LECHIA W MEDIACH
strona 41/79
19 listopada 2014, 08:17 / środa
Ano tacy czepliwi bo dzennikarzole ostatnio chcą się przypierdolić na siłę, to wkurwia. Wkurwia podwójnie gdy jest podłapywane tutaj
23 listopada 2014, 13:10 / niedziela
23 listopada 2014, 20:25 / niedziela
nie mogę odpalić pliku - coś ciekawego ?
23 listopada 2014, 20:32 / niedziela
też nie mogę
23 listopada 2014, 20:39 / niedziela
Link jest do Dogrywka Cafe Futbol 23.11.2014
Gadają o transferze Mili do Lechii.
pzdr
23 listopada 2014, 20:54 / niedziela
odpaliłem
tak jak piszesz -głównie o Mili w Lechii
23 listopada 2014, 20:59 / niedziela
Bartuś jeszcze wierzy w siebie i tą drużynę:
odnośnik
23 listopada 2014, 21:51 / niedziela
sensowny wywiad ...
25 listopada 2014, 12:11 / wtorek
25 listopada 2014, 12:27 / wtorek
Co do wywiadu: mam nadzieję, że dostanie trochę tego spokoju. Chyba najbardziej potrzebna teraz rzecz w Lechii, wszystko robić na spokojnie, dotyczy się to szczególnie transferów.
25 listopada 2014, 12:44 / wtorek
25 listopada 2014, 20:01 / wtorek
Na oficjalnej w dzisiejszym artykule "Biało-zielona kartka z kalendarza: Wydarzyło się 25 listopada" autor palną gafę. Pod koniec jest zdanie: "...by w półfinale trafić na Jagiellonię Białystok prowadzoną przez obecnego trenera Lechii, Michała Probierza."
Albo ktoś się przeniósł w czasie albo dalej klub mu płaci.
odnośnik
25 listopada 2014, 20:17 / wtorek
Przekleili bezmyślnie tekst z zeszłego roku :)
25 listopada 2014, 20:20 / wtorek
Tyle że w zeszły roku nie było takiego artykułu. Może ktoś rzeczywiście przygotował go rok temu, a dopiero teraz wyszedł bez korekty.
Wstyd panowie redaktorzy!!!!
26 listopada 2014, 08:04 / środa
Dzisiaj już poprawione i "obecnego trenera Lechii" zniknęło.
Prawidłowa reakcja panie redaktorze.
26 listopada 2014, 09:18 / środa
PS:
Prezes Sokoła Ostróda, Jerzy Sarnecki traci cierpliwość do władz Lechii Gdańsk. Do kasy trzecioligowego klubu w dalszym ciągu nie wpłynęła nawet złotówka z tytułu sprzedaży Pawła Dawidowicza (19 l.) do Benfiki Lizbona. A chodzi o 1,5 miliona złotych. – Najlepsze jest to, że gdy w 2011 roku Paweł odchodził od nas do Gdańska, chcieliśmy za niego jedynie 30 tysięcy złotych netto. Usłyszałem, że nie ma takiej możliwości, że 3 tys to wszystko na co możemy liczyć. Ok, przystałem na to i wywalczyłem zapis w kontrakcie wynoszący 15 procent z przyszłego transferu Pawła – tłumaczy Sarnecki. Dawidowicz odszedł do Benfiki Lizbona latem tego roku za 2 miliony euro. Biało-zieloni należnych pieniędzy jednak nie przelali. – Dwa tygodnie temu dostałem pismo z Gdańska. Wyliczyli, że oddadzą nam, ale 122 tys euro, argumentując to między innymi tym, że to oni przeprowadzili transfer, jej przedstawiciele pojechali do Lizbony i wydali na to gotówkę. Oczywiście, na taką propozycję nie przystaliśmy. Tak samo jak na oferty panów Andrzeja Juskowiaka i Mariusz Piekarskiego. Pierwszy z nich powiedział, że jeżeli nie zgodzimy się na mniejszą kwotę, 100 tysięcy euro płaconych od razu, to w przyszłości możemy zapomnieć o współpracy grup młodzieżowych. Z kolei Piekarski przyjechał i mówi: no to co, szybko to załatwimy, dostaniecie 400 tysięcy złotych i będzie dobrze. Ja mu mówię: Pana kolega oferował więcej. A on pyta: Ile? Dobra, niech będzie tyle ile mówił. Przyzna pan, że nie wygląda to profesjonalnie. Każdy ma swoją cierpliwość. Jeżeli sprawa nie wyjaśni się do nowego roku, to będziemy musieli iść ze do sądu cywilnego. Bo ileż można się przepychać? – zastanawia się Sarnecki. Prezes Sokoła nie otrzymał także kwoty za wyszkolenie piłkarza, ale to leży już w gestii działaczy Benfiki. – Tu na szczęście wszystko jest uporządkowane. Portugalczycy prosili nas niedawno o fakturę. Niebawem powinni przelać nam na konto ok 22 tys euro – kończy Sarnecki.
26 listopada 2014, 10:11 / środa
Co tu komentować...albo ma się klasę albo nie. Prywatny folwark w najlepsze. Myślą byznesmeny, że Prezes z Ostródy to już musi być polski naiwniak? Należy im się kasa i jesli nadal będą kombinować to problemy przy uzyskaniu licencji na przyszły rok się pojawią. Muszą to spłacić jak najszybciej czy to się Piekario czy Mandziarro podoba czy nie.
26 listopada 2014, 10:50 / środa
Znając życie tej kasy już nie ma bo została rozdysponowana za te tabuny szrotu sprowadzonego w lecie. A zapewne przy sprzedaży Dawidowskiego nikt nie zajrzał do umowy jego kupna z Ostródy bo to nie oni go kupowali. Jak Sokół się zaczął upominać o kasę to dopiero ich oświeciło że to nie jest wychowanek Lechii. No i teraz biznesmeny próbują zjechać z kwoty bo trzeba ją wyłożyć nie z pieniędzy za transfer tylko z kasy klubu. Żenada że w tym klubie nie ma jednej osoby która w nim rządzi, tylko każdy działa jak by był prezesem. Do niczego dobrego to nie doprowadzi ...
26 listopada 2014, 11:28 / środa
a kim jest niejaki piekarski zeby zalatwiac sprawy Lechii, kurwy i tyle
oby szybko polecialy dupowlazy bo coraz ciemniejsza nakresla sie przed nami przyszlosc, sportowo kompromitacja, zarzadajac kompromitacja a teraz jeszcze ruchamy 3 ligowy klub na siano bo oni sa mali i wezma wszystko do buzi co sobie piekaro zarzyczy.. dla nich ta kasa to pewnie 2 lata istnienia a brudas bedzie sie targowal zeby jeszcze cos dla niego zostalo
26 listopada 2014, 11:30 / środa
tak sie wkurwilem ze az byka strzelilem.. oczywiscie zaŻyczy pozdrawiam
26 listopada 2014, 12:15 / środa
Jeżeli to taka wielka sprawa niech prezes Sokoła idzie do sądu a nie żali się Przeglądowi Sportowemu...
26 listopada 2014, 12:24 / środa
To z tym Sokołem, to jest kpina. czy jest jakiś sposób, by przypomnieć panom managierom, że zobowiązania się spłaca? Szantaż, groźby i manipulacja. Małostkowość i maluczkość do potęgi.
26 listopada 2014, 13:19 / środa
Lufate_ wystarczy, że Sokół złoży pismo do PZPN o zabezpieczenie roszczenia przedstawiając umowę. To może zadecydować o przyznaniu licencji lub nie. Po drugie aby iść do sądu cywilnego trzeba wpisowe od całej kwoty. Dla Sokoła to będzie ogromna kwota. Lepiej najpierw przez PZPN. Taniej, szybciej i ewentualny wyrok ma moc jak wyrok cywilny. Znam takich co dla samych odsetek chętnie przejmą roszczenie:) Mandziara radzę nie zwlekaj:)
26 listopada 2014, 15:01 / środa
Dostal siano od Wisly to niech teraz placi.
26 listopada 2014, 15:38 / środa
A czemu miałby spłacać nasze długi?
26 listopada 2014, 16:24 / środa
bo jako szara eminencja maczał już palce w rozdysponowaniu transzy za transfer Dawidowicza, a teraz jeszcze rozkminia jak się dobrać do małolatów z Biało-Zielonej Przyszłości z Lotosem...
26 listopada 2014, 16:56 / środa
raczej dlatego, że jest "osobą odpowiedzialną za ten PROJEKT" ze strony właściciela :)
26 listopada 2014, 16:57 / środa
A czemu nie? Jest prokurentem to niech sie na cos przyda ;]
27 listopada 2014, 01:25 / czwartek
@up i jeszcze dwa upy
Chwila w której pieniądze prywatne ludzi u sterów Lechii zaczną być mieszane z pieniędzmi klubowymi będzie tą samą chwilą w której Lechia upadnie. Niech Mandziara nic z prywatnej kiesy nie spłaca bo potem zacznie przekładać w tą samą kiesę. Pozdro
27 listopada 2014, 04:38 / czwartek
Dla mnie sprawa jest o tyle żałosna, że takim buraczanym zachowaniem zamykamy sobie kolejne furtki w pozyskiwaniu piłkarzy. Następnym razem jak będą mieli młody talent to będą woleli go opchnąc do klubu, który wywiązuje się z umów. Pokazalibyśmy, że skoro my zarabiamy to potrafimy się też podzielić i potem kluby same by nam oferowały co lepszych piłkarzy. W ogóle nie rozumiem też tej sytuacji, drapiemy się z jakimś małym klubikiem o 45 000 euro a wcześniej lekką reką wyrzucamy setki tysięcy na średnio przydatnych piłkarzy. Kurwa, Panowie szanujmy się.
27 listopada 2014, 08:46 / czwartek
15% od 1 500 000 euro(czy od 2 000 000 euro jak w artykule) to nijak nie wychodzi 45000 euro.
27 listopada 2014, 08:52 / czwartek
Żenada...
Przyjeżdża kurwa jakiś Piekarski i nie wiadomo dlaczego w imieniu Klubu prowadzi jakieś negocjacje. Podobno on jest tylko kibicem i nie pełni w Klubie żadnych funkcji. Mandziara przynajmniej uważa się za prokurenta... Pomijam już sam poziom prowadzenia rozmowy z prezesem Sokoła...
27 listopada 2014, 09:02 / czwartek
27 listopada 2014, 09:39 / czwartek
No to trochę zmienia postać sprawy(żebyśmy się dobrze zrozumieli--Sokołowi należny się kasa jak psu buda ale...)Ja nie mam nic przeciwko jeżeli podkreślam jeżeli jest taka legalna możliwość żeby Lechia płaciła mniej niż więcej.Inna sprawa to czy były to profesjonalnie prowadzone negocjacje... z drugiej strony o ile to prawda to pan prezes Sokoła tez niezły giguś jest..czasami z bardzo radykalnymi opiniami warto sie wstrzymać o ile nie ma sie 100% pewności jak było bo faktycznie zaczynamy srać we własne gniazdo. pozdro
27 listopada 2014, 09:40 / czwartek
Weszło ustami niewiadomo kogo ( nikt się nie podpisał) pisze bzdury. Sokołowi należy się 15% od transferu a nic ich nie obchodzi prowizja panów Mandziary i Piekario. Mechanizm solidarnościowy też się nie wlicza bo klub ma obowiązek dodać do kwoty transferu chyba, że klub sprzedający oświadczy, że sam się rozliczy. Bronią sprawy nie mając żadnych szans na obronę swojej tezy:( Republika kolesiów w najlepsze. Niech czym prędzej spłacą bo to jest śmieszne tak jak medialne informacje, że chcą wykupić Milę za 700 tys. euro i dać mu 22,5 tys. euro pensji miesięcznie. Przecież to byłby przewał w biały dzień. Pralenka na dużych obrotach:)
27 listopada 2014, 10:32 / czwartek
@up
Czytałeś umowę?
27 listopada 2014, 11:30 / czwartek
Buziek, że tez Tobie chce się walczyć z wiatrakami? Znaczy dyskutować na tym forum, przecież tu każdy wie najlepiej. Jeden wszędzie widzi Mandziarę, drugi pralnię, trzeci by obronił strzał Tymińskiego z Jagi. Rządzi zasada "nie znam się, wiec się wypowiem". Śp. Andrzej Lepper byłby dumny.
27 listopada 2014, 13:36 / czwartek
Brawo Hektopaskal! Mnie wychowano na zasadzie "nie srania w własne gniazdo" i jest dla mnie nie pojętym jak można na podstawie jakiś domysłów oskarżać swój Klub, zamiast go bronić. Frajerstwo pełną gębą.
27 listopada 2014, 14:03 / czwartek
Tomasz Osowski: Z Lechii do Schalke przeszedłeś w czerwcu 2013 roku, miałeś wówczas 16 lat. Z pewnością była to dla ciebie trudna decyzja, w tak młodym wieku z dala od rodziny, znajomych...
Oktawian Skrzecz: Na samym początku byłem bardzo podekscytowany, w końcu nieczęsto się zdarza, żeby Polak mający zaledwie 16 lat znalazł się w tak dużym klubie. Kiedy jednak minęło trochę czasu, dopadła mnie szara rzeczywistość. Obok nie było znajomych, rodziny, dlatego całymi godzinami siedziałem na Skypie, co też nie było dobre...
Jak minęły te pierwsze miesiące?
- To była katastrofa. Mieszkałem w internacie, byłem sam w pokoju, nie znałem języka. Na początku nie byłem też zbyt otwarty w stosunku do Niemców, więc większość czasu spędzałem samotnie. Piłkarsko również ciężko było się wprowadzić, dużą rolę odgrywały kwestie fizyczne. Z biegiem czasu powoli wchodziłem w ten rytm, teraz jest mi już łatwiej. Coraz lepiej radzę sobie z językiem niemieckim, poznałem kilku fajnych znajomych, w zespole jest sympatyczna atmosfera. Zobaczyłem też, jak na Zachodzie ludzie podchodzą do piłki, jak to wszystko jest zorganizowane. Do tego też trzeba się przyzwyczaić, bo przeskok jest ogromny.
Dlaczego zdecydowałeś się na Schalke? Chciało cię sporo innych topowych klubów z Europy.
- Przede wszystkim przekonało mnie to, że wielu wychowanków Schalke dostaje szansę gry w pierwszym zespole, mają możliwość, aby się wykazać. Wcześniej byłem w tym klubie na testach i już trzy dni po powrocie dostałem odpowiedź, że są bardzo mną zainteresowani i że chcieliby mnie pozyskać. Wówczas się nie udało, ale cały czas mnie monitorowali, temat powrócił w ubiegłym roku. Ze wszystkich zagranicznych klubów tam mi się najbardziej podobało, szczególnie podejście do zawodników.
Jakie inne kierunki brałeś pod uwagę?
- Zarówno polski, jak i zagraniczny. Mogłem zostać w kraju, miałem kilka propozycji z ekstraklasy, poza tym kluby z Niemiec, Anglii, Francji, Rosji. Konkretnie? M.in. Borussia Dortmund, Zenit Sankt Petersburg... O innych nie chcę mówić, nie doszło do konkretów, było minęło.
Zakładałeś, że możesz zostać w Lechii?
- Do pewnego momentu jak najbardziej. To było moje marzenie, żeby zostać w Lechii, zagrać na PGE Arenie dla najlepszych kibiców w Polsce, nabrać tu trochę doświadczenia i dopiero potem spróbować sił poza granicami kraju. Nie udało się, o co mam duży żal do ówczesnego kierownictwa klubu. Nie potraktowali mnie poważnie, myśleli, że skoro mają mnie tutaj teraz, to będą mieć zawsze. I to bez względu na to, jak będą ze mną postępować. Odczułem z ich strony brak szacunku do mnie i do moich rodziców. Grałem 10 lat w tym klubie, a potraktowali nas w taki sposób... Już po pierwszym spotkaniu było praktycznie przesądzone, że w Lechii nie zostanę. Sam tak zdecydowałem, bo uznałem, że nie będę tu siedział za karę.
Kto był obecny na tym spotkaniu ze strony Lechii?
- Prezesi Sarnowski oraz Bartosiewicz [obecnie nie ma ich już w klubie - red.].
Ich propozycja była nie do przyjęcia?
- Ja tak naprawdę chciałem usłyszeć tylko kilku zdań: że wierzą w mój talent, że chcą na mnie postawić, że będę dostawał szansę gry w ekstraklasie. Chciałem poczuć, że naprawdę im na mnie zależy, że chcą mnie zatrzymać. Tak aby za jakiś czas na transferze zagranicznym zyskał i klub, i ja. Nic takiego nie usłyszałem. Pieniądze naprawdę nie grały aż takiej roli, ale w tej kwestii z ich strony to też była kompromitacja. Zwłaszcza że przez 10 lat gry w Lechii za wszystko płacili moi rodzice: obozy, turnieje, buty piłkarskie, składki. Dla mnie to, co zrobiła Lechia, było niepojęte. Odebrałem ich propozycję jako kompletny brak szacunku dla moich rodziców.
Sytuacja z zablokowaniem wyjazdu na rekonesans do Chelsea też mogła mieć wpływ na twoją decyzję?
- Do teraz nie mogę tego zapomnieć. Najpierw poleciałem z mamą z Gdańska do Warszawy, potem z Warszawy mieliśmy się udać do Londynu. Kiedy byliśmy na lotnisku w Warszawie, nagle dostaliśmy telefon od taty, że Lechia jednak nie wyraża zgody na mój wyjazd. To był dla mnie cios, nie mogłem zrozumieć dlaczego, gdy miałem 13 lat, o moich losach decydował klub, a nie rodzice. Wiadomo, że każdy chciałby spędzić w takim klubie jak Chelsea kilka dni, zobaczyć, jak trenują seniorzy, jak działa akademia. Według mnie najlepsza w Europie. Mają w niej do dyspozycji ponad trzydzieści boisk. Pamiętam, jak byłem tam za drugim razem i mieliśmy zaplanowany sparing z Tottenhamem. Zbiórkę wyznaczono na 16.40, a ja wyszedłem z budynku akademii o 16.35. Problem w tym, że graliśmy na boisku nr 35! Było ono tak daleko, że aby się nie spóźnić, musiałem biec sprintem.
27 listopada 2014, 14:32 / czwartek
Jest i oświadczenie klubu
Oficjalne pismo z ofertą zapłaty kwoty należnej z tytułu dokonanego transferu Pawła Dawidowicza zostało w czwartek ponownie wysłane do O.K.S. Sokół Ostróda. Raz jeszcze klub podaje w nim dokładne wyliczenia wynikające z obowiązkowych płatności wykonywanych przy transferach międzynarodowych. Lechia wierzy, że Ostróda ma już wiedzę konieczną do prawidłowego wyliczenia należnych jej kwot i że oba kluby dojdą w końcu do porozumienia.
- Rozmowy nie są łatwe. Ich trudność wydaje się wypływać z faktu że prezes Sokoła Ostróda nie posiadał dotąd pełnej wiedzy o zasadach dokonywania międzynarodowych transferów. Mylił się i zamiast posłuchać racjonalnych argumentów, upierał się przy nierealnych rozwiązaniach, emocjonalnie dyskutując za pomocą mediów – mówi Adam Mandziara, prokurent Lechii Gdańsk. – Zapis umowy mówi o konieczności zapłaty Ostródzie 15% od „kwoty uzyskanej z transferu przez Lechię”. Uzyskane pieniądze dla Klubu, to te, które do nas wpłyną, a nie kwota przed potrąceniami. A te są obowiązkowe i prezes Ostródy powinien je znać. To 5% opłaty dla PZPN (3%) i OZPN (2%), 5 % wynikające z mechanizmu solidarnościowego FIFA i 10% procent prowizji menadżerskich. Może łatwiej byłoby płacić każdemu, tyle ile sobie życzy, bez pilnowania koniecznych procedur i faktycznych wyliczeń, jednak naszym zdaniem byłoby to działaniem na szkodę klubu, jako Spółka Akcyjna nie możemy sobie na to pozwolić, bo poważnie traktujemy naszych akcjonariuszy i inwestorów. Do Świąt Bożego Narodzenia też jeszcze za daleko, żeby robić komuś takie prezenty… Byłoby też dla wszystkich lepiej, gdyby Prezes Ostródy powstrzymał emocje i w wypowiedziach dla dziennikarzy nie szkalował klubu, podając nieprawdę z absurdalnymi twierdzeniami, że chcemy płacić mniej, bo pieniądze wydaliśmy na wyjazdy służbowe do Lizbony. Merytoryczne rozmowy z klubem dałyby lepsze rezultaty.
27 listopada 2014, 14:49 / czwartek
tutaj pewnie i ten cały mandziara ma rację ale wrócmy do tego fragmentu..
Z kolei Piekarski przyjechał i mówi: no to co, szybko to załatwimy, dostaniecie 400 tysięcy złotych i będzie dobrze. Ja mu mówię: Pana kolega oferował więcej. A on pyta: Ile? Dobra, niech będzie tyle ile mówił.
Ja się pytam, czemu piekarski został wysłany na rozmowy z Sokołem i jakim prawem posiadał wiedze na temat tego transferu skoro nie pracuje w Lechii ? mandziarze dupy się nie chciało ruszyć i wysłał swojego giermka ?
27 listopada 2014, 14:57 / czwartek
Mandziara odpłynął... co za banialuki plecie gostek. Mają otrzymać 15% i już. Co ich obchodzą obowiązkowe opłaty na rzecz PZPN i według Mandziary ale nie przepisów "5 % wynikające z mechanizmu solidarnościowego FIFA i 10% procent prowizji menadżerskich"... gość naprawdę robi z siebie pośmiewisko. Sprzedali Dawidowicza do Benfiki bo mieli biznesowe kontakty z nimi. Przy okazji chłopakowi zrobili krzywdę:( Co Sokoła obchodzi prowizja dla menadżerów? W domyśle wiadomo kogo? To jest skandal co ten facet wypisuje na oficjalnej. Pora zatrudnić kogoś kumatego od pijaru bo to wygląda na totalną amatorkę. Nie róbmy wiochy.
27 listopada 2014, 16:24 / czwartek
Za to w pisaniu oświadczeń do oświadczenia mamy Mistrzostwo Polski ;)
Nie ma drugiego klubu w tym kraju który płodzi tyle oświadczeń na oficjalnej stronie.
Tylko śmiać się czy płakać ...
27 listopada 2014, 16:50 / czwartek
bart32 - moim zdaniem całkiem logicznie mówi, mamy zapłacić 15 % od kwoty jaką dostaliśmy za transfer, już po odjęciu tego co zabrał PZPN itd. Nie jestesmy Owsiakiem żeby rozdawać za darmo pieniądze. Na weszło jest to dobrze opisane, mimo, ze nie przedapam za stanowksim
27 listopada 2014, 16:57 / czwartek
bart32 czyli co? mają działać na szkodę Lechii? Po to są zapisy w umowie aby je respektować i tyczy się to również prezesa Sokoła. Wykorzystuje po chamsku fakt niedobrej prasy na temat Lechii aby wyciągnąć więcej. A jeśli zapisy są sporne lub nie jasne po to są odpowiednie instytucje załatwiające sprawę. A za to jak prezes Sokoła załatwia sprawę powiem krótko ch... mu w dziób, niech trzyma się z dala od naszej Lechii.
27 listopada 2014, 20:13 / czwartek
Wyraziłem się jasno. Solidarnościowe 5% płaci klub nabywający dodatkowo. Prowizje menadżerów nikogo nie interesują. Tak naprawdę nie wiemy czy to było 10% czy 20%. Te pięć procent na związek nie robi różnicy. Ciekawe jakby Lechia sprzedała kogoś za grosze plus procent od kolejnego transferu to cieszyli by się, że jakiś koleś kolesia z klubu przyjeżdża i proponuje połowę kasy bo jak nie to będzie beeee. Taka nauka na przyszłość z kim w klubie mamy do czynienia. Mamy przykład co wyrabiają. Transfer emeryta z przebłyskiem Mili. Przecież gość złapie uraz i po grze. Na pewno będzie się zgadzał hajs dla pośrednika i kolejny dług w klubie.
28 listopada 2014, 11:09 / piątek
Pesymizm Makiego optymizm Łukasika ciekawe:
odnośnik
28 listopada 2014, 20:06 / piątek
Taaaak...
Mamy absolutnych wirtuozów w ofensywie, świetnie wyszkolonych indywidualnie, bardzo kreatywnych... tylko brakuje wyrachowania i skuteczności w ostatnim uderzeniu.
Uwielbiam ten polski, "fachowy" piłkarski bełkot! ;-)
3 grudnia 2014, 07:31 / środa
wywiad z nowym czł. Zarządu Lechii:
Na jakie największe problemy się Pani natknęła w Lechii?
Największym szokiem był formalny bałagan w spółce. Aż się zdziwiłam, że spółka akcyjna może pewne rzeczy mieć tak nieuporządkowane. Są braki w dokumentach, zarząd np. miał się spotykać na posiedzeniach i tam decydować o najważniejszych sprawach, bo to wynika z regulaminu. Powinny być protokoły potwierdzające, jak te posiedzenia wyglądały, jakie uchwały były podejmowane. Poprzedni zarząd posiedzeń nie organizował, przynajmniej nie ma po nich żadnych śladów. W pierwszym rzędzie musiał więc zostać przeprowadzony audyt prawny i finansowy, który pokaże, co się działo w spółce przez ostatnie miesiące. Pewne rzeczy naprawdę trudno odnaleźć. Kolejna sprawa to schemat organizacyjny, jasny przekaz, kto za co odpowiada w firmie, jaki ma zakres obowiązków. Poprawić trzeba przepływ dokumentów i obieg informacji. Tego w Lechii brakowało. Spółka akcyjna zobowiązuje do zachowania formalnych standardów.
całość w DB:
odnośnik
3 grudnia 2014, 07:44 / środa
Kabaret...Prokurent rządzi ale za nic nie odpowiada. Dlaczego nie chce być Prezesem? Bo szukają figuranta:) Jak myślicie znajdą kogoś? Teraz to dopiero jest burdel korporacyjny.