P. Buzała: Słynę z gry "jeden na jeden"
30 marca 2008
- Moja gra z Polonią może służyć za podręcznikowy przykład jak powinien grać zawodnik, który dostaje szansę i chce ją wykorzystać - powiedział nam "Buzi".
- Trener na mnie postawił, a ja chciałem za wszelką cenę udowodnić, że należy mi się miejsce w wyjściowej jedenastce Lechii. Myślę, że swoją szansę wykorzystałem podwójnie, bo wygraliśmy 2:1, co jest najważniejsze, a ja dołożyłem swoje trafienie. Jestem szczęśliwy, podobnie jak cały zespół - nie ukrywał Paweł Buzała.
- Czy zgodzę się, że momentami zespół za mną nie nadążał? Zawsze jest tak, że jak zawodnik się rozluźni, to wszystko mu wychodzi. Mi w niedzielę większość dryblingów się udawała. Słynę z tego, że umiem grać "jeden na jeden", ale chcę to czynić przede wszystkim z korzyścią dla drużyny, co było widać, bo nie grałem samolubnie, a próbowałem także dogrywać. Nasza murawa też nie jest rewelacyjna i piłka często odbijała się nie tam, gdzie powinna.
- Mogę być zadowolony ze swojej gry, ale nie chcę w żadnym razie zachłysnąć się jednym spotkaniem, bo nieraz było tak, że jeden mecz zagrałem dobrze, a później dwa słabo i znów siadałem na ławkę. Chcę skoncentrować się na tym, aby w każdym spotkaniu grać dobrze, ale dla drużyny, a nie dla siebie.
- Czy miałem dodatkową motywację, aby wywalczyć sobie miejsce w składzie na mecz z Legią? Mam najwięcej goli w Pucharze Polski, ale te rozgrywki nie są dla nas priorytetem. Walczymy o ekstraklasę. Legia i Puchar Polski to coś dodatkowego, w czym można się pokazać jako miasto Gdańsk, jako zespół Lechia i możemy już wcześniej udowodnić, że naszą ekipę stać na ekstraklasę. Sądzę, że w Warszawie uda się nam potwierdzić, że jesteśmy naprawdę dobrą drużyną. A czy ja zagram od początku, czy wejdę z ławki, to nie ma większego znaczenia, bo w sobotę gramy kolejny ważny mecz, z Odrą, i o tym nie można zapominać.
"Buzi" wypowiedział się także o zamianie ról jego i Andrzeja Rybskiego. Do tej pory wiosną było tak, że ten pierwszy wchodził z ławki, a "Ryba" grał od początku. W meczu z Polonią trener Kubicki zdecydował się odwrócić tę sytuację, co spowodowało, że Buzała zdobył gola, a Rybski wszedł na boisko i dodał jakości grze Lechii. - Trener szuka różnych rozwiązań, także pod przeciwnika. Teraz ja dostałem szansę, wykorzystałem ją, ale Andrzej wszedł i również pomógł naszemu zespołowi. W Lechii nie ma równych i równiejszych, każdy musi pracować na swoją pozycję. "Ryba" wszedł, zagrał super 30 minut, ja zagrałem super cały mecz, więc myślę, że obydwoje możemy być zadowoleni - zakończył były piłkarz m.in. Lecha Poznań.
REKLAMA