On ma być bardzo blisko zespołu, bo to jest młoda drużyna, która potrzebuje wsparcia, porady, a może czasem twardszej ręki.
A czym powinien charakteryzować się idealny kandydat na dyrektora sportowego Lechii?
AM: Chcielibyśmy, żeby to był Polak, bo musi mieć rozeznanie na polskim rynku piłkarskim.
MB: Poza tym, ważne, żeby miał doświadczenie w pracy z młodzieżą, ale nie w sensie bycia trenerem, tylko całej organizacji szkolenia piłkarzy młodego pokolenia. Chcemy dokonać weryfikacji zaplecza pierwszego zespołu Lechii, czyli tego, co dzieje się w grupach juniorskich. Możemy rozmawiać o talentach, o trzech tysiącach dzieci, które trenują w "Biało-zielonej przyszłości z Lotosem", ale na końcu one muszą trafić do dobrych trenerów.
Na pewno nie będziemy ingerować w program "Biało-zielonej przyszłości z Lotosem", ale chcemy go koordynować, wyłapywać talenty, doradzać, jak je odnaleźć, i na końcu sprowadzać do Lechii. Bo co z tego, że w młodych rocznikach trenuje 30 przyszłych reprezentantów Polski, skoro my nie wiemy, że oni tam są, a później wypłyną w innych klubach niż Lechia. Nie możemy sobie na to pozwolić. To zbyty ważny projekt, żeby to lekceważyć i nie mieć nad nim kontroli. Jeśli już mówimy o młodszych grupach, to oni muszą być profesjonalne prowadzeni, żeby mogli potem trafić do pierwszego zespołu. Nie chodzi o to, by zwolnić trenerów, którzy teraz pracują z młodymi zawodnikami, ale oni potrzebują wsparcia, doradztwa i musi być w klubie ktoś, kto będzie to robił. A że w Lechii są utalentowani piłkarze, pokazuje chociażby przykład Pawła Dawidowicza.
Jego sprzedaż do Benfiki to był dobry ruch?
AM: Zatrzymać Pawła w Gdańsku byłoby nam trudno. Ze względów finansowych, bo tam dostał zdecydowanie większą pensję, ale i sportowych, bo ma tam szansę na rozwój. A jeśli mu się nie uda, to chętnie przyjmiemy go w Lechii z powrotem.
Jak wygląda kwestia szkoleniowca? Czy Tomasz Unton i Maciej Kalkowski dalej będą prowadzić zespół?
AM: Rozmawialiśmy z Tomkiem i Maćkiem i powiedzieliśmy im jasno, że na obecną chwilę oni są pierwszymi trenerami. Jednocześnie nie ukrywamy przed nimi, że rozmawiamy również z innymi kandydatami. Obaj trenerzy usłyszeli od nas również, że jeśli będą mieli dobre wyniki, to oni są dla nas najlepszą opcją. Tomek i Maciek muszą jednak pamiętać, że pierwszy zespół musi być prowadzony w profesjonalny sposób, a w drużynie musi panować dyscyplina. Wtedy jesteśmy skłonni przychylić się do tego, by oni zostali na dłużej. W rozmowach z innymi trenerami również wyjaśniamy, że Unton i Kalkowski są dla nas na razie opcją numer jeden. Jeśli nic się nie wydarzy, to poczekamy do meczu ze Śląskiem, by pokazali, co umieją.
MB: Zaznaczę tu może, że pion sportowy będzie oceniał styl prowadzenia zespołu, jaki wpływ trenerzy mają na drużynę i poszczególnych piłkarzy, jak drużyna zagra całe 90 minut. Sam wynik meczu z Legią jest tutaj mniej istotny.
AM: Gdyby coś zależało od wyniku z Legią to byłoby niepoważne. Tomek z Maćkiem zdobyli cztery punkty w dwóch meczach, jeśli w kolejnych dwóch będzie podobnie to po co tutaj coś zmieniać? Zdajemy sobie sprawę, że stan tymczasowości nie może trwać wiecznie, najpóźniej po meczu ze Śląskiem podejmiemy ostateczną decyzję co do ich przyszłości. Jeśli chodzi o wynagrodzenie, to mimo zwiększenia kompetencji pozostaje ono póki co bez zmian, ale trenerzy mają zapewnione odpowiednie premie za zdobyte punkty.
17 października 2014, 15:24 / piątek
Poprzednik Untona i Kalkowskiego, Joaquim Machado, w Lechii się nie sprawdził. Kto tak naprawdę ponosi odpowiedzialność za zatrudnienie go w Lechii? Andrzej Juskowiak twierdzi, że to nie była jego decyzja.
MB: Wychodzi na to, że pan Juskowiak za nic nie chce wziąć odpowiedzialności.
AM: Sytuacja przedstawiała się następująco. Dostaliśmy informację, że jest taki trener na rynku portugalskim. Ekspertem od tego kierunku był w Lechii Andrzej Juskowiak. Ja nie mam rozeznania, jeśli chodzi o tamtejszy rynek, nie mówię też po portugalsku, więc nie ja prowadziłem rozmowy. Pan Juskowiak poleciał do Portugalii i rozmawiał z trenerem Machado. Po powrocie był przekonany, że to będzie dobry wybór. Oprócz Machado mieliśmy jeszcze jednego kandydata. Trzeba też powiedzieć, że gonił nas czas i trzeba było szybko się decydować. Wtedy dostaliśmy informację od Andrzeja Juskowiaka, że jest on zwolennikiem Machado i prosi o akceptację decyzji, aby zatrudnić go jako trenera Lechii. Tę akceptację dostał i na tym sprawa się skończyła. Machado został szkoleniowcem Lechii. Pewnie panu Juskowiakowi chodziło, że skoro my zaakceptowaliśmy jego wybór, to on już nie ponosi za niego odpowiedzialności. Ale tak nie jest.
MB: Dodajmy wprost - nie było chemii między zespołem a dyrektorem Juskowiakiem.
AM: W pewnym momencie on się odwrócił od drużyny. Skoro tej chemii nie było, to jak on ma pracować jako dyrektor sportowy? I dlatego musiał odejść. Kiedy jeszcze był Gdy był Ricardo Moniz to on się zajmował wszystkimi sprawami dotyczącymi zespołu - dyscypliną, psychologią, fizjologią, techniką, treningiem indywidualnym itd. Kto z piłkarzy chciał, mógł z nim zostać po treningu i ćwiczyć indywidualnie. Jak przyszedł trener Machado to został pozostawiony w próżni. Andrzej rzadko bywał na treningach, a jak był to wchodził i wychodził. Trener i zawodnicy potrzebowali wsparcia, a tego nie było. Ale o tym dowiedzieliśmy się zbyt późno. Nasz błąd.
Był jakiś konflikt między panem a Juskowiakiem i Monizem?
AM: Z Monizem nie miałem żadnych problemów, bo wtedy na pewno by ze mną teraz nie rozmawiał Nie mamy mu nic do zarzucenia. Miał w kontrakcie zapis z klauzulą odejścia i z niej skorzystał. Czy to był powód osobisty, który nam wtedy podał związany ze zdrowiem mamy, czy chodziło jednak o propozycję z TSV 1860 Monachium - nie wynikamy w to i nie mamy żadnych pretensji do trenera Moniza.
Konfliktu nie ma też pomiędzy mną, a panem Juskowiakiem. Tylko, że ja widzę rozwój drużyny jako projekt, którego będę bronił. I nie powiem, że to nie ja ściągałem jakiegoś piłkarza, bo zrobił to inwestor lub ktoś inny. My ściągaliśmy ich razem i oni mają potencjał aby grać lepiej niż do tej pory. To są młodzi zawodnicy i potrzebują czasu, ale wierzę, że będziemy mieli z nich pożytek. Po to zostali do Gdańska sprowadzeni.
Tych piłkarzy jest jednak w kadrze za dużo, wyglądało to pod koniec okienka transferowego dosyć kuriozalnie. Mówiło się o tym, że do Gdańska podstawiane są wagony z piłkarzami, których Lechia bierze hurtowo. Chodzi o zawodników, którzy teraz grają w rezerwach, jak Rudinilson czy Hoffman.
MB: Może były to i wagony, ale wśród tych piłkarzy byli tacy zawodnicy jak Tobias Weis z doświadczeniem z Bundesligi. Do tego transferu jednak ostatecznie nie doszło.
AM: Stawiliśmy na młodych piłkarzy w których widzimy potencjał. Zaś co do piłkarzy o których pan pyta i kilku innych. Rudinilson to 20-letni zawodnik, który zdobywał sukcesy z młodzieżową kadrą Portugalii. Od takiego zawodnika nikt nie oczekuje, że zagra 30 meczów, strzelić pięć goli i będzie najlepszym w zespole. Tego oczekujemy od bardziej doświadczonych zawodników. Z Henrique Mirandą stało się, jak się stało, niepotrzebnie zagrał tak szybko i złapał kontuzję. Bruno Nazario to duży talent, dajmy mu trochę czasu. Ostatnio był myślami gdzie indziej, jego partnerka była w ciąży, niedawno został szczęśliwym tatą. Teraz będzie mógł skupić się już tylko na grze w piłkę i z pewnością jeszcze się w Lechii pokaże. A Diego Hoffman walczy o miejsce w pierwszym składzie z Nikolą Lekoviciem. I wcale nie jest na straconej pozycji. Patrzymy na piłkarzy krytycznie i nie jesteśmy do końca ze wszystkich zadowoleni, ale po jednym czy dwóch miesiącach nie będziemy im mówić "do widzenia".
Czyli nie jest tak, że Lechia jest przechowalnią piłkarzy ze stajni pana Wittmanna?
AM: Życzyłbym sobie, żeby wszyscy przekazywali nam zawodników na takich zasadach jak pan Wittmann. Mamy opcję wykupu, która jest bardzo niska. Jeśli wypali nam jeden z tych pięciu zawodników, to mamy piłkarza za którego można by kupić i i dwudziestu innych. Kluby, z których ci zawodnicy są wypożyczeni partycypują w wypłatach pensji dla nich. Mamy też opcję pierwokupu zawodnika, więc ryzyko jakie ponosi Lechia jest minimalne.
17 października 2014, 15:26 / piątek
A jak będzie w zimowym oknie transferowym? Czy kadra Lechii zostanie uszczuplona? Czy ktoś jeszcze dojdzie?
AM: Na pewno nie będzie tak dużych transferów jak te z lata. Zimą dokonamy może dwóch, trzech transferów do klubu, ale też zapewne pożegnamy się z niektórymi zawodnikami, którzy nie rokują na przyszłość. Będzie to znów może trzech lub czterech graczy, co do których nie skorzystamy z opcji zakupu. Wszyscy muszą ciężko pracować, żeby przedłużyć swój pobyt w Lechii, bo nie są tutaj na urlopie.
Jak wyglądała sprawa z ewentualnym zatrudnieniem Tomasza Hajto?
AM: Z panem Hajtą spotkaliśmy się w Niemczech dwukrotnie, najpierw w Ludwigshafen z panem Wittmannem, a potem w Kolonii z panem Wernze. Spotykaliśmy się z czwórką trenerów, wśród których był także Tomasz Hajto. Ja go znam od wielu lat i pan Wittmann również go zna z Schalke. Chcieliśmy posłuchać jaki ma pomysł na zespół, jak on to wszystko widzi. Roger Wittman stwierdził, że to dobry pomysł, ale trzeba jeszcze porozmawiać z panem Wernze. Zanim dojechaliśmy do Kolonii, w Gdańsku już trwała burza medialna, która utrzymuje się do tej pory i ma na celu "uchronienie" Lechii oraz sponsora przed Hajto. Nikt jednak do końca nie powiedział, przed czym trzeba Lechii tutaj bronić. Ten cały szum jest bez sensu i bez podstaw. Zarząd oraz Grupa Lotos wiedziały z kim rozmawiamy. I wiedziały, że nie tylko z Hajto.
Grupa Lotos nie była zachwycona kandydaturą Tomka - to fakt. Jednak powiedzmy tu, że uzasadnienie dlaczego nie ma on być trenerem było mętne. Gdyby sponsor przekazał nam, że Tomasz Hajto nie może być trenerem Lechii, bo to godzi w wizerunek firmy, to byśmy to zaakceptowali, tak jak miało to zresztą już miejsce raz w przypadku innego kandydata. Tymczasem informacja z Lotosu była taka, że Hajto jest niedoświadczony i nie ma autorytetu. No to raczej trudno ocenić komuś, kto nie zna z boiska pana Hajto, prawda?
Jak wyglądała sprawa rozwiązania kontraktów z trenerami Probierzem i Machado?
MB: Z trenerem Probierzem rozwiązaliśmy umowę za porozumieniem stron z opcją odszkodowania, które dostał.
AM: Trener Machado miał natomiast już zapis w kontrakcie, że jeśli zostanie zwolniony w pierwszym sezonie, to dostanie na odejście sumę X, a jeśli w drugim to sumę Y. Tu nie było więc już żadnych negocjacji przy rozwiązywaniu umowy.
Dlaczego Machado tak długo był trenerem Lechii?
AM: Broniły go wyniki. Nie były aż tak złe. Przed meczem z Pogonią nie mieliśmy podstaw, by go zwalniać. Gdyby nie miał takich pomysłów, jak ustawienie Friesenbichlera na prawej pomocy czy innych dziwnych ruchów, to myślę, że jeszcze mógłby dostać kolejne szanse. Ale w końcu ta nasza cierpliwość się skończyła.
MB: Zarząd też był przekonany, że trzeba się rozstać z trenerem Machado. Choć teraz Andrzej Juskowiak twierdzi, że był przeciwko zwolnieniu Portugalczyka.
Możemy sprecyzować rolę pana Wittmana w klubie?
AM: - Pan Wernze zna się na finansach, organizowaniu grup kapitałowych i na swoim biznesie, jakim jest prowadzenie kilkuset kancelarii prawnych na świecie Z kolei pan Wittman zna się na sporcie, czego przykładem jego działalność w Hoffenheim i pomaga panu Wernze w prowadzeniu tego projektu. Po prostu.
A czy panowie von Heesen, Wittman i Mandziara mają z Lechią umowę o pracę?
Nie, nie mają.
17 października 2014, 15:29 / piątek
A jaka jest rola Sławomira Wojciechowskiego?
AM: Sławomir Wojciechowski jest Team Managerem w Lechii, jego rolą między innymi jest być blisko zespołu, zajmować się sprawami organizacyjnymi jak choćby pomoc piłkarzom w sprawach załatwianych w Gdańsku. Pamiętajmy, że są to zawodnicy spoza Trójmiasta i do tego, że jest wśród nich wielu obcokrajowców.
Pytamy o te sprawy, gdyż w Lechii nie ma przejrzystości i jasności w kwestii, kto jest osobą decyzyjną i kto za co odpowiada.
MB: Wyjaśniliśmy już w tej rozmowie jak wygląda struktura właścicielska. Co do struktury organizacyjnej w klubie, również tak jak wcześniej wspomniałem, będzie ona przemodelowana, żeby bardziej odpowiadać korporacyjnym wymogom i to jest właśnie jedno z zadań pani Kowalskiej, Przejrzysta struktura organizacyjna, wyznaczone piony do realizacji konkretnych zadań i odpowiedzialność szefów tych pionów za osiąganie wytyczonych przez zarząd celów, to norma w spółkach, a w Lechii coś, do czego dopiero dążymy, ale co wierzę osiągniemy w końcu. Brak jasno wyznaczonych kompetencji i ich ram powoduje bałagan typu: ludzie, którzy powinni się zajmować administracją zaczynająwchodzić tematy transferowe. a członek zarządu od sportu kwestionujedecyzje finansowe. Teraz każdy będzie miał swoje zadania. Tak samo będzie z członkiem zarządu z ramienia akcjonariuszy mniejszościowych. Czym on się będzie zajmował to jeszcze nie wiadomo, bo to zależy od jego kwalifikacji.
Niewykluczone, że będzie to Dariusz Krawczyk.
MB: Będę niezwykle zdziwiony, jeśli tak się stanie. Bo skoro teraz znów wejdzie do zarządu, to po co w ogóle rezygnował?
Pan Krawczyk mówił o tymczasowości swojego działania w zarządzie.
MB: Nawet kiedy wygasła by jego delegacja z Rady Nadzorczej do pełnienia obowiązków w zarządzie, Pan Krawczyk zawsze mógł złożyć rezygnację z bycia członkiem Rady Nadzorczej i przejść na stałe do zarządu. Wówczas zostałaby zachowana ciągłość. A skoro rezygnuje i po miesiącu miałby wrócić, to takie zachowanie byłoby dla mnie niezrozumiałe. Ale ja nie musze wszystkiego w życiu rozumieć.
17 października 2014, 15:46 / piątek
co jara mandziara?
17 października 2014, 15:56 / piątek
Najważniejsze wnioski:
1. Nie jest dobrze skoro wszyscy wzajemnie obrzucają się winą.
2. Mandziara nieźle kręci. Już na samym początku mówi że reprezentuje Wernze i pilnuje zeby jego strategia i wizja była realizowana przez zarząd a potem mówi że nic nie znaczy i nie ma żadnego wplywu na działanie klubu.
3. Ta nowa kobitka ma ustanowić ład korporacyjny w Lechii, już widzę jak Mandziara będzie się stosował do jej zaleceń.
4. W sprawie spotkania z Olechnowiczem to jeżeli było tak jak jest to opisane to widac że Wernze z Mandziarą chcieli rozmyć temat, podczas gdy Olechnowicz oczekiwał konkretów od osoby decyzyjnej.
5. Ciekawe co konkretnie zawinił stary zarząd w kwestii finansów, koszty wynagrodzeń piłkarzy są stałe, wszyscy je znali i zaakceptowali, tłumaczenie Mandziary jest bardzo pokrętne.
6 Dług na kapitał chciał już zamieniać Kuchar i wynikła z tego draka. Podejrzewam że w tym konflikcie też głównie o to chodzi.
7. Uśmiałem się jak mówią że dyr sportowy powinien mieć doświadczenie w pracy z młodzieżą, czy mają tu na myśli doświadczenie Sławka W?
8. Nie ma kasy na trenera, niezaleznie od wyników Unton i Kalka zostaną do końca sezonu.
9. Co piszą w kwestii zatrudnienia Hajty to kłamstwo w czystej postaci.
10. Przyszłość widzę czarno bo Mandziara z Krawczykiem się nie dogadają niestety.
17 października 2014, 16:22 / piątek
Łże jak pies...
17 października 2014, 19:03 / piątek
dodatkowo red Suchecki nie drąży wielu tematów (żeby nie powiedzeć że wchodzi w d...),
wiecej faktów w przeglądzie:
odnośnik
18 października 2014, 00:13 / sobota
jak na szmacirskie zeszlo to wmiare podkreslam wmiare niezłe:
odnośnik
19 października 2014, 12:36 / niedziela
Kto czyta zdechło (zwłaszcza jeśli temat w jakikolwiek sposób ma coś wspólnego z Legiunią) ten sam sobie szkodzi.
A co do Mandziary-Labadziary... to już taki obślizgły typ, co nawet jak się go zapyta o imię i nazwisko to nie wytrzyma i skłamie.
19 października 2014, 12:41 / niedziela
Z jednym się trzeba zgodzić: piłkarze od Wittmana są dobrzi i mają dobre umowy (dla Lechii) nie oceniając Mirandy, który tak na prawdę nie dostał szansy, bo portugalski idiota go za szybko wystawił i zrobił mu kontuzję to jedynym szrotem jest Malbasić
19 października 2014, 14:03 / niedziela
A mnie jako tako ten wywiad uspokaja. Niech robią swoje, rozbudowuja swój projekt. Czekam na efekty. Czas pierwszych podsumowań przyjedzie nie wczesniej niż w 2016. Głupcem jest ten który oczekuje kokosów szybciej.
19 października 2014, 15:16 / niedziela
Należy pamiętać,że Lotos ma umowę do końca sezonu 2016 którą może i tak zerwać jak będą jakieś machlojki.Poprzednicy już dużo wcześniej rozmawiali na temat przedłużenia.Więc należy jak najszybciej to opanować i z Lotosem dogadywać się na temat nowej umowy.