Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

LECHIA W MEDIACH

strona 66/79

1 grudnia 2018, 23:59 / sobota
To jest weszło, ale wywiad z p.Józefem Gładyszem
odnośnik
5 grudnia 2018, 18:23 / środa
Fajny artykuł z WP o Lechii: odnośnik
6 grudnia 2018, 21:47 / czwartek
odnośnik obszerny artykuł na temat przyszłego MP
9 grudnia 2018, 07:04 / niedziela
Krótko i konkretnie o dzisiejszym meczu, a najważniejsze że bez spuszczania się nad CSKA odnośnik
3 stycznia 2019, 12:52 / czwartek
Bobo Kaczmarek o Lechii ... odnośnik
8 stycznia 2019, 18:57 / wtorek
Zgrabnie i dość rzetelnie opisano Lechię. A i przy okazji jest tam taka sonda do głosowania do której zachęcam. !
odnośnik
16 stycznia 2019, 15:17 / środa
odnośnik

Artykuł z PS
16 stycznia 2019, 16:47 / środa
Ciekawsze jest o Peszkinie, że jeszcze zamierza przekonywać trenera do siebie a potem ma być skautem dla Lechii
Tylko Lechia!
16 stycznia 2019, 17:21 / środa
jak wyżej odnośnik
Sławek nigdzie się nie wybiera jak twierdzi, a jak nie będzie grał, to będzie sie ciągnął za Lechią jak frotka - Mila - "prawdziwy Lechista" ze swoim wysokim kontraktem.
16 stycznia 2019, 19:01 / środa
Sam z soba podpisal ta umowe? To chyba normalne i bardzo rozsadne, ze facet, ktory zbliza sie do konca kariery mysli o tym co bedzie pozniej, zeby zapewnic swojej rodzinie zycie na odpowiednim poziomie opozniajac maksymalnie czas, gdy zacznie wybierac srodki z kont oszczednosciowych. Zapewnil sobie prace na kolejnych 5 lat za jakas dyszke miesiecznie i tak latwo z tego nie zrezygnuje.
16 stycznia 2019, 19:05 / środa
PROŚBA
Jak ktoś będzie wklejać link do Onetu (Ringier Axel Springer) to niech o tym napisze.
Podobnie jak z GW.
16 stycznia 2019, 19:27 / środa
Kolego. Od razu zaapeluj żeby tak samo pisać o "Przeglądzie Sportowym" bo to też RAS.
13 lutego 2019, 09:25 / środa
O Lechii w PS - trochę inaczej niż zwykle ale fajnie się czyta:
odnośnik
13 lutego 2019, 09:40 / środa
To niestety całą prawda o nas, kibicach Ukochanej.
Więcej rozczarowań, złości i czasami skrywanych przed dziewczynami łez, niż radość i i triumfu.
Najsumutniejsza chwila przez ten cały czas małżeństwa z Lechią, to spadek po barażach z Olimpią Poznań oraz kolejna fuzja, tym razem z z Polo nią G. Najlepsza to PP i powrót do najwyższej ligii po tulaczce od A klasy.

Nie zamieniłbym się z kibicem Realu :-)

Pzdr
13 lutego 2019, 12:03 / środa
Artykuł dobry...cała prawda..a szczescie zazwyczaj sprzyja lepszym....
13 lutego 2019, 13:06 / środa
"Nie zamieniłbym się z kibicem Realu :-)"

I to jest kwintesencja tego, co odróżnia kibica od widza.

A my swoje!
20 lutego 2019, 14:45 / środa
przegląd sportowy

Wojciechowski: Lechia już się rozpędziła. Forma zespołu może iść jeszcze bardziej w górę

ANTONI BUGAJSKI: Dlaczego Lechia będzie mistrzem Polski?

SŁAWOMIR WOJCIECHOWSKI (dyrektor Akademii Lechii, wychowanek klubu i były piłkarz m.in. Bayernu Monachium): Prowokuje mnie pan, bo do mistrzostwa jeszcze bardzo daleka droga. Przyznaję jednak, że postawa naszej drużyny w wyjazdowym meczu z Koroną Kielce (0:0) bardzo mnie zbudowała. Dawno nie widziałem tak dobrze grającej Lechii. Już wcześniej trudno było ją krytykować, bo zbierała punkty, grała tak, jak sobie zakładała i była w tym konsekwentna oraz skuteczna, trener doskonale wiedział, czego chce od piłkarzy i to osiągał. Ale w Kielcach mimo wszystko Lechia była wyjątkowa, świetnie się ją oglądało. To był mecz pod pełną kontrolą. Do zupełnej satysfakcji zabrakło wyłącznie wygranej.

-No właśnie to paradoks, bo Lechia wygrała w pierwszym meczu, ale wtedy za grę była chwalona Pogoń Szczecin (2:1).
Bo rzeczywiście nie był to specjalnie dobry występ w Lechii. Znacznie lepiej wyglądała w Kielcach.

-Zabrakło szczęścia, które często dopisywało jej w jesiennych meczach?
Wiadomo, jak to jest ze szczęściem, na koniec bilans wychodzi na zero. Raz się straci pechowo gola, innym razem dostanie się rzut karny, a jeszcze innym się go nie strzeli.

-Tak jak Flavio Paixao w ostatniej kolejce.
Nie będę go za to ganił. Zdarza się.

-Jemu w tym sezonie zdarzyło się już trzy razy. To żaden problem?
Nie odważyłbym się go skrytykować po tym, przy ilu golach dla Lechii pracował. Na pewno wciąż będzie to robił. Oczywiście zmarnowany karny zawsze obciąża strzelca, jednak Flavio jest zbyt cennym piłkarzem Lechii, by robić z niego winowajcę, byłoby to niesprawiedliwe.

-A może w strzelaniu goli brakuje mu wsparcia? Cały czas czekamy na Artura Sobiecha w wysokiej formie. Pan też czeka?
W Kielcach Sobiech wyglądał dobrze, tyle że zabrakło mu gola. W następnych meczach powinno być lepiej, niech no tylko będzie skuteczniejszy. W ofensywie raczej nie przewiduję problemów, bo jest jeszcze Jakub Arak. Niezależnie kto z tej trójki wyjdzie w ataku, w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że wchodzi rezerwowy. To wszyscy są podstawowi napastnicy, każdy z nich zasługuje na grę w podstawowej jedenastce.

-Aż tak bardzo ceni pana Araka?
Absolutnie widzę go w jednym szeregu z Flavio Paixao i z Arturem Sobiechem.

-Mówimy o ofensywie, a przecież znakiem firmowym obecnej Lechii jest efektywna gra w obronie.
No i dlatego jest pierwsza tabeli. Pod swoją bramką gra stabilnie, mądrze, kompaktowo. Cały zespół dobrze broni, zaczynając od napastnika.

-No to skończmy na bramkarzu. Dušan Kuciak znowu jest filarem defensywy, a przecież w poprzednim sezonie były do niego zastrzeżenia.
U Dušana pojawiała się lekka dekoncentracja, parę wyjść do piłek mu nie wyszło, parę bramek drużyna z tego powodu straciła. Ale teraz znowu wrócił stary, dobry Dušan. Co tu dużo mówić, zamknął bramkę i tyle.

-Przypomina się Kuciak sprzed dwóch lat, kiedy w siedmiu meczach rundy finałowej, nie przepuścił żadnego strzału.
A ja myślę, że teraz jest jeszcze lepszy. Bardzo możliwe, że to jego najlepszy czas w całej karierze. Widzimy go w meczach, ale ja widuję też na treningach. Śmiem twierdzić, że jest w życiowej formie.

-Chwali pan Lechię, ale trudno uwierzyć, że już do końca sezonu nie wpadnie w żaden dołek.
Szczerze? Byłem przekonany, że po ciężkiej pracy w okresie przygotowawczym początek ligi będzie trudny, że Lechia powoli i nie od razu zacznie się rozpędzać. Mecz z Pogonią to potwierdził, lecz w starciu z Koroną Lechia zagrała tak dobrze, że zacząłem się nawet zastanawiać, czy taki poziom nie za szybko przyszedł. I wie pan co? Myślę, że jedyne, co się może wydarzyć, to jeszcze lepsza gra Lechii. Forma jeszcze bardziej powinna iść w górę.

-Ale z pana optymista!
Bo obserwuję Lechię na co dzień, również „od kuchni” i widzę, jak wygląda od strony sportowej, w jakim kierunku zmierza. Oczywiście trzeba mieć pokorę, bo sport płata figle.

-A to, że Lechia się nie wzmocniła, nie niepokoi pana?
Mieliśmy bardzo silną i dość liczną kadrę, dlatego Lechii żadna krzywda się jej nie stała. A tacy piłkarze jak Filip Mladenović są lepsi niż wtedy, gdy tutaj przychodzili. Dlatego jest to jak... drugi transfer tego samego zawodnika, kolejne wzmocnienie drużyny. Wszystko dobrze ogarnia Piotr Stokowiec.
20 lutego 2019, 14:47 / środa
cd

-Jak on wygląda na tle poprzednich trenerów w Lechii w ostatnich latach?
Trener Stokowiec wyróżnia się, powiedziałbym, „nadpracowitością”. Tytan pracy, dotyczy to zresztą całego sztabu szkoleniowego.

Lechia to również młodzi zawodnicy. Na kilku Stokowiec już stawia.
Ten trener nie boi się sięgać po młodych piłkarzy. Dla wielu zawsze jest zły czas, by wprowadzać takich graczy do ligi, a nasz szkoleniowiec nie ma z tym żadnego problemu. Przed Lechią ciekawa przyszłość. Szkolimy interesujących piłkarzy. Zarządzamy akademią od czterech lat, więc młodzież taka zupełnie z naszego szkolenia dopiero nadchodzi i zapewniam, że nie będą to gorsi zawodnicy od tych młodych, którzy już teraz są przy pierwszym zespole. Poczekajmy jeszcze dwa lata.

-To porozmawiajmy o rywalach Lechii. Kto będzie najgroźniejszy?
Oczywiście trzeba mówić o Legii, choć jej mecz z Cracovią (0:2) nie jest tu dobrym argumentem. Do tego Jagiellonia. Lech za dużo już stracił. Musiałoby się wszystko odwrócić w zespole, żeby zaczął seryjnie wygrywać.

-Legia w starciu z Cracovią bardzo pana zaskoczyła?
Tak, lecz nie chodzi mi nawet o wynik, a o bardzo słaby poziom gry Legii. A Cracovia zagrała znakomicie. Różnica między Legią a Cracovią była taka sama jak między tym, co swoim zachowaniem zaprezentowali ich trenerzy. Tu też bez porównania lepszy był trener gości.

-No to jak będzie z tym mistrzostwem? Serce podpowiada panu, że Lechia. A rozum?
W walce o mistrza i sercem, i rozumem, i wszystkim, czym mogę, stawiam na Lechię
21 lutego 2019, 23:15 / czwartek
Wywiad z Jarosławem Bieniukiem na weszlo.com

odnośnik
24 lutego 2019, 00:05 / niedziela
Ladnie Konrad sprowadzil do parteru ciuli z ligi+.
A my swoje!
24 lutego 2019, 00:09 / niedziela
Co powiedział?
25 lutego 2019, 17:48 / poniedziałek
warszawka zaczyna się BAĆ.... z zeszło...odnośnik
26 lutego 2019, 18:13 / wtorek
Coś ostatnio dość często o nas piszą w zeszło . Może to ma być jakaś presja na piłkarzy ?
Ten Mięciel to jednak za dużo żelu nakłada na włosy.
odnośnik
26 lutego 2019, 18:25 / wtorek
Klątwę rzucają wiedźmy parszywe. Oni jak o kimś zaczynają pisać dobrze to traci on formę. Warszawka już w siłach nieczystych musi szukać pomocy. 2 kolejki temu napisali artykuł o Flavio i się chłop zablokował
27 lutego 2019, 13:15 / środa
w zeszło dalej Lechia...odnośnik
28 lutego 2019, 00:04 / czwartek
takiej laurki dla Lechii już dawno nie czytałem ..coś wisi w powietrzu ..to dziwny rok... NASZ ROK...odnośnik
3 marca 2019, 06:05 / niedziela
Felieton Włodarczyka w przeglądzie.
Lechia jest liderem niedocenianym. Mówi i pisze się o niej, ale szeptem i małymi literami. Jestem przekonany, że gdyby na jej miejscu były kluby z Warszawy czy Poznania, hurtowo powstawałyby peany analizujące przyczyny tak skutecznej gry. Natomiast Lechię traktuje się ze sporym dystansem i niedowierzaniem, że ta misja faktycznie może się udać. Gdy słucham otoczenia, mam wrażenie, że rywale ciągle traktują ją, jakby za chwilę w tej maszynie miało odpaść koło. Tymczasem części psują się u całej reszty.
Całość odnośnik
12 marca 2019, 22:16 / wtorek
PO-LGieBeTom nasz stanowcze NIE ! Portal WPolityce zapreentował zdjęcia z młyna
12 marca 2019, 22:20 / wtorek
15 marca 2019, 20:01 / piątek
Dzisiejszy PS odnośnik
15 marca 2019, 22:32 / piątek
nie każdy lubi onety więc tu macie całość

W ośrodku treningowym Lechii Gdańsk przy ulicy Traugutta na ścianie wisi kartka z dziesięcioma przykazaniami, które mają przyświecać drużynie lidera ekstraklasy. Szczególnie intrygują dwa z nich. Przykazanie trzecie głosi: „Trener ma zawsze rację” i zostało rozwinięte następująco: „Kto myśli, że wie coś lepiej, ten prosi się o rozmowę w cztery oczy”. Bardzo konkretne jest przykazanie numer osiem: „Z tyłu musi być zero”.

Mam wrażenie, że te dwa hasła szczególnie pasują do Lechii z tego sezonu. Trener Piotr Stokowiec stworzył swoją autorską drużynę i eliminuje z niej zawodników, którzy mu nie pasują. Często powtarza piłkarzom, by grali agresywnie, ostro, na granicy przepisów. Mówi, że rywal nie może ich minąć. I nawet nie ukrywa, że najważniejsze jest dla niego, by nie stracić bramki. To ostatnie widać było chociażby w ostatnim meczu z Wisłą Płock. Lechia musiała uciekać w tabeli Legii, mierzyła się u siebie z zespołem z dołu tabeli, a mimo to w miarę odważnie zaatakowała dopiero, gdy przeciwnik zaczął grać w dziesiątkę, a na boisku pojawił się wracający do formy po kontuzji Lukaš Haraslin.
Zespół z Gdańska ma historyczną szansę na wywalczenie mistrzostwa Polski. Najgroźniejszy na tę chwilę przeciwnik, czyli Legia, wygrał co prawda dwa ostatnie mecze ligowe, ale, jak można było przypuszczać, zwycięstwa akurat z Miedzią i Arką nie brały się z lepszej formy zawodników Ricardo Sa Pinto, co zresztą pokazał mecz Pucharu Polski w Częstochowie.

Pytanie tylko, czy Lechia ostatecznie nie przegra wyścigu o tytuł właśnie przez swoje defensywne nastawienie. Tę taktykę można zrozumieć o tyle, że w drużynie brakuje rozgrywającego. W dwóch ostatnich spotkaniach – z Zagłębiem w Lubinie i Wisłą (Lechia wywalczyła w nich tylko punkt) – rzucało się w oczy, że w środku pola brakuje zawodnika, który potrafiłby rozegrać piłkę i idealnie dograć do napastnika. Plan Stokowca nie zakładał, że znów bardzo poważnej kontuzji dozna Rafał Wolski, a jednocześnie niezdolny do gry będzie Patryk Lipski. Nie zakładał pewnie też tego, że Artur Sobiech, który miał strzelać gole dla biało-zielonych, w tym roku w lidze przez 408 minut będzie bez zdobytej bramki. Jeżeli Lechia, mimo tych problemów i pomimo nastawienia, którego, jak sądzę, trudno jej się wyrzec, zdobędzie mistrzostwo Polski, będzie to wielki wyczyn.

Inne nastroje są w Arce, która nie wygrała dziewięciu kolejnych ligowych meczów, aż siedem przegrywając, i ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Od piłkarzy tego klubu można usłyszeć, że nigdy w karierze nie mieli tak fatalnego bilansu, ale jednocześnie widać, że wierzą w odbicie od dna. Tę wiarę dała im końcówka meczu z Legią, kiedy, przegrywając 0:2, zaczęli grać dużo lepiej, tworzyć sytuacje i byli blisko remisu. Po tym meczu kibice „zaprosili” na rozmowę trenera Zbigniewa Smółkę, a gdy ten do nich nie podszedł, dali do zrozumienia, co sądzą o jego przyszłości w klubie.

Sytuacja w Gdyni przypomina mi trochę tę z Lecha z końcówki sezonu 2017/18, kiedy działacze, będąc pod dużą presją trybun, zwolnili Nenada Bjelicę. Tyle że w Arce osoby decyzyjne, co bardzo mi się podoba, na razie zachowują cierpliwość. Oczywiście są sfrustrowane wynikami, ale uważnie analizują mecze i mają świadomość, że w kilku spotkaniach ich zespół długimi fragmentami grał nieźle, ale zabrakło mu szczęścia. W niedzielę Arka zmierzy się w bardzo trudnym meczu w Lubinie z Zagłębiem. Później będzie przerwa na kadrę. Czy gdyby Arka przegrała i jednocześnie zaprezentowała się bardzo źle, może dojść do zmiany szkoleniowca? Mimo wszystko nie wykluczałbym takiego scenariusza.
21 marca 2019, 16:00 / czwartek
odnośnik

Kpina...
3 kwietnia 2019, 08:24 / środa
8.30 radio Gdansk Trener Stokowiec
5 kwietnia 2019, 10:01 / piątek
Czy Lechia wytrzyma fizycznie? Stachanowcy Piotra Stokowca biją rekordy minut na boisku i czują już trudy sezonu

O tym, że Lechia dysponuje wąską kadrą, wiadomo nie od dziś. Na dodatek w tym roku trener Piotr Stokowiec nie skorzystał z kontuzjowanego Rafała Wolskiego (wróci na boisko dopiero w przyszłym sezonie) oraz de facto Patryka Lipskiego (odniósł uraz w trakcie pierwszego meczu z Pogonią Szczecin). To wszystko sprawia, że w dziewięciu spotkaniach rundy wiosennej (w tym Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze) realnie korzystał on z zaledwie 13 zawodników z pola. W sumie pojawiło się ich na boisku 16, jednak Mateusz Żukowski, Steven Vitoria oraz wspomniany Lipski zaliczyli epizody.

Pięciu niezastąpionych
Na przestrzeni całego sezonu piłkarze Lechii biją rekordy, jeśli chodzi o czas spędzony na boisku. Prawdziwymi stachanowcami są Flavio Paixao i Jarosław Kubicki. Ten pierwszy zagrał we wszystkich 28 ligowych meczach, zawsze w podstawowym składzie i w sumie spędził na boisku 2489 minut! Z boiska schodził tylko trzykrotnie, ale w sumie grę kolegów oglądał z boku przez raptem 31 minut. Maratończykiem – i to dosłownie, bo niemal w każdym meczu pokonuje największy dystans ze wszystkich zawodników – jest również Jarosław Kubicki. On co prawda jedno spotkanie opuścił z powodu drobnego urazu, ale w pozostałych 27 grał „od dechy do dechy” co daje 2430 minut. Więcej czasu na boisku od tej dwójki spędził tylko jedyny w tej chwili niezastąpiony zawodnik w ekstraklasie – bramkarz Arki Gdynia Pavels Steinbors (2520 minut).

A w pierwszej dwudziestce zawodników z pola z największym przebiegiem w tym sezonie, jest w sumie aż pięciu lechistów – poza wyżej wspomnianymi są to Filip Mladenović, Michał Nalepa (po 2340 minut) oraz Daniel Łukasik (2289 minut).
Dla porównania pozostałe kluby mają takich zawodników góra dwóch (Piast Gliwice – Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov; Wisła Płock – Dominik Furman, Alan Uryga; Wisła Kraków – Rafał Pietrzak, Marcin Wasilewski; Arka Gdynia – Adam Marciniak, Michał Janota; Lech Poznań – Pedro Tiba, Christian Gytkjaer), jednego (Jagiellonia Białystok – Nemanja Mitrović; Śląsk Wrocław – Wojciech Golla; Korona Kielce – Bartosz Rymaniak; Zagłębie Lubin – Lubomir Guldan; Górnik Zabrze – Igor Angulo) lub wręcz żadnego (Legia Warszawa, Cracovia, Pogoń Szczecin, Miedź Legnica, Zagłębie Sosnowiec). To pokazuje, jak bardzo eksploatowani są liderzy gdańskiego zespołu.
5 kwietnia 2019, 10:03 / piątek
cd

Ryzyko Stokowca
A przecież przed piłkarzami Lechii, których przewaga nad drugą w tabeli Legią Warszawa po ostatniej kolejce zmalała do trzech punktów, niezwykle napięty okres. Od sobotniego meczu z Lechem w Gdańsku (godz. 20.30) do końca sezonu rozegrają oni w ciągu 44 dni dziesięć lub jedenaście meczów (jeśli awansują do finału Pucharu Polski).

– Oczywiście wszystko analizujemy, tym bardziej że wchodzimy w ten newralgiczny moment sezonu, kiedy właściwie non-stop gramy co trzy-cztery dni. Na pewno będziemy rotować składem, to jest nieuniknione, tym bardziej, że są piłkarze zagrożeni kartkami. Na bieżąco monitorujemy stan zawodników i zgodzę się z tym, że po niektórych powoli widać trudy sezonu. Szczególnie jeśli chodzi o akcenty szybkościowe czy szybkości reakcji. Ale to normalna rzecz. Regeneracja jest u nas bardzo ważna, zawiadujemy tym odpoczynkiem jak możemy i w najbliższym czasie na pewno pojawią się zmiany w składzie. Będziemy reagować na bieżąco – tłumaczy trener Stokowiec.

Żeby jego najważniejsi zawodnicy wytrzymali do końca sezonu, w trakcie ostatniej przerwy na mecze reprezentacji zespół pracował wyjątkowo mocno.

– Mogę powiedzieć, że zaryzykowaliśmy. Na razie wszystko się dobrze układa, ale to jest takie planowanie z precyzją skalpela. Zawodnicy pracują ekstremalnie, na granicy swoich możliwości, ale musieliśmy się na to zdecydować. Tak jak mówiłem, dużo ryzykujemy, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – przyznaje szkoleniowiec Lechii.

Podkreśla też, że cały sztab szkoleniowy oraz sami zawodnicy dbają w tym kontekście o najdrobniejszy szczegół.

– Wszystko jest skrupulatnie przestrzegane i zaplanowane. Zawodnicy wiedzą, jak w odpowiedni sposób spędzić wolny czas, co i kiedy jeść, ile i kiedy spać. To wszystko ma bardzo duże znaczenie. Cała strategia odnośnie tego aspektu była przygotowana wcześniej, wiedzieliśmy jak wyczerpujący finisz sezonu nas czeka. O dobrym przygotowaniu świadczy chociażby znikoma ilość kontuzji, właściwie oprócz tych mechanicznych one nam nie doskwierają. Na dziś jestem zadowolony z tego, jak wyglądamy fizycznie, wszystko mamy pod kontrolą – podsumowuje trener Stokowiec.
5 kwietnia 2019, 12:06 / piątek
I to mi się podoba. Trzecie miejsce nam raczej nie grozi i trzeba ryzykować.
Już jeden taki był co zagrał na remis na koniec sezonu i wyszedł na tym tak jakby w ogóle nie wyszli na boisko. Już wtedy wystarczyło przycisnąć, zagrać pełną pulę. A skończyło się jednym wielkim gównem.
5 kwietnia 2019, 13:45 / piątek
A wróbelki ćwierkaja, że ten, o którym pisał Czechu złozył CV do cwelki właśnie...
8 kwietnia 2019, 12:00 / poniedziałek
Już sie zaczyna.Uderzaja w Stokowca,żeby zagęścić sytuację. Nie wiedzą o tym, że od małego słyszy-rudy- i ma na to wszystko wyjebane.Stoki pokaż im,niech kurwy wiom!
10 kwietnia 2019, 00:58 / środa
W Gdańsku ma szanse na dożywotni status złotowłosego :)
10 kwietnia 2019, 03:09 / środa
Czarny68
A kto konkretnie uderza w Stokowca?! *_*
Stwierdzenie faktu, że trener korzysta z wąskiej kadry zawodników to żadne szkalowanie. Tekst jest obiektywny i przedstawia opinie trenera jak i ryzyko jego decyzji. Nie warto bawić się w oblężoną twierdzę, szczególnie gdy nikt Lechii póki co nie atakuje (pomijam prostackie teksty Bogusia L.).
10 kwietnia 2019, 11:16 / środa
Nie o wąską kadre chodzi.To,że ma ,,zjebany" charakter.
To,że nie jest święty, wiem od dawna.Chodzi mi mi o to,że podwarszawskich słoików dupa boli,że robi dobrą robotę.
12 kwietnia 2019, 19:40 / piątek
Kowal wytrzezwial i broni Lechii.

odnośnik
19 kwietnia 2019, 12:26 / piątek
Na YT na kanale Prawda Futbolu (Roman Kolton) wlasnie trwa analiza pt. Lechia czy Legia? Polecam.
19 kwietnia 2019, 15:39 / piątek
mafogda - masz racje, swietna analiza i porownanie
polecam: odnośnik
19 kwietnia 2019, 15:42 / piątek
youtube.com/watch?v=42F1k5QK3TY
19 kwietnia 2019, 15:55 / piątek
Tak to się robi...
odnośnik
19 kwietnia 2019, 16:35 / piątek
CzechuLG - dzieki, czlowiek juz nie ogarnia tych nowych technologii :D jak to sie wkleja z poziomu kompa poprawnie ? kopiowalesm cale https nie szlo, bez www tez nie idzie.
19 kwietnia 2019, 17:23 / piątek
ma być http a nie https
19 kwietnia 2019, 17:25 / piątek
Z https musisz wykasować s aby zostało http.
Jak bierzesz "dodaj" to masz podgląd jak wygląda to co wysyłasz i jeśli tam nie ma odnośnika to znaczy że coś chujowo zrobiłeś. Ja na wszelki wypadek zawsze klikam w odnośnik, jeśli otwiera tam się wszystko dobrze to zatwierdzam.
19 kwietnia 2019, 23:37 / piątek
Psikuta... i wszystko jasne.
1 ..... 64 65 66 67 68 ..... 79
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.588