M. Zieńczuk: Wracam do rodzinnego miasta
28 listopada 2011
- Uważam, że czeka nas ciężkie zadanie. Lechia ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, co może ich z jednej strony paraliżować, ale z drugiej mobilizować - przyznał dla oficjalnej strony klubu pomocnik Ruchu Marek Zieńczuk.
Wyjazd do Gdańska jest sentymentalną podróżą?
- Trochę tak, bo wracam do mego rodzinnego miasta, do klubu gdzie zaczynała się moja przygoda z piłką. Ale patrząc od sportowej strony, to jest to dla mnie normalny mecz, tym bardziej, że już grałem w Gdańsku z Ruchem.
Jest Pan zaskoczony tak słabą postawą Lechii w tym sezonie?
- Trochę tak, uważam, że stać ten zespół na dużą lepszą grę. Nie znam jednak sytuacji od środka, nie wiem jaka jest przyczyna ostatnich słabszych występów lechistów. Mogę sobie to tłumaczyć tylko tym, że rozgrywki są długie, że każdy gdzieś tam w trakcie rozgrywek przeżywa chwile kryzysu. Z drugiej strony patrząc na potencjał tej drużyny, na sytuację organizacyjną klubu, jestem przekonany, że ten zespół będzie grał lepiej, choć życzę im tego marszu w górę dopiero po spotkaniu z nami.
Ruch jest w takim razie faworytem dzisiejszego meczu?
- Patrząc przez pryzmat tabeli, to może to tak wyglądać, ale w Gdańsku czeka nas trudne zadanie. Bo Lechia ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową co może ich bardzo zmobilizować, ale z drugiej strony może też sparaliżować. Dlatego my nie możemy zastanawiać się jak zagra Lechia, czy ciśnienie związane z miejscem w tabeli będzie miało wpływ na ich grę, czy nie.
- My musimy zagrać swoją piłkę, podyktować nasze warunki, skupić się na tym, co chcemy zaprezentować w Gdańsku. A jeśli zagramy na dobrym poziomie, to na pewno jesteśmy w stanie zapunktować w Gdańsku.
źródło: www.ruchchorzów.com.pl
REKLAMA