LECHIA W MEDIACH
strona 51/79
3 września 2015, 11:39 / czwartek
3 września 2015, 21:04 / czwartek
Tomasz Galiński, sport.pl
odnośnik- Grać na aferę jest najłatwiej, każdy to potrafi. Jednak drużyna mająca plan na grę jest lepsza od drużyny grającej przypadkową piłkę - mówi nowy trener gdańskiej ekipy Thomas von Heesen.
- Pracuję z dnia na dzień. Nie będę opowiadał, że mam pięcioletni kontrakt, bo tak nie jest. Zresztą nie jest tak jedynie w moim przypadku. Każdy trener pracuje z dnia na dzień. Niczego nie możesz być pewnym. W piłce liczą się wyniki. Jeżeli byłeś szkoleniowcem Lechii przez ostatnie kilka miesięcy, a teraz odszedłeś, to nie znaczy, że byłeś złym trenerem. Można być najlepszym trenerem na świecie, ale liczy się wynik - mówi von Heesen.
Nowy szkoleniowiec biało-zielonych od pierwszego dnia zabrał się ostro do pracy. Ponadto zapowiada, że chce się nauczyć języka polskiego.
- Znam już wiele słów po polsku, gdyż w przeszłości miałem okazję grać w drużynie razem z polskimi piłkarzami. Oczywiście, zacznę się uczyć polskiego języka, co pomoże w komunikacji z polskimi zawodnikami w Lechii. Z niektórymi musimy porozumiewać się po angielsku, dlatego mamy w sztabie osobę odpowiedzialną za tłumaczenie podczas meczów i sesji treningowych. To bardzo ważne, zwłaszcza na początku, gdy musimy przekazać zawodnikom, co dokładnie mają robić na boisku. Chodzi głównie o sprawy taktyczne - podkreśla von Heesen.
54-letni Niemiec nie ma zamiaru przywiązywać się do konkretnej taktyki.
- Najlepszą taktyką jest wygrywanie. Później jest tydzień spokoju i pracuje się łatwiej. Możemy grać różną taktyką, 4-5-1, 4-4-2, 3-4-3, to nie ma znaczenia. Nie przywiązuję się do konkretnego ustawienia. Naszym celem jest zbudowanie zespołu. Nie tylko w trakcie meczu na boisku, ale i poza nim. Nie chodzi tylko o niemiecką dyscyplinę, potrzebujemy też dobrego ducha w drużynie. Musimy nauczyć piłkarzy, że na boisku trzeba pracować więcej niż tylko przez 90 minut.
- Tak naprawdę mieliśmy okazję wspólnie trenować tylko przez trzy dni. Mieliśmy do dyspozycji 14 zdrowych piłkarzy z pola, a to niewiele. Spora część naszych piłkarzy przebywa aktualnie na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Dołączą do nas dopiero w przyszłym tygodniu, więc będziemy musieli niejako zaczynać wszystko od nowa. Nie jest łatwo trenować w takich okolicznościach. Na razie dopiero się poznajemy, który z zawodników dysponuje jaką jakością. Proszę mnie nie pytać, jakim systemem będziemy grać, ponieważ najpierw musimy zobaczyć wszystkich piłkarzy. Oni muszą zrozumieć, czego od nich oczekuję - podkreśla von Heesen.
W drużynie Lechii jest wielu szybkich, zwrotnych zawodników, dysponujących dużą dynamiką. Jak zaznaczył trener Lechii, on takich uwielbia i chciałby oprzeć grę właśnie na szybkich skrzydłowych.
- Chciałbym odnaleźć każdemu zawodnikowi optymalną pozycję. Bardzo lubię szybkich zawodników. Bez szybkości i techniki nie wygrywa się meczów. Gra ofensywna traci tempo, gdy brakuje szybkości w ataku lub na skrzydle. Ale szybkość to nie tylko bieganie, ale również podejmowanie błyskawicznych decyzji - mówi von Heesen.
Jednym z takich piłkarzy jest zakontraktowany w niedzielę Serb Milos Krasić.
- Jestem pod dużym wrażeniem stadionu. Zamierzam osiągnąć z Lechią coś wielkiego. Wiadomo, że drużyna jest w trakcie sezonu, a ja dopiero przybyłem, ale zamierzam się jak najszybciej wkomponować w zespół - podkreśla Krasić.
Jednak generalnie żaden z zawodników nie będzie miał w Lechii łatwo.
- Będziemy trenować bardzo ciężko, bo tylko to przynosi efekty. Może nie ciężej niż pozostałe drużyny, ale efektywniej. Musimy wyeliminować też wszystkie błędy podczas treningów, by nie przydarzały się one w meczach ligowych. Tylko jako zespół możemy liczyć się w grze na najwyższym poziomie - dodaje von Heesen.
6 września 2015, 02:19 / niedziela
6 września 2015, 17:33 / niedziela
W "Dogrywce Cafe Futbol" trochę o Lechii
odnośnik
6 września 2015, 21:20 / niedziela
9 września 2015, 17:13 / środa
Klub jak tramwaj. Tylko dokąd zmierza?
Bogusław Kaczmarek o sytuacji w Lechii
link do trojmiasto.pl
odnośnik
9 września 2015, 18:07 / środa
14 września 2015, 18:45 / poniedziałek
Mamy nowego rzecznika prasowego - Tomka Koprowskiego
więcej na trojmiasto.pl
14 września 2015, 19:50 / poniedziałek
Następny kurna dandys
17 września 2015, 15:19 / czwartek
17 września 2015, 21:06 / czwartek
Nie dość, że ten Koprowski wygląda jak pedał, to jeszcze prawa ręki Agniesi.
18 września 2015, 11:42 / piątek
21 września 2015, 20:56 / poniedziałek
Jacek Grembocki: Zespół jest nieprzygotowany, piłkarze Lechii wyglądają na bardzo zmęczonych ludzi
- Zespół nie może dobrze wyglądać, bo nie przepracował w odpowiedni sposób letniego okresu przygotowawczego. Przecież ciągle były sparingi z mocnymi rywalami! W takiej sytuacji łatwo można drużynę zajechać. I piłkarze Lechii wyglądają mi właśnie na bardzo zmęczonych ludzi - mówi legenda gdańskiego klubu, były reprezentant Polski Jacek Grembocki.
Tomasz Osowski: Jaka jest według pana przyczyna bardzo słabej postawy Lechii w obecnym sezonie?
Jacek Grembocki: Problem jest złożony, a przyczyn na pewno wiele. Przede wszystkim ja cały czas nie widzę jakiejś wizji budowania tego zespołu, ustalenia jakiejś konkretnej koncepcji i konsekwentnego wdrażania jej w życie. Przykład pierwszy z brzegu: od czasów Abdou Razacka Traore - choć on przecież nie był klasycznym snajperem - Lechia nie ma topowego napastnika, który gwarantowałby określoną liczbę goli. Na pewno kimś takim nie był Colak, który przyjechał tu po naukę i tak szczerze mówiąc, to przez te kilka miesięcy nie zauważyłem, żeby się jakoś bardzo rozwinął. Strzelił kilka bramek, skończyła się umowa wypożyczenia i wrócił tam, gdzie miał wrócić. Jeśli klub zapowiada walkę o europejskie puchary, to nie da się tego zrobić ofensywnymi zawodnikami, którzy strzelają jednego gola co dziesięć meczów. Cudów nie ma. Oczywiście, gra obronna jest bardzo ważna, ale o zwycięstwach decydują ludzie, którzy potrafią zdobywać bramki. Jeśli kogoś takiego nie masz, to niestety nie będziesz się liczył.
Tę rolę miał spełniać Grzegorz Kuświk, ale póki co kompletnie zawodzi.
- Po pierwsze, choć ma on już 28 lat, to nie jest jakiś bardzo doświadczony zawodnik. W Ruchu nikt nie wymagał od niego cudów i on bardzo dobrze odnalazł się w realiach tego klubu. W Lechii trafił na zupełnie inne uwarunkowania i to pod wieloma względami. Tutaj ma być gwiazdą, najlepszym snajperem, człowiekiem, który wygrywa Lechii mecze. A nie każdy ma takie predyspozycje. Ludzie, którzy odpowiadają za zatrudnianie nowych piłkarzy, muszą wiedzieć o danym zawodniku wszystko, bo jeden, żeby stać się częścią zespołu, potrzebuje trzech dni, ale inny musi dostosowywać się przez cały rok. Przeprowadzka ze Śląska do Gdańska, podobnie w drugą stronę, to wcale nie jest łatwa sprawa, coś o tym wiem. Kiedy przeszedłem z Lechii do Górnika Zabrza, przez pierwsze pół roku niemiłosiernie się męczyłem. Gdybym tylko mógł, to szybko wróciłbym do domu. Ale jakoś przetrzymałem trudny okres, w Górniku mnie nie skreślili, postawili na mnie i w końcu odpaliłem. Być może z Kuświkiem będzie tak samo, to fajny chłopak, ale na razie w Lechii strasznie się męczy. Poza tym nie buduje się zespołu w oparciu o jednego napastnika. Może przytrafić się kontuzja, słabsza forma - tak jak w przypadku Kuświka - i co wtedy?
Wtedy w pierwszym składzie na mecz z liderem tabeli Piastem Gliwice wychodzi młodziutki Lukas Haraslin i zupełnie się nie sprawdza.
- No właśnie! Nagle okazuje się, że zespół budowany za wielkie pieniądze, z ogromnymi ambicjami, w bardzo ważnym meczu ligowym musi ratować się zawodnikiem może i zdolnym, ale kompletnie niedoświadczonym, który na dodatek nie czuje się dobrze na tej pozycji. Już nie wspomnę o tym, że to Słowak, który wpadł do Gdańska na chwilę i niedługo już go w Lechii nie będzie.
A propos, jak pan ocenia letnie transfery Lechii.
- Znów postawiono na ilość, a nie na jakość i moim zdaniem to coraz bardziej ciągnie zespół w dół. Teraz przyszedł ten piłkarz z przeszłością w Juventusie - Krasić. Super, bardzo się cieszę, naprawdę. Na pewno młodzi piłkarze będą mogli się od niego dużo nauczyć, ale tylko pod warunkiem że on tu zostanie na dwa-trzy sezony. A nie można przecież wykluczyć, że za kilka miesięcy już go w Gdańsku nie będzie. Poza tym póki co to on musi poszukać formy.
Podobnie jak Sławomir Peszko, który w meczu z Piastem wypadł tragicznie.
- Ja uważam, że jeśli tak dalej pójdzie, to Peszko się tu nie odbuduje, bo zwyczajnie nie będzie na to czasu. Jeżeli Lechia cały czas będzie tak nisko w tabeli, to on tu długo nie zostanie, bo jego wartość będzie przez to szła w dół. Jego menedżer nie dopuści, żeby on grał w klubie, który będzie walczył o utrzymanie. Poza tym Sławek jest reprezentantem Polski, on nie przyszedł z Bundesligi, żeby się tułać w ogonie ekstraklasy. To na pewno nie jest szczyt jego marzeń, no chyba że on już nie ma marzeń
Z pewnością ma, przyszedł do Lechii, żeby wrócić do wysokiej formy i pojechać z kadrą na Euro 2016.
- Jak Lechia będzie tak grała, a on razem z nią, to niech zapomni, że załapie się do kadry. Nie ma takiej możliwości, żeby z drużyny, która będzie grała w dolnej "8", ktoś pojechał na mistrzostwa Europy. Nie wierzę w to. Lepiej wziąć młodych chłopaków typu Kapustka. Wszyscy potencjalni kadrowicze w Lechii, a to są naprawdę fajni piłkarze, muszą się naprawdę ostro wziąć do roboty. W innym wypadku na Euro nie pojadą.
21 września 2015, 20:58 / poniedziałek
cd
Problem w tym, że niemal wszyscy zawodnicy Lechii wyglądają na zablokowanych, mają spętane nogi, boją się wziąć na siebie odpowiedzialność. Kłopoty zespołu mają podłoże w psychice?
- Trudno powiedzieć, nie jestem w środku drużyny, gdybym wiedział, co dzieje się w szatni, byłoby łatwiej o jakieś wnioski. Nie sądzę jednak, że piłkarze są zablokowani psychicznie. Oczywiście oni wyglądają na przytłoczonych tą sytuacją, jaka wytworzyła się na początku sezonu, ale podstawowy problem tkwi według mnie gdzie indziej. Piłkarze Lechii nie mogą dobrze wyglądać, bo nie przepracowali w odpowiedni sposób letniego okresu przygotowawczego. Przecież oni ciągle grali sparingi z mocnymi rywalami! Nie zgodzę się z tym, co mówił Jerzy Brzęczek, że poszczególni piłkarze grali po 45 minut, albo krócej i to nie miało wpływu. Nawet jak grasz 45 minut, to dzień przed meczem nic nie zrobisz i dzień po meczu też nic nie zrobisz. A jeżeli na siłę jednak coś zrobisz, to łatwo można drużynę zajechać, zamęczyć. I piłkarze Lechii wyglądają mi właśnie na bardzo zmęczonych ludzi. Nawet nie piłkarzy, ale ludzi. Grali z Juventusami, z Wolfsburgami, a teraz nie mogą sobie poradzić z Piastem? Z całym szacunkiem dla tego klubu, znam go doskonale, bo 9 lat grałem po sąsiedzku, pod wieloma względami nie trzyma on porównania z Lechią. Tymczasem zespół jedzie do Gliwic i dostaje manto. Powtórzę i biorę za te słowa pełną odpowiedzialność: moim zdaniem zespół nie tyle jest źle przygotowany do sezonu. On w ogóle nie jest przygotowany! W grze nie ma szybkości, polotu, dynamiki. Zresztą wyniki mówią wszystko - Lechia wygrała w tym sezonie tylko jeden mecz, u siebie z Górnikiem Łęczna, a gdyby nie szybka czerwona kartka dla rywali, jestem przekonany, że nawet tego spotkania by nie wygrała.
Thomas von Heesen jest w stanie opanować ten kryzys?
- Jeśli ma wyczucie i szybko dostosuje się do polskich warunków, to na pewno tak, mam jednak co do tego pewne wątpliwości. Ja bardzo szanuję go jako trenera, jako świetnego przed laty piłkarza, ale nie wiem, czy to jest miejsce dla niego. Z Hamburga do Gdańska niby jest niedaleko, ale tak naprawdę pod względem piłkarskim dzielą nas lata świetlne. Inna mentalność, inna rzeczywistość. Nasza liga jest bardzo specyficzna, a do Bundesligi w ostatnich latach zbliżyliśmy się tylko infrastrukturą. W ten weekend oglądałem mecz naszej ligi i jeden facet, nieważne, z której drużyny, nagminnie nie potrafił przyjąć piłki. O czym my mówimy... Wracając do Lechii. Pocieszające jest to, że gorzej być już nie może. Nie chodzi nawet o żadną czarodziejską różdżkę, zespół jest w takim dole, że kto by nie był teraz trenerem tego zespołu, on w końcu musi iść w górę.
Tylko kiedy? Normalną, codzienną pracą da się to zrobić jeszcze jesienią, czy trzeba poczekać na przerwę zimową?
- Nasza liga jest dziwna. Za chwilę Lechia zmierzy się z rywalem, który jest w jeszcze większym dołku, w końcu coś wygra i potem jakoś to pójdzie. Proszę tylko spojrzeć: Cracovia wygrywała, teraz przegrywa. Zagłębie Lubin przegrywało, teraz wygrywa. Mistrz Polski jest na ostatnim miejscu w tabeli. Tu nie ma reguł.
A co trzeba zmienić, jeśli chodzi o funkcjonowanie całego klubu?
- Trzeba w końcu zaplanować, co chce się w Gdańsku zrobić, jaki ma być cel i dostosować te plany do panującej rzeczywistości. Wprowadzić jakąś strategię i dobrać do niej odpowiedni sztab szkoleniowy. I nie brać jak popadnie tej piłkarskiej taniochy, tzw. okazji. Jeśli ja chciałbym panu sprzedać za dwa złote buty, w których chodziłem przez osiem lat, to pan by z takiej "okazji" skorzystał? Nie sądzę. I to muszą zrozumieć ludzie rządzący Lechią.
gw
22 września 2015, 23:59 / wtorek
TVH twierdzi, że nasze gwiazdy po 30 min mają zgon. Może w tym jest część prawdy, w końcu trenerzy od przygotowania fizycznego zmieniono, latem najważniejsze były sparingi, ale jak do tej pory klasykiem u każdego nowego trenera jest zwalanie na poprzednika i mówienie o słabym przygotowaniu.
To że nie mamy napadziora to wiadomo od dawna TVH niczego nie odkrył.
Szkoda, że kolejną rundę mamy straconą.
23 września 2015, 08:28 / środa
TvH robi sobie po prostu alibi na fatalne wyniki. Tylko naiwniacy wierzą że mówi o złym przygotowaniu fizycznym w dobrej wierze.
23 września 2015, 08:59 / środa
alibi fakt , przeciez mila, wojtkowiak, nazario, lukasik, peszko, janicki, maloca,kuswik, wawrzyniak, sa w takiej dobrej formie ze trzeba zwalac na przygotowania fizyczne.
Przeciez tym kolesiom nie chce sie grac w pilke , oni maja wyebane kasa sie zgadza wiec sobie pobiegamy.
Zabrac im kase dopoki nie zaczna grac ,to I forma wroci
23 września 2015, 18:58 / środa
cooer, co Ty pierdolisz(bo gadaniem tego się nazwać nie da)? Przecież widać to od dawna, że nasze wkłady nie mają siły na bieganie i choćbyś miał technikę na poziomie Messiego to jeśli po 15 minutach brakuje Ci siły to zostaje Ci technika w miejscu a jeśli kiedykolwiek grałeś np. na podwórku w piłkę to zauważyłeś że technika jest najważniejsza jak potrafi się ją wykorzystać na szybkości a jeśli nie masz siły na przebiegnięcie 50 metrów w szybkim tempie, bo już jesteś zajechany to jak jeszcze masz operować piłką? Widziałem już setki chłopaków, którzy technikę mieli bajeczną ale wydolności i szybkości brak, więc jej*techniki) wykorzystanie było niemożliwe, oczywiście fajnie kręcili ludzi w miejscu - do momentu gdy mieli na to tlen.
23 września 2015, 19:30 / środa
A co kurwa mendziara na to?
Może wpierdoli Niemca za słowa prawdy?
24 września 2015, 00:38 / czwartek
Prędzej TvH Mendziarę. ;)
27 września 2015, 12:57 / niedziela
Bobo Kaczmarek gościem dzisiejszego CF - sporo o Lechii w dogrywce. Polecam.
27 września 2015, 13:27 / niedziela
będzie można potem obejrzeć gdzieś?
27 września 2015, 18:34 / niedziela
28 września 2015, 09:01 / poniedziałek
UWAGA z gówna
Przypadek Lechii jest idealny, aby pokazać patologie, które rozpanoszyły się w futbolu. Zacznijmy od tego, że tak naprawdę nie wiadomo, kto jest jej właścicielem. Odkąd w styczniu 2014 r. wyszło na jaw, że w Lechii zmienił się właściciel większościowy, czekaliśmy aż dwa miesiące, aby klub podał szczegóły. Ogłoszono, że 57 proc. akcji klubu należy do Lechia Investment. Ta w całości należy z kolei do zarejestrowanego w Szwajcarii funduszu Private Equity W&C Vermögensgesellschaft AG, należącego głównie do niemieckiej grupy ETL (skupia 600 kancelarii prawnych), która jest własnością Franza Josepha Wernze i Lu~sa Filipe Vieiry, prezesa Benfiki Lizbona.
Po kilku miesiącach wyszło na jaw, że jednym z inwestorów w szwajcarskim funduszu jest też Roger Wittmann, właściciel agencji menedżerskiej Rogon, dlatego w Lechii grało na wypożyczeniach kilku jego piłkarzy. Jako jednego z przyszłych inwestorów na stronie klubu przedstawiono również Thomasa von Heesena, ale po tym, gdy 1 września został... trenerem Lechii, zdecydowanie się tego wyparł. Spekuluje się, że w jakiś sposób zaangażowani w ten biznes mogą też być inwestorzy z Arabii Saudyjskiej, Angoli, Serbii, a nawet właściciel Hoffenheim Dietmar Hopp i że ostatnio wypisał się Wittmann. Prawdy możemy nigdy nie poznać.
Wiemy już jednak, po co tej niezidentyfikowanej grupie ludzi była Lechia. W Gdańsku zbudowano paraklub, który jedynie przy okazji miał osiągnąć sukces sportowy. Przede wszystkim zajmuje się wypłacaniem pieniędzy, które klub otrzymuje z Canal+, od sponsorów i biletów. Do Lechii przyszło aż 44 zawodników, odkąd zimą 2014 r. pojawili się nowi właściciele. Za każdy transfer, ale też przedłużenie kontraktu, agentom należy się kasa. Za każdym razem ktoś więc korzystał, bardzo często Mariusz Piekarski.
Jednym z jego klientów jest Maciej Makuszewski, który do Gdańska został wypożyczony zimą 2014 r. Lechia wykupiła go po rundzie w czerwcu 2014 i podpisała kontrakt do 2018 r. Po ledwie 12 miesiącach słabej gry przedłużył umowę do 2020 r. Identycznie było z innym klientem Piekarskiego, Arielem Borysiukiem. Został do Lechii wypożyczony na sezon 2014/15. W kwietniu klub poinformował o wykupieniu Borysiuka i podpisaniu umowy do 2018 r. A już w lipcu o podpisaniu następnego kontraktu przez Borysiuka, tym razem do 2020 r. Po co tyle umów? Bo z każdej jest prowizja dla menedżerów.
Stojan Vranješ, zanim pod koniec sierpnia został sprzedany do Legii, przedłużył jeszcze umowę w gdańskim klubie. Kto nie chciał pójść na współpracę z menedżerami rządzącymi Lechią, jak Nikola Leković, wędrował do rezerw i był usuwany z klubu.
Piekarski od początku wypiera się swojej roli w paraklubie, choć nazywany był „szarą eminencją Lechii”. Ale sporo czasu spędza w biurze prezesa Mandziary, byłego agenta, o którym niegdyś właściciel Wisły powiedział: „Za każdym razem, gdy powie ci: » dzień dobry «, wystawi potem rachunek na 700 tys. euro”. Piekarski łącznie umieścił w Lechii przynajmniej ośmiu piłkarzy.
Ile pieniędzy wypłaciła Lechia menedżerom, nie wiadomo. W Gdańsku pracuje też inny menedżer Marek Jóźwiak, oficjalnie nazywany "szefem skautingu i menedżerem kadry". W Lechii umieścił kilku młodych piłkarzy swojej agencji, w której rzekomo zawiesił działalność. Z Piekarskim koleguje się od czasów pracy dla Legii. Dla niej Jóźwiak jako szef skautingu wyszukiwał młodych zawodników, ale do swojej agencji podpisywał ich wtedy... Piekarski.
Tworzenie paraklubu mogły wizerunkowo przykryć głośne transfery i sukcesy zespołu. Na koniec okna transferowego - Miloš Krasić, weteran z CV, jakiego w ekstraklasie nie było (zwycięzca Pucharu UEFA z 2005 r.), czy Sławomir Peszko, wciąż powoływany do reprezentacji Polski. Tyle że trudno się im zaadaptować w zespole budowanym bez ładu i składu. W meczu Pucharu Polski z Legią ofensywny kwartet tworzyło czterech skrzydłowych, bo w kadrze jest ich nadmiar.\
28 września 2015, 09:14 / poniedziałek
dalszy ciąg:
Przyszłość paraklubu jest zagadką. Zarząd Lechii jest coraz chudszy, obecnie jednoosobowo tworzy go Mandziara. Główny sponsor Lotos zrozumiał, o co chodzi w tej grze, i zmniejszył dofinansowanie. Przekazywał ok. 5 mln zł rocznie, ale zgodnie z umową spółka paliwowa kwotę ustalała co rok. I teraz zobowiązuje się płacić mniej więcej połowę tego co dotąd. Mandziara w odwecie zerwał współpracę z akademią Lechii sponsorowaną przez Lotos, który na kilkanaście ośrodków na Wybrzeżu łoży rocznie 1,5 mln rocznie (pieniądze nie były do dyspozycji klubu, jedynie dla akademii). Mandziara z akademią walczy dziś w sądzie o bezprawne użytkowanie przez nią herbu. Odcięcie się od dopływu 3 tys. szkolonych dzieciaków trudno uznać dla klubu za dobry prognostyk na przyszłość.
Na straży wypłacalności klubów ekstraklasy powinna stać komisja licencyjna. Gdy zapytaliśmy jej szefa Krzysztofa Sachsa, co można wywnioskować z dokumentów przedstawianych przez Lechię, usłyszeliśmy, że gdański klub coraz bardziej się zadłuża. Ale właściciele przekonują, że gwarantują spłatę zadłużenia. Mandziara na spotkaniu z wierchuszką kibicowską usłyszał, że podniosą każdy kamień, aby go znaleźć, jeśli zostawi Lechię w kłopotach.
Niedawno na trening gdańskiego paraklubu przyjechał Albańczyk Fatmir Hysenbelliu. Kibice zaczęli szydzić, że oto wylądował 45. piłkarz. Ale rzekome dwutygodniowe testy to skutek poszukiwań nowych inwestorów. Irfan Hysenballiu, ojciec zawodnika, jest po prostu jednym z najbogatszych Albańczyków.
I tylko kibiców Lechii żal.
28 września 2015, 10:34 / poniedziałek
Tekst jakby do gowna wrocil suchecki i obrazony pisal na zarząd
28 września 2015, 11:56 / poniedziałek
Myślę, że właśnie w tej chwili tworzy się odpowiedź na lechia.pl i prezes z pianą na ustach odpisuje :)
pz,
Okon
28 września 2015, 12:13 / poniedziałek
paradziennikarz w paragazecie pisze o paraklubie (z tym akurat się nie zgadzam).
28 września 2015, 14:20 / poniedziałek
śmiechem żartem, to jak na trefną gazetę niesłusznie określaną jako "judisze cajtung" (jeszcze żeby ona chociaż trochę koszer była...), to chyba najbardziej merytoryczny tekst jaki się w niej pojawił od 1920 :)))
szalom
28 września 2015, 18:03 / poniedziałek
Oj musiało zaboleć prezesa :)))
Ogólnopolski dziennik (fakt że przez nas znienawidzony) jedzie ostro po cwaniakach i wałkarzach. W sumie dla nas nic odkrywczego, ale dobrze że ktoś wywleka te brudy na światło dzienne.
28 września 2015, 20:11 / poniedziałek
Niestety czysta prawda, a jeszcze bardziej boli, że czyta się to w tym gównie. Mogę powiedzieć, że z informacji od znajomych pracujących bliżej i dalej Lechii wiele rzeczy się potwierdza i niestety nie świeci to wszystko jasno na przyszłość naszego klubu.
28 września 2015, 20:33 / poniedziałek
Kuświk najlepszym piłkarzerm kolejki według nc+, w 11 kolejki znalazł się także Mak.
28 września 2015, 21:14 / poniedziałek
A co ma boleć prezesa, skoro w zasadzie to prawda, oczywiscie jak to gw, mało merytorycznie a duzo myślowych skrótów i sloganów, aby udramatyzować artykuł.
TYLKO LECHIA!
28 września 2015, 22:03 / poniedziałek
28 września 2015, 22:26 / poniedziałek
Czy Wy potraficie sami myśleć ? Takie artykuły pisze się na zamówienie , teraz będą aresztowania i procesy .Już widzę jak ekipa pewnego pana o 6 00 puka do drzwi na Oruni Górnej .Jednemu udaje się uciec i kradzionym maluchem ucieka do Pakistanu.Tam nawiązuje kontakt z kobietą z wąsami i brodą . Razem postanawiają wrócić do Europy ale łapią kapcia a koło zapasowe zostawili w garażu . Ciąg dalszy w czwartkowym wydaniu gw
28 września 2015, 22:42 / poniedziałek
Tak potrafimy dlatego każdy z nas wie bardzo dobrze co jest grane w klubie, a śmierdziało to od samego początku teraz tezy stawiane na początku mają swoje potwierdzenie, a plotki/historie/fakty zaczynają układać się w całość i ujrzało publicznie światło dzienne. Po za tym nie trzeba być mega ogarniętym, żeby domyślić się, że przedłużane ostatnio kontrakty niektórym piłkarzom to czyste interesy ludzi, którzy drenują z Lechii pieniążki.
29 września 2015, 05:07 / wtorek
AdamOs
Dobrze, że w twojej amice nic nie śmierdzi i ogólnie wszystko jest takie kolorowe.
29 września 2015, 08:39 / wtorek
Sądząc po godzinie wpisu musiałeś mieć niezły melanż co widać patrząc co napisałeś
29 września 2015, 09:09 / wtorek
Prawda, sama prawda i tylko prawda, taka prawda że teraz agora będzie becalować w sądzie ;)))))))))))))))))))))))))))))
29 września 2015, 09:31 / wtorek
Ot lewe pismo coś naskrobało i ktoś kto ma czelność uważać się za kibica nazywa te wypociny samą prawdą. Paradoks kłamcy który twierdzi że powiedział prawdę.
29 września 2015, 10:09 / wtorek
A przepraszam, w którym miejscu dziennikarz minął się z prawdą ?
Jaki sens miało sprowadzenie 44 piłkarzy ( 4 pełne jedenastki ) w ciągu 1,5 roku ?
Jaki sens miało przedłużanie kontraktów do roku 2020 ?
Jaki sens ma kontraktowanie 12 pomocników i tylko 1 napastnika.
Możliwości są dwie:
Mandziara nie wie co robi - więc trzeba go wykopać zanim zadłuży klub.
Mandziara doskonale wie co robi - więc trzeba go wykopać zanim zadłuży klub.
Dodatkowy temat, to wyjątkowa bierność kibiców, którzy wyciągnęli Lechię z niebytu, a teraz pozwalają na jawne wałki Mandziary...
29 września 2015, 10:58 / wtorek
Najlepsze kłamstwa zawierają w sobie elementy prawdy.Ten tekst zawiera wszystko to co od dawna można znaleźć na tym forum.
Ten dziennikarzyna pisze o prowizjach za przedłużenie kontraktu Makuszewskiego Borysiuka a przypomnę tylko ze mariopiekarz w którymś wywiadzie zaprzeczył że dostał jakąś kasę. Dziennikarz wybiórczej czy piekarz który kłamie ?
29 września 2015, 11:47 / wtorek
W moim rozumowaniu wygląda to tak: przyszedł inwestor i zapłacił kasę Kucharowi za pakiet większościowy Lechii (nie taki totalnie kontrolny wynikający ze statutu i umożliwiający różne inne działania ale większościowy na walnym i pozwalający postawić swojego prezesa) . Więc ktoś jakąś kasę wyłożył. Potem ten inwestor/inwestorzy ( z których co najmniej jeden ma swoją agencję ) testują różnych piłkarzy (w tym ze swojej agencji). Rozumiem, że nie jest to niezgodne z prawem. Nowy zarząd spełnia marzenia części kibiców i ściąga Milę za którego rzekomo nie płaci (tak jak rzekomo za Pawłowskiego) . Piszę "rzekomo" bo coś sprawa ucichła ostatnio więc rozumiem że popłacone. W obliczu rzekomego zadłużenia klubu ściągany jest Krasić który 5 zlotych raczej nie zarabia (zresztą chyba źle nie mają piłkarze w klubie). Mógłbym tak pisać i pisać ale konkludując:
1. Ktoś wyłożył kasę na pakiet większościowy. Ten ktoś nie zrobił tego charytatywnie tylko żeby zarobić na tym docelowo.
2. Większościowy w spółce akcyjnej zarabia najwięcej ale ma też najwięcej do stracenia więc jeżeli spółka będzie zadłużona i przyjdzie komornik żeby ją zlikwidowć to akcje które kupił będą bez wartości.
3. Więc jaki miało sens kupowanie pakietu większościowego jeżeli wg artykułu klub się zadłuża. Teoretycznie wałek miałby sens, jeżeli w kasie (na koncie) Lechii byłoby więcej kasy niż był warty pakiet większościowy ale raczej chyba tak nie było. Kasę przelewamy na swoje konta (np. przepłaconym transferami) i zostawiamy wydmuszkę bez kasy a nawet z długami. Co z tego że akcje kupione powiedzmy za 10 MLN są obecnie warte 0 PLN skoro wypompowaliśmy 11 MLN i mamy bańkę do przodu. Tylko wg mnie to mało prawdopodobne.
4. Z artykułu wynika, że Inwestorzy są dymani przez prezesa (którego sami postawili) wraz z podrzędnym manago (który oprócz Polski znany jest może jeszcze w Czeczenii). No ale być może Polak potrafi sprawnie wydymać Niemca i Niemiec mu jeszcze podziękuje.
Sprawę by wyjaśniło częściowo przedstawienie bilansu za 2014 i I połowę 2015 ale nie wiem czy to jawny dokument.
Moim zdaniem artykuł przygotowany z byłym rzecznikiem (bo nie ma krytycznych uwag dot. marketingu Lechii w przeszłości) oraz być może z kolegą Duchem (aczkolwiek nic nie ma o Jadanowskim albo Powszuku).
Oczywiście nie byłoby całej tej gadki gdybyśmy wygrali ze dwa mecze więcej i byli wyżej w tabeli mimo tego, że sytuacja w klubie byłaby taka sama.
No i podoba mi się troska o kibiców Lechii wyrażona na koniec. Zaiste niewiele niektórym trzeba nawet jeżeli Lechia nazywana jest paraklubem. To w takim razie konsekwentnie parakibole, parapikniki i parajanusze :)
29 września 2015, 12:44 / wtorek
Sprawa akademii też wam się podoba ?
29 września 2015, 13:19 / wtorek
Mnie osobiście najbardziej podobała się działalność akademii za rządów Ola i Borka. Kasa z Lotosu, z SA, od rodziców, żadnej odpowiedzialności - żyć nie umierać.
29 września 2015, 23:21 / wtorek
wiadomo jest efekt oblężonej twierdzy
ale w tekście o paraklubie nie ma nic kłamliwego w odróżnieniu od wypowiedzi niektórych osób z Lechii.
zadaję to pytanie już od dawna - ile kasy nasi nowi właściciele zapłacili za Lechię ile zainwestowali, nic echo odpowiada
więc pozostaję przy swoim stanowisku aby nowi właściciele pozostawili Lechię z zadłużeniem nie większym niż Kuchar, tak tak wiem to niemożliwe :(
29 września 2015, 23:28 / wtorek
Jedno mi nie pasuje. "Paraklub" by ciągnąć kasę z ncplus, lotosu i biletów? Ile jest tej kasy , a ile kosztuje utrzymanie tej kadry? Wątpie by rachunek wychodził na plus a piłkarze kasę dostają.
Nie mam żadnej pewności co do przyszłości klubu , ale te tezy raczej nierealne i bardziej do Kuchara pasowaly
30 września 2015, 07:07 / środa
Znalazł się klakier nowego układu.
30 września 2015, 08:23 / środa
Zgadzam sie z Edwinem, teza Zycha, ze zapłacono kilkanascie baniek za klub aby sciagać kase z praw telewizyjnych i sponsorów jest słaba.
Nie sa to takie kwoty które byłyby warte takiego zachodu, szczególnie ze sami sobie robią koszty, sciągając za dużą kase grajków, na bieżaco muszą ponosic koszty dzialania klubu, choćby pensje dla gwiazd. Nie wierzę też ze niemcy nie kontrolują Mandziary.
Sprawa ma raczej inne dno i ciężko powiedzieć jakie są ich prawdziwe intencje i pomysł na "biznes", bo z miłości do Lechii to raczej tego nie robią.
TYLKO LECHIA!
30 września 2015, 08:45 / środa