9 czerwca 2010, 19:05 / środa
ten, moim zdaniem niezwykle udany sezon, nie zostanie zapamiętany przez kibiców jako rozczarowujący, gdyż Lechia "zawiodła" w Pucharze odpadając w półfinale
========================================
rozumiem że "zawiodła" w cydzysłowie sugeruje że . . . nie zawiodła, że jesteś usatysfakcjonowany, coż, widać można i tak
szlag mnie trafił po tym zdaniu, aż nie wytrzymałem, stąd poniższa produkcja,
Lechia nie zawiodła odpadając w półfinale,
to tylko futbol, można wygrać i można przegrać,
zawiodła z całkiem innego powodu niż sportowa porażka,
całe rzesze kibiców zapamiętają ten sezon przez pryzmat 6 kwietnia nie dlatego że Lechia odpadła w półfinale, ale dlatego że potraktowano ich jak bandę chuja,
różnica dość zasadnicza, jakby nie wykręcać kota ogonem,
=========================================
Jednak wyzywający i wprost znieważający trenera kibice grubo przesadzili!
==========================================
Pisałem już, każdy z nas w zjawisku jakim jest Lechia odnajduje inną emocję, przeżywa, doświadcza ją inaczej, często gęsto jest to 24/24 7 dni w tygodniu, w moim przypadku dobre pare lat życia, wyrzeczeń, poświęceń, zwycięstw i porażek, podporządkowywania Lechii często gesto życia osobistego, zawodowego, tradycje wielopokoleniowe
W dniu 6 kwietnia wszyscy byli na stadionie zjednoczeni w jednym celu,
Za to jak nas potraktowano, skoro to firmuje i niby wziął na siebie, ANI JEDNO SŁOWO które padło pod adresem Kafarskiego nie było przesadzone, a jak się patrzę jak niektórych trzęsie na samo wspomnienie nie byłbym pewien czy na samych słowach poprzestaną
===========================================
Nie wiem, co działo się w głowie Tomasza Kafarskiego 6 kwietnia, gdy ustalał skład, ale pewny jestem, że działał on w jak najlepszej wierze w pozytywny wynik oraz umiejętności podopiecznych. Potwierdził też, że jego słowa o wyrównanej kadrze były stwierdzeniem, w które wierzył. Niestety bardzo się mylił .......
==========================================
Pomijając oczywistą sprzeczność logiczną, skoro nie wiesz co się działo w jego głowie to nie możesz być pewien tego co się działo . . . . w jego głowie : )
Kwestia poukładania kolejności priorytetów, w Lubinie strzelał ze wszystkich armat, z Bytomiem tez zamierzał,
w pierszym półfinale wycinając ze składu Surmę, Lukjanowsa, Dawidowskiego, Nowaka, Wiśniewskiego się pomylił ?
dlaczego nie pomylił się w Bytomiu lub z Polonia ? ? ?
bo tam był priorytet jego druzyny, Ci dla których priorytetem był finał PP mogą mu/im skoczyć i obtoczyć,
priorytety ! ! tych nie pomylił, nie robił jakichs absurdalnych eksperymentów w lidze (Lubin, Bytom, Gliwice) chociaż wszyscy tego oczekiwali, odleciał w meczu półfinałowym
============================================
Ponadto, w każdej niemal kolejce, a także do rewanżowego meczu w Białymstoku, gdańszczanie przystępowali do gry po krótszej o 1 bądź 2 dni przerwie na wypoczynek.
============================================
Zauważyłeś że przed rewanżowym meczem w Białymstoku Jagiellonia grała rezerwami nie narazając się na brak świeżości i urazy ? ? ? ? a my ? ?
zauważyleś, to z jakiej takiej parady wtrącasz ten "argument" "także do rezwanzowego meczu w Białym"
============================================
Niektórzy z graczy pokazali, że nie można, a nawet nie powinno się, opierać na nich zespołu, którego zadaniem będzie przyciągnięcie na PGE Arena Gdańsk 40 tysięcznej publiczności.
Frekwencja w dół
Po raz pierwszy od 2001 roku, poczynania piłkarzy Lechii, przełożyły się na spadającą frekwencję na meczach we Wrzeszczu. Wpływ na to miało wiele elementów. Nie tylko sportowych, ale też ekonomicznych. O ilości kibiców na trybunach decyduje skala sportowych emocji oraz wyniki. Niestety wiosną przy Traugutta zabrakło obu tych czynników.
===========================================
ani braku sportowych emocji ani tragicznego wyniku, ani rozpierdolenia drużyny tak ze nie został z niej kamień na kamieniu nikt 6 kwietnia się nie spodziewał, tymczasem na mecz półfinałowy Pucharu Polski pojawiło się niewiele ponad pół stadionu ludzi ! ! ! ! ! całe sektory swieciły pustkami,
Jak słusznie zauważyłeś, nie da się klęski spadającej frekwencji przypiąć tylko i wyłącznie piłkarzom, spostrzeżenie jak najbardziej słuszne,
skoro napisało się A - niektórzy z graczy pokazali że PGE Arena Gdańsk to za wielki rozmiar kapelusza,
to może . . . . wypadałoby powiedzieć B ? ? ? ?
za ten "niezwykle udany sezon" w którym pokazano nam za kogo się nas ma, kibice jak to oni najlepiej podziękowali swoją frekwencją właśnie na finiszu rozgrywek
co nie zmienia tego że jakichś tam plusów nie było,
były, i ja je dostrzegam,
tyle że Są niewiele więcej niż niczym w porównaniu do 6 kwietnia, jak napisał M.M. nudnymi statystykami,
a pamięć tamtego dnia będzie jeszcze dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo żywa,
głównie dlatego że TRWALE zmienia perspektywę odnajdywania się wobec tego co wydawało się niedopuszczalne,
22 lipca 2010, 17:47 / czwartek
"Nie wiem, co działo się w głowie Tomasza Kafarskiego 6 kwietnia, gdy ustalał skład, ale pewny jestem, że działał on w jak najlepszej wierze w pozytywny wynik oraz umiejętności podopiecznych. Potwierdził też, że jego słowa o wyrównanej kadrze były stwierdzeniem, w które wierzył. Niestety bardzo się mylił ......."
Gdzie Pana bezkompromisowość?????