Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 12 kwietnia 2014 godz. 18.00
strona 4/4
12 kwietnia 2014, 22:30 / sobota
Po obejrzeniu dzisiejszego meczu jedyne co cieszy to utrzymanie w lidze.
Gol po ewidentnym błedzie dobrze wczesniej spisującego sie Bączka, ale to był wielbład!!! I Bączek o tym wie.
Mecz w pierwszych 30 min wkurwiał bo Lechia wyglądała jakby przyjechała po remis(max).
To mnie irytowało prze wiekszosc meczu!
Bardzo mało prób strzalów, dośrodkowania tak beznadziejne jak po 3 godzinach kopania piłki na podwórku. Jesli Moniz chce by dużo dośrodowywali, to niech nauczy ich robić to celnie. Prze wiekszosc meczu Lechia nie imponowała checią gry, a dominacji nie widziałem przez 90% czasu, szkoda ze grajki zagrali tak bez fantazji, przewidywalnie i ....niedokładnie.
Niby fajnie, a jednak jest duży nie dosyt...
TYLKO LECHIA!
12 kwietnia 2014, 22:32 / sobota
Mam wrażenie, że stawka i szansa jaka się otworzyła przed Lechią spętała, niektórym zawodnikom nogi. Makuszewski,Grzelczak, Vranjens byli cieniami zawodników z poprzednich meczów. Nie wierzę, że tak osłabli. Jednak inaczej gra się u siebie a co innego grać na wyjeździe.Lechia w tym meczu powróciła do złego przyzwyczajenia - próby "wjazdu" z piłką do bramki, zamiast jak w meczach z Piastem i Zagłębiem wykorzystywać każdą okazję do oddania strzału bez względu na odległość od bramki. Co do Mateusza, popełnił błąd ale Ci co wieszają na nim psy niech przypomną sobie wybronione sytuacje z Piastem i Zagłębiem i tak naprawdę to dzięki jego wyjątkowo udanym i szczęśliwym interwencjom Lechia jest w ósemce. Ponadto jest Lechistą z krwi i kości i należy mu wiele wybaczyć a malkontentom należy się czerwona kartka. Trochę chyba na wyrost i dzięki słabości innych gramy w tej ósemce. Co osiągniemy? nie wiadomo. Jednak dobrze, ze jesteśmy w tej górnej części bo od lep[szych czegoś można się nauczyć i może w końcu uda nam się ograć Lecha. Za ten awans należy podziękować chłopakom przychodząc licznie na mecze i dopingując ich.
12 kwietnia 2014, 22:38 / sobota
Hej Piast :) No to nie marudzić, tylko na zdrowie :). To nie czary tragiczna dziś Lechia gra o puchary :)
13 kwietnia 2014, 00:04 / niedziela
Nasza stara zgoda ratuje nas już drugi raz (przepraszam za rym). Nie wiem, ale część naszych piłkarzy zwłaszcza tych młodych sama sobie kopie grób. Znamienna jest wypowiedź naszego trenera po meczu w sprawie Dawidowicza.
13 kwietnia 2014, 00:19 / niedziela
Przerżnęliśmy jak zwykle ze Śląskiem, co jest wkurwiające, jak i to, że dwie kluczowe akcje zawalili nas wychowankowie. No ale Pietrowskiego zgięły chyba emocje zaś Mattiemu brakuje po prostu kilku centymetrów wzrostu. To znaczy przez to, że brakuje, nie wychodzi do wielu piłek, jakby nie wiedział, czy sobie w takim tłumie poradzi. Potem wychodzi po alibi i to ... jest najgorszą decyzją, bo piłka mija go szybko a tak, jakby stał na linii, bez problemu by tę szmatę obronił.
A tak tradycji stało się zadość . 4-ty raz z rzędu 8-miejsce po 30 kolejkach.
Możemy tez powiedzieć, że szczęście nie opuściło nas w 3-cim meczu z rzędu :) a tradycji stało się zadość. Jakbyśmy wygrali, nie byłoby tego .a tradycja rzecz święta. Teraz nie widzę przeszkód, aby zawalczyć o 3-cie miejsce na koniec sezonu.
13 kwietnia 2014, 00:39 / niedziela
Można napisać, że tradycji stało się zadość i trzeba nam teraz wierzyć w puchary! Fajne mecze w domu + jakaś sensowna premia dla grajków i...do roboty!
Nota bene: wynik-marzenie Milli... magik jaki czy co?
13 kwietnia 2014, 00:41 / niedziela
Panowie we Wroclawiu na peronie zaginela kurtka kolor czarny wiatrowka z podpinka gdzie byly bezcenne klucze moze ktos cos wie kazda informacja cenna odwdziecze sie.
13 kwietnia 2014, 00:42 / niedziela
Napiszcie coś jeszcze o tradycji. Może na przykład o tym, że stało się jej zadość...
13 kwietnia 2014, 01:14 / niedziela
trzeba ci dzikidingo oddać sprawiedliwość, że po wprowadzeniu się w stan lekkiej nietrzeźwośći , tradycji świętowania naszego 8-ego miejsca stała się jeśli nie zadość to ... jest fajnie . Pozdrawiam wszystkich i pijmy za tych, co są w Gdańsku i jego pięknym sąsiedztwie, za tych co na morzu i UK . Ja się wyłączam, bez odbioru ale za to ze wstydem ;(
13 kwietnia 2014, 01:56 / niedziela
Panowie (i Panie)), zagraliśmy dosyć słabo, ale jesteśmy w "ósemce", to jest najważniejsze: nie wiem dlaczego, ale wyglądało, że Śląsk chciał bardziej (tak to odczułem) niż my (tego nie kumam): Bączek zjebał jak zwykle z rogu (jakby nie zjebał, mielibyśmy kilka minut życia więcej)): nie wyszedł nam mecz, szkoda, ale cieszmy się (przy okazji, mało się nie zesrałem czekając na wynik z białegostoku (mój białozielony przyjaciel podobno ...)): w tv mówią, że "Lechia nie stwarza sytuacji bramkowych..."
13 kwietnia 2014, 02:04 / niedziela
no i sie udalo, to najwazniejsze, szkoda tej przegranej, bo trze baylo ten mecz wygrac, ale trudno szczecie bylo przy nas, czasem tak trzeba, mila niech lepiej nic nie mowi na temat Lechii , bo sie chlop przynajmniej w moich oczach kompromituje, gratulacje i do przodu, ale za dzisiejszy mecz to naszym pilkarzom naleza sie niezle baty ...
13 kwietnia 2014, 02:57 / niedziela
Jest ok. A on nowego sezonu Bąk będzie rezerwowym a Pietrowski może będzie wypożyczony lub trafi do głębokich rezerw.
13 kwietnia 2014, 08:35 / niedziela
Podsumowując, Probierz osiągnął warunki stawiane przez Josefa Franza. Wczoraj zapewnił Lechii pierwszą "8", no i Probierz gra w półfinale PP.
Teraz Moniz musi poczarować/potrenować drużynę abysmy nie oglądali, już wiecej takiej Lechii jak wczoraj we Wrocławiu.
TYLKO LECHIA!
13 kwietnia 2014, 09:06 / niedziela
Kiedyś naprawdę połowa kibiców padnie na zawał. Jak Balaj trafił w słupek to aż mi się gorąco zrobiło. A co do meczu wyglądało to bardzo kiepsko, jakbyśmy nie udźwignęli tej presji wyniku i możemy tylko dziękować Piastowi i Koronie za to, że teraz nie jesteśmy zdrowo wkurwieni. To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Ale patrząc teraz już w przyszłość... To mamy super szansę na puchary. 5 punktów straty do Ruchu? Wygrywamy w Chorzowie i już z 5 punktów robią się dwa. Oj będzie się działo w trakcie tych 7 meczy jak nigdy. Dawno nie widziałem tak pasjonującego sezonu w ekstraklasie, by każda drużyna musiała grać o coś.
13 kwietnia 2014, 09:31 / niedziela
Sztama sztama ale czerwone kartki nie powinny byc czescia druzyny zaprzyjaznionej.Mam nadzieje ze kidys bedzie okazja zeby sie zrewanzowac.Co.do Sebastiana tp niech juz sciagnie nasze barwy z reki a co do. konczena kaiery na wybrzezu to proponuje wioske za Sopotem.Mam nadzieje ze ten wpis nie bedzie usuniety.
13 kwietnia 2014, 09:53 / niedziela
Przyjaźń jest na trybunach wśród kibiców. Piłkarze są od kopania piłki i nie wiem czemu niektórzy te dwie rzeczy chcą na siłę łączyć. To, że Śląsk to nasi przyjaciele nie oznacza, że piłkarze naszych klubów mają odstawiać nogi i pozorować grę w meczach między sobą. Liczyłem, że Lechia rozgromi Śląsk (choć w LidzeBetonów postawiłem tylko na 1:0 ale pewne). Niestety słaby Śląsk okazał się wczoraj lepszy od tragicznie grającej wczoraj Lechii. Graty dla WKS-u za zwycięstwo i spokojnego utrzymania. Dobrze, że wczoraj inni grali "za" i dla Lechii.
Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że trener Moniz ogarnie jakoś chłopaków i tak słabej postawy już w tym sezonie nie zobaczymy. Bo szansa na bardzo dobry wynik w lidze jest duża.
AVE WIELKA LECHIA!
13 kwietnia 2014, 10:52 / niedziela
Mateusz Bąk przy tym golu zrobił wszystko, co powininen i mógł był zrobić dobry bramkarz, tj. wyszedł na piąty metr i próbował wybić piłkę będącą w jego zasięgu oraz wywrzeć presję na strzelcu, zamiast stać i patrzeć, w który róg wpadnie.
Brawo Mateusz i oby tylko tak dalej. Minąć z piłką się można, to po prostu błąd. Tylko bezczynność jest niewybaczalna.
Mecz przegraliśmy, bo Frankowski przestrzelił setkę, ale przede wszystkim dlatego, że graliśmy z o wiele lepszą od Lechii drużyną. Śląsk swobodnie utrzymuje się przy piłce, spokojnie wychodzi spod pressingu podaniami (my też tak kiedyś potrafiliśmy) i podobnie rozgrywa z przodu. Dośrodkowania są zawsze do kogoś, a nie dla statystyk albo na wymówkę, jak większość naszych. To, co my osiągamy szarpiąc się i męcząc, tamci robią jakby naturalnie.
Druga przyczyna porażki, to że znowu graliśmy Pietrowskim, który piłkarza przypomina tylko sylwetką i chyba w ten sposób zwiódł nawet Moniza.
Z plusów to muszę zauważyć, że wreszcie naszym przestała odskakiwać piłka. To chyba stała tendencja, bo podobnie grali i z Lubinem.
Generalnie przed tą drużyną masa pracy. Za nami zostały co najmniej trzy ekipy, które w piłkę grają o wiele lepiej. Bóg widać kocha Lechię i warto to wykorzystać, by zapełnić PGEA.
13 kwietnia 2014, 11:07 / niedziela
11thCommandment, nie zgadzam się praktycznie ze wszystkim co napisałeś.
Bączek popełnił fatalny błąd, źle obliczył tor lotu piłki i dał się minąć w beznadziejny sposób, chociaż faktycznie dobry bramkarz wychodzi do takiej piłki, tyle że dobry bramkarz ją łapie. Zresztą mimo całej mojej sympatii do tego piłkarza jego gra na przedpolu mnie przeraża, na linii jest świetny.
Co do samego Śląska - to drużyna beznadziejna w tym sezonie, co świetnie oddaje pozycja w tabeli. Od przyjścia Pawłowskiego wygrali zaledwie dwa mecze, może i grając z niezłym stylem ( co bardziej wynika z poziomu zawodników niż pracy trenera ), a z beznadziejną grą w obronie. Ledwo zremisowali derby z Zagłębiem, dawali Podbeskidziu łatwo sobie strzelać gole. Gdybyśmy lepiej zagrali z przodu, wygrali walkę o środek pola, to byśmy ten mecz wygrali. Pietrowski nie zagrał jakiegoś koszmarnego meczu, nie miał udziału przy straconej bramce, zupełnie nie rozumiem niechęci wobec tego piłkarza. Z Lubinem zagrał całkiem niezły mecz na boku obrony.
A co do farta - po którejś tam kolejce, canal+ przygotowało tabelę drużyn, które najwięcej zyskały na sędziowskich pomyłkach. Lechia była w tym zestawieniu ostatnia, co podkreśla patrząc po wczoraj, że suma szczęścia równa się zero. Za nami nie ma moim zdaniem żadnej ekipy, która grała lepiej. Jaga z nami przegrała dwukrotnie, Cracovia grała przez znaczną część futbol radosny, Korona jak średniak z dolnej 8. Zresztą naszą przewagę nad pozostałą ósemką pokazaliśmy w bezpośrednich meczach, mając lepszy bilans w starciach z Jagą, Cracovią, Piastem i Zagłębiem. To my najbardziej z tej ostatniej 9 zasłużyliśmy na grę w 8 i cieszę się, że tak się stało.
13 kwietnia 2014, 11:13 / niedziela
Bąk popełnił karygodny błąd. Przede wszystkim on nie poszedł do piłki. On poszedł metr dalej i liczył, że ta piłka tam doleci.
Bramkarz powinien wychodzić centralnie w piłkę. Wypiąstkował by ją, i byłby pewnie spokój.
No cóż, stało się. Wiadomo, że Bąk Nam uratował ostatnio mecze, ale to właśnie taki bramkarz. Dwa mecze uratuje, dwa zawali - dlatego też zapewne dostanie mocnego konkurenta na nowy sezon.
13 kwietnia 2014, 13:16 / niedziela
Z kilku meczy Śląska, jakie oglądałem (tylko w TV), nie widziałem ani jednego, kiedy Śląsk byłby gorszy. Byli lepsi od Bydgoszczy, a przegrali mecz. Z Podbeskidziem grali w piłkę, podczas, gdy rywal grał w wyrąb dębowego lasu tępymi siekierami i dwie bramki strzelił z karnych. Nic mnie nie obchodzą wyniki, a najlepiej świadczy o tym przykład Śląska, który dwa sezony temu nagle przestał przegrywać a potem zdobył mistrza. Dobra gra po prostu nie zawsze przekłada się na wynik.
To samo tyczy się Cracovii, która gra jak nie polska drużyna, klasyczną tikitakę i chociaż wyniki w sumie ma nędzne, to jednak nie pęta się, jak zazwyczaj, w ogonie tabeli. Musisz przyznać, że granie nasze a granie Cracovii to niebo a ziemia.
Jagiellonia przegrała z nami w Białymstoku, ale była w tym meczu lepsza, rzeczywiście słabsza była natomiast w Gdańsku. Mimo tego uważam, że na dziś jest to piłkarsko lepsza od nas drużyna, o czym zresztą świadczy dwumecz w pucharze.
Z drugiej strony to prawda, że wiele drużyn, które na oko wydawały mi się lepsze od nas, w meczach z Lechią wyraźnie bladły, czego klasycznym przykładem są mecze z Legią.
13 kwietnia 2014, 13:48 / niedziela
Żeby Sebastian Mila tak się spinał w każdym meczu jak na mecze z nami to Śląsk zajmowałby inne miejsce w tabeli.
13 kwietnia 2014, 13:50 / niedziela
oj tam oj tam. To przecież z miłości do Lechii.
13 kwietnia 2014, 13:58 / niedziela
Nie ruszałoby mnie to gdyby robił tak w każdym meczu.
13 kwietnia 2014, 14:19 / niedziela
Zawsze mam bekę, jak ktoś pisze, czy mówi, że "ktoś tam a ktoś tam źle obliczył lot piłki".
Kurwa, co? Bączek stał tam z kalkulatorem i wstukiwał wartości kątowe dośrodkowania i wpływ wiatru na tor lotu?
To jest takie głupie pierdolenie. Po prostu Mateusz nie sięgnął piłki i tyle. Przegrał pojedynek. Cały mecz składa się z pojedynków, które albo się wygrywa, albo przegrywa. I koniec.
13 kwietnia 2014, 14:29 / niedziela
Slaby mecz w wykonaniu wszystkich bez wyjatku . Blad Matiego ale nie wielblad . Nie powinien wychodzic ale jezeli wyszedl to musial to zrobic z wiara i bardziej zdecydowanie bo wyszedl z tego budyn z kisielem . Pozostale interwencje bardzo dobre . Taka dola bramkarza .
13 kwietnia 2014, 14:38 / niedziela
Duch, to nie miej beki i nie używaj kalkulatora, bo nie jesteśmy na matematyce. To nie jest głupie pierdolenie, zobacz sobie jeszcze raz powtórkę, jest kompletnie spóźniony przy tym wyjściu, a przy okazji źle wybiega do Paixao. Bo... źle obliczył tor lotu piłki. Proste.
11thCommandment, czasami niektóre zespoły często oddają posiadanie piłki rywalowi, po to by ten sobie klepał 40 metrów od bramki (Cracovia), a potem był kompletnie niezorganizowany w defensywie. Ta drużyna traciła zwłaszcza w poprzedniej rundzie dużo bramek i popularnie mówiło się, że kto nie strzeli Cracovii ten frajer. Śląsk nie był lepszy na pewno w meczu w Lubinie, nieźle faktycznie zagrał z Zawiszą i Podbeskidziem, ale popełniał fatalne błędy w obronie. Jaga nie miała jakichś niewiadomo wielkich sytuacji w meczu z nami w rundzie wiosennej. Lechia pokazała w tamtych meczach całkiem dojrzały futbol, co jest zasługą między innymi MP, którego już tu nie ma. Zgadzam się, że gra Śląska zwyżkuje, ale mając takich dobrych zawodników w linii ofensywnej MUSI grać lepiej. Przecież Marco Paixao, Stevanovic, Mila to piłkarze którzy na bank graliby u nas w pierwszej jedenastce.
13 kwietnia 2014, 15:04 / niedziela
Czy wszyscy którzy analizują zachowanie Bąka przy straconej bramce, zastanowili się przypadkiem kto miał kryć Marco? Czy przypadkiem nie Madera lub Kostrzewa? Może to jest bardziej wina któregoś z nich?
13 kwietnia 2014, 16:37 / niedziela
To może być co najwyżej "po części" ich wina niż "bardziej" ich wina.
Bramkarz jest od bronienia bramki, a w tej sytuacji udał się na spacer i go w niej nie było. Nie było go też tam gdzie spadła piłka. Ewidentny błąd Mateusza, który zapewne chciał pokazać, że nie jest przyspawany do linii, a tak się złożyło, że wybrał na to najgorszy moment z możliwych. I wyszło jak wyszło.
13 kwietnia 2014, 17:35 / niedziela
11thCommandment
,,Z kilku meczy Śląska, jakie oglądałem (tylko w TV), nie widziałem ani jednego, kiedy Śląsk byłby gorszy. Byli lepsi od Bydgoszczy, a przegrali mecz. Z Podbeskidziem grali w piłkę, podczas, gdy rywal grał w wyrąb dębowego lasu tępymi siekierami i dwie bramki strzelił z karnych. Nic mnie nie obchodzą wyniki, a najlepiej świadczy o tym przykład Śląska, który dwa sezony temu nagle przestał przegrywać a potem zdobył mistrza. Dobra gra po prostu nie zawsze przekłada się na wynik.
To samo tyczy się Cracovii, która gra jak nie polska drużyna, klasyczną tikitakę i chociaż wyniki w sumie ma nędzne, to jednak nie pęta się, jak zazwyczaj, w ogonie tabeli. Musisz przyznać, że granie nasze a granie Cracovii to niebo a ziemia''
TY TO TAK NA POWAŻNIE NAPISAŁEŚ?!?
16 kwietnia 2014, 22:09 / środa
duch...91
13 kwietnia 2014, 14:19 / niedziela
Zawsze mam bekę, jak ktoś pisze, czy mówi, że "ktoś tam a ktoś tam źle obliczył lot piłki".
Kurwa, co? Bączek stał tam z kalkulatorem i wstukiwał wartości kątowe dośrodkowania i wpływ wiatru na tor lotu?
Tak kolego. Od wielu, wielu lat, mamy do czynienia z ''obliczaniem lotu piłki''.
W tym meczu Mila był najsłabszym zawodnikiem na boisku, jak i wśród tych co siedzieli na ławce rezerwowych, ale stary cwaniak, ich trener wiedział, że Mila potrafi oszukać bramkarzy i zagrać piłę która spowoduje że "Bączek źle obliczy lot piłki", a jak się zorientował, było już po ptakach.
Bramkarze trenują przewidywanie lotu piłki na każdym treningu. Biorą pod uwagę wartości kątowe dośrodkowania, wpływ wiatru na tor lotu i wiele innych czynników.
Napastnicy z kolei trenują, jak uderzać, aby bramkarza zaskoczyć i oszukać go w tych obliczeniach.
Napastnikom pomagają jeszcze, producenci sprzętu sportowego, którzy wymyślają co chwila nowe piłki, które latają jak piane ptaki, a wszystko to po to, aby "ktoś tam a ktoś tam źle obliczył lot piłki" i kibice mogli się cieszyć z kolejnego gola. pozdr