R. Ulatowski: W moim zespole jest olbrzymi potencjał
22 listopada 2009
Bardzo zadowolony z siódmego zwycięstwa z rzędu oraz gry swojego zespołu był trener GKS-u Rafał Ulatowski.
- Składam wyrazy uznania dla wszystkich moich zawodników i dla całego sztabu za to, co osiągnęliśmy do tej pory. Jeżeli w 82 minucie bramkarz broni rzut karny i do tego ma serię meczów bez wpuszczonej bramki, to trzeba powiedzieć, że wszyscy zawodnicy i cała drużyna zasługują na pochwały, jakie płyną w ich kierunku. Cały czas jak mantrę powtarzam, że najważniejszy był dla nas sierpień - powiedział po meczu trener gości Rafał Ulatowski.
- Po pięciu kolejkach, GKS Bełchatów miał dwa punkty i wszystko, co było złe potrafiliśmy załatwić we własnym gronie. To znaczy, że w moim zespole jest olbrzymi potencjał. Fakt, iż spotkaliśmy się - my, sztab szkoleniowy i piłkarze w tym samym miejscu to rzecz, którą szanuję. Strasznie się cieszę, że znowu wygraliśmy i w dobrych nastrojach udajemy się w daleką podróż do Bełchatowa. Od niedzieli zaczniemy myśleć o tym, żeby w trzech ostatnich meczach - z Legią u siebie, z Polonią Warszawa u siebie i z Jagiellonią na wyjeździe, zaprezentować się jak najkorzystniej.
- Marzeniem jest zdobycie punktów i grać tak, jak w Gdańsku. Być może nie było to wielkie widowisko z naszej strony, ale futbol wyrachowany, gdzie często używaliśmy bramkarza do wymiany piłek ze środkowymi obrońcami. Jest on jednak też od tego, aby grać nogami. To, że nie wybijaliśmy piłki na oślep, a potrafiliśmy się przy niej utrzymać, pomogło nam w ciężko wywalczonym zwycięstwie.
Czy najbliższy mecz z Legią potraktujecie jako mecz sezonu, czy będzie to kolejny normalny mecz, w którym chcecie zdobyć trzy punkty?
- Samą motywacją jest seria zwycięskich meczów. Chcemy ją kontynuować. Jest to spotkanie z klasowym przeciwnikiem, ale w ekstraklasie nie ma zespołów, które nie walczą o punkty. Legia jest uznanym zespołem i to, że zremisowała, to wynik tego, że boisko na jakim grała nie potrafiło odzwierciedlić pełni ich umiejętności. U nas boisko będzie trochę lepsze niż na Łazienkowskiej. Szanujemy Legię, ale nie można mówić o strachu. Zmierzymy się z Legią i zobaczymy w bezpośrednim pojedynku kto jest lepszy.
REKLAMA