Kafarski zabrał głos... całość na stronie
odnośnik- Lechia zajęła ósme miejsce w ekstraklasie, zagrała w półfinale Pucharu Polski, więc to jeden z lepszych sezonów w historii klubu. Masz zatem powody do zadowolenia po pierwszym sezonie samodzielnej pracy w ekstraklasie, w Lechii?
- Przez pryzmat wyników na pewno tak, ale jednak jest duży niedosyt. Lechia prowadzona jest przez ambitnych trenerów, a byliśmy bliscy osiągnięcia lepszych rezultatów. I w lidze, i w pucharze.
- Zrealizowany cel zaowocował nowym, lepszym finansowo kontraktem?
- Kontrakt podpisałem rok temu na trzy lata. Nie ma mowy o niespodziankach. Zrealizowany cel (CEL ZOSTAŁ JEDNAK ZREALIZOWANY? PRZECIEŻ WG KLUBU ZAJĘLIŚMY 9. MIEJSCE) uruchamia pewne bonusy w kontrakcie (PREMIA PIŁKARZOM Z DRUGIEJ STRONY PRZEPADŁA, HMM INNE RELACJE Z ZARZĄDEM?), ale to nie jest najważniejsze. Liczy się dalsza praca i budowanie lepszej drużyny w Lechii. To sprawia mi prawdziwą radość.
- Minusem na pewno była wiosna. Brakowało wam tych zwycięstw...
- Jesteśmy tego świadomi. Jednak jesień trwała sześć miesięcy, wiosna niespełna dwa miesiące. Nie było czasu na zmiany i poprawki.
- Powiedziałeś, że potrafisz przyznać się do błędu, ale nigdy takiego nie wskazałeś. Gdybyś teraz miał wskazać z perspektywy czasu, co zrobiłeś nie tak?
- Przegraliśmy mecz kluczowy. Błąd popełniłem w tym, że wystawiłem taki, a nie inny skład. Dwumecz mógł zakończyć się brakiem awansu, ale inaczej byłby rozpatrywany. A tak tylko przez pryzmat zmian w pierwszym meczu. I przez to kibice uważają, że nam nie zależało. Jestem człowiekiem ambitnym i nie doprowadziłbym do tego, że wystawiam gorszych zawodników. Los się do nas nie uśmiechnął. Może teraz zrobiłbym inaczej, ale niekoniecznie wynik byłby inny. Jagiellonia dokonała czterech zmian, ja sześć. Trener Probierz trafił. Ostatni mecz ligowy Jagiellonia zagrała w najsilniejszym składzie, a my bez piłkarzy, których zabrakło w Pucharze Polski, czyli Łukasza Surmy i Tomka Dawidowskiego, a stoperzy byli po kontuzjach. I wygraliśmy zdecydowanie. W piłce nic nie można zakładać. Może ranga spotkania pucharowego nie została dźwignięta.
- Od lat mówi się, że Lechia słynie z pracy z młodzieżą. Dlaczego ze wszystkich klubów ekstraklasy najmniej korzystała z młodzieżowców? Brakuje w Gdańsku zdolnych chłopców z rocznika 90 i młodszych?
- Tych zawodników pojawiło się kilku w końcówce (KILKU? 20 LETNI SZUPRYTOWSKI 6 MIN!!! - własna uwaga), , kiedy mieliśmy problemy zdrowotne. Po pierwsze, liczba seniorów w kadrze jest duża. Gra się o wynik, o zwycięstwa, a moją filozofią jest wystawianie najlepszych. Po drugie, w Lechii obniżone zostały roczniki. Są chłopcy utalentowani, ale brakuje im jeszcze do seniorskiego grania. Ten sezon będzie przełomowy odnośnie kolejnych debiutów. Nie zależy to jednak od trenera, a od cierpliwości, ambicji, pazerności tych chłopców i od tego, czy chcą zaistnieć w piłce. Wkrótce będą owoce. Małecki, Rybus to wybitne jednostki. Wierzę, że uda się wypracować system, aby takich piłkarzy było w klubie kilku, a uczyć się będą, grając i trenując przy starszych i doświadczonych.
- Nie wszyscy zawodnicy byli wiosną zadowoleni. Kaczmarek, wyróżniający się piłkarz jesienią, długo był tylko rezerwowym.
- To dobre pytanie. Z jednej strony chcemy młodych, z drugiej Kaczmarka, a z trzeciej Piątka. Trener posiada kadrę piłkarzy liczącą 25 osób, jest w czym wybierać. Każdy musi udowodnić przydatność. Kaczmarek jak zrozumiał swój potencjał w obronie i ataku, to od razu i liczbę gier miał inną.
- Na boczny tor odstawiony został Piątek. Mieliście konflikt?
- Nie ma takiej opcji. Mamy bardzo dobre kontakty, jestem człowiekiem otwartym. Współpracuję z Karolem od 4 lat i na pewno jest profesjonalistą. Przegrał pod względem sportowym i zagrał tyle, na ile zasłużył. Mocno walczył o miejsce w drużynie Pietrowski i jest bohaterem naszej młodzieżowej piłki.
- Jak radzisz sobie z krytyką kibiców?
- Nie powiem, że krytyka mnie wzmacnia, że kocham tylko pochwały. Kibice w Gdańsku są wymagający, ale jestem w stanie wybronić się pracą, zaangażowaniem. Jestem w stanie spotkać się z kibicami i polemizować. Kibice muszą jednak pamiętać, że za wyniki i za to, jak wygląda zespół Lechii, odpowiadam ja. Niezależnie od krytyki będę podążał swoją drogą, z wiarą w wybraną przeze jedenastkę.