Grzegorz Król: Powinien być rzut karny
22 kwietnia 2006
Autor jedynego gola dla Lechii nie był zadowolony ze swojej postawy, ale miał też pretensje do sędziego i kolegów.
- Jest pewien niedosyt, w ostatniej minucie był na mnie rzut
karny - powiedział Grzegorz Król. - Piotrek Wiśniewski miał stuprocentową sytuację, myślę że sędzia powinien śmiało podyktować jedenastkę i mecz zakończyłby się naszym zwycięstwem.
- Ogólnie jestem zły. Mecz do przerwy toczył się pod nasze dyktando, ale Heko skutecznie się broniło. W drugiej połowie strzeliliśmy bramkę i mam pretensje, że po jakiejś wrzutce, chyba nawet z połowy Heko, w polu karnym ktoś przegrał głowę, ktoś się zagapił i było 1:1 - przypomniał Król.
Napastnik gdańszczan zdobył gola, ale i zaprzepaścił znakomite okazje. - Pierwsza sytuacja: idealna, tyle że piłka tak mi skakała, że nie wiedziałem, jak ją uderzyć - opowiadał snajper. - W końcu chciałem uderzyć z czuba. Poślizgnęła się, nie trafiłem. Co tu ukrywać, to była "setka". Ustawiłaby ten mecz całkiem inaczej, być może byśmy spokojniej grali. A tak, miałem drugą, później też nie strzeliłem. Do przerwy 0:0. Dwie idealne sytuacje, to była moja wina, moje błędy.
- Heko zrobiło dwie akcje, jedną po wkopie, jedną po indywidualnej akcji. My mieliśmy kilka sytuacji, choćby moja na początku meczu. Gdybyśmy może strzelili w pierwszej połowie, poprawili w drugiej, ten mecz byłby całkiem inny. A tak, straciliśmy dwa punkty - gorzko ocenił Król.
REKLAMA