Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

T. Kafarski: Zwycięstwo dla mojej mamy

23 kwietnia 2011

- Cieszę się, że Lechię oglądała w sobotę chyba największa rzesza kibiców w tym roku - przyznał po zwycięstwie nad Legią przygnębiony Tomasz Kafarski, któremu dzień wcześniej zmarła matka.

- Moim chłopakom należą się wielkie słowa uznania. W momencie, gdy w ten zespół nie wierzył nikt poza mną, sztabem i samymi piłkarzami, co było widać w sobotę, zrobiliśmy rzecz "nad codzienną". Mecz z Legią pokazał jak zmienny jest sport, jak wiele w piłce może się zdarzyć i niczego nie można zakładać z góry. Dodatkowo zaprocentowało zaufanie, którym obdarzyłem podstawowych piłkarzy nie przebudowując składu i dając szansę na rehabilitację po ostatnich występach.

- Zobaczyliśmy Lechię grającą momentami bardzo dobrze, ale też widzieliśmy Lechię, która pod wpływem dopingu kibiców grała piłkę nieprzewidywalną, co powoduje, że ciężko cokolwiek przewidzieć, jeśli chodzi o wyniki Lechii, a co za tym idzie ewentualny awans do europejskich pucharów. Nie dam się wciągnąć w żadne dyskusje czy będziemy walczyć o puchary czy o 6. miejsce. Według wyliczeń poprzedniego trenera, z którym graliśmy, 35 punktów wystarczy do utrzymania. I to jest pewne.

- Do końca sezonu w każdym meczu będziemy starali się grać o zwycięstwa. Terminarz mamy super, bo wszystkich bezpośrednio zainteresowanych przeciwników mamy w Gdańsku. Sobotni mecz pokazał także, że nasz zespół potrafi wygrywać bardzo istotne mecze. Wszystko się może zdarzyć.

- Smutne jest to, że straciliśmy do końca sezonu Tomasza Dawidowskiego, który niefortunnie upadł i uszkodził sobie obojczyk lub bark. W tym momencie nie wiem dokładnie co to było. "Dawid" od początku roku był w bardzo dobrej dyspozycji, póki co tylko treningowej, jednak w sobotę zagrał kapitalny mecz. Był nie do zatrzymania dla obrońców. Z kolei zmiana Razacka Traore była spowodowana jego zmęczeniem związanym z grą w ostatnim, jak i poprzednim meczu z Legią.

- Dlaczego piłkarze wyszli na mecz w różowych sznurowadłach? Sam zapytałem o to zawodników przed meczem. Jest to jakaś zorganizowana akcja związana ze zdrowiem, z profilaktyką, badaniami USG i tak dalej. Wszystko to było grubymi nićmi szytym przedsięwzięciem, o którym nie wiedziałem przed spotkaniem, bo sam założyłbym sobie różowe sznurowadła.

- Dla mnie osobiście był to szczególnie trudny moment ze względów zawodowych, jak i osobistych, po ostatnich nie najlepszych dniach. Zwycięstwo nad Legią chciałbym zadedykować mojej mamie, która wczoraj niestety od nas odeszła - zakończył łamiącym się głosem Tomasz Kafarski.
(ks / lechia.gda.pl) 23 kwietnia 2011, 22:05
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.027