Kibice Lechii i Śląska czekali na ten mecz z niecierpliwieniem. Fani obu klubów darzą się, jak wiadomo, dużą sympatią.
Piłkarze z Gdańska i Wrocławia myśleli jednak tylko o wygranej. Pierwszą bramkę zdobyli wrocławianie po błędzie obrony i bramkarza Lechii. Odpowiedź podopiecznych Tomasza Borkowskiego była niemalże natychmiastowa. Trzy minuty po utracie bramki Marcin Szulik zagrał dobrą piłkę do Piotra Wiśniewskiego, który dopełnił formalności.
Wynik remisowy prawdopodobnie zadowolił jedynie kibiców obu klubów.