Mecz z liderem rozgrywek emocjonował kibiców w Gdańsku już od kilku tygodni. Fani biało-zielonych stawili się w Bydgoszczy w imponującej liczbie. Naszych, na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka, było około tysiąca.
Trener Tomasz Borkowski w meczu z Zawiszą nie mógł skorzystać z Krzysztofa Brede oraz Mariusza Pawlaka. Brak tych dwóch zawodników był widoczny. Do przerwy Lechia przegrywała już 2:0 po bramkach Vuka Sotirovicia. W drugiej połowie na osłodę Piotr Klepczarek wpakował piłkę do własnej bramki. Lechia po serii 9 meczów bez porażki musiała w końcu uznać wyższość rywala. Biało-zieloni w pełni zasłużenie przegrali z bydgoską Zawiszą 2:1 (2:0).