LECHIA W MEDIACH
strona 44/79
11 grudnia 2014, 14:19 / czwartek
Grzechu - brak miejsca na dyskusje nad sprawami kuriozalnym wynika z twojego ograniczenia umysłowego. Chcesz być niewolnikiem, to jesteś. My nie chcemy. A my Lechia!
Czekam aż wstaniesz z wygodnego fotelika, popędzisz do młyna i będziesz walił w "pędzel" :))
11 grudnia 2014, 14:26 / czwartek
Grzechu.h to jakiś typ zrzędy-frustrata, który daje upust frustracjom w komentarzach na trójmiasto.pl. Zwykle na wszystko tacy reagują groźbami pałowania, dożywocia, prac w kamieniołomach itp. Nie zastanawiają się dlaczego, tylko wirtualnie walą w "pędzel"
Nie traktował bym takich głosów poważnie, to mentalny niewolnik.
11 grudnia 2014, 15:41 / czwartek
Mimo, że uważam zakazy piro w takim wydaniu za głupotę to z jednym muszę się zgodzić. Fajnie się coś robi jak nie ponosi się za to żadnej-osobistej odpowiedzialności. Takie myślenie nie jest zdrowe.
11 grudnia 2014, 15:58 / czwartek
TECHLG:
1) nie znasz umowy Stowarzyszenia i klubu w zakresie odpowiedzialności za oprawy
2) zaręczam tobie, że znam przypadki kibiców Lechii z wieloletnimi zakazami stadionowymi za odpalanie rac, a nawet siedzących za to w więzieniu
Nie gadaj zatem o braku odpowiedzialności, bo trzeba mieć naprawdę duże jaja byśmy mieli dobrą atmosferę.
11 grudnia 2014, 18:24 / czwartek
Lemingi pierdolą i będą pierdolić, ja tylko jedno zdanie do Cygnusa.
Cygnus, wydaj mi się że T29 mamy zamknięte do końca sezonu 14/15. Mógłby ktoś to potwierdzić lub zanegować?
11 grudnia 2014, 18:56 / czwartek
Zamknął chyba na rok dla imprez masowych czyli nie może być więcej kibiców niż 999.
Tak mi się wydaje że na rok jak dobrze pamiętam.
11 grudnia 2014, 19:00 / czwartek
Właśnie znalazłem. Wklejam wycinek :
"Informację podał portal SportoweFakty.pl. - Wojewoda pomorski wydał decyzję zakazującą przeprowadzania imprez masowych, organizowanych przez Klub Lechia Gdańsk SA., na Stadionie Miejskim w Gdańsku przy ul. Traugutta 29 do końca sezonu 2014/2015 - powiedział Sportowym Faktom Roman Nowak, rzecznik wojewody.
"
11 grudnia 2014, 19:02 / czwartek
można robić mecze na 999 osób. Impreza masowa może się odbyć (przykładem niedawny mecz Polska - Anglia U18), ale organizatorem nie może być wowczas Lechia
11 grudnia 2014, 20:54 / czwartek
Konik - bardzo dobrze o tym wiem, ze na T29 mamy zakaz imperz masowych przez rok. Ale w przypadku kiedy Rysiu "co ma miłość do Lechii wypisane na twarzy" zamknie PGE Arene dla kibiców to nie widze powodu aby rozgrywac mecz przy pustej Arenie. Klub moze rozegrać mecz przy T29 przy pustych trybunach (w koncu to stadion rezerwowy). Bedzie taniej dla klubu.
No a każdy bywalec T29 wiem ze są jeszcze pewne trybuny, gdzie zakaz nie obowiązuje. No i raca nie bedzie zakazana...:)
TYLKO LECHIA!
11 grudnia 2014, 21:54 / czwartek
Piro w futbolu było, jest i będzie,a że niektórym 'mundurkom'i innym wynalazkom to się nie podoba to trudno. To jest odsetek.A tym światopogląd kreuje czwarta władza czyli media.Dziękuje i dobranoc
11 grudnia 2014, 22:12 / czwartek
No już nie przesadzaj stary. Mnóstwo ludzi pamięta, że futbol obywał się bez piro w huj czasu długo... Sam się zastanawiam kiedy prawdziwe piro pojawiło się na Traugutta. Ktoś pamięta ?
11 grudnia 2014, 22:33 / czwartek
Cygnus, pełna racja, jaką ignorancją się wykazałem nie myśląc o możliwościach jakie daje Leśna.
I to echo, które przepięknie niosło przyśpiewki po stadionie :)
13 grudnia 2014, 15:54 / sobota
18 grudnia 2014, 11:33 / czwartek
3 stycznia 2015, 20:17 / sobota
Mandziara w RG
odnośnikTrochę o transferach i inne pierdolenie....
3 stycznia 2015, 21:18 / sobota
Jak go tak słucham to ciągle sie zastanawiam czy jezyk polski jest taki trudny dla Polaków?
Z wywiadu wychodzi ze za zatrudnienie Machado powinien beknąć Heniu Złotówa, bo wiozł go z lotniska. W klubie nie ma osoby odpowiedzialnej za jego konkraktację. Transfery z lata nie są takie złe (czyt. tylko 3-4 uda sie odpalić).
No, ale prezes bardziej patrzy w przyszlość niż szuka błedów w przeszłośći, wiec poczekajmy co wypatrzy...
Ps Od spotkania z kibicami jednak spokorniał, już rozgląda sie za siebie w tabeli, wejscie w 8 bedzie sukcesem, no i wie ze zostały popełnione błedy. Chyba czyta to forum ;)
TYLKO LECHIA!
3 stycznia 2015, 22:30 / sobota
Też sie zastanawiam nad tym. Brzmi jak chłop z pola od wideł oderwany do wielkiego świata.
Zero skladu w wypowiedziach,aż wstyd.
3 stycznia 2015, 23:11 / sobota
Chuj z tym jak gada ale nie oszukujmy sie ale kilka nazwisk jakie sciagneli to na papierze wygladalo na prawde dobrze...Gdyby jeszcze wyniki od razu dopisaly to w ogole inna spiewka by pewnie byla na forum. Od razu powiem ze nie jestem jego fanem czy cos ale za Kuchara to byscie nawet nie mysleli o nazwiskach pokroju Borysiuk,Makuszewski czy Wawrzyniak. Laizansy,Airapetiany, Rahuje i dziesiatki testow przybyszow z kosmosu by nas czekaly:) Jest jak jest ale nie musi byc tak caly czas.Oni juz wiedza ze pojscie na ilosc to chujowe rozwiazanie, ze wymienienie calej szatni to strzal w stope i byliby debilami gdyby takie bledy popelniali dalej. Tutaj potrzeba czasu dla tej druzyny i dla trenera... Oczywiscie wypierdolenie kilku asow ktorzy sie nie nadaja jest wskazane :)
4 stycznia 2015, 08:16 / niedziela
A mnie dziwi ze tacy profesjonalisci, co juz dorobili sie na piłce, potrzebowali poeksperymentować na Lechii, aby sie przekonać ze szybkiego i duzego zysku z punktu rzeczy niechcianych nie zrobią. Teraz mają sytuacje podbramkową i zaczynają mysleć głową a nie apetytem portfela.
TYLKO LECHIA!
4 stycznia 2015, 20:42 / niedziela
Zgadza się kolego.
Z drugiej strony też do nas nie przyszedł nikt szczególny.Zawodnicy słabi psychicznie z niedotrenowaniem spowodowanym okupowaniem ławki lub trybun w poprzednich klubach.
Na chłopski rozum -drużyna która gra w lidze mistrzów np(nie wymieniam nazw wielkich klubów-wiadomo o jakie zespoły chodzi)-mająca chrapkę na zdobycie trofeum i rozjebanie w pył rozgrywek krajowych wykupuje lub wypożycza rezerwowych z innych klubów?Raczej wykupi najlepszych zawodników z konkurencji niejednokrotnie przebijając stawkę.
Tak więc -chcąc grać o puchary-trzeba szukać wzmocnień w zawodnikach prezentujących bardzo dobrą formę-liderach ligi na swoich pozycjach.
Bo Nazariami,Lekowicami i Pawłowskimi możemy co najwyżej oglądać się na Zawiszę czy nie goni i cieszyć się że być może Korona zbankrutuje.
4 stycznia 2015, 21:14 / niedziela
gregory - skoro Pawłowski i Nazario nadaja sie do walki o utrzymanie, to pozostaje pytanie. Po co rozpierdalano 4 drużyne sezonu i sprowadzono w to miejsce 20 podgrzewaczy ławek?
TYLKO LECHIA!
4 stycznia 2015, 21:30 / niedziela
No właśnie po co?
Jak kończyliśmy sezon na 4 miejscu byłem przekonany że nadejdą czystki.
Byłem pewien odpalenia takich Zysków,Kostrzew,Tuszyńskich i innych Probierzowych "młodych chłopców".
Jednak myślałem że transferów będzie 5-6 i będą to zawodnicy którzy grali w swoich klubach regularnie-skoro podkupujemy Legii Stolarskiego to byłem przekonany że przyjdzie ktoś z topu ligi polskiej lub dobry grajek zagraniczny jak na polskie warunki płacowe.
Nie spodziewałem się napływu brazylijsko-portugalsko-niemiecko -bałkańskich kalek wspomaganymi naszymi piłkarzami na zakrętach" karier"(czyt -przygód z piłką).
I to w ilości hurtowej...
4 stycznia 2015, 21:50 / niedziela
Abstrahując do Waszych wypowiedzi to :
Pawłowski zachował się bardzo sympatycznie
5 stycznia 2015, 15:28 / poniedziałek
Życie jest przewrotne, co?
„Z pewnością ucieszyłbym się, gdyby przyszła oferta od Lechii. W tym klubie przeżyłem swoje najlepsze piłkarskie chwile. Później sporo rzeczy się pogmatwało. Lechię darzę olbrzymim sentymentem i powrót do tego klubu jest z pewnością pewnego rodzaju marzeniem.”
~solid kiper Wojtek okazejszyn Pawłowski.
5 stycznia 2015, 17:08 / poniedziałek
Tutaj całość:
odnośnikDla kontrastu przypomnijmy wypowiedź sprzed dwóch i pół roku (2×45.info)
„Nie mam zamiaru więcej grać w polskiej lidze. Przez tych 16 meczów poznałem Ekstraklasę od środka i zdążyłem się przekonać, jaki to brud, smród i obłuda. Wolałbym zakończyć karierę, zamiast znów grać w Polsce. Mentalność i sposób rozumowania niektórych ludzi w polskiej piłce to dramat. (…) W naszym kraju ludzie są tacy, że chętnie śmieją się z rodaka. Ludzie z Gdańska też chętnie szydzą, ale nie powinni zapominać, dzięki komu w tej zapyziałej ekstraklasie, która jest przesiąknięta brudem i oszczerstwem, ich klub zdobył w tamtym sezonie parę punktów.”
Normalnie BÓG HONOR OJCZYZNA
;-)
5 stycznia 2015, 19:15 / poniedziałek
Wojtus miej jaja, słowo sie rzekło :"Wolałbym zakończyć karierę, zamiast znów grać w Polsce."
Wiem ze w wieku 18 lat ma sie pstro w głowie, ale jakby zakonczył karierę miałby u mnie szacunek jako człowiek.
Ale jesli nie skonczy z piłką to powinien przynajmniej zmienic agenta, który pozwolił mu wtedy kłapać jadaczką bzdury, które teraz bedą ciągnęły sie za nim przez całą "karierę".
TYLKO LECHIA!
5 stycznia 2015, 21:45 / poniedziałek
To nie będzie miał u Ciebie szacunku bo już grał...
I za to mu Traorowy chuj w dupe....
5 stycznia 2015, 22:21 / poniedziałek
Faktycznie! Sorry zapomniałem ze na krótko zastapił Kelemena. No ale dobra, wybaczam mu te 3 mecze....
A tak poważnie, to chłopak dopiero teraz widzi jakie jest zycie, a ze wczesniej narobił sobie gówna mieląc ozorem, to bedzie mu ciężko odkleić etykietkę kabaretowego błazna.
TYLKO LECHIA!
5 stycznia 2015, 22:28 / poniedziałek
i jeszcze jednym z elementów odejścia z Lechii był "liść Darkowy"...
7 stycznia 2015, 05:18 / środa
7 stycznia 2015, 12:26 / środa
Brzęczek i nasz poprzedni trenerski duet wypadają fatalnie w rankingu szkoleniowców T-Mobile Ekstraklasy
odnośnik
7 stycznia 2015, 17:02 / środa
8 stycznia 2015, 09:15 / czwartek
8 stycznia 2015, 09:39 / czwartek
wywiad z Hajto:
Informowaliśmy, że szansę na grę w GKS-ie ma Dariusz Trela, który wypromował się w Piaście Gliwice. Czy trudno namówić do gry w Tychach tej klasy bramkarza?
- Potwierdzam, że jest temat pozyskania, a właściwie wypożyczenia Treli z Lechii Gdańsk. Trela trafił nad polskie morze po trzech dobrych sezonach w Piaście Gliwice. W Lechii nie wiedzie mu się już tak dobrze. Rozmawiałem na jego temat z Jurkiem Brzęczkiem. Trener Lechii i mój kolega stwierdził, że Trela nie ma szans na pozycję bramkarza numer jeden. Klub z Gdańska chce jeszcze pozyskać bramkarza ze Słowacji. W tej sytuacji Trela byłby tylko numerem trzy. Bez żadnych szans na grę. Stąd zrodził się pomysł, żeby go wypożyczyć. Z pytaniem zwróciłem się do mojego kolegi, a dziś prezesa klubu z Gdańska Adama Mandziary.
Dostaliśmy zielone światło i rozmawiamy. Fakty są takie, że GKS-u nie stać na Trelę, więc możemy zaproponować mu nasze maksimum, a resztę musi dopłacić Lechia.
Dla Treli to szansa, żeby wrócić do regionu, gdzie się wypromował i odbudować formę. My natomiast moglibyśmy zyskać zawodnika, który znacząco podniósłby jakość na pozycji bramkarza. Na pewno pomógłby nam w walce o utrzymanie.
8 stycznia 2015, 12:01 / czwartek
Co to znaczy, że "resztę musi dopłacić Lechia" ?? Komuś sufit na łeb spadł, czy kolesiostwo nie ma granic ? Niech mnie ktoś mądrzejszy uświadomi, proszę.
8 stycznia 2015, 12:11 / czwartek
Raczej chodzi o to, że często na pensję wypożyczonego zawodnika składają się oba kluby.
8 stycznia 2015, 12:17 / czwartek
Chodzi mi o kluczowe słowo "musi". Wg mojego zdania Lechia nic nie musi, niech Hajto zajmie się swoją robotą w Tychach i za dużo nie opowiada kto jest jego kolegą.
8 stycznia 2015, 12:29 / czwartek
Hajto słynie w środowisku z tego, że się tylko przechwala kogo to on nie zna i ile to on nie ma pieniędzy, a co do słowa "musi". Lechia "musi" jeżeli chce wypożyczyć Trelę do Tychów. Lepiej by mu znaleźli inny klub. A swoją drogą to Trela musi być strasznie chujowy w tym momencie jak go Brzęczek już skreślił na tą rundę.
8 stycznia 2015, 18:14 / czwartek
Rozmowa z Jakubem Wawrzyniakiem:
odnośnik
8 stycznia 2015, 19:38 / czwartek
8 stycznia 2015, 22:04 / czwartek
Wywiad z Pawłowskim (Die Juden Zeitung):
Tomasz Osowski: Na pierwsze treningi w nowym roku wyszedł pan wyjątkowo naładowany, pełen energii.
Bartłomiej Pawłowski: Rzeczywiście jest dużo entuzjazmu, bo ja po prostu kocham grać w piłkę. I nawet jak czasami coś się nie udaje, tak jak mnie w rundzie jesiennej, to nie wyobrażam sobie bez tego życia. Po trzech tygodniach bez piłki jest duży głód grania, najpierw wystąpiłem w turnieju halowym w Słupsku [Energa Football Cup], potem powrót do treningów w klubie. Miałem ogromną ochotę do zabawy z piłką, bo tak trzeba potraktować te pierwsze zajęcia. Trzeba się trochę poruszać, wejść w rytm treningów. Taka prawdziwa, ciężka praca zacznie się na obozie w Turcji [9-20 stycznia].
Wspomniał pan o imprezie w Słupsku. To przede wszystkim zabawa, ale nagroda dla najlepszego zawodnika całego turnieju to chyba dobre wejście w nowy rok.
- Powiem szczerze, że w takich turniejach z reguły dobrze mi się powodziło. Na hali już w dzieciństwie zdarzało mi się zdobywać różne nagrody, choć oczywiście podchodzę do tego z lekkim dystansem i na luzie.
Tego luzu brakowało panu jesienią w barwach Lechii. Uda się go złapać na wiosnę?
- Najważniejsze, że czuję zaufanie trenera. Ja jestem takim zawodnikiem, który lubi, kiedy na spokojnie wytłumaczy mu się błędy, które robi, ale także zwróci uwagę na te dobre rzeczy. Wydaje mi się, że trener Brzęczek tak do tego podchodzi. Runda jesienna była, jaka była. Z moją osobą wiązano określone nadzieje i wydaje mi się, że te oczekiwania troszkę mnie przerosły. Jednak dzięki temu jestem silniejszy, nie zapomnę o tej nauczce i wyciągnę wnioski. Rachunek sumienia zrobiłem, będę uważał, żeby tych błędów nie powtarzać.
Słabo wyglądał nie tylko pan, ale także wielu pana kolegów, a także zespół jako całość.
- Wobec tego, jak sam prezentowałem się jesienią, trochę głupio mi oceniać innych. Rzeczywiście jako zespół nie spisywaliśmy się dobrze, jednak każdy musi odpowiadać za siebie. Mieliśmy duże braki i w zgraniu, i w taktyce, i w różnych innych elementach. Nie będę już wchodził w szczegóły, bo na ten temat padło już tyle słów wypowiedzianych przez dziennikarzy, trenerów czy zawodników, że nie ma co się powtarzać.
Jak przyjmował pan tę całą krytykę, jaka spadała na pana barki, słabe oceny, obecność w rankingach na największy niewypał transferowy jesieni itp.?
- Ja się od tego odciąłem, chociaż konstruktywną krytykę zawsze przyjmuję i bardzo ją szanuję. Wielokrotnie odpowiadałem na ciężkie pytania, wychodziłem przed kamery, nie unikałem tego. Z tymi, co najbardziej mnie krytykowali, już się kontaktowałem, oni wiedzą, że w najbliższym czasie nie porozmawiamy. Oczywiście żartuję (śmiech). Naprawdę nie mam z tym problemu, zasłużyłem na tę falę krytyki i musiałem ją przyjąć.
Czyli nie siedzi pan załamany przed monitorem, czytając w internecie nieprzychylne wpisy na swój temat?
- Ja nie, ale mój tata czyta te komentarze i bardzo wszystko przeżywa. Mówi mi: Bartek, a oni znowu piszą to i tamto. Ja mu odpowiadam, żeby się nie przejmował, szczególnie jak ktoś wypisuje kompletne głupoty. Ludzie mają swoje oczekiwania wobec tego zespołu, wobec aspiracji, jakie ma klub. Przychodzą na stadion, wydają pieniądze, kupują koszulki, bilety. Oni też czegoś oczekują, utożsamiają się z Lechią i marzą o tym, żeby jak najczęściej wygrywała. A my im tego nie daliśmy, więc mieli prawo się wyładować, biorę to na siebie. Padały pod moim adresem ciężkie słowa, z niektórymi rzeczami mogę się nie zgadzać, ale w większości krytyka była konstruktywna i trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
8 stycznia 2015, 22:07 / czwartek
cd.
Przed sezonem oczekiwania były ogromne. Przy tylu transferach Lechia miała być w czołówce.
- Według mnie do zespołu przyszli naprawdę świetni piłkarze, nie ma co do tego dyskusji. Tylko że większość z nich była w takim momencie, kiedy potrzebowała nabrać wiary w siebie, w swoje umiejętności, musiała się odbudować. Klub nie ściągał zawodników, którzy grali regularnie, tylko takich, którzy mieli jakieś problemy. No i nie poradzili sobie ze stresem, czego ja jestem przykładem. Czegoś zabrakło, ale teraz jest taki moment, że minął już ten czas na dotarcie i po prostu musi być lepiej. Powtórzę jeszcze raz: nie uważam, żeby ktokolwiek, kto przyszedł do zespołu latem, był słabym zawodnikiem. Każdy prezentował pewną jakość, jednak czasami presja brała górę.
Teraz transferów ma być mniej, a zespół mają wzmocnić przede wszystkim piłkarze doświadczeni, bo takich w zespole brakuje.
- Na ten temat nie chcę się wypowiadać, ale takiego Kubę Wawrzyniaka niemal każdy polski klub wziąłby z pocałowaniem ręki. To fantastyczny zawodnik, reprezentant kraju, a do tego super osoba. Na pewno nam pomoże.
Ma pan jakieś sportowe postanowienia noworoczne?
- Ja wiem, co chcę osiągnąć, mam swoje cele w życiu. Niektórzy, po tym ostatnim półroczu, mogą się z tego śmiać, ale ja naprawdę celuję bardzo wysoko i staram się pracować nad sobą najlepiej jak tylko potrafię. Najpierw moim głównym celem jest odniesienie jakiegoś sukcesu z Lechią, sprostanie oczekiwaniom jej kibiców. A potem jeśli sił starczy i uda mi się wejść na właściwe tory, to może osiągnąć jeszcze coś większego.
9 stycznia 2015, 12:06 / piątek
12 stycznia 2015, 12:39 / poniedziałek
12 stycznia 2015, 22:05 / poniedziałek
Lechia 10 jeśli chodzi o doświadczenie kadry. I nie chodzi o wiek piłkarzy, a o liczbę spotkań rozegranych przez piłkarzy na najwyższych szczeblach rozgrywkowych.
odnośnik
13 stycznia 2015, 19:30 / wtorek
odnośnikTeraz bedzie transparentnie, dowiemy sie kto jest właścicielem
13 stycznia 2015, 20:16 / wtorek
misio_3sto dawaj info, że link do Gejzety Koszernej, bo im bezwiednie nabiłem wejście, albo skopiuj treść z podaniem źródła. Mała rzecz, ale dla mnie ważna. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
13 stycznia 2015, 20:33 / wtorek
Wywiad z Mandziarą z gw cz1
Z nowym prezesem Lechii Gdańsk Adamem Mandziarą rozmawialiśmy o aktualnej sytuacji w klubie, transparentności, problemach PZPN-u oraz planowanych działaniach na rynku transferowym. - Latem popełniliśmy błąd. Teraz wiemy doskonale, że potrzebujemy kilku doświadczonych piłkarzy - przyznał Mandziara.
Kacper Suchecki: Ostatnio rozmawialiśmy jeszcze z Adamem Mandziarą prokurentem Lechii. Teraz już z prezesem gdańskiego klubu. Wizytówki już wydrukowane, fotel prezesa zakupiony?
Adam Mandziara: - Nic się tak naprawdę nie zmieniło. Ciągle mam wspólne biuro z Agatą Kowalską, która jako przewodnicząca rady nadzorczej ma prawo z niego korzystać i Dirkiem Willersem. Mamy bardzo luźną atmosferę i dobrze się ze sobą czujemy. Fotel też cały czas ten sam [śmiech - red.]. Nie przewiduję kupna nowego.
A czemu teraz zdecydował się pan, aby objąć stanowisko prezesa? Przecież to pan tak naprawdę od początku decyduje o wszystkim w gdańskim klubie. Mówiło się, że wcześniej nie brał pan odpowiedzialności za spółkę.
- Mówiono wiele rzeczy, ale mam nadzieję, że powoli wszystkie nieprawdziwe informacje się prostują. Od początku czułem się odpowiedzialny za budowę nowej Lechii. Odpowiadałem przed inwestorami i gdyby coś się wydarzyło złego z klubem, to ja poniósłbym tego konsekwencje. Obojętnie, czy byłbym prokurentem, czy już, jak teraz, prezesem. Ściągnąłem kapitał do Lechii i wszystkie działania przez opinię publiczną kojarzone były z moją osobą. Byłem świadomy tego i nie uciekałem nigdy od odpowiedzialności. A czemu dopiero teraz zostałem prezesem? Działałem jako menedżer, co uniemożliwiało mi objęcie stanowiska zarządzającego w klubie piłkarskim. Podobnie rzecz ma się z pełnioną przeze mnie funkcją w Viktorii Köln, gdzie zasiadałem w radzie nadzorczej. Musiałem z tego wszystkiego zrezygnować. Zawiesiłem licencję menedżerską i wiem, że zniknąłem już nawet z oficjalnej strony FIFA. To otworzyło drogę do objęcia oficjalnej roli w Lechii, co łączyło się z oczekiwaniami przedstawicieli miasta i głównego sponsora, jakim jest Grupa Lotos. Spełniliśmy to życzenie, sami czując, że teraz wszystko jest jasne i klarowne.
13 stycznia 2015, 20:36 / wtorek
cz 2
Transparentne?
- Często to słowo pojawiało się w mediach i wśród wielu komentarzy. Jednak kompletnie tego nie rozumiem. Od samego początku wszystko było transparentne. Gdy ktoś z partnerów miał jakieś wątpliwości lub chciał się czegoś więcej dowiedzieć, mógł śmiało do klubu przyjść. Zawsze umożliwialiśmy wgląd we wszystkie dokumenty, na bieżąco staraliśmy się wyjaśniać problematyczne kwestie. Nigdy jednak nikt z miasta, sponsorów nie oczekiwał takiego dostępu, nie pojawiały się pytania, na które moglibyśmy odpowiadać.
Niektórzy boją się utraty płynności finansowej i powiększenia zadłużenia Lechii.
- Na samym początku, próbując stworzyć w Gdańsku nową drużynę, wyjaśniliśmy jak finansowane będą transfery. Niektórym taki sposób działania może się podobać, innym nie, jednak my na dzień dzisiejszy innej możliwości finansowania zakupu nowych zawodników nie widzimy. Wciąż nie udało mi się znaleźć dobrego wujka z Ameryki, który sprezentowałby mi 20 mln euro i powiedział: "rób sobie, co chcesz". Klub to historia, położone w grze piłkarzy oczekiwania, emocje, ale obok tego jest to również normalny biznes. Są ludzie, którzy ulokowali tu swoje pieniądze, zrobili to w postaci umów inwestycyjnych, więc ryzyko jest po dwóch stronach, a tak naprawdę większe jest jeszcze u inwestora. Jednak my nie widzimy nic złego w tym, że kiedyś, przy późniejszej sprzedaży zawodnika do innego klubu, który będzie go chciał i w którym piłkarz z Lechii może chcieć się rozwijać, zarobi też osoba, która finansowała transfer do Lechii.
Biznes w XXI wieku.
- To nie jest nasz wynalazek i autorski pomysł. Tak działa np. cała Benfica Lizbona. Nie tylko zresztą ona. Obserwujemy, jak działają inne kluby w Europie i staramy się to przenieść na nasz rynek. Tam to zadziałało. Mamy nadzieję, że i u nas zadziała. Benfica w ostatnim sezonie miała ponad 130 mln euro dochodów, więc raczej jest to potwierdzeniem, że ten system się sprawdza.
Na początku działania nowej Lechii dużo mówiło się o współpracy właśnie z portugalskim klubem. Ostatnio wydaje się, że sprawa ucichła. Lechia miała rozegrać m.in. sparing z Benficą.
- Mecz nie doszedł do skutku, bo brakowało dogodnego terminu. Benfica awansowała do Ligi Mistrzów i pozostały jedynie przerwy reprezentacyjne, jednak Benifica ma tylu reprezentantów, że do Gdańska przyjechałaby chyba trzecim składem. A to dla nas nie było interesujące, bo celem takiego meczu było zapewnienie odpowiedniej atrakcji dla kibiców.
Jednak jeśli chodzi o współpracę, to ta jest dalej bardzo dobra. Kontakt mamy, zawsze możemy liczyć na pomoc. I ciągle myślimy o jakimś wspólnym meczu w przyszłości. Jeśli chodzi o wymianę piłkarzy, to oczywiste jest, że nie możemy nawet się przymierzać do zawodników z pierwszej drużyny. Jeśli ktoś myślał, że weźmiemy Luisao do obrony, to nad taką osobą mogę się tylko pochylić z politowaniem. Znajmy realia.
13 stycznia 2015, 20:38 / wtorek
cz 3
Ostatnio nie widać przy Lechii Rogera Wittmanna i Thomasa von Heesena. Inwestorzy odwrócili się od gdańskiego klubu? Nie są już tak zaangażowani?
- Dirk Willers, który zasiada w zarządzie Lechii, jest przedstawicielem Rogera Wittmanna i jego grupy menedżerskiej Rogon. To oznacza, że pan Wittmann ma najświeższe informacje z klubu, więc doskonale się orientuje w aktualnej sytuacji Lechii. Nie musi być tu obecny. Był jednak w Gdańsku np. na ostatnim meczu w listopadzie. Wszyscy inwestorzy prowadzą jeszcze inne biznesy, więc nie będą jeździć do Polski codziennie. Chociaż na wszystkich Gdańsk robi zawsze duże wrażenie i chętnie tu przyjeżdżają. Najważniejsze jednak, że są informowani na bieżąco o naszych działaniach, o sytuacji finansowej, swoich zawodnikach etc. Wiedzą, że wszystko jest należycie prowadzone.
Po wielu zawirowaniach z zarządem Lechii obecnie zasiada w nim pan i Dirk Willers. Kiedy możemy spodziewać się trzeciej osoby? Niepełny skład zarządu nie utrudnia wam pracy?
- Trzecie miejsce w zarządzie pozostawiamy dla przedstawiciela akcjonariuszy mniejszościowych. To jest ich decyzja, kiedy i kto obejmie stanowisko we władzach Lechii. Potem możemy decydować, jakie kompetencje i obowiązki taka osoba miałaby w zarządzie. Możemy spokojnie działać w dwie osoby, spółka w żaden sposób na tym nie cierpi. Według statutu w zarządzie zasiadać może od jednej do trzech osób. Dwójka osób też wykonuje swoje statutowe role zgodnie z zapisami tego dokumentu. Jednak jak mówiłem, nie obsadzamy trzeciego miejsca, czekając na kandydaturę akcjonariuszy mniejszościowych.
Kiedy odwoływany był poprzedni zarząd (Andrzej Juskowiak i Artur Waśkiewicz zostali odwołani, sam z funkcji prezesa zrezygnował Dariusz Krawczyk), tłumaczył pan, że źle zarządzano finansami. Już wszystko jest według pana myśli?
- Kilka miesięcy temu w rozmowie z panem mówiłem, że po pierwsze sytuacja finansowa klubu wymagała pożyczki na stworzenie płynności, oraz że dokumenty po starym zarządzie sprawdza audyt. Obecnie wszystko z finansami jest w porządku. Rozpoczniemy teraz realizowanie umów inwestycyjnych, na które zielone światło dał nam PZPN. Dlatego nie widzimy żadnych problemów przed Lechią, jeśli chodzi o finanse i płynność klubu.