Gdańsk: czwartek, 18 kwietnia 2024

młodzi wykształceni z wielkich miast

strona 1/1

17 lipca 2010, 00:18 / sobota
zastanawiałem się nad krótszymi - lemingami

ale . . . generalnie temat dedykuje tym wszystkim krisom, jarkomSTG którzy nie zostali jeszcze docenieni osobnym tematem,
a uwazam że jak najbardziej zasługują na swoje getto : )))))))

tym którzy czują sie przekurwazajebiscie dowartościowani zaliczeniem do grupy jaką im zasuflowano,
być może nawet jesli owo zaliczenie nie jest jedynym dla niech namacalnym dowódem na to że cokolwiek sobą prezentują,
to . . . zawsze to jednak jakis "dowód"
taki dowód jakie wykształcenie : )
w każdym razie taki dowód to nie w kij dmuchał zawsze pod reką warto miec jak znikąd ratunku ani siły,
o co nie omieszkano zadbac )

założenie getta rzecz jasne sprowokowane próbą rozmywania przez krisablu tematu o szkodnictwie peło-podstawiańców,

wirzę, że materiałów do tego tematu życie będzie dostarczało bez liku
17 lipca 2010, 00:20 / sobota
odnośnik

oswiadczenie towarzystwa ziemiańskiego obronie krzyża w Polsce i na świecie.

CYTAT: " . . . Historia osądzi kiedyś tych, którzy spełnili swe groźby wobec Prezydenta RP i wypełnili rolę współczesnej Targowicy. Znów nasz Naród stanął nad przepaścią zepchnięty przez odwiecznych wrogów. Kolejny raz w historii plugawe ręce zdrajców otworzyły bramę naszej twierdzy podpisując polecenie prowadzenia śledztwa dotyczącego zamachu pod Smoleńskiem przez Rosjan, mimo, że brak jest podstaw prawnych ze względu na charakter wojskowy misji Prezydenta RP na groby pomordowanych polskich oficerów w Katyniu oraz innych Polaków w czasie II wojny światowej. . . "

dość zadęcie napisane,
ale . . .trudno się z tym nie zgodzić jeśli ma się w pamięci groźby o dorzynaniu watach i wyginięciu jak dinozary o ile nie przystąpi się do pociągających za sznurki,
i akurat za takiego absolutnie nie uznaję podstawiańców pokroju tusku, gajowego czy bolka,
zwłaszcza jeśli ma sie wiedzę i swiadomość tego jak kancelaria premiera przygotowywała oficjalne obchody i delegacje państwową,
konkretnie jak wzięła udział w moskiewskiej grze dzielących Polskę na dla moskwy lepszą i gorsza,
gra dyplomatyczna, obieg i chronologia dokumentów świadczą wyraźnie że rząd brał w putinowskiej grze wygrywającej w warszawie moskiewskie interesy świadomą grę WBREW INTERESOWI, PRESTIŻOWI I POWADZE PANSTWA POLSKIEGO
a także jak się niestety okazało wbrew bezpieczeństwu, gdyż putinowsko - tuskowe gierki doprowadziły do wystrychnięcia oficjalnej państwowej delegacji z jego najwyzszymi władzami na ćwierćprywatną wycieczkę grupy politycznych frustratów awanturników co za tym idzie adekwatnie do tego ową podróż zabezpieczano, zeby nie powiedziec dosadniej NIEZABEZPIECZANO WCALE,
zachowania strony polskiej po samej katastrofie degraduje nasz kraj do roli kraiku wasalnego i to budzi mój największy opór

co do krzyża, w obliczy takiej tragedii, nikomu nie przeszkadzało ze powstał,
nikomu nie przeszkadzałoby gdyby postał jeszcze do momentu postawienia pomnika upamiętniającego ofiary,
można wierzyć iż obrońcom się wydaje że broniąc krzyża na krakowskim przedmiesciu bronią go na całym swiecie, ludzie głęboko religijni być może mają takie jazdy, ciężko mi się wypowiadać,

ale też niewiele osób mogłoby przypuszczać iż tak religijny człowiek ze starej hrabiowskiej rodziny przede wszystki będzie wojował z krzyzem
wytłumaczenie jest dosyć oczywiste,
nie jest w stanie wybić się z jego cienia który kładzie sie na nim w kontekście całej tej katastrofy,
nie bardzo zaskakuje mnie wiadomość iż człowiek któremu co najmniej można zarzucać złą wolę w granej roli scenariusza poprzedzającego jak i następującego po katastrofie chce by w żadnym kontekście w tym cieniu nie przebywać,
a być moze jako człowiek jest świadom czegoś czego my nie wiemy i najzwyczajniej czuje sie tym podle,
bo jego pierdolenia o nie miejscu krzyża w obiektach użyteczności publicznej to dobre dla cwiercdebili skrótowo od teraz MWzWM : )

co do motywów wywodzonych z co oni tm popisali,
jak tusku czy gajowy beda mieli jaja to podadzą ich do sadu i tyle, jeszcze im przyklasne,
co nie zmienia w niczym mojej oceny ze niezaleznie od motywacji którymi kierują się w swych decyzjach i działaniach, odnosi się nieodpartte wrazenie ze od interesu Polski, dbania o jej rangę, prestiż, pozycję wazniejszy jest uśmiech i poklepywanie po plecach angeli merkel oraz uściski z władimirem władimirowiczem,

wszystkie sprawy merytoryczne beznadziejnie oddane nawet bez próby podjęcia walki, mentalność lokajska, wasalna,
czy to tylko tępactwo ? ?
obawiam się że nie

kwestii aborcyjnych, eutanazyjnych, rozwiązłośći nie rozpatruję z pozycji religijnych,
więc trudno mi się odnosić,
acz wyobrazam sobie że ktoś kto głęboko i uczciwie przeżywa swa religijność katechizm KK może być wyrocznią,
cóż jego sumienie,
choć istotnie drażni formułowanie przestróg i gróźb, najpewniej wywołane ucieczką w zaietrzewie religijnym

cóż niektórzy widząc kurestwo jakie odegrał rzad tuż przed jak i tuż po katastrofie, szukają jakichś wartości niezmiennnych, punktów orientacyjnych, w poczuciu niesprawiedliwości, krzywdy i . . . zdrady,
odnajdują się w sposób jaki danym środowiskom jest charakterystyczny,

inaczej brzmi chór wujów wieszczący wojnę domową, dożynanie watach, nekrofilię. dążenia po trupach do władzy, byde wyborczym i innych rozlicznych z ostatniego repertuaru, ze nie wrócę do wykonan i zwarć szeregów wcześniejszych na inne okazje,

a inaczej środowisko ziemiańskie zapewne,
kazdy trafi do swoich, to pewne
17 lipca 2010, 00:22 / sobota
CYTAT odnośnik " . . . Głoszenie zatem swojej historii stało się w Polsce zakazane i zwalczane poprzez usuwanie krzyży. . . ."

i owszem, zwłaszcza w kontekście historii najnowszej,
tyle tylko że nie poprzez usuwanie krzyzy, ale cenzurę i ostracyzm wszelkich działań które mają ukazac pełnię prawdy o ostatnich dwóch-trzech dzesięcioleciach,
i akurat bolek, tusku, i popierający ich chór wujów mają tu zasługi co najmniej wybitne, niestety
nieludzką wprost niesprawiedliwością i niegodziwością byłoby tego faktu próbować nie dostrzegać i należycie nie docenić
17 lipca 2010, 00:25 / sobota
"Po zamachu na samolot Prezydenta RP"
i po co się męczysz ćwierćdebilu, skoro wszystko się zamyka w tym jednym zdaniu
polecam psychiatrę :)
branoc
17 lipca 2010, 00:37 / sobota
hipoteza o zamachu została już wykluczona ? ?
kiedy ? gdzie ? przez kogo ?\trudno się zgadzać badź nie jeśli . . . . śledztwo tak na dobre sie jeszcze nie rozpoczeło,
co prawda rosjanie juz je zakończyli ale . . . .

postawa rządu sprzed katastrofy, a ww równym stopniu z po katastrofy,
jest pozywką, podatną glebą dla formułowania takich oskarżeń przez osoby które czuja się zdradzone bierną, żeby nie napisac wasalna postawa wobec intereswonej strony rosyjskiej

mnóstwo niejasności, rząd przyłapany na kilkudziesięciu istotnych kłamstwach w sprawie katastrofy,

ludzie zamiast widzieć walkę strony polskiej w odkrycie całej prawdy, ze zdumieniem obserwowali jak rząd polski godzi się być petentem i skazuje się na duplikowanie pobieżnie i tendencyjnie formułowanych wniosków strony rosyjskiej

podtawiancy na podobne zarzuty solennie zapracowali,
nie robią najmniejszej próby przejecia pełni dowodów i nie wykazują interesowności w dążeniu do prawdy,
łżą w żywe oczy,

z dwóch wersji,
- piloci postanowili samobójczym pikowaniem w ziemię położyć kres naciskom które były już nie do zniesienia,
- rozbicie samolotu koreluje ze scenariuszem poprzedzającym sama katastrofę jak i następujacym potem

skłaniam się ku drugiej,
ale . . . przynajmniej chcę wierzyć że polscy śledczy takiej wersji nie wykluczają

takie wykluczenie nie byłoby dobre, prawda ? ? ?
17 lipca 2010, 00:49 / sobota
ad verde, pomijając już kwestię tego 'zamachu', a odnosząc się do zasadniczej części tematu, mianowicie - co do 'kwestii aborcyjnych etc.' - nie wydaje mi się, żeby do rozpatrywania legalizacji morderstwa (bądź zmuszania kogoś do popełnienia tegoż, w innym przypadku) potrzebna była jakaś 'pozycja religijna' ( a, i tak zupełnie swoją drogą - tą wykładnią, czy też 'wyrocznią' w żadnym wypadku nie musi być tylko i wyłącznie KKK (sic!), wszak nie tylko 'zacofane, wściekłe katole' mają na ten temat dość jasne stanowisko... ;) )

szalom
17 lipca 2010, 01:10 / sobota
to oczywiste : )
oni rozpatruja tą kwestię z pozycji religijnych, które nie do wszystkich, i niekoniecznie musza przemawiać, w tym po trosze ; ) do mnie,
to że nie trafiają do mnie nauki z ambony i że się nie odniosłem nie znaczy ze . . . nie widzę innych pozycji niż religijne dla ugryzienia tematu,
na ogół nie odnalezienie wspólnej płaszczyzny porozumienia do niego nie doprowadzi, więc krótko odciąłem się od tej argumentacji

co oczywiście nie znaczy że te problemy tylko w tej płaszczyźnie mają byc rozpatrywane,
wręcz przeciwnie, etyka, moralność, cywilizacja, prawo, medycyna, socjologia, pewnie coś jeszcze . . . wiele dziedzin,

tacy nazisci nie mieli skrupułów, oficjalnie, urzedowo mordowali ludzi niedołęznych, upośledzonych, starszych schorowanych i samotnych
17 lipca 2010, 01:56 / sobota
krisblu chyba pomyliles adresy,Lechia to nie miejsce dla takich wykolejeńców jak ty.Temat tez nie dla ciebie.Bo ani ty młody ani wykształcony
17 lipca 2010, 09:00 / sobota
w sumie, trudno mi było zdefiniować do jakiego to tematu, bo ani jedna osoba wymieniona w tekście nie pasuje do definicji powyższej, ale właściwie - to jest ten 'target', a że mowa o krzyżach, to coś z niedawnego Michalkiewicza (którego zresztą nie darzę jakąś wielką sympatią, ale poczytać warto):

odnośnik

szalom
17 lipca 2010, 10:28 / sobota
ale "mądrości" inaczej całkiem serio wypowiadane przez te osoby w zupełności spełniają wszelkie znamiona pożywki którą karmią sie MWzWM, dzięki którym mają czym oddychać, co chłonąć
17 lipca 2010, 21:30 / sobota
jak sie dowiecie kto zestrzelil kaczora to napiszcie. Bede zagladał ale biernie bo urlop :)
17 lipca 2010, 22:12 / sobota
To już się wszystko wyjaśniło, jesteś wynajętym człowiekiem który agituje na tym forum? Dobrze zrozumiałem ?
17 lipca 2010, 22:28 / sobota
Krisblu2 ucieka przed odpowiedziami, których nie jest w stanie dać.
17 lipca 2010, 23:49 / sobota
Urlop barany. Pisanie z telefonu to nie to samo. Do zobaczenia na villareal. .
18 lipca 2010, 11:24 / niedziela
Młody wykształcony człowiek z wielkiego miasta nie obraża innych kibiców wyzywając ich od baranów, a skoro innych tak nazywa to pewnie sprowadza ich tym do tego kim sam jest. Niestety ten wątek nie dla Ciebie.
20 lipca 2010, 21:37 / wtorek
WSI24: " . . . . Doradca polityczny i publicysta Eryk Mistewicz wyjaśnia, o co tak naprawdę chodzi w polityce. . . . "

temat: katastrofa smoleńska, pytania o odpowiedzialność o przyczynienie się do niej, jak i o nieskuteczność i niewiarygodność rządu w profanacji śledztwa

otóż u progu rozpoczynającej się kampanii wyborczej chór wujów (wiadomo o kogo cho ; ) o tych co zawsze) zatrząsł się z oburzenia nad niechybnym dążeniem po trupach do celu, graniu i wygrywaniu ludzkimi zwłokami, odrażająca moralnie polityczną nekrofilią wiadomego kandydata

niechby się tylko zająknął wielekroć prowokowany,
nie zająknął się,
w kazdym razie wszelkie te wieszczenia o kant dupy rozbić
udało się chujom zdławić ten żywotny temat w kampanii, co wydawałoby się niemożliwością w żadnym normalnym kraju, u nas możliwe było,

tymczasem kampania minęła i . . . . . ktoś te pytania stawia, stawia sobie za cel wywieranie na miarę swych możliwości nacisków w dążeniu do prawdy,
wraca do sprawy

"komentatorzy" WSI24 - odnośnik 2'53" - " . . . jest jeszcze możliwa taka koncepcja autodestrukcji, że w pewnym momencie ludzie przyparci do muru, albo tracący podłoże i grunt taki polityczny, no, no, chcą pogrążać siebie i własną formację w taki bardzo spektakularny sposób . . . "

tiaaa, z pewnością, jeśli ktoś chce się taplać w kloace podejrzeń i pomówień, rozpalać w Polsce ogień nienawiści . . . młody wykształcony z wielkiego miasta ćwierćdebilu zakonotuj sobie . . . się pogrąża,
wszak strona rosyjska śledztwo zakończyła, i nic wiecej nie ma nam do przekazania,
a kto nie pytał w kampanii, by uciec od oskarżeń o których wczesniej, nie grając zwłokami tym bardziej potępion o ile zechce wrócić teraz do tematu wyjasnienia tej . . . zbrodni ? ? ?
odnośnik
24 lipca 2010, 00:01 / sobota
tymczasem znów nie coś o tych w temacie właściwie, a raczej znów o ich mętorach (rzeczpospolity Mazurek):

odnośnik

szalom
24 lipca 2010, 01:19 / sobota
Przeczytałem wczoraj ten tekst o Paradowskiej, chciałem go jakoś skomentować i... zabrakło mi słów. Sięgnęła kobieta dna i tyle. Szkoda tylko, że jej czytelnicy raczej nie będą mieli nic przeciwko takim tekstom.
24 lipca 2010, 22:16 / sobota
młodzi wykształceni z wielkich miast

CYTAT; " . . . Czy „leming" jest produktem czysto polskim, wykreowanym przez TVN i „Gazetę Wyborczą" z jednej, a niezlustrowaną kadrę wyższych uczelni z drugiej strony? Czy jest on naprawdę nowym zjawiskiem, które wyrosło dzięki krótkiemu okresowi finansowej prosperity, połączonym z wyjątkowym stężeniem propagandy lat 2005-2008? Na oba te pytania odpowiedź jest przecząca. Sytuacja w USA i całość zjawiska „Obamomanii" jest bardzo podobna do polskiego fenomenu wygranej PO w ostatnich wyborach parlamentarnych. A i wcześniej, gdy prezydentem USA miał zostać z namaszczenia elit J. Kerry, zachowanie niektórych grup społecznych było podobnie histeryczne, choć jeszcze nie pojawił się pierwiastek mesjanistyczny. Obama to już prawie Jezus, jak zresztą wiemy z ostatnich doniesień, o symbole kultu bardzo zazdrosny. Donald Tusk jest na razie tylko świeckim wybawicielem.....

Istnieje bowiem dość duża grupa ludzi, która w pewnych sytuacjach może zostać zmobilizowana przez osoby uważane za elitę do odpowiednich zachowań. Również nad wyborczą urną. Stało się to w Ameryce, stało się tak u nas. A choć wpływ tej grupy na wynik wyborów jest zjawiskiem nowym, to jednak jego korzeni należy szukać w przemianach cywilizacyjnych, które na Zachodzie trwają nieprzerwanie od drugiej połowy XX wieku, u nas zaś wybuchły gwałtownie po upadku komuny, by swoje apogeum osiągnąć w ostatnich kilku latach.
Człowiek, nazywany przez socjologów „nowoczesnym," jest - w wyniku przemian zachodzących we wszystkich sferach życia - coraz bardziej ODERWANY OD TRADYCJI i historii, determinujących życie poprzednich pokoleń. Coraz mniej zależny od większości okoliczności, kiedyś decydujących o losach jednostki. Traci na znaczeniu rodzina, traci na znaczeniu miejsce, tracą na znaczeniu tak wydawałoby się obiektywne czynniki, jak czas czy przyroda. Tacy badacze przemian społecznych jak Anthony Giddens pisali o zerwaniu więzi między człowiekiem a całą gamą kontekstów, w których ten dotąd był osadzony. Zjawisko to zyskało nazwę wykorzenienia. (patrz mapka Polski obrazująca przewoagi zwolenników podstawiańca i Kaczora, pokrywająca się z ludnością przesiedleńczą naaa ziemiach odzyskanych - dopisek mój) . . ..
24 lipca 2010, 22:18 / sobota
Z drugiej strony człowiek, żyjący w czasach intensywnego nagromadzenia informacji, wiedzy technicznej i fachowej, stracił możliwość wytłumaczenia sobie samemu otaczającego go, poszerzającego się wciąż świata. Stąd wzrost zapotrzebowania na rozmaite tłumaczenia otaczającej rzeczywistości, na tzw. wiedzę ekspercką. Ta potrzeba zaś stopniowo ewoluowała w kierunku tworzenia autorytetów od wszystkiego, którym wykorzenione masy dają nieuzasadniony niczym kredyt zaufania.

Wykorzystywanie autorytetów w celu uzyskania odpowiedniego wpływu na jednostkę nie jest zjawiskiem nowym, a jedną z częstszych technik wpływu,
.....Uległość wobec autorytetów to zjawisko potęgujące się samo przez się - gdy dana osoba widzi, że dla innych osób X jest autorytetem, bardziej skłonna jest sama tak go traktować. Stąd taki nacisk na kreowanie, na nieraz NAPRAWDĘ MIZERNYCH PODSTAWACH, kolejnych autorytetów, zwłaszcza - autorytetów moralnych czy politycznych. (Szczypiorski, Maleszka, Kutz, Bolek, Olbrychski, Szymborska cały chór wujów - dop mój)

W czasie upadku klasycznych instytucji pojawia się uzależnienie od ekspertyzy. To zaś stopniowo pochłania kolejne dziedziny życia, za które, przynajmniej w teorii, odpowiada wolny wybór jednostki. Ekspert nie tylko powie, jakiej maszynki do golenia używać, lecz także jakiej muzyki słuchać, czyją książkę przeczytać - wreszcie - któremu z polityków ufać, którego zaś nienawidzić. Nowoczesny człowiek sam w sobie może być już zbyt leniwy, by szukać czegoś samodzielnie, może też nie mieć na to czasu. Zresztą, działania na własną rękę jest stopniowo oduczany. Dostaje więc medialny cukier, który nie wymaga żadnego procesu trawienia, żadnego intelektualnego wysiłku. ( Szkło Kontaktowe w którym informację, krytyczną refleksję nad wiadomością, zgoła myślenie zastąpiono chichotem komentarza, tudzież szymony majweskie szoły i inne przygłupy typu wojewódzki )

Na specyficzne warunki społeczno-polityczne Polski po roku 1989 (występujące również na zachodzie), nałożył się dodatkowy czynnik - kompleksy. Temat ten wart jest oddzielnego opracowania, w tym miejscu ograniczę się do kilku podstawowych uwag. Psychologom wpływu doskonale znany jest fakt, że osoba z kompleksami, uważająca się za kogoś gorszego, jest o wiele bardziej skłonna do przyjmowania zaproponowanych jej wzorców czy też postaw, niż osoba pewna siebie. Jeżeli zmiana taka jest przedstawiana jako możliwość zyskania małym kosztem przepustki do grupy lepszej, równocześnie zaś podsyca się kompleksy wobec Europy („polski zaścianek"), jest oczywiste, że wiele osób ulega perswazji i podąża w oczekiwanym kierunku. Stąd tworzenie wrażenia jednomyślności polskiej inteligencji i poprawności tylko wybranych poglądów. Jeżeli do tego dołożymy jeszcze technikę „granfalonu" czyli tworzenie wrażenia uczestnictwa w pewnej grupie („my, inteligenci", później - „my, wykształciuchy") obraz zjawiska, które określam „psychologią społeczną III RP," będzie praktycznie pełny. Zjawisko to przygotowało grunt, zaś dzieła dopełniło przyspieszone przejęcie zachodniego wzorca człowieka wykorzenionego.

Niestety, z lektury wynika dość jasno, że nie jest to chwilowa patologia, lecz produkt naszych czasów, który akurat u nas pojawił się dość późno i dość późno okazał się mieć znaczący wpływ na rzeczywistość......tak specyficzny typ ludzi, który widzieliśmy w pierwszych wydaniach „Big Brothera," nagle okazał się być nie kuriozum, a dominantą.

przypisywanie całej winy mediom, choć kuszące i wygodne, nie jest pełnym opisem sytuacji. Media mają na sumieniu bardzo wiele, być może najwięcej...... nieustanne szczucie mediów czy dyżurnych autorytetów i odgórne (przy czym za „górę" uważam „elity", nie władzę) dzielenie społeczeństwa na lepszych (ludzie sukcesu, młodzi, „Europejczycy") i gorszych (nieudacznicy, ciemnogród, zaścianek).....Jednak środki masowego przekazu i cała kreowana przez nie popkultura wchodzi tylko w puste miejsce, które zostawiła po sobie tradycja i niesione niegdyś przez nią wartości: tradycyjne wspólnoty i więzi, wreszcie zaś już dawno skazana na zniknięcie - rodzina wielopokoleniowa..."

odnośnik
24 lipca 2010, 22:29 / sobota
MWzWM:

" . . . Czy Bolesław Chrobry był królem: 1. Polski; 2. Mozambiku; 3. Korei Południowej ?
Po wydedukowaniu właściwej odpowiedzi należało wysłać do telewizora esemesa z numerem wybranej opcji. Wśród biorących udział w tej umysłowej rozrywce rozlosowywano potem różne nagrody. Można było stać się posiadaczem pralkowirówki, snopowiązałki lub sokowyżymaczki i tym podobnych akcesoriów, które w tamtym czasie stanowiły łakomy kąsek, gdyż podnosiły status społeczny posiadacza. Coś podobnie jak dzisiaj plazma na ścianie.

Pewnego razu oglądałem program, w którym redaktor gęsto tłumaczył się przed telewidzami z fatalnej jakości telewizorni. Między rutynowymi złorzeczeniami na filmy, obywatele pomstowali również na niski poziom konkursów audiotele. Że to idiotycznie łatwe, obraza naszej inteligencji i w ogóle to żenada takie proste pytania zadawać narodowi polskiemu. I wtedy redaktor prowadzący z telewizora zbił te pretensje jednym miażdżącym argumentem. Mianowicie wyciągnął zza pazuchy jakiś papier i przeczytał dane statystyczne. Z tych zaś niezbicie wynikało, że na pytania o stopniu trudności identycznym z tym moim przykładem Bolesława Chrobrego, jakieś trzydzieści kilka procent odpowiedzi było błędnych.

CIACH

Pierwszą wyróżniającą go cechą jest - cóż za paradoks ! - że w społeczeństwie informacyjnym, w którym ponoć wszyscy żyjemy, stworzonko to NIE ŻYWI SIĘ INFORMACJĘ, LECZ KOMENTARZEM. Jeśli to jest komentarz osobnika dostatecznie często widywanego w telewizorze i umiejącego wypowiedzieć trzy złożone zdania z rzędu bez zagubienia wątku, to leming go łyka bez popitki. Mogą być sobie fakty nie do podważenia, argumenty nie do zbicia i dowody bijące po oczach, nic to! Wobec gładkiego słowotoku gościa z jakimś tytułem i znanego z telewizora, nie ma siły, nasz delikwent jest ugotowany. Jeśli na domiar wszystkiego gość powie, że PKB nam spada wolniej niż Francuzom, a za pięć lat wstąpimy do euro - cokolwiek by to miało znaczyć - to choćby w chałupie leminga wszy po ścianach chodziły, zachwyci się taką perspektywą do nieprzytomności.

Następnym wyróżnikiem, który zresztą wynika z poprzedniego, jest kompletna dezynwoltura wobec meritum jakiegokolwiek problemu czy kwestii. SEDNO SPRAWY NIGDY ! ! ! ! NIE JEST PRZEDMIOTEM ROZWAŻAŃ leminga, gdyż jego opinia jest formułowana właśnie przez te zestawy gładkomówiące, które ma do dyspozycji w telewizorze. Już poza wszystkim trzeba przyznać, że mieć takie usposobienie, to jest faktycznie wygoda. Niezbadany jest do końca mechanizm myślowy leminga, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyrównać go do zaprogramowanego robota. Gdy dotrze do niego sygnał od ulubionego autorytetu lub celebryty, natychmiast wszystkie trybiki mu się zatrybiają, dźwignie się dźwigają, zapadki zapadają i ŁEB SZCZELNIE MU SIĘ ZAMYKA W TYM TEMACIE ...."

KONIEC CYTATU

odnośnik
25 lipca 2010, 00:05 / niedziela
nie chcę zbyt mieszać w nieswoim zresztą temacie ;) ale... znowu niekoniecznie na temat strikte, ale o 'pewnym zjawisku' (bo cieżko powiedzieć, na ile to jest jeszcze (była? - w ogóle?) sprawa 'osobowej jednostki'), poruszanym również w linku wcześniejszym, a w 'fajnym' (tfu) ujęciu - generalnie, co bardziej, a nawet ci nieco mniej ogarnięci powinni złapać pewną ulotną analogię, reszta - cóż... :)))

odnośnik

szalom
25 lipca 2010, 00:15 / niedziela
hłe, hłe, a to serial jakiś zdaje się jest odnośnik
25 lipca 2010, 10:02 / niedziela
. . . odnośnik

odnośnik : )
25 lipca 2010, 12:11 / niedziela
Przeczytałem tę analizę Karkowskiego z Miasta Pana Cogito, wyśmienita. Dawno nie czytałem czegoś tak trafnego w szerszym pojęciu niż tylko media.
2 sierpnia 2010, 19:41 / poniedziałek
ad h.cumberdale - trochę ciekawych analiz jest w "Rzeczach Wspólnych" odnośnik - głównie w nazwiązaniu do 10 kwietnia, o postpolityce i 'Polsce ęteligęckiej' też się coś znajdzie (cena jak jest taka jest, ale jak dla mnie - warto, w empikach bywa)

a co do tematu, znów gadające głowy przemówiły, tym razem o powstaniu

znana polska etyk (nie mam pojęcia czemu wypowiadająca się na temat historii, ukazująca swoje kompetencje w tej dziedzinie m.in. przez ostatnie zdanie), Margaryna Ś.:

"Powstanie Warszawskie wykrwawiło Warszawę, unicestwiło polską młodą elitę i poniosło absolutną klęskę. Mam wielki szacunek dla jego uczestników, rozumiem konieczność podjęcia działań, które odbudowały poczucie narodowej godności i sprzeciwiły się zniewoleniu. Nie rozumiem jednak kultu cierpienia, martyrologii i militarnego fiaska, w który wpisany jest polski patriotyzm, a którego dobrym przykładem jest Powstanie - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Magdalena Środa.

To właśnie na nim skupiają się emocje patriotów. To własne ono definiuje istotę naszej historycznej wspólnoty. To tak jakbyśmy budowali ją wyłącznie na klęsce, katastrofach, ofiarach, nieudacznictwie politycznym i na śmierci (im bardziej beznadziejna i okrutna tym lepiej). Historia Polski to historia małych i wielkich katastrof, zawinionych i niezawinionych, gdzie każda z nich, nawet najbardziej przypadkowa – jak ta w Smoleńsku – jest dowodem narodowej martyrologii i wieloletnim źródłem pokarmu dla kolejnych pokoleń polityków III, a zwłaszcza IV RP.

Dziś, tak jak od wielu lat, rocznica Powstania Warszawskiego wykorzystywana jest przez polityków do załatwienia swoich interesów. Na prawicy musi być gdzieś niepisana instrukcja: gdy nie masz pomysłu na własny program polityczny, gdy nudzi cię współczesność i nie masz pojęcia o nowoczesnej polityce – zajmij się historią i przerób narodowe klęski we własne sukcesy

Robi to Kaczyński, Macierewicz, Romaszewski. Pod pomnikiem Gloria Victis witani byli jak powstańcy, właśnie dlatego, że reprezentują martyrologiczno-symboliczny typ polskiego patriotyzmu. Władysław Bartoszewski, rzeczywisty uczestnik powstania, został w czasie uroczystości „wybuczany”. Bo przecież w kulcie powstania uprawianym przez polityków PiS nie chodzi o pamięć o faktach, nie chodzi o historię, lecz o fantazmat – rzeczywistość wyobrażoną, symboliczną i podporządkowaną doraźnym celom i ambicjom PiS.

Muzeum Powstania Warszawskiego, największe bodaj osiągnięcie zmarłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, wygląda jak kolekcja narodowych symboli. Wielu cudzoziemców porażonych popularnością i nowoczesnością tego miejsca jest przekonanych, że powstanie zostało wygrane. Że upamiętniamy ważne zwycięstwo. W większości krajów świata muzeum narodowej klęski odpychałoby i turystów i obywateli i polityków. W Polsce przeciwnie. Jak mówi poseł Palikot, jesteśmy jak Indianie, na których wszyscy napadali. I którzy pokazali światu, jak są piękni i godni przegrywając wszystkie potyczki (no może prócz bitwy pod Grunwaldem, która jednak w tym roku okazała się być przegrana organizacyjną).

W czasie uroczystości 1 sierpnia, prezes środowisk żołnierzy pułku AK „Baszta” powiedział: że gdyby nie Powstanie Warszawskie nie byłoby „Solidarności”. Nie zgadzam się z tym. Gdyby nie powstanie, ”Solidarność” istniałaby, tylko nie przerodziłaby się w organizację pana Śniadka. Polskie elity obroniłyby ją przed taką degradacją.

Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała z kolei, że „można zniszczyć miasto, ale nie można zniszczyć ducha”. Przypadek Paryża pokazuje, że można zachować i ducha i miasto."

c.d.n.
2 sierpnia 2010, 19:48 / poniedziałek
a oto przed państwem wielka nadzieja polskiej szkoły krasopublicystyki i salonu, łonnabi autorytet, niegdyś zatwardziały ultrakonserwatywny (a nuż może i faszyzujący) prawicowiec-frondysta-wojujący katolik, obecnie w barwach KRYTYKI POLITYCZNEJ, uwaga, oto CZARUŚ M.:
(z racji, że grafomania to dość powszechne schorzenie, a forum akceptuje tylko 5tys. znaków na post, link bezpośredni do artu na stronie kurwicy p.):
odnośnik
(ostatnie zdania najlepiej czytać zapętlone, hehehe - swoją drogą, szybko ich tam uczą, szybko, hehehe, jak wiadć III międzynarodówka wiecznie żywa, zwłaszcza pośród razwiedki)

szalom
2 sierpnia 2010, 22:55 / poniedziałek
przeczytałem te wypociny Czarusia i stwierdzam że niestety ale jest idiotą chcącym robic za wszelką cenę karierę.
3 sierpnia 2010, 22:42 / wtorek
Cezary Michalski, ksywka "Szrek". No i poziom również "Szrek".
18 sierpnia 2010, 15:39 / środa
" . . . Radosna manifestacja?

Tymczasem w ostatnich tygodniach, po zbiorowym wstrząsie 10 kwietnia, nadeszło coś, czego nikt się nie spodziewał. Zamiast wyciszenia i wyciągnięcia lekcji z tragedii, wbrew zapowiedziom i oczekiwaniom, język stron konfliktu politycznego niezwykle się zaostrzył.

Do tej pory ostry język polityków nie bardzo się przekładał na zachowania ulicy. Dziś odpowiedzią na działania polityków jest dużo bardziej ostre zachowanie tłumu, które mogliśmy obserwować na Krakowskim Przedmieściu, reakcje, które możemy zobaczyć w Internecie. Dotknięto żywych emocji, jeszcze niezagojonych głębokich ran. Nikt chyba nie zrozumiał, jak głębokie są te rany. Tym razem konflikt polityczny zaczyna się przeradzać w coraz bardziej ostry konflikt społeczny.

Pojawiły się zjawiska, z którymi w ciągu ostatnich 20 lat nie mieliśmy w ogóle do czynienia. Granica tego, co publicznie dozwolone, przesunęła się bardzo daleko. Publiczne postaci łamią kolejne bariery, co spotyka się z entuzjazmem najbardziej wpływowych i popularnych mediów. Każdego dnia słowa wypowiadane przez posła PO Janusza Palikota idą o kawałek dalej. I niemal każda jego wypowiedź, łamiąca kolejne tabu, przekraczająca kolejne granice, spotyka się z akceptacją najważniejszych osób w kraju i niebywałą, bezrefleksyjną promocją części mediów.

Prowokacje tego niezwykle inteligentnego polityka wywołują oczekiwany przez niego efekt. Prowokowani dają się prowokować. Ostre słowa natrafiają na coraz bardziej agresy'wne reakcje obrażanych przez niego ludzi. Trudno się tym reakcjom dziwić. Spirala emocji się nakręca.

Coś, co wczoraj wydawało się w życiu publicznym niemożliwe, dziś zaczyna być normą. Niedawno jeszcze pierwsze słowa zaczynającego kpić ze zmarłego człowieka wypowiadane przez Palikota wydawały się aberracją jednego prowokatora.

Minęły dwa miesiące i przed Pałacem Prezydenckim zebrał się już kilkutysięczny tłum skandujący do nieżyjącego Lecha Kaczyńskiego "Spieprzaj, dziadu, spieprzaj, dziadu" A następnego dnia wyrocznia liberalnej części społeczeństwa Gazeta Wyborcza; napisała, że przed Pałacem Prezydenckim odbyła się radosna i pokojowa manifestacja

"Spieprzaj, dziadu" wykrzyczane do niedawno pochowanego, tragicznie zmarłego prezydenta kraju okazało się "radosną manifestacją", czymś normalnym, dopuszczalnym, a nawet sympatycznym. Żaden autorytet nie zaprotestował, nie zawył z oburzenia. Co więcej premier uznał, że powinniśmy mieć więcej poczucia humoru i dystansu do siebie. Skakanie po grobach zostało usankcjonowane.

Skoro to jest okej, to podpici ludzie wychodzący w nocy z położonej naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego knajpki nie czują już żadnego oporu, by nasikanie do znicza płonącego pod krzyżem. Krzyż z puszek zimnego Lecha jest dowcipnym grepsem. . . cdn
18 sierpnia 2010, 15:41 / środa
Tak gorąco jeszcze nie było

Te gesty i słowa nie są zawieszone w próżni. Przy Pałacu Prezydenckim koczują obrońcy krzyża. Są wśród nich ludzie broniący pamięci o swoim przywódcy politycznym, broniący symbolu religijnego, ale i tacy, którzy są przekonani, że cały świat jest jednym wielkim spiskiem. Tłum krzyczący "Spieprzaj, dziadu", kpiący z krzyża, ludzie profanujący miejsce upamiętniania tragedii, wspólnej, głębokiej żałoby narodowej to wszystko powoduje, że ludzie ci mają poczucie, iż krąg zła wokół nich się zacieśnia.

Trudno założyć, że reakcją atakowanych powinna być tylko głębsza modlitwa. Bo trudno utrzymać emocje na wodzy, kiedy ataki na coś, co zawsze było święte, stają się coraz bardziej bezczelnie. Niewielu z nich zapewne jest w stanie przyjmować te upokorzenia spokojnie.

A kiedy jeszcze ujrzeli, jak z zaskoczenia i wstydliwie przyczepiana jest tablica, mająca zastąpić ich krzyż czy oczekiwany przez nich pomnik, poczuli, że policzek wymierza im tym razem prezydent kraju.

Od początku co pewnie normalne przy tego rodzaju tragedii pojawiły się teorie o spisku i zamachu. Niestety, władza i media, ignorując wiele pytań i wątpliwości, podgrzały emocje i stworzyły spiskowym teoriom dobry grunt do rozwoju. Co z tego, że te teorie są nieracjonalnie i wyśmiewane? Jeśli śledztwo jest mętne, podejrzenie, że zabito nam prezydenta, się umacnia. A jeśli przy tym narasta tak zła atmosfera, jeśli armia kpiarzy rośnie, jeśli pamięć o zmarłym przywódcy jest coraz bardziej bezczeszczona, to jaka może być reakcja?

To przestaje być zabawa. Przesadzam? Poczytajcie komentarze w Internecie, posłuchajcie, jak demonstranci przed pałacem obrażali obrońców krzyża
Wystarczy poczytać, co piszą ludzie w Internecie. Staram się to robić uważnie od kilku lat. Tak gorąco nie było do tej pory. Widzę narastającą frustrację tej opluwanej grupy. Irytacja przeradza się w złość, złość przeradza się w gniew, gniew w agresję. Tak, już czytałem kilka razy w Internecie słowa o tym, co trzeba zrobić z tymi, którzy ich opluwają. Padły słowa i wezwania, których do tej pory nie słyszałem i nie czytałem.

Przyjdzie taki dzień, że Jarosław będzie już rozmawiał z siłami ostateczności. Być może jeszcze w tym rokuto wpis Palikota. Pierwsza reakcja jednego z przeciwników? Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Inne: "Te dranie naprawdę myślą, że nikt im nie wystawi rachunku. Są w błędzie." Gdzie indziej padają słowa o zemście, wezwania do tworzenia bojówek. Czuję, jak się rodzi rebeliancki, wściekły gniew

Język wojny i pogardy

Ludzie widzą w sobie wrogów, agentów obcych państw, burzycieli naszej cywilizacji. Dotknięto najbardziej czułych punktów. Przywoływane są najróżniejsze analogie historyczne. To przestaje być zabawą. Przesadzam? Poczytajcie komentarze w Internecie, posłuchajcie, jak demonstranci przed pałacem obrażali obrońców krzyża, albo jak o Kościele mówią niektórzy celebryci. Kościół bardzo konsekwentnie wychowywał na swojej piersi przez lata solidnie pogańską sektę oszołomów; to jedna z wielu wypowiedzi telewizyjnej gwiazdy Tomasza Lisa. Język pogardy i wojny jest już niemal wszędzie.

Jeśli główne strony sporu, politycy i najbardziej wpływowe media nie zrozumieją, gdzie zabrnęliśmy i nie rozpoczną prawdziwej, nieudawanej pracy, by uspokoić nastroje, sytuacja może się wymknąć spod kontroli. Jaki może być następny krok po wykrzyczeniu do nieżyjącego człowieka "spieprzaj, dziadu"? Jak ci, których to dotknęło, którym krew gotuje się w żyłach, mogą na to odpowiedzieć? Jak może zareagować ktoś, kto nie panuje nad swoimi emocjami? A jeśli takich jak on spotka się wielu? Historia zna podobne sytuacje.

Te pytania warto postawić prezydentowi, premierowi, tym mediom, które nagłaśniają każdą bzdurę i prowokację wypowiedzianą przez Palikota. Ale warto też, by brali to pod uwagę przywódcy opozycji, bo ich głos jest przez tych sfrustrowanych słuchany szczególnie uważnie.... "
18 sierpnia 2010, 15:49 / środa
Jarosław! Jarosław!
18 sierpnia 2010, 19:19 / środa
Podobno projekt już zaakceptowany.
Tylko "krzyżowcy" i P. Jarek chcą aby był widoczny z kosmosu.

odnośnik
18 sierpnia 2010, 20:02 / środa
@up: odnośnik

szalom

(bo wiadomo, że jak głosi mądrość ludowa: 'żart' powtórzony 500 razy powinien kiedyć zacząć w końcu być śmiesznym, chociaż może to mnie się coś teraz pojebało)
21 sierpnia 2010, 21:50 / sobota
kurcze ile tych tematow???

wogole co to za farmazony? kazdy polityk leci do koryta po kase i to wszystko nie wazne czy to po czy pis czy sld czy pzpn wszyscy chca dla siebioe jak najwiecej kasy wiec skonczcie pierdolic w kazdym temacieo polityce
22 sierpnia 2010, 14:58 / niedziela
kolejne owoce polskiej szkoły 'kreatywnego dziennikarstwa':

odnośnik
(już o tym, że akurat oni mogliby się w końcu od śp. Herberta łaskawie ODPIERDOLIĆ, bo tenże się w grobie już nie ma jak przewrócić chyba, nie wspominajać, a i swoją drogą - ciekawe czy JarKur słyszał (a raczej owszem) co Herberst powiedział swego czasu o panu nadredaktorze i jego świcie, zresztą - ten cytat jest tutaj jak najbardziej trafny: odnośnik - już pomijając inne kwiatki z cytowanych w linku wyżej pana JarKura, jak wspomnienie o 'akcie solidarności', tzn. akcji w ramach 'operacji pojednanie' zaprojektowanej przez jego gazietkę pt. 'odwiedzajmy groby przyjaciół sowietów', czy o czymś co wskazuje chyba na 'kompleks własnego brata' :)))) )

szalom
23 sierpnia 2010, 22:38 / poniedziałek
odnośnik
Nic dodać, nic ująć. Jentelygencja
12 września 2010, 11:05 / niedziela
"Obecnie stopa bezrobocia wśród młodzieży wynosi – według tego samego źródła – 25 proc., czyli jest ponad dwa razy większa niż bezrobocie w ogóle, i jedna z najwyższych w UE."

"Jeśli się kieruje przede wszystkim interesem zorganizowanych sitw i lobbies, korporacyjnych zarządców i establishmentów, to młodzi muszą ponieść konsekwencje...Najwyraźniej młodzi muszą dopiero dostać w de, jak warszawscy kupcy, żeby zacząć myśleć. Na przykład o tym, kto będzie musiał spłacać te wszystkie gigantyczne długi, które Tusk zaciąga na prawo i lewo, aby zapewnić sobie zadowolenie wyborców „żyjących tu i teraz”."

dobry tekst: odnośnik
17 września 2010, 08:21 / piątek
odnośnik
Dwudziestoparolatkowie.
 
1
 
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.539