Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024
AKTUALNOŚCI

10. kolejka Ligi Betonów. W Trójmieście bez zmiany...

5 maja 2011

...Lechia Pany!! Po raz kolejny piłkarze Biało-Zielonych pozbawili Arkę Gdynia marzeń o pierwszym triumfie w derbach Trójmiasta. Choć do 88. minuty to żółto-niebiescy mogli czuć się niemal 100% zwycięzcami.

Niespodzianka kolejki
Zanim Betoni zaczęli emocjonować się pojedynkiem Arki z Lechią ich uwagę skupił mecz Wisły Kraków z Górnikiem Zabrze. Wiślacy w spotkaniu z zabrzanami mieli zetrzeć niekorzystne wrażenie, jakie zostawili po sobie w meczu ze Śląskiem. Niestety dla krakowian, z ich zapowiedzi o powrocie na zwycięską ścieżkę pozostały jedynie okrągłe słowa niepoparte umiejętnościami piłkarskimi czy dobrze dobraną taktyką. Niby to Wisła miała w meczu z Górnikiem więcej z gry, częściej była przy piłce i więcej dośrodkowywała, jednak tak goście strzelali bramki. Konkretnie dwie, choć sytuacji do zdobycia kolejnych zabrzanie mieli zdecydowanie więcej. We Wrocławiu krakowianie przegrali z zaparkowanym w polu karnym Śląska „przegubowcem” trenera Lenczyka, natomiast z Górnikiem z własną indolencją piłkarską i absolutnym brakiem pomysłu na grę, polegającym na bezsensownym wrzucaniem piłki w pole karne przeciwnika. W efekcie Wisła zanotowała drugą porażkę z rzędu, ponownie nie strzelając bramki, a tracąc dwie. Dodatkowo krakowianie stracili Erika Cikosa, który kontuzjowany opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie meczu. Jego miejsce zajął Serge Branco, po którego występie sensownym wydaje się pytanie, czy dla zawodników prezentujących taki poziom, jest miejsce w czołowym klubie ekstraklasy? Bardzo zawiedzeni po meczu Wisły mogą być niemal wszyscy Betoni. Jednie trzech(!) graczy postawiło w tym spotkaniu na wygraną Górnika 2:1 i tylko oni zdobyli jakiekolwiek punkty. Nikomu zaś nie udało się trafić wyniku, jaki w rzeczywistości padł na boisku.

Pewniak kolejki
Miły prezent na majówkę sprawiły Betonom rezerwy Lechii, które na własnym boisku pokonały wyżej notowany Gryf Wejherowo. Na bramkę Gicewicza gdańszczanie odpowiedzieli golami Radosława Stępienia i Mariusza Korzępy, czym zapewnili sobie wygraną 2:1. Takiego wyniku spodziewało się 87 Betonów, ale wśród nich znalazł się tylko jeden, który przy tym wyniku zdecydował się zaznaczyć „pewniaka”.

Hit kolejki
Kopanina, bijatyka, symulowanie kontuzji – tak najkrócej można scharakteryzować ostatnie derby Trójmiasta pomiędzy Lechią a Arką. Mało było za to dobrej gry w piłkę i zapierających dech w piersiach akcji podbramkowych. Jednak ostatnie kilka minut meczu wynagrodziło z nawiązką wszystkim, którym dane było „podziwiać” marnej jakości popisy piłkarzy obu zespołów. Bo gdy w ciągu kilku chwil zawodnicy strzelają 3 gole, które wywracają do góry nogami przebieg całego spotkania, emocje muszą sięgnąć zenitu. W niepamięć idą wszystkie straty, faule, kopnięcia w aut i nieudane dryblingi. Zostaje za to słodki smak zwycięskiego remisu, który udało się „wyszarpać” rzutem na taśmę. Do 89. minuty spotkania to żółto-niebiescy mogli spokojnie dopisywać sobie 3 jakże ważne punkty, które przedłużały nadzieję na utrzymanie się w lidze. Niestety dla gdynian, ich taktyka „podkradania” cennych sekund opierająca się na uporczywym leżeniu na murawie obróciła się przeciwko nim. Sygnał, że to jeszcze nie koniec dał Paweł Nowak, który wespół z Kamilem Poźniakiem zdobyli kontaktową bramkę. Biało-Zieloni postanowili pójść za ciosem i jak tonący brzytwy uczepili się aż 6 minut, które arbiter doliczył do podstawowego czasu gry. Nie była to wiara bezpodstawna, co udowodnił Luka Vućko – mąż opatrznościowy Lechii, który zachował w polu karnym najwięcej zimnej krwi i wykorzystał dośrodkowanie Poźniaka i zgranie piłki głową Krzysztofa Bąka dostawiając stopę do futbolówki i pakując ją do bramki. Szał radości jednych i rozpaczliwa cisza drugich – tak skrajne emocje malowały się na obliczach zawodników, trenerów i kibiców. Dla Lechii był to zwycięski remis, który prolonguje aspiracje gdańszczan do gry w pucharach, dla Arki zaś – strata niezwykle cennych dwóch punktów, które mogą być kluczowe jeśli chodzi o być albo nie być gdynian w ekstraklasie. Cenne oczka zdobyło za to trzech Betonów, którzy w swoich typach postawili właśnie na rezultat 2:2.

Liczba kolejki: 6
Tyle razy spotkały się w ekstraklasie Lechia z Arką. Po ostatnich derbach bilans tych prestiżowych pojedynków to 5 zwycięstw gdańszczan oraz jeden remis. Czy imponująca seria Biało-Zielonych podtrzymana zostanie w przyszłym sezonie? Tu wiele zależy od Arki, która wciąż balansuje między strefą spadkową a miejscami dającymi utrzymanie. Wielu kibiców Lechii, pomimo niechęci jaką darzą żółto-niebieskich, po cichu szczerze życzy gdynianom zachowania ekstraklasowego bytu, tak by w kolejnym sezonie znów móc pokazać całej Polsce, że „Trójmiasto do Lechii należy!”

Typer kolejki: iwan777
Niespodziewane rozstrzygnięcia spotkań 10. kolejki Ligi Betonów sprawiły, że niewielu graczy uzyskało w tej rundzie dobry wynik. Świadczy o tym również liczba punktów potrzebna do zdobycia tytułu Typera kolejki. Tym razem wystarczyło ich zaledwie 13. Tyle „oczek” uzbierał w 10. kolejce iwan777 i to jemu składamy gratulacje za zdobycie tego prestiżowego wyróżnienia.

Żółta koszulka: filecik
Niewiele wskazywało na to, że prowadząca dwójka - cYcLG oraz zeusik1 straci swoją 6-punktową zaliczkę. A jednak. Dotychczasowych liderów o jeden punkt wyprzedził filecik, który uzbierał na swoim koncie 79 „oczek”. Tuż za nim wspomniani już cYcLG (78 punktów) oraz zeusik1 (75 punktów). Warto również spojrzeć ku dołowi tabeli. Niechlubną pozycję „czerwonej latarni” zajmuje obecnie hydros. hydros z-21 punktami jest na 785 miejscu.

Pełna tabela Ligi BetONów

Aktualne kolejki

Typuj wyniki 11. kolejki

Typuj wyniki 12. kolejki
(marc / lechia.gda.pl) 5 maja 2011, 16:18
REKLAMA
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.037